USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Na pewno chcecie nowego serialu "Star Trek"?
 Strona:  1  2  3  4  5  6  7  8  »» 
Autor Wiadomość
Mav
Użytkownik
#1 - Wysłana: 5 Sty 2014 00:48:09 - Edytowany przez: Mav
Stwierdzam, że kompletnie obojętny mi jest ewentualny nowy serial "Star Trek". Po prostu przemyślałem sprawę i stwierdzam, że dziś Trek, to nie jest materiał na poważne, warte zainteresowania SF. No bo powiedzcie sami, czy tak bardzo chcecie serialu SF, w którym:

- Walka w kosmosie polega na strzelaniu do siebie z kolorowych promieni i kulek, a kolory te zależą od rodzaju rasy, która je używa, np. Romulanie strzelają na zielono, a Kardasjanie na żółto.

- Jest pełno nijakich, nic ciekawego nie wynoszących obcych, którzy różnią się od ludzi kreskami na nosach albo kropkami na szyi. Wszyscy mogą jeść to samo, oddychają takim samym powietrzem i mogą mieć ze sobą dzieci.

- Ludzie są idealni, dobrzy i wspaniali, ale osiąga się to przez proste zwalanie wszystkiego co złe na obcych, przez co nie można podjąć wiarygodnych psychologicznie tematów dotyczących ludzkiej natury.

- Scenariusz jest naiwnie naciągany tak, byle na siłę udowodnić, że wspaniała, najlepsza moralnie decyzja kapitana czy innego członka załogi, była w ogólnym rozrachunku prawidłowa.

- Nie ma ciekawych ujęć lądowania promów czy innych mniejszych okrętów na planety i dokujących na inne okręty, co tworzy fajny kosmiczny klimat, ponieważ wszystko załatwia się teleportacją.

- Kosmos jest przepełniony planetami z idealnymi warunkami, gdzie ludzie mogą spokojnie sobie chodzić w sweterkach. W zasadzie obce planety są tak przyjacielskie, że gdyby Bear Grylls nakręcił kosmiczna wersje "Szkoły Przetrwania", byłaby ona totalną klapą.

- Nie ma tematu robotyki i genetyki.

Czy naprawdę chcecie takiego serialu SF i wydaję Wam się, że może być ambitny, mądry, mieć to coś i świetny klimat?

Dla mnie "Star Trek" w swojej obecnej, niezmienionej od ponad 20 lat formule nie nadaję się dziś na nic innego, jak radosne kino przygodowe w kosmosie, z odrobinką jakichś mądrości - po prostu serial w stylu filmów Abramsa.
Adek
Użytkownik
#2 - Wysłana: 5 Sty 2014 01:07:09
Mimo wszystko zobaczyłbym nowy serial trekowy. Chyba każdy wie, że trek jest troszkę kiczowatą rozrywką ale zawiera i sporo inspiracji i odniesień technologicznych, społecznych i innych do współczesnego świata. Stawia moralne pytania, itd. A więc jeśłi chodzi o mnie to ja czekam z niecierpliwością. Z czasem może twórcy wzbogacą treka o te elementy o których Mav piszesz.
Q__
Moderator
#3 - Wysłana: 5 Sty 2014 01:11:54
Mav

Trochę offtopicznie... Co zatem powiesz na kajndof spin-off VOY, który rozpoczął się od słuchowiska ekipy HF:
http://www.hiddenfrontier.com/episodes/EQX101.php
A teraz Jack Marshall (od NV, potem STC) robi z tego pilota filmowego, ponoć pod auspicjami CBS:
http://startrekequinox.com/?page_id=43
http://www.imdb.com/title/tt3375214/?ref_=nv_sr_1
http://startrekequinox.com/ - strona oficjalna
http://www.youtube.com/watch?v=tmQ16nlUhHc - czołówka
https://www.facebook.com/pages/Star-Trek-Equinox/2 77567645629801
Jednym słowem: "Star Trek: Equinox", tytuł pilota "The Night of Time".

ps. Mnożą się te projekty jak grzyby... na drożdżach (że postaram się wejść w manierę lipińskiego Miśka)
Mav
Użytkownik
#4 - Wysłana: 5 Sty 2014 01:13:08 - Edytowany przez: Mav
Adek:
Chyba każdy wie, że trek jest troszkę kiczowatą rozrywką ale zawiera i sporo inspiracji i odniesień technologicznych, społecznych i innych do współczesnego świata. Stawia moralne pytania, itd.

Ja uważam, że TNG nie był kiczowatą rozrywką w latach swojej premiery. To był mądry, ambitny serial, a te pewne kiczowate elementy, które tam mogły występować, brały się głownie z ograniczeń budżetowych.

Q__:
Co zatem powiesz na kajndof spin-off VOY, który rozpoczął się od słuchowiska ekipy HF:

Dla mnie to cały czas Trek, który zatrzymał się w latach 80. I moim zdaniem się to już nie zmieni. Ludzio-obcy, technologia, tanie wybielanie ludzi - to już tak się wryło w kanon przez te 20 lat, że już nikt tego nie zmieni. A za to można podziękować mafii Bermana, która nie potrafiła, nie mogła lub bała się dalej rozwijać Treka, aktualizować go, wprowadzać na nowe kierunki.

W zasadzie to co zaklinowałeś, jest idealnym przykładem tego, o czym pisałem w poście rozpoczynającym temat
Q__
Moderator
#5 - Wysłana: 5 Sty 2014 01:59:35 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
mafii Bermana


To masz na myśli?

Mav:
W zasadzie to co zaklinowałeś, jest idealnym przykładem tego, o czym pisałem w poście rozpoczynającym temat

Bywam przewrotny.

A co do meritum, czyli:
Mav:
Dla mnie "Star Trek" w swojej obecnej, niezmienionej od ponad 20 lat formule nie nadaję się dziś na nic innego, jak radosne kino przygodowe w kosmosie, z odrobinką jakichś mądrości - po prostu serial w stylu filmów Abramsa.

Wszystkie Twoje wcześniejsze zarzuty są zasadne, sam je podnosiłem, ale powiedz mi jak to jest, że Doctor Who (o którym, nie wiem czemu, gadamy se tylko we dwoje z Evelin Siv, choć to tak słynna serialowa nerd icon) potrafił być za Daviesa nowoczesną SF (gładko przyswajającą nowe koncepty - np. memy), nie wyzbywając się jakoś niczego ze swojej archaicznej stylistyki - do przerośniętych solniczek zbrojnych w klozetowe smoki włącznie... i potrafiąc przy tym za pomocą tych piszczących falsetem solniczek nie dość, że budzić w widzu autentyczny dreszczyk grozy, to jeszcze powiedzieć parę mądrych rzeczy, na wyższym niż u Abramsa poziomie intelektualnej abstrakcji?
Mav
Użytkownik
#6 - Wysłana: 5 Sty 2014 02:35:13 - Edytowany przez: Mav
Q__:
To masz na myśli?

Typowy, obyczajowy klimat DS9

Q__:
Bywam przewrotny

Zalinkowałeś idealny przykład Powiem tak, nowy serial ST powinien być tym dla TNG, czym jest nBSG dla oryginalnej BSG. Nie mówie tu o sczególach, tylko ogólnej skali zmian, swieżym spojrzeniu. Prawda jest taka, że DS9, VOY i ENT ( ten ostatni głównie od pózniejszych sezonów) to zwykłe klony TNG, które przeciągneły tą formułe do dziś. Gdyby ich nie było, to nikt po ponad 20 latach od zakonczenia TNG, nie planowałby serialu, który byłby w identycznych klimatach - ta sama technologia, design, ogólna koncepcja - jak TNG.

To tak jakby nBSG była identyczna jak BSG, jakby czas zatrzymał sie w miejscu. To ma miejce w przypadku ST. To co zalinkowałeś, jak i inne pomysły na nowy serial jakie sie pojawiły w ostatnim czasie, to potwierdzają.

Q__:
Doctor Who

Nie mogę sie wypowiedzieć, bo nie znam tego serialu, tzn. nie śledzę go. Mozesz mi za to naubliżać, jak chcesz
Adek
Użytkownik
#7 - Wysłana: 5 Sty 2014 09:45:17 - Edytowany przez: Adek
Mav:
Prawda jest taka, że DS9, VOY i ENT ( ten ostatni głównie od pózniejszych sezonów) to zwykłe klony TNG, które przeciągneły tą formułe do dziś.

Ja np bardzo lubię rzeczone seriale, nawet mimo kopiowania ich stylu. Choć chyba DS9 i Voya lubię najbardziej. Ja myślę, że wielu znudziło się po prostu oglądanie w kółko tego samego, dlatego dzisiaj się tak psioczy. Przypominam sobie tutejsze dyskusje o treku sprzed kilku lat i wtedy jakoś nikt nie podnosił, że trek stał się "be". No a raczej nie przypominam sobie żeby ludzie na niego narzekali. Raczej przypominam sobie pasjonujące dyskusje na temat Borga, kopulowania Volcan, które bardzo podobało się Madame Picard. (krótkie spięcie palcami a zadowolenie bardzo podobne). No i dziesiątki różnych dyskusji trekowych. Cóż, sam przyznam, że już od dawna nie oglądałem nic trekowego , nawet w TV. Myślę też, że trek zwyczajnie jakoś wyszedł już z mody. Do niedawna nawet AXN SCI-FI jak i główny AXN emitował dość często jakiegoś treka a dziś to naprawdę ciężko uświadczyć cokolwiek. Stacja zmieniła swój profil oraz tematykę. Jest coś takiego jak "cykl życia produktu". Osiąga ten produkt jakąś kulminacyjną wartość popularności/sprzedaży i potem schyłkowo zanika na wykresie (taka sinusoida). Myślę, ze gdyby powstał nowy serial trekowy na równie dobrym poziomie co TNG lub DS9 to tematyka trekowa wróciłaby do łask. A tak jak nikt na tym nie może zarobić (zwłaszcza stacje TV oraz wytwórnie filmowe) to i nikt nie będzie dalej angażował czasu i środków w tę tematykę. A skoro widać nawet na forach gasnącą amplitudę to co się dziwić, że trek ogólnie zamiera.
A poza tym powstają inne seriale, z których część za jakiś czas będzie można uznać za równie kultowe a nawet lepsze. Dla mnie np takowym jest "The walking dead". Naprawdę nie przypominam sobie od dawien dawna czegoś równie fajnego w tej tematyce. A jeśli chodzi o treka to w sumie ile razy można wałkować te same dyskusje (chyba że z nowymi fanami treka Interesująco wygląda ten zwiastun treka linkowanego przez Q (w reżyserii Tima Russa), Gdyby powstał serial na wzór tego to myślę, że bym to oglądał jak i wielu innych młodych jak i starszych fanów. Dziś też żadna wytwórnia nie wyda kasy na coś co przejdzie bez echa albo mało stacji TV to zechce zakupić. Myślę, że taka ogólnoświatowa moda na coś byłaby jakimś czynnikiem motywującym i myślę też Mav, że nie miałby na to wpływu fakt, że jest za dużo w treku szpiczastouszych czy innych ze zmarszczką na nosie lub czole. Jak coś staje się SUPER modne to koncerny postarają się z tego wycisnąć ile się da. Myślę, ze mało kto się wtedy zastanawia w wytwórni czy to jest bardziej czy mniej trekowe, czy rasy są fajne czy kiepskie. Czy na co drugiej planecie można się przechadzać w krótkim rękawku i spodniach shortach czy też nie. Myślę nawet, że mało kto z tych wytwórni wsłuchuje się w głosy fanów jak powinien wyglądać taki czy inny film/serial. Albo opierają się na sprawdzonej przez lata formule albo próbuje się stworzyć coś na inny styl, co czasem nie zawsze przypada do gustu.
Gwiezdne wojny na ten przykład przeżyły swój renesans przed paru laty i nakręcono nową trylogię, która cieszyła się OGROMNĄ popularnością! Nikt nie patrzał, że coś tam nie pasi w tej serii. (postaci, miecze świetlne, itp). Pamiętam, ze wtedy świat ogarnęło szaleństwo na punkcie rameku. Też tam by można było wytykać serii, ze Jedi, ze to i tamto i różne dziwne rasy. To jest sci-fi i tak już jest w tej dziedzinie.
Eviva
Użytkownik
#8 - Wysłana: 5 Sty 2014 10:05:23
A ja myślę, że dałoby się nakręcić coś naprawdę dobrego, trzeba by tylko trochę pomyśleć. Na pewno tez dało by się znaleźć nieszblonowych, sympatycnych aktorów. Jeśli jednak miałaby to być kolejna abramszczyna, to naprawdę wole, by ten serial nie powstał.
Q__
Moderator
#9 - Wysłana: 5 Sty 2014 13:12:12 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Typowy, obyczajowy klimat DS9

... czyli zabawa w gangsterów w holodecku...

Mav:
Powiem tak, nowy serial ST powinien być tym dla TNG, czym jest nBSG dla oryginalnej BSG. Nie mówie tu o sczególach, tylko ogólnej skali zmian, swieżym spojrzeniu.

Ja się zgadzam, że odkąd dyskutujemy tu o ew. nowym Treku od połowy lat '00, teoretycznie jesteśmy dość zgodni, ze powinien być on na tle TNG czymś takim jak TNG na tle TOS (i, że tradycyjnie uważało się zarówno założenia - nie wykonanie - AND jak i wykonanie i sporą część założeń wczesnego nBSG za wzorce, niekoniecznie do ślepego naśladowania, ale niewątpliwie wytyczające jakiś kierunek wskazujący jak to powinno się teraz robić w Treku, B5 też często przywoływano w tym kontekście) i to by był wariant marzeń.

Z drugiej jednak strony daviesowski DW - i co lepsze fanprodukcje - pokazują, ze problem jest głębszy, tzn., ze nawet nie unowocześniając konsekwentnie konwencjo można z jej pomocą mówić mądre rzeczy, a jednak nie wychodziło to skutecznie ani B&B, ani Abramsowi...

Mav:
Nie mogę sie wypowiedzieć, bo nie znam tego serialu, tzn. nie śledzę go.

Zdaje mi się jednak, że masz n jego temat dostateczną orientację, by wiedzieć z grubsza co mam na myśli.

Adek

Adek:
Interesująco wygląda ten zwiastun treka linkowanego przez Q (w reżyserii Tima Russa), Gdyby powstał serial na wzór tego to myślę, że bym to oglądał jak i wielu innych młodych jak i starszych fanów.

Z ciekawości: co konkretnie Cię w nim zainteresowało (poza znajomymi twarzami i urodą pani kapitan)?

Eviva

Eviva:
Jeśli jednak miałaby to być kolejna abramszczyna, to naprawdę wole, by ten serial nie powstał.

Zapytam z ciekawości czy znasz pilota Star Trek: Phoenix, ostatecznie mającego status fanprodukcji, ale wypuszczonego przez ludzi z ekipy JJa, jako swego rodzaju balon próbny, by sprawdzić reakcje widzów i wytwórni (była akcja promocyjna na FB)?

Jak już pisałem, rzecz jest b. solidnie nakręcona, ale przyznam szczerze, że nie chciał bym takiego Treka.
Eviva
Użytkownik
#10 - Wysłana: 5 Sty 2014 13:33:12
Q__

Zdaje się, że pisałam o tym na ITC. Robota dobra, ale pomysł nie przypadł mi do gustu - jeśli to jest to:
http://www.youtube.com/watch?v=YWAGSwEqkxI
MarcinK
Użytkownik
#11 - Wysłana: 5 Sty 2014 14:02:11
Mav:
- Ludzie są idealni, dobrzy i wspaniali, ale osiąga się to przez proste zwalanie wszystkiego co złe na obcych, przez co nie można podjąć wiarygodnych psychologicznie tematów dotyczących ludzkiej natury.

I w tej kwestii chwalę Abramsa, dlatego że odszedł do tego konceptu np. Neo Kirk- mimo wszystko daleko mu do ideału.
Mav:
- Jest pełno nijakich, nic ciekawego nie wynoszących obcych, którzy różnią się od ludzi kreskami na nosach albo kropkami na szyi. Wszyscy mogą jeść to samo, oddychają takim samym powietrzem i mogą mieć ze sobą dzieci.

Jest też masa różnorodnych obcych (szczególnie a TAS'ie) którzy jednak są potraktowani po macoszemu.
Q__
Moderator
#12 - Wysłana: 5 Sty 2014 14:13:53 - Edytowany przez: Q__
Eviva

Eviva:
Zdaje się, że pisałam o tym na ITC.

Link poproszę. (Bo szukałem, i nic...)

Eviva:
Robota dobra, ale pomysł nie przypadł mi do gustu

Czyli zgadzamy się w opinii.

BTW. wiesz dlaczego nie mają tam klasycznego mostka (tylko te panele)? Bo uznali, ze nie opłaca się inwestować w mostek, póki nie wiadomo czy wytwórnia da zielone światło... Ot, profesjonaliści - kalkulacja, zawsze, wszędzie kalkulacja... (Choć teraz ponoć będą to kontynuować już jako prawdziwą fanprodukcję.)

MarcinK

MarcinK:
Jest też masa różnorodnych obcych (szczególnie a TAS'ie) którzy jednak są potraktowani po macoszemu.

Zgadza się. TAS jest jaki jest, ale stanowi nieprzebraną skarbnicę dobrych pomysłów.
Mav
Użytkownik
#13 - Wysłana: 5 Sty 2014 14:29:23 - Edytowany przez: Mav
Adek:
Też tam by można było wytykać serii, ze Jedi, ze to i tamto i różne dziwne rasy. To jest sci-fi i tak już jest w tej dziedzinie.

Gwiezdne Wojny to space opera, co trochę zmienia postać rzeczy. Tam się nie wymaga podążania za naukowymi trendami, to nie wizja ludzkości w przyszłości. Aczkolwiek zwróć uwagę, że w nowych GW pojawiła się choćby Federacja Handlowa, która używała bojowych androidów. Wprawdzie były zrobione w takim bajkowym stylu, ale jednak

Q__:
czyli zabawa w gangsterów w holodecku...

Myślałem, że oni tam idą na ślub Najwyraźniej nie pasują na gangsterów

Q__:
co lepsze fanprodukcje - pokazują, ze problem jest głębszy, tzn., ze nawet nie unowocześniając konsekwentnie konwencjo można z jej pomocą mówić mądre rzeczy, a jednak nie wychodziło to skutecznie ani B&B, ani Abramsowi...

Myślę, że od fanprodukcji nikt po prostu cudów nie wymaga i dlatego się wyławia jakoś te co mądrzejsze treści. Od wysokobudżetowego serialu, który ma być godnym następcą TNG, wymaga się zdecydowanie więcej.

Q__:
Zdaje mi się jednak, że masz n jego temat dostateczną orientację, by wiedzieć z grubsza co mam na myśli

DW to serial o kolesiu, który podróżuje w czasie i przestrzeni budką telefoniczną, więc... więc miks rożnych klimatów widz przyjmuję z pełną aprobatą, uznając po prostu ogólny zwariowany styl tego serialu.

Eviva:
Jeśli jednak miałaby to być kolejna abramszczyna, to naprawdę wole, by ten serial nie powstał.

To jest najbardziej prawdopodobne. Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że dziś nikt już nie kupi spiczastych uszu w serialu lansowanym na poważne SF. Kiedyś było wiadomo, że budżet ogranicza i akceptowano jak najbardziej tą teatralność, ale nie dziś. Więc albo będzie zabawa w przygodowe retro-sf, albo ktoś spektakularnie zmodernizuję Treka. To drugie jest mało prawdopodobne.

MarcinK:
I w tej kwestii chwalę Abramsa, dlatego że odszedł do tego konceptu np. Neo Kirk- mimo wszystko daleko mu do ideału.

Tak, Abrams jakiś krok w tym kierunku poczynił.

MarcinK:
Jest też masa różnorodnych obcych (szczególnie a TAS'ie) którzy jednak są potraktowani po macoszemu.

Moim zdaniem powinno się skupić na jakości, a nie na ilości. Stworzyć kilka, kilkanaście ciekawych obcych ras, zamiast walić co odcinek jakimś nowym ludzio-obcym.
pirogronian
Użytkownik
#14 - Wysłana: 5 Sty 2014 14:43:52
Mav:
Moim zdaniem powinno się skupić na jakości, a nie na ilości. Stworzyć kilka, kilkanaście ciekawych obcych ras, zamiast walić co odcinek jakimś nowym ludzio-obcym.

Popieram. I więcej dłuższych wątków z tymiż obcymi, żeby było na czym zawiesić uwagę
Q__
Moderator
#15 - Wysłana: 5 Sty 2014 16:52:24 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Myślę, że od fanprodukcji nikt po prostu cudów nie wymaga i dlatego się wyławia jakoś te co mądrzejsze treści. Od wysokobudżetowego serialu, który ma być godnym następcą TNG, wymaga się zdecydowanie więcej.

Zgoda... ale jednak znależli się i tacy, którym chciało się wyławiać madrości z tak boleśnie kiczowatych pierwszych sezonów AND. (Z pierwszych, bo potem wiele do wyławiania nie zostało.)

Mav:
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że dziś nikt już nie kupi spiczastych uszu w serialu lansowanym na poważne SF.

Tak, problem jednak w tym, że można tworzyć SF "niepoważną" pod względem formy (DW, groteski Lema czy Douglasa Adamsa, przy wszystkich między nimi różnicach), która będzie bardzo serio pod względem treści. W wypadku Treka nawet tego się nie próbuje...

Mav:
Stworzyć kilka, kilkanaście ciekawych obcych ras

Owszem, acz tu potrzebny jest geniusz... lub choć chwilowy geniuszu powiew (który najwyraźniej przydarzył się np. Benfordowi gdy wymyślał Zmechy).
Mav
Użytkownik
#16 - Wysłana: 5 Sty 2014 17:25:04
Q__:
Zgoda... ale jednak znależli się i tacy, którym chciało się wyławiać madrości z tak boleśnie kiczowatych pierwszych sezonów AND

Zawsze się tacy znajdą, ale to za mało, aby przetrwał wysokobudżetowy serial w dzisiejszych czasach.

Q__:
Tak, problem jednak w tym, że można tworzyć SF "niepoważną" pod względem formy (DW, groteski Lema czy Douglasa Adamsa, przy wszystkich między nimi różnicach), która będzie bardzo serio pod względem treści. W wypadku Treka nawet tego się nie próbuje...

Myślę, że wpisywał się w to TOS jak i TNG, które ze względu na budżetowe ograniczenia były trochę niepoważne. To bieganie w samych sweterkach na militarne akcję, makiety obcych planet i ogólnie ta cała teatralność. Ale broniły się treścią, ambicjami. Potem niestety pojawiły się seriale, które kontynuowały ten styl, ale jednak były serialami o innym charakterze - DS9 skręciła w obyczajowość oraz prymitywną wojnę, potem pojawił przygodowy VOY i w końcu totalnie bezpłciowy ENT.

Q__:
Owszem, acz tu potrzebny jest geniusz... lub choć chwilowy geniuszu powiew (który najwyraźniej przydarzył się np. Benfordowi gdy wymyślał Zmechy).

Na pewno potrzeba dobrych pomysłów, ale dużo by pomogło większe odizolowanie ludzi od innych ras. W końcu sami o tym dyskutowaliśmy, że i tak statki Federacji są wypełnione ludźmi i jakieś pojedyncze dziwne osobniki nic nie wnoszą.
Eviva
Użytkownik
#17 - Wysłana: 5 Sty 2014 17:48:18
Q__:
Link poproszę. (Bo szukałem, i nic...)

No to może nie pisałam

Mav:
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że dziś nikt już nie kupi spiczastych uszu w serialu lansowanym na poważne SF.

A co mają do tego uszy? Spiczaste trafiają się i u ludzi.
Mav
Użytkownik
#18 - Wysłana: 5 Sty 2014 18:09:48
Eviva:
A co mają do tego uszy? Spiczaste trafiają się i u ludzi.

Wiedziałem, że jak się przyczepie do spiczastych uszu, to największa fanka Spocka się odezwie z jakimiś bliżej nieokreślonymi pretensjami
Eviva
Użytkownik
#19 - Wysłana: 5 Sty 2014 18:11:12
Mav

Nie największa, tylko jedna z wielkich A poza tym to nie pretensja tylko pytanko, zreszta zgoła niewinne.
Q__
Moderator
#20 - Wysłana: 5 Sty 2014 18:17:36 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Myślę, że wpisywał się w to TOS jak i TNG, które ze względu na budżetowe ograniczenia były trochę niepoważne.

Zdaje się zresztą przy tym, że Trek bywał niepoważny czysto nieintencjonalnie (pomijając epizody o tribble'ach), Trek silił się na solenną powagę, która miała okazję dojść do głosu w paru tylko w paru przypadkach (owocując przy tym jednak każdorazowo wybitnymi filmami/odcinkami!), niemniej będąc jaki był w swoim rozdźwięku pomiędzy pomiędzy wysokimi aspiracjami, a śmieszno-żałosnym nieraz wykonaniem wzbudził jednak miłość fanów i barwne buraki pamiętamy mu bodaj równie mocno co sukcesy - trzaskający horyzont zdarzeń czy neoEnt spadający na Ziemię z okolic Księżyca są tak kretyńskie, że aż smakowite. Zauważ, że właśnie zabawa Trekowym kiczem i tandetą była ważną składową sukcesu Galaxy Quest, filmu, który Trekerzy pokochali.

Zostają zatem twórcom Treka dwa wyjścia: albo ścieżka TMP, jaką Trek już szedł (a więc właśnie naśladowanie nBSG i założeń AND, ale także podpatrywanie Le Guin i klasyków hard SF), albo ścieżka GQ i DW, czyli pogodzenie się z własną tandetą i przekucie jej w jeden ze swoich atutów, nie przeszkadzające, w mówieniu na poważne tematy...

Mav:
Potem niestety pojawiły się seriale, które kontynuowały ten styl, ale jednak były serialami o innym charakterze - DS9 skręciła w obyczajowość oraz prymitywną wojnę, potem pojawił przygodowy VOY i w końcu totalnie bezpłciowy ENT.

Podsumowując: zdaje mi się, że serie te traktowały zbyt serio odziedziczone po TNG dekoracje, a zbyt mało poważnie to czym Trek jest w swej istocie...

Mav:
ale dużo by pomogło większe odizolowanie ludzi od innych ras. W końcu sami o tym dyskutowaliśmy, że i tak statki Federacji są wypełnione ludźmi i jakieś pojedyncze dziwne osobniki nic nie wnoszą.

Albo też pójść w ślady "Szpitala Kosmicznego" i pozwolić Obcym być naprawdę Obcymi, kładąc jednak nacisk - z przyczyn oczywistych - na ludzkich bohaterów - wetkniętych między Obcych jak rodzynki w ciasto - i ich losy, przy czym bohaterowie ci nie muszą być wcale tak liczni, w końcu w TOS i tak liczyło się tylko Big Trio, a w TNG - Picard i Data.
MarcinK
Użytkownik
#21 - Wysłana: 5 Sty 2014 18:24:10
Według mnie, najlepszym wyjściem byłby całkowity restart franczyzy i nakręcenie typowo eksploracyjnego serialu jak TOS. Wywalić jeszcze idealnych ludzi, humanoidy zastąpić bardziej wymyślnymi rasami i gra gitara.
Q__
Moderator
#22 - Wysłana: 5 Sty 2014 18:31:06 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

MarcinK:
Wywalić jeszcze idealnych ludzi

To by było pójście na łatwiznę... Wolałbym jednak pokazanie, ze świat tych "ideałów" ma swoje, dla nas czasem abstrakcyjne, ale jednak odczuwalne dramaty.

Zastąpienie bohaterów Treka ludźmi o współczesnej mentalności to jednak krok w tył.

MarcinK:
humanoidy zastąpić bardziej wymyślnymi rasami

Albo wprowadzić bardziej wymyślne rasy, a humanoidy rozgrywać z sensem, jak w/w Le Guin... To bodaj nawet bezpieczniejsze wyjście, bo pozwala w rozsądnych granicach nawiązać do tradycji...
Mav
Użytkownik
#23 - Wysłana: 5 Sty 2014 19:12:02 - Edytowany przez: Mav
Eviva:
A poza tym to nie pretensja tylko pytanko, zreszta zgoła niewinne.

No to myślę, że odpowiedź jest w Twoim pytaniu, bo skoro u ludzi się trafiają spiczaste uszy, to raczej nie mogą one być tym, co wyróżnia ludzi od obcej cywilizacji w SF, które chce być ambitne w dzisiejszych czasach

Q__:
albo ścieżka TMP, jaką Trek już szedł (a więc właśnie naśladowanie nBSG i założeń AND, ale także podpatrywanie Le Guin i klasyków hard SF), albo ścieżka GQ i DW, czyli pogodzenie się z własną tandetą i przekucie jej w jeden ze swoich atutów, nie przeszkadzające, w mówieniu na poważne tematy...

Ja oczywiście jestem za ścieżką TMP. I wydaję mi się to logiczne, bo trzeba przede wszystkim przyciągnąć nowych fanów, a kontynuowanie własnej tandety, to zaakceptują co najwyżej starzy wyjadacze i nieliczni nowi.

Q__:
Podsumowując: zdaje mi się, że serie te traktowały zbyt serio odziedziczone po TNG dekoracje, a zbyt mało poważnie to czym Trek jest w swej istocie...

Dokładnie tak.

Q__:
ludzkich bohaterów - wetkniętych między Obcych jak rodzynki w ciasto

Mi jednak bardziej pasuję ukazanie ludzi, którzy mają kontakty z innymi cywilizacjami, a nie zbytnie mieszanie wszystkiego czy odwracanie proporcji.

Q__:
To by było pójście na łatwiznę... Wolałbym jednak pokazanie, ze świat tych "ideałów" ma swoje, dla nas czasem abstrakcyjne, ale jednak odczuwalne dramaty.

Zastąpienie bohaterów Treka ludźmi o współczesnej mentalności to jednak krok w tył.

Czekaj czekaj! Nikt nie mówi, aby w Treku pojawili się ludzie psychopaci, bandyci, złodzieje itd. I myślę, że MarcinK też nie chcę aż takich zmian. To nawet jest logiczna, że w tak zaawansowanej technologicznie cywilizacji, gdzie jest wygoda i spokój z zasobami ludzie są łagodniejsi i bardziej cywilizowani. A nawet wierze, że technologia jest w stanie wykryć jednostki z predyspozycjami do bycia psychopatami itd.

Natomiast należy skończyć z idealnymi ludźmi, którzy są tacy tylko i wyłącznie dzięki naginaniu scenariusza do granic naiwności, o czym pisałem zresztą zakładając ten temat.

Możesz wziąć stu idealnych, dobrych, wspaniałych ludzi, ale jak wpadną w tarapaty, to mogą być zmuszeni do podjęcia trudnych moralnie decyzji, mogą wystąpić naturalne w takich sytuacjach różnicę zdań i napięcia. To właśnie w Treku idzie się na łatwiznę i wśród tych stu przykładowych ludzi umieszcza się garstkę obcych odcinaka, na których barki zrzuca się wszystkie kontrowersyjne decyzję i czyny, a scenariusz nagina się tak, że ta najryzykowniejsza, może nawet najgłupsza decyzja, ale najbardziej moralna (np. niezostawianie kogoś, pójście niebezpieczniejszą drogą, ale teoretycznie łatwiejszą - coś w tych klimatach), okazuję się tą dobrą decyzją. To jest pójście na łatwiznę.

Czy Adama z nBSG był złym człowiekiem? Nie nie był, ale niestety musiał ogarnąć ten cały bajzel i podjąć trudne decyzję. Nie miał komfortu naiwnego scenariusza i zwalania wszystkiego co złe na obcych odcinka.
Q__
Moderator
#24 - Wysłana: 5 Sty 2014 20:58:34 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
No to myślę, że odpowiedź jest w Twoim pytaniu, bo skoro u ludzi się trafiają spiczaste uszy, to raczej nie mogą one być tym, co wyróżnia ludzi od obcej cywilizacji w SF, które chce być ambitne w dzisiejszych czasach

Zdaje mi się, że tym co odróżnia ludzi od innych cywilizacji muszą być przede wszystkim sensowne różnice w zakresie kultury, stylu myślenia etc., i w wypadku Wolkan akurat się to jakoś, lepiej czy gorzej, udało. (O ile akceptujemy sam pomysł humanoidów.)

Mav:
Ja oczywiście jestem za ścieżką TMP. I wydaję mi się to logiczne, bo trzeba przede wszystkim przyciągnąć nowych fanów, a kontynuowanie własnej tandety, to zaakceptują co najwyżej starzy wyjadacze i nieliczni nowi.

Ja też mając do wyboru obie te opcje wolę ścieżkę TMP... jednak DW dowodnie pokazał, że umiejętne, podszyte autoironią i dystansem kontynuowanie własnej tandety ma również zdolność przyciągania nowych widzów i generowania sukcesów.

Mav:
Mi jednak bardziej pasuję ukazanie ludzi, którzy mają kontakty z innymi cywilizacjami, a nie zbytnie mieszanie wszystkiego czy odwracanie proporcji.

Pytanie jednak czy pokazanie codziennego kontaktu z przedstawicielami innych cywilizacji, nawet jeśli pachnie spaceoperową sztampą, nie może być rozgrywane w ramach jednej załogi - próbować zrozumieć własnego kapitana, czyż to nie piękne wyzwanie?

Mav:
Natomiast należy skończyć z idealnymi ludźmi, którzy są tacy tylko i wyłącznie dzięki naginaniu scenariusza do granic naiwności, o czym pisałem zresztą zakładając ten temat.

Zgoda.

Mav:
Możesz wziąć stu idealnych, dobrych, wspaniałych ludzi, ale jak wpadną w tarapaty, to mogą być zmuszeni do podjęcia trudnych moralnie decyzji, mogą wystąpić naturalne w takich sytuacjach różnicę zdań i napięcia. To właśnie w Treku idzie się na łatwiznę i wśród tych stu przykładowych ludzi umieszcza się garstkę obcych odcinaka, na których barki zrzuca się wszystkie kontrowersyjne decyzję i czyny, a scenariusz nagina się tak, że ta najryzykowniejsza, może nawet najgłupsza decyzja, ale najbardziej moralna (np. niezostawianie kogoś, pójście niebezpieczniejszą drogą, ale teoretycznie łatwiejszą - coś w tych klimatach), okazuję się tą dobrą decyzją. To jest pójście na łatwiznę.
Czy Adama z nBSG był złym człowiekiem? Nie nie był, ale niestety musiał ogarnąć ten cały bajzel i podjąć trudne decyzję. Nie miał komfortu naiwnego scenariusza i zwalania wszystkiego co złe na obcych odcinka.

Prawda - i S:1999 rozgrywa to w pierwszym sezonie jeszcze ładniej - ale mam na myśli coś głębszego. Wrzucanie "idealnej" jednostki w sytuacje drastyczne, by się pobrudziła to pójście na łatwiznę, podszyte w dodatku brzydką uciechą ze zgnojenia bohatera. Każdy się w końcu albo zabrudzi po uszy, albo zostanie męczennikiem.
Mnie bardziej chodzi o drobne, ale bolesne sytuacje. Popatrzmy na taki "Obłok Magellana" (b. dobra powieść w sumie, choć miejscami agitka) - jakaś nuda kosmicznej podróży, jakieś nieszczęśliwe zakochania, jakieś znoszone z kamienną twarzą, ale wyczuwalne smutki, że ktoś kogoś jednak woli bardziej - jako znajomego czy partnera - a kogoś mniej, jakieś niepokoje związane z tym, że statek jednak bywa zawodny (lęki Hoshi były więc krokiem w dobrym kierunku), jakiś przygodny seks dla rozładowania nadmiaru stresów - sugerujący, że te stresy są, jacyś polegli śmiercią kosmonauty (bez sytuacji wymagającej pobrudzenia się po uszy, ale czy przez to mniej nieżywi?). Albo "2010..." Clarke'a - czy to prawie-seksualne przytulenie się Floyda i jego rosyjskiej współtowarzyszki podróży, opisane potem jako moment wstydliwy dla nich obojga - nie pokazuje jak przytłaczała ich sytuacja?
Trek zresztą też tak umie, gdy mu się chce... Popatrz na dramat komodora Deckera czy nawet... na Picarda dującego w tę swoją fujarkę w finale "The Inner Light"... Fakt - powinno mu się chcieć częściej.
Zresztą dramat taki może być również przez bohaterów mimo woli lub świadomie, acz nolens volens na innych sprowadzany - popatrz na śmierć tamariańskiego kapitana z "Darmok", zabitego - w imię pokoju - klingońskiego pilota z ledwo co wyemitowanego "Kitumby" czy nawet katastrofę z "Shockwave" (póki nie wydała się jej prawdziwa przyczyna).
Mav
Użytkownik
#25 - Wysłana: 5 Sty 2014 21:40:43
Q__:
Pytanie jednak czy pokazanie codziennego kontaktu z przedstawicielami innych cywilizacji, nawet jeśli pachnie spaceoperową sztampą, nie może być rozgrywane w ramach jednej załogi - próbować zrozumieć własnego kapitana, czyż to nie piękne wyzwanie?

Q__:
Zdaje mi się, że tym co odróżnia ludzi od innych cywilizacji muszą być przede wszystkim sensowne różnice w zakresie kultury, stylu myślenia etc. i w wypadku Wolkan akurat się to jakoś, lepiej czy gorzej, udało.

Ja nie wierze, żeby nawet najbardziej kreatywne umysły tego świata były w stanie stworzyc ludzio-obcych, ktorzy robiliby wrażenie, a nie byli tylko jakąś wariacją człowieka. Dlatego wolałbym, może trochę tchórzliwie, korzystać z zasłony tajemnicy, jaką daję opcja ograniczenia kontaktów ludzi z obcymi, niż silić się na ukazanie codzennego życia takich ludzio-obcych.

Na mnie Wolkanie nie robią jakiegiś wrażenia... Ludzie z dziwnymi uszami, dla których logiczne myślenie i tłumienie emocji jest życiową mantrą - żadni z nich obcy.

Znowu posłuże się nBSG. Kojarzysz odcinek 3 sezonu (jeden z niewielu wartych uwagi), w ktorym lekarz zabijał taką religijną społeczność, która nie uznawała medycyny i była ogólnie specyficzna? Wiesz, co by było w Treku? Na siłe przyczepili by im jakieś inne nosy czy coś, że niby to są obcy... I pytam sie po co to? Po co na siłę udawać?
Naprawdę Trek powinien dać sobię z tym spokój.

Q__:
mam na myśli coś głębszego. Wrzucanie "idealnej" jednostki w sytuacje drastyczne, by się pobrudziła to pójście na łatwiznę, podszyte w dodatku brzydką uciechą ze zgnojenia bohatera

Zależy o jakich sytuacjach mówimy. Zrzucenie ich na jakąś planete, na której zdychali by z głodu i tarzali się w bagnie to tania łatwizna, ale już jakieś głębsze, bardziej skomplikowane decyzje dotyczące misji, to już inna para kaloszy. nBSG w tani sposób "brudziła" załogę? Przy czym zaznaczam, że takie coś, o czym Ty pisałeś, też bym chciał w serialu.
mozg_kl2
Użytkownik
#26 - Wysłana: 5 Sty 2014 22:37:53
Odnosząc się do wniosków autora tematu to po części trudno się z nimi zgodzić. Wymienił wszystkie wady starego treka, które wynikały z niskiego budżetu, jak i wady samej franszyzy, która sprawiła że w kosmosie jest tłoczno niczym na Marszałkowskiej w Warszawie lub w nie jednej galerii handlowej przed świętami. Trek zamiast iść w mniej ras a więcej sensu i interakcji pomiędzy nimi poszedł w rasy odcinka. Niestety nie poprawił tego reboot, gdzie dalej mamy durnych wolkan (skoro mają zieloną krew to dlaczego maja czerwone usta, itp itd). Nowy trek tak ale zrobiony porządnie odp początku do końca, bez bermanowskiego jakoś to będzie.
Mav
Użytkownik
#27 - Wysłana: 5 Sty 2014 22:48:27 - Edytowany przez: Mav
mozg_kl2:
Odnosząc się do wniosków autora tematu to po części trudno się z nimi zgodzić. Wymienił wszystkie wady starego treka, które wynikały z niskiego budżetu,

VOY, nie mówiąc już o ENT, nie czyniły tych wad z powodu budżetu, tylko dlatego, iż zostały one uznane za kanon. I o to mi m.in. chodzi, że następny serial dalej będzie powielał te wady, bo stały się one kanonem.

mozg_kl2:
Niestety nie poprawił tego reboot, gdzie dalej mamy durnych wolkan (skoro mają zieloną krew to dlaczego maja czerwone usta, itp itd). Nowy trek tak ale zrobiony porządnie odp początku do końca, bez bermanowskiego jakoś to będzie.

Nie poprawił i przez to nadawał się tylko na to, czym się stał - rozrywkowym kinem retro-sf. I następny serial też raczej pójdzie tym tropem.
MarcinK
Użytkownik
#28 - Wysłana: 6 Sty 2014 16:26:30
Mav:
I myślę, że MarcinK też nie chcę aż takich zmian.

Bo nie miałem. Chociaż z drugiej strony, pionierzy którzy jako pierwsi opuszczali układ słoneczny na wieloletnie misje z których mogli nie wrócić, raczej niebyli do końca normalni
W sumie nasza historia to potwierdza- kto najczęściej zaciągał się na dalekomorskie wyprawy? Nie licząc osobników o jakimś wyższym stopniu, byli to w większości ludzie którzy mieli problemy z prawem i chcieli uciec.
Oczywiście w misji międzygwiezdnej byli by też wykształceni uczeni itp. Ale przeciętny mechanik czy inny redshirt?
Mav
Użytkownik
#29 - Wysłana: 6 Sty 2014 16:31:24 - Edytowany przez: Mav
MarcinK:
Bo nie miałem. Chociaż z drugiej strony, pionierzy którzy jako pierwsi opuszczali układ słoneczny na wieloletnie misje z których mogli nie wrócić, raczej niebyli do końca normalni
W sumie nasza historia to potwierdza- kto najczęściej zaciągał się na dalekomorskie wyprawy? Nie licząc osobników o jakimś wyższym stopniu, byli to w większości ludzie którzy mieli problemy z prawem i chcieli uciec.

Takich ludzi opisuję książka "The Right Stuff": en.wikipedia.org/wiki/The_Right_Stuff_(book)

Natomiast taki TNG może się bronić tym, że tam technologia i eksploracja jest tak rozwinięta, że nie ma już ludzi tylko o tych pewnych predyspozycjach, jak we wspomnianej książce.
MarcinK
Użytkownik
#30 - Wysłana: 6 Sty 2014 16:37:29
Mav:
Natomiast taki TNG może się bronić tym, że tam technologia i eksploracja jest tak rozwinięta, że nie ma już ludzi tylko o tych pewnych predyspozycjach, jak we wspomnianej książce.

Poza tym akcja TNG w większości ma miejsce na dość dobrze zbadanych terenach należących do federacji.
 Strona:  1  2  3  4  5  6  7  8  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Na pewno chcecie nowego serialu "Star Trek"?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!