USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Star Trek - cukierkowy?
 Strona:  ««  1  2 
Autor Wiadomość
Queerbot
Użytkownik
#31 - Wysłana: 17 Mar 2014 14:32:22 - Edytowany przez: Queerbot
Mav:
Dziś poziom poszedł do przodu także w produkcjach serialowych i wymga się od nich więcej w kwestii reżyserii. Dlatego nowy serial, jeśli powstanie, powinien oderwać się od kanonu reżyserskiego poprzedników, bo będzie przypominał sitcom, a nie poważny serial SF.

Dzisiaj rzeczywiście trzeba czegoś zupełnie nowego. W przypadku TNG, szczególnie pierwszych sezonów, o czym pisałeś, wszystko gra doskonale. Co więcej, jestem w stanie postawić może śmiałą tezę (i wiąże się to z tym, co pisałaś, Madame Picard):

Madame Picard:
O to mi właśnie chodziło. W odniesieniu do swojego czasu Trek wcale nie musiał być cukierkowy, ale z dzisiejszej perspektywy jest. Mrok tamtych scen się wyczerpał, nie robi już wrażenia, a ogólne odczucie pastelowej słodyczy pozostaje nadal.

, że TNG jest najlepszym dzieckiem swoich czasów, a przynajmniej pewnej wizji tych czasów - że wszystko będzie już tylko lepiej. Większość z nas tutaj pewnie lepiej lub gorzej, ale pamięta klimat lat 90. Ja pamiętam obdrapane bloki, wydeptane trawniki i sporo nędzy, także w sensie nędznych samochodów, ulic, ubrań - ale obok tego gwałtowną ekspansję elektroniki, nowoczesności, zachodniej kultury. TNG doskonale wstrzeliło się w ten galop "nowego" i myślę, że nie tylko w tej naszej polskiej postkomunie, ale i w ogóle na świecie.

Mav:
a w Treku własnie często tego brakuje. Brakuję żywej gry aktorskiej

Problem z bohaterami w Treku jest bardzo poważny. W TOS jest ich 3 - Kirk, McCoy i Spock, to jeszcze jest ok. W TNG jest tak naprawdę tylko dwóch bohaterów moim zdaniem, pierwszy nazywa się Jan Łukasz Picard, a drugi NCC-1701 D USS Enterprise. Tak naprawdę najwięcej "żywych" bohaterów jest chyba w DS9, tu paradoksalnie Sisco jest pozbawioną życia efemerydą. W VOY dostrzegłem tylko jedną bohaterkę, jest nią Katarzyna Janeway, może potem 7of9, natomiast w ENT nie znalazłem żadnego.
Q__
Moderator
#32 - Wysłana: 18 Mar 2014 10:27:35 - Edytowany przez: Q__
Madame Picard

Madame Picard:
Tak? A nie wiem w sumie. Może dlatego, że grozy tam tyle, co mniej więcej w Gumisiach - czyli w sumie trekowa norma. Budzi to raczej rozczulający śmiech niż grozę. Zresztą często jest tak, że jak Trek próbuje być straszny, to jest raczej śmieszny.

Twarda jesteś, Marta. Brytyjska cenzura b. długo nie chciała tego puszczać, a Ty nic...

(Jak znam życie napiszesz, że Teletubbisie też chciano cenzurować i to nie argument.)

Mav

Mav:
Pięknym przykładem jest choćby ta scena: http://www.youtube.com/watch?v=jVYIT_Bu488 (niestety trochę za wcześnie wycięta przez uploadera). Ta scena w stylu Treka nie miałaby nawet ułamka tych emocji, dramaturgi.

Ja wiem? Pamiętam jak ten moment zaskoczył mnie przy pierwszym oglądaniu, pamiętam ten dramatyzm (który wyjęcie z kontekstu solidnie redukuje), ale czy TO jest aż tak drastyczne, że do Treka się nie nadaje? Przecież tu - podobnie jak w Treku - 3/4 dramatyzmu bierze się z warstwy refleksji widza (rozumiemy co dzieje się z "Boomer", wiemy co ew. śmierć Adamy oznacza dla sytuacji Kolonialnych), a nie z krwi (która zresztą w Treku raczej nie popłynie, choć byśmy chcieli, bo fazery działają inaczej niż broń palna).

Queerbot

Queerbot:
budowanie pozytywnego świata przyszłości i ta łagodna reżyseria razem z kostiumami i scenografią bardzo pomagają tej stylizacji estetyczno-pozytywistycznej.

Swoją drogą: zdaje się, że nie zawsze jest to kwestia słabości reżyserów (choć większość z nich polotem nie grzeszy), bo - zauważmy - Wise (reżyser już wcześniej wybitny) i Meyer (który Trekami zapewnił sobie miejsce gdzieś w SFowym panteonie, acz w jego peletonie. nie czołówce), czyli nie jakieś tam reżyserskie ułomki wpisywali się w ten sam klimat. Ba - Wise, najwybitniejszy z tych, którzy się do Treka brali (nie licząc Roddenberry'ego), reżyserował najbardziej stonowanie. Widać więc, że to celowe.

Madame Picard

Madame Picard:
W każdym razie mnie zdecydowanie bardziej od tych wyliczanek w Doomsday Machine przekonuje los Sito Jaxa, mimo że nie widzieliśmy jej śmierci, a w odcinku nie padła ani jedna kropla krwi.

Cóż... Nie odmawiając "Lower Decks" wielkich zalet i "Doomsday Machine" znajduję przekonującym epizodem. Z jednego powodu - aktorstwo Windoma "konkretyzuje" niejako abstrakcyjne liczby. Decker starszy wygląda na przekonującego naocznego świadka tragedii, a jego ból po stracie załogi pozwala poczuć, że oto ludzie zginęli (ludzie ważni dla kogoś, dodajmy).

Mav

Mav:
Zgadza się i dlatego nie czepiam się TOS-a ani TNG, natomiast w nowszych serialach już to razi, bo mają inną konwencję (VOY jest przygodowy, a DS9 obyczajowo-wojenna).

Dobra... Jedno pytanko: czy DS9 "Duet" i VOY "Timeless" (choć fabuła tego drugiego ma parę podejrzanych założeń) nie ruszają Cię nic a nic?

Queerbot

Queerbot:
TNG jest najlepszym dzieckiem swoich czasów, a przynajmniej pewnej wizji tych czasów - że wszystko będzie już tylko lepiej. Większość z nas tutaj pewnie lepiej lub gorzej, ale pamięta klimat lat 90.

Nawiasem: zdaje się, że Trek nie może tego porzucić. Zauważmy, że ten duch pojawia się i u Abramsa (choć jest to linia czasu, w której sprawy went wrong) i nawet w ANDzi, gdzie Federacja na pysk klapła.
Bez optymizmu i budowania jasnej przyszłości nie ma Treka. Dlatego nie wierzę w Renegades.

Queerbot:
Problem z bohaterami w Treku jest bardzo poważny. W TOS jest ich 3 - Kirk, McCoy i Spock, to jeszcze jest ok. W TNG jest tak naprawdę tylko dwóch bohaterów moim zdaniem, pierwszy nazywa się Jan Łukasz Picard, a drugi NCC-1701 D USS Enterprise. Tak naprawdę najwięcej "żywych" bohaterów jest chyba w DS9, tu paradoksalnie Sisco jest pozbawioną życia efemerydą. W VOY dostrzegłem tylko jedną bohaterkę, jest nią Katarzyna Janeway, może potem 7of9, natomiast w ENT nie znalazłem żadnego.

Pominąłeś Datę. Wiem, że go nie lubisz (dalibóg nie wiem zresztą dlaczego), ale wyrazistości i zapadalności w pamięć odmówić mu nie sposób.

A Kaśka? Ma swoje momenty, nawet znakomite. Częściej niż Benjamin zresztą (jeśli mnie pamięć nie myli, bo musiałbym odświeżyć). Ale jest równie efemeryczna w sumie. Chcąc zbudować sobie jej spójny obraz trzeba wywalić z połowę odcinków.

ENT? Nie, tu się jednak ktoś znajdzie... Co najmniej ta parka redshirtów z "Vox Sola" (Rostov i Kelly). Pewne podrygi widać też u T'Pol, Phloxa i... Hoshi (nie tylko jako empress).
The_D
Użytkownik
#33 - Wysłana: 18 Mar 2014 11:56:45 - Edytowany przez: The_D
Q__:
Brytyjska cenzura b. długo nie chciała tego puszczać, a Ty nic...

O, możesz podrzucić jakieś namiary na więcej szczegółów? Mam takie przeczucie, że temat o cenzurze Treka (gdzie i dlaczego) jest bardzo ciekawy, ale materiału mało, raczej na dygresyjki przy piwie niż pełnoprawną prelekcję. Choć może kiedyś...
Q__
Moderator
#34 - Wysłana: 18 Mar 2014 12:09:48
Mav
Użytkownik
#35 - Wysłana: 18 Mar 2014 14:16:24 - Edytowany przez: Mav
Q__:
a nie z krwi (która zresztą w Treku raczej nie popłynie, choć byśmy chcieli, bo fazery działają inaczej niż broń palna).

Ależ się tej krwi uczepiliście!!! Akurat o krew mi tu nie chodzi (choć oczywiście dodaje dramaturgii, bo jej ilość świadczy o stopniu obrażeń), ale o ogólną reżyserie. Mamy te zwolnienia (ładnie się tu wpasowują), mamy żywiołową grę aktorów, ciekawe ujęcia. I tym sposobem cała scena jakby bardziej chwyta. W Treku byłoby sterylnie, statecznie do bólu, o czym już kiedyś pisaliśmy. Emocji reżyserskich by było tyle, co w przypadku upuszczenia książki w bibliotece.

Skoro ciągle się skupiacie na krwi, to zallinkuję inną scenę, która pokazuję poziom reżyserski nBSG. To scena z ataku na Resurrection Ship, gdzie Adama umiera w uszkodzonym Viperze - zaczyna się od 2:20: http://www.youtube.com/watch?v=oShM7Bcml0w

Niestety jakość zła, ale nic lepszego nie znalazłem. Jest to ciekawie pokazane odpływanie Adamy, w przenośni i dosłownie. Sceny, gdy unosi się na wodzie zaczęły się wcześniej, ale jak wspominałem ciężko znaleźć na YT idealne fragmenty. W każdym razie fajnie to pokazali. W ST nigdy czegoś choćby delikatnie podobnego nie było.

Q__:
Dobra... Jedno pytanko: czy DS9 "Duet" i VOY "Timeless" (choć fabuła tego drugiego ma parę podejrzanych założeń) nie ruszają Cię nic a nic?

Musiałbym sobie je na świeżo obejrzeć, wtedy może bym mógł się przyczepić do tego i owego Natomiast w kwestii
reżyserii totalna, bezpłciowa standardówka. Aczkolwiek upadek Voyagera dosyć ładny.

Queerbot:
natomiast w ENT nie znalazłem żadnego.

Reed był spoko. Za to Trip chyba najbardziej mnie irytował, bardziej niż Archer
Q__
Moderator
#36 - Wysłana: 19 Mar 2014 10:48:28 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Skoro ciągle się skupiacie na krwi, to zallinkuję inną scenę, która pokazuję poziom reżyserski nBSG. To scena z ataku na Resurrection Ship, gdzie Adama umiera w uszkodzonym Viperze

Samą scenę pamiętam i - owszem - mocna była... Ale ta chaotyczna akcja przed nią? Cóż, prawdę mówiąc wolę "przezroczysty" styl Treka i wolne najazdy kamery z TMP...

Więc styl nBSG ma swoje plusy i minusy.

Mav:
W ST nigdy czegoś choćby delikatnie podobnego nie było.

A B'Elanna w zaświatach? To też - jeśli traktować realistycznie - są okołośmiertne halucynacje bohaterki.

Mav:
Reed był spoko.

A wiesz, że planowany był na ENTkowego dyżurnego geja? Ciekawe jak to zniesiesz jako anty-miłośnik Petera?

BTW. "Keating also stated, when asked about Reed's romantic life, that "God knows I played him gay!" but it is rather difficult to tell if he was serious or joking."
http://en.memory-alpha.org/wiki/Malcolm_Reed#Backg round_information
Cytowany wywiad:
http://www.youtube.com/watch?v=BtGHbeFtRec


ps. O ciemnych stronach świata ST:
http://www.cracked.com/article_20470_5-horrifying- implications-star-trek-universe.html
Acz na Treku się nie kończy:
http://www.cracked.com/article_18475_6-horrifying- implications-awesome-fantasy-movie-universes.html
Taki Harry Potter to też jeden wielki koszmar:
http://www.cracked.com/article_19667_6-horrifying- implications-harry-potter-universe.html
Bo, że horror jest horrorem przekonywać chyba nie trzeba?
http://www.cracked.com/blog/5-terrifying-implicati ons-surviving-horror-movie/
pirogronian
Użytkownik
#37 - Wysłana: 19 Mar 2014 11:30:11
Q__:
ps. O ciemnych stronach świata ST:
http://www.cracked.com/article_20470_5-horrifying- implications-star-trek-universe.html

Ze wszech miar genialny tekst :D
Mav
Użytkownik
#38 - Wysłana: 19 Mar 2014 14:39:45
Q__:
Samą scenę pamiętam i - owszem - mocna była... Ale ta chaotyczna akcja przed nią? Cóż, prawdę mówiąc wolę "przezroczysty" styl Treka i wolne najazdy kamery z TMP...

Mi się sceny batalistyczne w nBSG akurat podobały. Wg mnie bitwy w kosmosie to będzie taki chaos, zasypywanie się różnorodnym arsenałem i różne formy obrony przed nim. W Treku niestety się takie akcje kupy nie trzymają. Są walki na śmierć i życie, ale jakoś nikt nie sypie seriami z torped, tylko sporadycznie coś wystrzelą albo jedną serię raz na jakiś czas.

Q__:
A B'Elanna w zaświatach? To też - jeśli traktować realistycznie - są okołośmiertne halucynacje bohaterki.

Nie pamiętam tej sceny, ale zapewne nie dorównuje tej z nBSG, zarówno aktorko jak i fabularnymi okolicznościami.

Q__:
A wiesz, że planowany był na ENTkowego dyżurnego geja? Ciekawe jak to zniesiesz jako anty-miłośnik Petera?

Widzę, że coś dzisiaj z homo-tematów atakujesz Jeśli Reed gej zachowywałby się tak samo, jak ten hetero, nie narzucałby się swoją seksualnością, nie machał nią na lewo i prawo - to ok.
Q__
Moderator
#39 - Wysłana: 19 Mar 2014 15:17:30
pirogronian

pirogronian:
Ze wszech miar genialny tekst :D

Dziękuję, staram się. (Rzuć też okiem pod drugi w kolejności link z postscriptum, i tam jest m.in. o Treku.)

Mav

Mav:
Wg mnie bitwy w kosmosie to będzie taki chaos, zasypywanie się różnorodnym arsenałem i różne formy obrony przed nim. W Treku niestety się takie akcje kupy nie trzymają. Są walki na śmierć i życie, ale jakoś nikt nie sypie seriami z torped, tylko sporadycznie coś wystrzelą albo jedną serię raz na jakiś czas.

Widzisz... A ja sam w końcu nie wiem co jest realistyczne... Może komputery reagujące tak szybko automatycznie na podejrzaną aktywność, że i nBSG należy uznać za ślimaczące się... A może abordaże w skafandrach by nie narażać cennych statków? Może pojedynek hackerów - kto pierwszy złamie komputer przeciwnika? A może tylko szantaż i targi dyplomatyczne na zasadzie zimnowojennej, bo starcia okażą się być zbyt destrukcyjne (albo załoganci zbyt cywilizowani)? Albo naparzanki automatów jak czasem w AND?

Mav:
Nie pamiętam tej sceny, ale zapewne nie dorównuje tej z nBSG, zarówno aktorko jak i fabularnymi okolicznościami.

To cały odcinek był...

Mav:
Widzę, że coś dzisiaj z homo-tematów atakujesz

Powiedzmy tak... W obecnym składzie osobowym naszej Community maleją moje obawy, że poruszenie mimochodem jakiegoś trudniejszego tematu skończy się półrocznym pasmem awantur.

Mav:
Jeśli Reed gej zachowywałby się tak samo, jak ten hetero, nie narzucałby się swoją seksualnością, nie machał nią na lewo i prawo - to ok.

Nie spodziewałem się innej odpowiedzi... Cóż, widać lubisz męskich gejów (expl. Kaidan z ME).
Mav
Użytkownik
#40 - Wysłana: 19 Mar 2014 16:56:45 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Widzisz... A ja sam w końcu nie wiem co jest realistyczne... Może komputery reagujące tak szybko automatycznie na podejrzaną aktywność, że i nBSG należy uznać za ślimaczące się... A może abordaże w skafandrach by nie narażać cennych statków? Może pojedynek hackerów - kto pierwszy złamie komputer przeciwnika? A może tylko szantaż i targi dyplomatyczne na zasadzie zimnowojennej, bo starcia okażą się być zbyt destrukcyjne (albo załoganci zbyt cywilizowani)? Albo naparzanki automatów jak czasem w AND?

Myślę, że w zasadzie to wszytko może mieć miejsce. Mogą być starcia autonomicznych dronów, a jeśli te zostaną zniszczone to może dojść w ostateczności do walki załogowych okrętów. Wojna elektroniczna to w zasadzie jest pewna. Już teraz podobno Irańczycy próbują zhakować amerykańskie drony.

Natomiast co do komputerów odpowiedzialnych za kontrole uzbrojenia, to jestem pewien, że to one będą nad wszystkim panować. Jeśli wróg wystrzeli 500 pocisków, to komputer obliczy w ułamku sekundy zagrożenie, przeanalizuje trajektoria, czas uderzenia i odpowiednio skoordynuje użycie antyrakiet, tarczy laserowej itd. Możliwe, że już kilka sekund po wystrzeleniu przez wroga pocisków, będzie wiadomo, że np. dwa uderzą bezpośrednio, pomimo, że dolecą za kilkadziesiąt sekund, ale po prostu komputer już obliczy, że nie uda się zbić wszystkich pocisków. Człowiek w takich sytuacjach byłby za wolny, samo wydanie rozkazu to już strata cennych sekund. To co ma miejsce w Treku to bzdura. Worf dostaje rozkaz i sobie klika na panelu, za wolne Raczej załoga mostka wpatrywałaby się w ekran taktyczny i decydowała o różnych taktycznych ustawieniach, o tym, czy ma być sama obrona czy aktywny atak, jaka ma być skala decyzyjności komputerów itd.

Q__:
To cały odcinek był...

Czyli jakiś voyagerowy potworek

Q__:
Cóż, widać lubisz męskich gejów (expl. Kaidan z ME)

Nie. Lubie normalnych ludzi, a takim jest gej, który nie narzuca się swoją seksualnością, nie robi z tego afery, cyrku, przedstawienia. I nie oznacza to że musi być twardzielem czy coś w tym stylu, bo akurat Kaidan w wersji homo taki nie był. Zanim wystrzelił z propozycją bycia razem już się zorientowałem, że to zmierza w tą stronę. Był taki sentymentalny, mówił takim cichym głosikiem. Także mylisz pojęcia
Q__
Moderator
#41 - Wysłana: 21 Mar 2014 12:11:00 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Natomiast co do komputerów odpowiedzialnych za kontrole uzbrojenia, to jestem pewien, że to one będą nad wszystkim panować.

Owszem. I tu też pojawia się pytanie czy będą to każdorazowo pojedynki, wymiany salw. Bo wygląda raczej na to, że często może być tak, że jeśli pierwszy atak dosięgnie wroga, ten niekoniecznie będzie miał szanse na kontratak. (Na co wczesne TNG brało poprawkę, co sam podkreślałeś.) No, chyba, że zaatakowany będzie znacznie silniejszy w defensywie, niż przeciwnik w ataku.

Ponadto: w wypadku akurat technologii Warp - zwłaszcza zdolnej do osiągnięcia Warp 10 - dziwi mnie nieustająco silenie się na jakieś fazery zamiast używania napędu jako broni. Wystarczy wszak solidnie zafalować czasoprzestrzenią, czy puścić trochę schwytanych w bąbel cząstek zamiast je łapać w Kolektory Bussarda i niszczycielska broń improwizowana gotowa. No, chyba, że jakiś kosmiczny kodeks rycerski zabrania (tak, jak dziś, nikt nie sięga po atom, przynajmniej póki co). (Pamiętasz zapewne, że pisałem o tym?)

Inna sprawa, że fazery i torpedy fotonowe - o ile dobrze pamiętam - też niekoniecznie są militarne w teorii. W zasadzie mają służyć przeciw meteorom i asteroidom (vide słynna scenka ze strzelaniem w Warp w TMP). Oczywiście logika fabularnej atrakcyjności nakazuje by nie strzelać z nich zwykle do kamieni, a do trochę innych celów.

Mav:
Czyli jakiś voyagerowy potworek

Potworek? Nie, odcinek uważany raczej za średniznę... choć Jammerowi b. się podobał:
http://www.jammersreviews.com/st-voy/s6/barge.php

Ciekawostka a'propos:
http://www.youtube.com/watch?v=u3mDG_BPe78

BTW. klingońskość zdaje się służyć B'Elannie:



Mav:
Nie. Lubie normalnych ludzi, a takim jest gej, który nie narzuca się swoją seksualnością, nie robi z tego afery, cyrku, przedstawienia. I nie oznacza to że musi być twardzielem czy coś w tym stylu

Powiedzmy, że to zdanie zamyka nasz spór.

(Tylko, prawdę mówiąc, uważam, że Peter nie jest taki zły. I nie robi afery - zauważyłeś go w"Kitumbie"?)
Mav
Użytkownik
#42 - Wysłana: 22 Mar 2014 01:51:31 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Owszem. I tu też pojawia się pytanie czy będą to każdorazowo pojedynki, wymiany salw. Bo wygląda raczej na to, że często może być tak, że jeśli pierwszy atak dosięgnie wroga, ten niekoniecznie będzie miał szanse na kontratak. (Na co wczesne TNG brało poprawkę, co sam podkreślałeś.) No, chyba, że zaatakowany będzie znacznie silniejszy w defensywie, niż przeciwnik w ataku.

Decydujący wpływ na rezultat starcia ma oczywiście różnica poziomu zaawansowania technicznego. W Treku to jednak kuleje, bo niby są słabsze rasy, ale główni gracze są na podejrzanie równym poziomie. Strasznie to naciągane.

Q__:
(Pamiętasz zapewne, że pisałem o tym?)

Pamiętam. Można dopisać do tej listy deflektor, który przecież miał zniszczyć sześcian Borga, więc dlaczego nie używać go jako broni, skoro taki mocny?

Q__:
(Tylko, prawdę mówiąc, uważam, że Peter nie jest taki zły. I nie robi afery - zauważyłeś go w"Kitumbie"?)

Niby tak, ale jednak te słynne sceny na nim ciążą.
Q__
Moderator
#43 - Wysłana: 22 Mar 2014 14:06:16
Mav

Mav:
Można dopisać do tej listy deflektor, który przecież miał zniszczyć sześcian Borga, więc dlaczego nie używać go jako broni, skoro taki mocny?

Mocny i bardziej uniwersalny od fazerów czy torped, przede wszystkim - więcej rodzajów cząstek potrafi emitować.

Mav:
Niby tak, ale jednak te słynne sceny na nim ciążą.

Eeetam. Tamte sceny pociągnęło w dół, że musiały wpisać się w kanoniczny wzorzec ustanowiony przez Tripa i T'(o)polkę. Ale w przeciwieństwie do niego przynajmniej jakiś sens niosły.

ps. Przychodząc w sukurs Madame Picard i ortkajowi w obronie VOY:

http://trotsky17.deviantart.com/art/Janeway-Needs- You-325797793
(Tak, z fabułami różnie, ale przesłaniowo jest to całkiem mocny Trek.)
Q__
Moderator
#44 - Wysłana: 28 Lip 2018 11:30:30 - Edytowany przez: Q__
Lore reloaded zastanawia się - w kontekście Discovery - nad tym czy TOS przypadkiem dystopijny nie jest:
http://www.youtube.com/watch?v=4Xl5Ahb6f5I
Q__
Moderator
#45 - Wysłana: 29 Paź 2018 18:13:59
Eric Henry o Treku jako pesymistycznej wizji przyszłości:
http://www.youtube.com/watch?v=wWWg_3aVTb8
Q__
Moderator
#46 - Wysłana: 19 Cze 2020 18:41:45 - Edytowany przez: Q__
Steve Shives o najmroczniejszych odcinkach ST:
https://www.youtube.com/watch?v=hzQ3eF0hdnc

Wymienił następujące: DSC "Magic to Make the Sanest Man Go Mad", "Through the Valley of Shadows", ST XII, NEM, ENT "Regeneration", ENT "In a Mirror, Darkly", ENT "Anomaly", VOY "The Thaw", VOY "Nothing Human", VOY "Jetrel", VOY "Course: Oblivion", TOS "Wolf in the Fold", TOS "Balance of Terror", TOS "The Paradise Syndrome", TAS "The Slaver Weapon", ST II, III i VI, TNG "Chain of Command", TNG "Skin of Evil", TNG "Violations", TNG "Dark Page", TNG "Frame of Mind", DS9 "In the Pale Moonlight", DS9 "Duet", DS9 "Necessary Evil", DS9 "The Siege at AR-558", DS9 "Armageddon Game", DS9 "Whispers", DS9 "Tribunal", DS9 "Visionary", DS9 "Hard Time", i ten ostatni uznał za najmroczniejszy ze wszystkich.
 Strona:  ««  1  2 
USS Phoenix forum / Star Trek / Star Trek - cukierkowy?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!