USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / GENERATIONS - film zły, czy jeszcze gorszy?
 Strona:  ««  1  2  3  4  5 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#121 - Wysłana: 8 Cze 2015 15:33:28
Eviva

Eviva:
Nigdzie nie wspomniano o tej wyprawie (z tego co wiemy), nie ma też w całym TNG, VOY czy nie daj Borg DS9 choć rzutu kamery na grób Kirka czy tablicę poświęconą jego pamięci. tak jakby istniał tylko we wspomnieniach, przywoływanych przy okazji polowania na tribble lub wyciągnięcia Scotty'ego z bufora transportera.

Tak samo - zauważ - jest z istnieniem słynnego kapitana Archera (aż do czasu NV i "jedenastki"). Bardziej jednak winiłbym za to, chyba, sposób w jaki ST powstaje, niż Łysego.
Eviva
Użytkownik
#122 - Wysłana: 8 Cze 2015 15:37:50 - Edytowany przez: Eviva
Q__

Ależ ja to wiem i Ty to wiesz, ale czy wiedzą to w uniwersum Roddenberry'ego?
W ten sposób zresztą można dywagować o bardzo wielu rzeczach, nie tylko o biednym Kirku, który tak fatalnie był skończył.
Q__
Moderator
#123 - Wysłana: 8 Cze 2015 15:48:36
Eviva

Eviva:
Ależ ja to wiem i Ty to wiesz, ale czy wiedzą to w uniwersum Roddenberry'ego?

Pytanie czy po tylu zmianach ono wciąż Roddenberry'ego? (Choć znając antypatię G.R. do postaci Kirka, może i życzył mu szybkiego zgonu...)
Eviva
Użytkownik
#124 - Wysłana: 8 Cze 2015 15:56:58
Q__

O ciekawe, nie wiedziałam, że GR nie lubił Kirka! Mój Boże, i co zawinił? Przecież to taka sympatyczna w sumie postać. Przystojny, żywiołowy, w miare inteligentny... no i było nie było dziecko samego geniusza.
Q__
Moderator
#125 - Wysłana: 8 Cze 2015 16:06:32
Eviva

Eviva:
O ciekawe, nie wiedziałam, że GR nie lubił Kirka!

Z tego co wiem poszło o to, że G.R. wolał mieć kapitana-intelektualistę (w szkicach zwał go April, w pilocie - Pike, w TNG - Picard, ale cały czas to miał być podobny typ), wytwórnia natomiast wmusiła mu klasycznego American Hero(TM), którym był James Tyberiusz nasz ulubiony.
Dlatego Roddenberry niezbyt lubił Kirka (zarówno jako postać wmuszoną, jak i typ osobowościowy) i dał temu wyraz obsadzając go w TMP w roli prawie-szwarccharaktera.
Eviva
Użytkownik
#126 - Wysłana: 8 Cze 2015 16:16:12
Q__

Dramat. No, to wiele tłumaczy, również kompletnie niepotrzebną i głupią śmierć pod betonowym mostem.
Z drugiej strony można zrozumieć GR, przynajmniej częściowo. Nikt nie lubi, gdy ktoś mu zmienia już skonstruowaną postać.
Q__
Moderator
#127 - Wysłana: 8 Cze 2015 16:23:22
Eviva

Eviva:
No, to wiele tłumaczy, również kompletnie niepotrzebną i głupią śmierć pod betonowym mostem.

No, nie do końca. Bo GEN robił już Berman. (Który zresztą narzekał post factum, że popełnił spory błąd, bo scenariusz "Yesterdy's Enterprise" znacznie bardziej nadawał się na ciekawy Trekowy film, ale scenariusz ów wykorzystano już w serialu, nie wiedząc, że niedługo potem Paramount da niespodziewanie zielone światło dla siódmego Trekowego filmu i dlatego powstała ta sklecona na kolanie historyjka, którą zwiemy GEN).
Eviva
Użytkownik
#128 - Wysłana: 8 Cze 2015 16:34:46
Cóż, film jaki jest, taki jest, ale w sumie jest i musimy to zaakceptować. Nawet jeśli historia faktycznie durna, metafizyczna i sprzeczna z logiką, nie tylko z nauką.
Korrd
Użytkownik
#129 - Wysłana: 8 Cze 2015 23:01:31
Eviva:
Nigdzie nie wspomniano o tej wyprawie (z tego co wiemy), nie ma też w całym TNG, VOY czy nie daj Borg DS9 choć rzutu kamery na grób Kirka czy tablicę poświęconą jego pamięci. tak jakby istniał tylko we wspomnieniach, przywoływanych przy okazji polowania na tribble lub wyciągnięcia Scotty'ego z bufora transportera.

To chyba nie tyle problem GEN co przede wszystkim DS9. TNG się skończyło przed GEN, natomiast pilot Voyagera co prawda nakręcili trochę później, ale ma wcześniejszą datę gwiezdną.
Q__
Moderator
#130 - Wysłana: 9 Cze 2015 01:55:08 - Edytowany przez: Q__
Korrd

Korrd:
natomiast pilot Voyagera co prawda nakręcili trochę później, ale ma wcześniejszą datę gwiezdną.

Zgadza się. Jeśli patrzymy na stardates wyjdzie nam, ze finalne wydarzenia GEN mają miejsce gdzieś miedzy wydarzeniami z VOY "Emanations", a VOY "Prime Factors", co oznacza, że z całej załogi Voyagera, mógł się o sprawie dowiedzieć tylko Kim, w alternatywnej rzeczywistości z "Non Sequitur", ale, że wydarzenia tego odcinka rozgrywają się w odmienionej linii czasu dobrych parę mies. po GEN należy zakładać, że w owym czasie istniały już w życiu Harry'ego większe problemy, niż odnalezienie-i-śmierć legendarnego kapitana.

Gorzej z DS9 - tu wydarzenia z GEN przypadają gdzieś po "Distant Voices" - ale i ta seria ma swoje usprawiedliwienie. W końcu siskowa stacja znajdowała się na pograniczu UFP i miała własne problemy. Aczkolwiek... zawsze możemy przyjąć, że lot Sisko z "Explorers" był nie tylko naśladownictwem podróżniczo-naukowych sukcesów Heyerdahla i demonstracją polityczną wymierzoną w Cardassian, zaś umacniającą dumę narodową Bajoran, ale i hołdem dla świeżo poległego Kirka.

(Acz można też stworzyć alternatywne wyjaśnienie - Picard uznał, jak wielu fanów, że Kirk, vide słowa Guinan o Nexusie i tym, że kto doń wszedł, na zawsze w jakimś stopniu w nim nadal istnieje, oznaczają, że lepiej wyciszyć sprawę, by nexusowy Kirk mógł sobie dalej istnieć spokojnie nie niepokojony.)

ps. Nawiasem mówiąc nie uważam by McCoy w "Encounter at Farpoint", Spock w "Unification", Scotty w "Relics", tribble i załoga Kirka w "Trials and Tribble-ations", Sulu we "Flashback" oraz parę linii dialogowych z VOY "Friendship One", "Q2" i "Concerning Flight" oraz DS9 "Crossover", a także Defensive Pattern Kirk Epsilon z NEM, to był słaby hołd XXIV-wiecznego Treka dla Kirka i jego załogi...
Q__
Moderator
#131 - Wysłana: 24 Mar 2016 13:35:34
Q__
Moderator
#132 - Wysłana: 29 Lip 2018 15:53:19
Adek:
Również zrobił na mnie wrażenie Picard, którego po raz pierwszy widziałem płaczącego. I nawet mu współczułem po stracie swojego członka rodziny

Prawda, o ile sam powód tej śmierci wydaje się dość buraczany (na co już wskazywał Mav), o tyle jej konsekwencje pokazane są b. dobrze:
http://www.youtube.com/watch?v=WU_cXzif10s
(Tak dobrze, że zaczynam się zastanawiać czy pewne kontrowersyjne sceny z FC, INS i NEM nie stanowią długofalowych skutków tego, co stało się z picardową psychiką w efekcie tej straty*.)

* Swoją drogą w tym ujęciu byłoby to dość ciekawe obejście Roddenberry's Boxu, a konkretnie zasady o nierozpaczaniu.
Q__
Moderator
#133 - Wysłana: 9 Lip 2019 02:54:14
Q__
Moderator
#134 - Wysłana: 23 Lis 2019 13:37:06 - Edytowany przez: Q__
Q__
Moderator
#135 - Wysłana: 25 Lis 2019 20:25:43 - Edytowany przez: Q__
Trochę o historii kręcenia tytułowego filmu:
https://forgottentrek.com/behind-the-scenes-on-sta r-trek-generations/

I streszczenie niewykorzystanego ostatecznie scenariusza Hurley'a (IMHO bardziej obiecującego niż to, co dostaliśmy ostatecznie):

the idea was that a force from another universe enters ours through an interphase between universes, and the only way it can get home is to destroy our universe. The aliens go on seemingly random attacks, but Captain Picard figures out their purpose.

In a search for answers, Picard goes to the holodeck, and uses Starfleet records to recreate the only person known to have experience with being interspatially trapped and finding a way home: Captain James T. Kirk, survivor of "The Tholian Web". Searching for a fresh perspective, Picard varies the program in several ways, producing a series of bizarre confrontations between STAR TREK's two biggest egos.

http://groups.google.com/group/rec.arts.startrek.c urrent/browse_thread/thread/404aa7c398376bb7/32758 bab94fae3aa
Dreamweb
Użytkownik
#136 - Wysłana: 26 Lis 2019 13:33:17
Q__:
IMHO bardziej obiecującego niż to, co dostaliśmy ostatecznie

Bo ja wiem. Z jednej strony - nawet w filmie nie byłoby prawdziwego Kirka, tylko hologram. No i ciekawe, czy ego Shatnera pozwoliłoby mu zagrać "podróbę" samego siebie.
Z drugiej strony, przynajmniej by nie zginął w tak głupi sposób.
Q__
Moderator
#137 - Wysłana: 26 Lis 2019 14:21:17 - Edytowany przez: Q__
Dreamweb

Dreamweb:
przynajmniej by nie zginął w tak głupi sposób

Raz - to. Dwa - lubię w Treku komponent bigconceptowej (najlepiej hard) SF, a takie czasoprzestrzenno-międzywszechświatowe zabawy się w to wpisują*.

* GEN miało szansę dać mi to, na co czekałem od czasu TMP**, a dało jakieś nexusy...

** Przyp. do przyp.: wyobraźmy sobie połaczenie solidnej fantastycznonaukowej fabuły i gustownych zdjęć, jakich próbkę dały widoki nasłonecznionego Ent-D.

Dreamweb:
nawet w filmie nie byłoby prawdziwego Kirka, tylko hologram

Dobrze użyty hologram nie jest zły (o czym przypomniało ORV "Lasting Impressions").
Q__
Moderator
#138 - Wysłana: 23 Maj 2020 09:43:20
Major Grin o swojej dziecięcej nienawiści do GEN:
https://www.youtube.com/watch?v=vwlNcbkFQ6A
Dreamweb
Użytkownik
#139 - Wysłana: 26 Maj 2020 08:38:46
Q__:
dziecięcej nienawiści do GEN:

Ja z kolei do GEN mam dziecięcy sentyment. Chyba już kiedyś wspominałem, że to był pierwszy ST jaki oglądałem w kinie... Owszem, nie zmienia to faktu że film dziś oceniam jako słaby. Ale wtedy sam fakt oglądania Picarda i Kirka razem, do tego na dużym ekranie, mi i kolegom którzy byli ze mną niejako wystarczył.
Q__
Moderator
#140 - Wysłana: 26 Maj 2020 14:56:34
Dreamweb

Dreamweb:
Ale wtedy sam fakt oglądania Picarda i Kirka razem, do tego na dużym ekranie, mi i kolegom którzy byli ze mną niejako wystarczył.

O tak, wtedy i ja tak miałem. Ba, przez ten sentyment, mając już do GEN stosunek znacznie bardziej krytyczny, nabyłem bogato okraszoną zdjęciami anglojęzyczną (polskiej wersji nie ma) nowelizację tegoż filmu.
 Strona:  ««  1  2  3  4  5 
USS Phoenix forum / Star Trek / GENERATIONS - film zły, czy jeszcze gorszy?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!