Autor |
Wiadomość |
Archarachne
Użytkownik
|
#31 - Wysłana: 1 Gru 2009 18:41:47
No to akurat było zabawne.  Po prostu czuje się w nim człowieka, którego kobieta wykorzystała... Tzn, ktry tak myśli.
|
Leila
Użytkownik
|
#32 - Wysłana: 1 Gru 2009 19:15:35
Archarachne Biedny pokrzywdzony chłopiec, pijący alkohol... ^^
|
Madame Picard
Moderator
|
#33 - Wysłana: 1 Gru 2009 20:22:09
Archarachne: Drogie Panie (i Panowie). Czy w Karlu Urbanie znajdujecie coś lepszego niż u De? Problem z McCoyem Karla Urbana jest taki, że jest on - znakomicie wprawdzie zagraną - ale jednak podróbką Kelleya; Urban nie stworzył "własnej" postaci. Quinto stworzył własną (lepszą, jak wiadomo  ) wersję Spocka, choć odegrał ją, powiedzmy, tak sobie. Urban skopiował dokonanie Kelleya, choć odegrał je bardzo dobrze.
|
Archarachne
Użytkownik
|
#34 - Wysłana: 1 Gru 2009 21:37:57 - Edytowany przez: Archarachne
To się chyba nazywa copycat. I właśnie dlatego mi nie odpowiada do końca. Choć scenka z "uczuleniem" jest niezła.  Madame Picard: Quinto stworzył własną (lepszą, jak wiadomo  ) wersję Spocka, choć odegrał ją, powiedzmy, tak sobie Czy lepszą to... Tu mam sinusoidę. Czasami wolę Quinto, czasami Nimoya.  A co do grania to nauczy się chłopak jak grać Spocka. Umie już sprawiać, by kobiety szalały a to 90% sukcesu.  PS. Cholera, znowu schodzimy na Spocka...  To jest już po prostu... spockizacja społeczności ST. Powtarzamy wszyscy: McCoy, McCoy, McCoy... Tu rządzi McCoy. 
|
Madame Picard
Moderator
|
#35 - Wysłana: 1 Gru 2009 22:04:01
Archarachne: A co do grania to nauczy się chłopak jak grać Spocka. Umie już sprawiać, by kobiety szalały a to 90% sukcesu. Do tego to on nie musi grać, wystarczy, że wygląda  . Archarachne: Powtarzamy wszyscy: McCoy, McCoy, McCoy... ... McCoy, McCoy... Spock... 
|
Archarachne
Użytkownik
|
#36 - Wysłana: 1 Gru 2009 22:08:56
Madame Picard: Do tego to on nie musi grać, wystarczy, że wygląda Też prawda... Madame Picard: ... McCoy, McCoy... Spock... To jest okrutne.  Acha, dla fanek doktorka. Ciekawa strona z... odpowiednimi urywkami wypowiedzi. Mam wszystkie w telefonie. http://www.sherylfranklin.com/trek_bones.html
|
aanirauta
Użytkownik
|
#37 - Wysłana: 1 Gru 2009 22:43:32 - Edytowany przez: aanirauta
Madame Picard: ... McCoy, McCoy... Spock... Tak wygląda mój tok myślowy.  Nie mogę, spadłam z krzesła po prostu  ale to pewnie zmęczenie ArcharachneDo ignorancji się przyznaję - teach me, master  skąd jest mccoyowe "very impressive"? Edit: Świetna stronka 
|
Toreth
Użytkownik
|
#38 - Wysłana: 2 Gru 2009 01:13:04
A ja tam lubię Bonesa Urbana. Bardzo lubię. Prawda, że nie stworzył postaci, ale gdyby usiłował coś na nowo, to w ogóle nie byłby to Bones. A moim zdaniem postać ODtworzył fantastycznie; to BYŁ Bones.
Chcę go więcej, duuuużo więcej w nowym filmie.
|
Madame Picard
Moderator
|
#39 - Wysłana: 2 Gru 2009 11:13:03
To jest w ogóle problem z takimi produkcjami, że porównuje się je z poprzednimi dokonaniami, a takie porównania muszą wyjść na niekorzyść tego, co nowe, bo ersatz nigdy przecież nie zastąpi oryginału... Aktorzy stworzą własną kreację: źle, bo jest inna niż poprzednia; naśladują poprzedników: źle bo nie tworzą własnej postaci. Tak źle i tak niedobrze. To paradoks, że największym osiągnięciem aktorskim jest tu wejście w rolę, którą stworzył poprzednik. Dlatego ja doceniam choćby te nieśmiałe i ograniczone próby stworzenia czegoś własnego. Wypadają one różnie; chyba się tu zgodzimy, że najlepiej wyszło to Peggowi, a najsłabiej Pine'owi; a Quinto... no, to już ustaliłyśmy  . Ale uważam, że miarodajnie moglibyśmy ocenić och osiągnięcia, gdyby dostali do odegrania zupełnie nowe role. I w tym sensie szkoda, że zdecydowano się na "remake" TOS-a.
|
Archarachne
Użytkownik
|
#40 - Wysłana: 2 Gru 2009 19:59:58
aanirauta: skąd jest mccoyowe "very impressive"? Możesz mnie torturować, a ja... i tak ci nie powiem, bo nie pamiętam niestety. TOS widziałam tylko raz i to niekompletny. Ale będę się szkolić... Będę.
|
Delta
Użytkownik
|
#41 - Wysłana: 2 Gru 2009 20:21:21
aanirautaskąd jest mccoyowe "very impressive"? ArcharachneMożesz mnie torturować, a ja... i tak ci nie powiem, bo nie pamiętam niestety. TOS widziałam tylko raz i to niekompletny. Ale będę się szkolić.. To ja powiem bez tortur.  Tekst McCoya pochodzi z TOS: Space Seed. Ze sceny gdy McCoy wchodzi do jadalni, na obiadek z Khanem. http://www.youtube.com/watch?v=MO1Gycx4jNE&feature =related(3:58 -4:01)
|
aanirauta
Użytkownik
|
#42 - Wysłana: 2 Gru 2009 21:27:57 - Edytowany przez: aanirauta
No super, skleroza mi postępuje w tempie galopującym chyba, bo akurat Space Seed oglądałam jakoś niedawno...  Niemniej jednak, Delta, dziękuję za odpowiedź, bo mnie to męczyło 
|
Delta
Użytkownik
|
#43 - Wysłana: 2 Gru 2009 21:43:44
aanirautaNo super, skleroza mi postępuje w tempie galopującym chyba Znam ten ból. Mnie też nieraz cholernie męczy jak czegoś sobie nie mogę przypomnieć. A najgorsze jest to, że chyba zdarza się mi to coraz częściej. Niemniej jednak, Delta, dziękuję za odpowiedź, bo mnie to męczyło Nie ma za co. 
|
Archarachne
Użytkownik
|
#44 - Wysłana: 2 Gru 2009 22:16:24
Też prawda... Coś mi dzwoniło, ale nie w tej parafii... Fenkju Delta
|
Toreth
Użytkownik
|
#45 - Wysłana: 3 Gru 2009 01:05:48
Madame Picard: chyba się tu zgodzimy, że najlepiej wyszło to Peggowi, a najsłabiej Pine'owi Się nie zgodzimy  Scotty podobał mi się bardzo mało. Ja w ogóle za Peggiem nie przepadam i do roli od początku mi nie pasował. Za to Pine mi się podobał. Jego Kirk był wystarczająco Kirkowy. Scotty - to był tylko z nazwiska.
|
Madame Picard
Moderator
|
#46 - Wysłana: 3 Gru 2009 11:00:41
A to mnie zdziwiłaś  . Wydawało mi się na podstawie postów różnych ludzi, że panuje tu pełen consensus omni  . Toreth: Za to Pine mi się podobał. Jego Kirk był wystarczająco Kirkowy. A mnie jakoś nie przekonał. Temu Kirkowi brakowało charyzmy, choć nie można mu było odmówić wewnętrznej siły i pewności siebie. Trudno było uwierzyć, że taki nerwowo miotający się gówniarz był w stanie pociągnąć za sobą załogę, która odwróciła się od rozsądnego, spokojnego (no dobra, to może kiepski argument  ) Spocka. Toreth: Scotty - to był tylko z nazwiska. Bo to - podobnie jako Spock Quinto - był brand new Scotty  .
|
Archarachne
Użytkownik
|
#47 - Wysłana: 3 Gru 2009 17:05:21 - Edytowany przez: Archarachne
Toreth: Scotty podobał mi się bardzo mało. Ja w ogóle za Peggiem nie przepadam i do roli od początku mi nie pasował. Za to Pine mi się podobał. Jego Kirk był wystarczająco Kirkowy. Scotty - to był tylko z nazwiska. I ktoś wreszcie myśli tak samo jak ja... Madame Picard: brand new Scotty Że brand new nie znaczy, że dobry. Quinto wybrnął z roli bardzo dobrze. A ten Scotty... To nie jest Scott, którego podejrzewałabym o podrywanie bibliotekarki (nie pamiętam kim była ta w odc. z Memory Alpha) w dżentelmeński sposób. Jest taki bardziej... nieokrzesany. I rzuca tekstami w stylu: ten statek jest w dechę. Montogomery Scott z TOS traktował Enterprise jak damę. I to właśnie w nim lubiłam. Ech.... McCoy, McCoy, McCoy... Scott, tzn Spock... tzn... McCoy, McCoy, McCoy... To będzie moja mantra od dzisiaj. 
|
Madame Picard
Moderator
|
#48 - Wysłana: 3 Gru 2009 18:32:26
Archarachne: I ktoś wreszcie myśli tak samo jak ja... Zdziwniej i zdziwniej...  Archarachne: To nie jest Scott, którego podejrzewałabym o podrywanie bibliotekarki (nie pamiętam kim była ta w odc. z Memory Alpha) w dżentelmeński sposób. Jest taki bardziej... nieokrzesany. O tak. Taki znudzony i trochę cyniczny luzak, nonkonformista, a przy okazji geniusz w swojej dziedzinie. Podobnie jak w przypadku Spocka, może się ta wizja nie podobać, ale na pewno Pegg stworzył (w kilku zaledwie scenach!) pełnowymiarową, wyrazistą postać. Oryginalny Scotty był - powiedzmy to sobie szczerze - trochę bezbarwny i ciapowaty  ; o tym nie sposób tego powiedzieć.
|
Archarachne
Użytkownik
|
#49 - Wysłana: 3 Gru 2009 19:52:06
Madame Picard: powiedzmy to sobie szczerze - trochę bezbarwny i ciapowaty Raczej był jak to się mówi "bardziej w sobie", ale jak przyszło co do czego... Trouble With Tribbles i wszystko jasne. Kapitanie, oni obrazili Enterprise!Jedna z lepszych scen w TOS.
|
Leila
Użytkownik
|
#50 - Wysłana: 4 Gru 2009 18:27:38
Ten nowy Scott jakoś nie przypadł mi do gustu... Taki szalony, momentami wręcz głupi. Nie, niee... Archarachne: Kapitanie, oni obrazili Enterprise! Uwielbiam to !  I jeszcze raz napiszę coś na marginesie  Świetne opowiadanie, stworzone przez Evivę. http://www.mythai.info/pol/info/publikacja-380-sho w.htm
|
IDIC
Użytkownik
|
#51 - Wysłana: 4 Gru 2009 18:40:19
Madame Picard: O tak. Taki znudzony i trochę cyniczny luzak, nonkonformista, a przy okazji geniusz w swojej dziedzinie. Podobnie jak w przypadku Spocka, może się ta wizja nie podobać, ale na pewno Pegg stworzył (w kilku zaledwie scenach!) pełnowymiarową, wyrazistą postać. Oryginalny Scotty był - powiedzmy to sobie szczerze - trochę bezbarwny i ciapowaty ; o tym nie sposób tego powiedzieć. orygialny Scotty - bezbarwny i ciapowaty???? Scotty z ST XI - pełnowymiarowy i wyrazisty???? Madame Picard, rywalizacja o względy tego samego faceta na pewno nam NIE* grozi  chyba mogłybyśmy służyć sobie nawzajem jako "papierki lakmusowe"  *z moderatorskim pozdrowieniem 
|
Archarachne
Użytkownik
|
#52 - Wysłana: 5 Gru 2009 17:47:55 - Edytowany przez: Archarachne
 No i rzecz na którą zwrócono mi uwagę. Zaczesywali Urbana w drugą stronę. Jak Mirror to Mirror.
|
Madame Picard
Moderator
|
#53 - Wysłana: 5 Gru 2009 19:02:03
IDIC: Madame Picard, rywalizacja o względy tego samego faceta na pewno nam grozi Grozi?!  Czyżbyś po usilnej forumowej indoktrynacji w końcu także zagustowała w Quinto?  Archarachne: Jak Mirror to Mirror. A jakie jeszcze symptomy Mirroru znaleziono? 
|
IDIC
Użytkownik
|
#54 - Wysłana: 5 Gru 2009 19:19:23 - Edytowany przez: IDIC
Madame Picard: Grozi?! Czyżbyś po usilnej forumowej indoktrynacji w końcu także zagustowała w Quinto? nigdy, nigdy, nigdy  zjadłam "nie"  zaraz wyedytuję co trzeba EDIT: edycja zablokowana 
|
Madame Picard
Moderator
|
#55 - Wysłana: 5 Gru 2009 19:28:36
IDIC: EDIT: edycja zablokowana Od czego uczynna moderacja?  W końcu nie mogę ryzykować jeszcze jednej konkurentki do boskiego Quinto  .
|
Archarachne
Użytkownik
|
#56 - Wysłana: 5 Gru 2009 20:39:00 - Edytowany przez: Archarachne
Jesteśmy już na takim etapie... że wszystko zejdzie na Quinto. Oj, jest nas wiele, drogi Zachariaszu... Módl się o ochroniarzy z Shaolin. Nie ma tego złego... Póki co nie mam poważnych konkurentek do Doktorka. 
|
Madame Picard
Moderator
|
#57 - Wysłana: 5 Gru 2009 20:48:58 - Edytowany przez: Madame Picard
Archarachne: Oj, jest nas wiele, drogi Zachariaszu... Imię nasze Legion...  (EDIT: Czy może raczej Brygada. Estrogenowa.) 
|
Leila
Użytkownik
|
#58 - Wysłana: 5 Gru 2009 21:00:18
Archarachne, chyba Twe ostrzeżenie działa. ;) A Zachary'ego trzeba zaatakować, gdy będzie spał... Zauważyłyście, że znów rozmowa schodzi na Spocka? 
|
Archarachne
Użytkownik
|
#59 - Wysłana: 5 Gru 2009 21:03:04
A jeszcze wcześniej przeszła przez Scotty'ego... Dlatego mam pewność, że nie ma konkurentek do Doktorka.  Najciekawsze jest to, że nie spotkałam żadnej... którą kręciłby Sulu.
|
IDIC
Użytkownik
|
#60 - Wysłana: 5 Gru 2009 21:40:31 - Edytowany przez: IDIC
Madame Picard: Od czego uczynna moderacja? W końcu nie mogę ryzykować jeszcze jednej konkurentki do boskiego Quinto dobra z Ciebie dusza, Szanowna Moderacjo  chociaż błądząca w kwestii Spocków  EDIT: wraz z całym Legionem vel Brygadą Archarachne: A jeszcze wcześniej przeszła przez Scotty'ego... Dlatego mam pewność, że nie ma konkurentek do Doktorka. Najciekawsze jest to, że nie spotkałam żadnej... którą kręciłby Sulu. na Sulu też się nie piszę ...  poza TOS-owym Spockiem (i TOS-owym Kirkiem) interesuje mnie natomiast Data w zasadzie to sama nie wiem, jak wyglądałby mój osobisty ranking tych trzech panów 
|