USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Spock nowy, czy stary?
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  ...  8  9  10  11  12  »» 
Autor Wiadomość
Archarachne
Użytkownik
#61 - Wysłana: 15 Lis 2009 20:16:01
Co się ze mną dzieje... Długo, długo nic z małymi chwilowymi wyjątkami, a teraz zaczęłam oglądać w sierpniu Star Treka i myślę tylko o facetach z czubkami i bez czubków na uszach w niebieskich bluzach od dresu... SHALENSTVO
Leila
Użytkownik
#62 - Wysłana: 15 Lis 2009 20:20:53
Archarachne
A ja myślę inaczej tylko o tych "z pięknymi uszami"...
Archarachne
Użytkownik
#63 - Wysłana: 15 Lis 2009 21:28:07 - Edytowany przez: Archarachne
Wiesz... W moim przypadku jest jeszcze doktor McCoy.
Madame Picard
Moderator
#64 - Wysłana: 15 Lis 2009 21:41:29
A kapitan Kirk i jego boska goła klata? Czyżbym była tu jedyną ich fanką?
Archarachne
Użytkownik
#65 - Wysłana: 15 Lis 2009 21:56:10 - Edytowany przez: Archarachne
Nie, spokojnie... Madame Picard Póki co mówię o tych w niebieskim dresie. Do nich dochodzi ten... no ten taki kapitan w żółtym co to rozrywa go sobie w co drugim odcinku i kopie z wyskoku lepiej od Chucka Norrisa oraz android w kombinezonie z żółtymi wstawkami.

Póki co dyskutujemy o szpiczastouchych. Dziwne jest to... Że nikt nie podkreśla, że nowy Kirk kręci bardziej niż oryginalny.
Madame Picard
Moderator
#66 - Wysłana: 15 Lis 2009 22:56:56 - Edytowany przez: Madame Picard
Archarachne:
Dziwne jest to... Że nikt nie podkreśla, że nowy Kirk kręci bardziej niż oryginalny.

Bo neo Kirk to mydlany chłopiec bez wyrazu. Gdzie mu do wyrazistości i hipermęskiego uroku młodego Shatnera... Quinto... o, Quinto to zupełnie co innego .
aanirauta
Użytkownik
#67 - Wysłana: 15 Lis 2009 22:59:35
Archarachne:
Dziwne jest to... Że nikt nie podkreśla, że nowy Kirk kręci bardziej niż oryginalny.

Nie sądziłam, że to napiszę, ale mimo całego mojego narzekania na warsztat aktorski Shatnera (który składa się z trzech min, dwóch póz i czterech gestów ) oraz mimo całej sympatii dla naprawdę rewelacyjnego nowego Kirka, wolę starego, dobrego , klasycznego, ujmującego Jamesa Tiberiusa

Dla Andorida O Żółtych Oczach to można by osobny wątek założyć, bo jak zacznę się nim zachwycać, to nie skończę

A tak zupełnie off top: czy w świecie ST istnieje może szczepionka na przeziębienie? Bo mnie dopadło i zastanawiam się, czy optymistyczna wizja przyszłości Gene'a R. uporała się również z tą plagą
Madame Picard
Moderator
#68 - Wysłana: 15 Lis 2009 23:03:02
aanirauta:
czy w świecie ST istnieje może szczepionka na przeziębienie? Bo mnie dopadło i zastanawiam się, czy optymistyczna wizja przyszłości Gene'a R. uporała się również z tą plagą

Chyba nie, skoro w którymś odcinku Spock mówi zgryźliwie do McCoya coś w tym stylu: jak tak dalej pójdzie, to uda się panu wynaleźć lekarstwo na katar.
Archarachne
Użytkownik
#69 - Wysłana: 16 Lis 2009 08:28:35 - Edytowany przez: Archarachne
Madame Picard:
Chyba nie, skoro w którymś odcinku Spock mówi zgryźliwie do McCoya coś w tym stylu: jak tak dalej pójdzie, to uda się panu wynaleźć lekarstwo na katar.

Ale Beverly Crusher już coś tam wspomina, że przeziębienie to było coś, na co chorowano w przeszłości...

Madame Picard:
Bo neo Kirk to mydlany chłopiec bez wyrazu.

Takich mają na składzie w "Holyłudzie".
Madame Picard:
Gdzie mu do wyrazistości i hipermęskiego uroku młodego Shatnera..

Na pewno nie ma po drodze do hipermęskości. Ale może się wyrobi chłopak... Choć we mnie pociągu nie budzi żadnego.
Madame Picard
Moderator
#70 - Wysłana: 16 Lis 2009 09:56:24
Archarachne:
Ale Beverly Crusher już coś tam wspomina, że przeziębienie to było coś, na co chorowano w przeszłości...

A zatem albo mamy - nie pierwszego, nie ostatniego w Star Treku - buraka, albo w międzyczasie udało się McCoyowi wynaleźć lekarstwo na katar .

Archarachne:
Takich mają na składzie w "Holyłudzie".

No, Quinto niby też jest z Hollywood .
Nawiasem mówiąc, różnica między nimi polega również i na tym, że Quinto skończył studia aktorskie.
Archarachne
Użytkownik
#71 - Wysłana: 16 Lis 2009 10:22:11 - Edytowany przez: Archarachne
Madame Picard:
A zatem albo mamy - nie pierwszego, nie ostatniego w Star Treku - buraka, albo w międzyczasie udało się McCoyowi wynaleźć lekarstwo na katar

To było chyba w Angel One, jeśli się nie mylę.

McCoy potrafi. Wymyśla leki na afrodyzjaki Elasianek w ciągu jednego odcinka, podczas kiedy tamtejsi lekarze pracują na tym od dekad.

Madame Picard:
Nawiasem mówiąc, różnica między nimi polega również i na tym, że Quinto skończył studia aktorskie.

Do tego ma włosko-irlandzką mieszkankę krwi... Same zalety intelektualno-wizualne.


PS. W ogóle postanowiłam zaszaleć i weszłam na Pudelka i Kozaczka. ŻADNYCH plotek o Quinto. Kolejna zaleta. Prywatność u niego święta.
Madame Picard
Moderator
#72 - Wysłana: 16 Lis 2009 10:30:08
Archarachne:
W ogóle postanowiłam zaszaleć i weszłam na Pudelka i Kozaczka. ŻADNYCH plotek o Quinto.

Hehe, też szukałam jakichś plotek. Jedyna, jaką znalazłam w polskim serwisie (Plotek), to taka, że przed występem w Hirołsach miał depresję z powodu braku pracy. Ale to akurat może być prawda, nie plotka. Natomiast na stronach angielskojęzycznych uparcie przewija się plotka, jakoby był gejem (być może dlatego, że - jak napisałaś - chroni swoją prywatność i nie dostarcza gorących niusów o swoich romansach).
Archarachne
Użytkownik
#73 - Wysłana: 16 Lis 2009 11:56:54
Madame Picard:
Ale to akurat może być prawda, nie plotka. Natomiast na stronach angielskojęzycznych uparcie przewija się plotka, jakoby był gejem

Zawsze piszą, że jak się facet nie pokazuje z dziewczynami na kolejnych "holiłódzkich" imprezkach organizowanych przed osóbki pokroju Lindsay Lohan, promocjach perfum/telefonów/nowej kolekcji bógwikogo czy chociażby w MacDonaldzie, to już musi być gejem. Swoją drogą paparazzi na pewno musieli go śledzić często i gęsto po premierze filmu. Kolejna zaleta: ma zdolności szpiegowskie jeśli nie kameleona. Zawsze ukryje siebie i swoją panią przed natrętami.

Mam tylko nadzieję, że przez te pogłoski nie zaczną slashować nowego Kirka z nowym Spockiem...
Madame Picard
Moderator
#74 - Wysłana: 16 Lis 2009 13:28:38
Archarachne:
Kolejna zaleta: ma zdolności szpiegowskie jeśli nie kameleona.

Widać rola Sylara robi swoje .

Archarachne:
Zawsze ukryje siebie i swoją panią przed natrętami.

A może naprawdę nie ma żadnej pani. Ani pana .

Archarachne:
Mam tylko nadzieję, że przez te pogłoski nie zaczną slashować nowego Kirka z nowym Spockiem...

Umpf... erm... buee... o nie, tylko nie to...
Archarachne
Użytkownik
#75 - Wysłana: 16 Lis 2009 14:57:44 - Edytowany przez: Archarachne
Madame Picard:
Umpf... erm... buee... o nie, tylko nie to...

Też raczej nie widzę Pine'a i Quinto w jednym slashu. Pierwotny Spirk to co innego. Akceptowalny. Przynajmniej w moim odczuciu.

Madame Picard:
A może naprawdę nie ma żadnej pani. Ani pana

Na pewno ma psa... wilczura zdaje się.
whatamacallit
Użytkownik
#76 - Wysłana: 16 Lis 2009 18:20:10
Myślę podobnie, jak niektóre osoby wypowiadające się tutaj... Lubię obydwu Spocków, podobają mi się obydwaj aktorzy w roli, jednak Spock "Prime" oraz Leonard Nimoy zdecydowanie zwyciężają. To Nimoyowego, logicznego do bólu i nieraz wnerwiającego mnie Spocka tak strasznie polubiłam. Jednak uważam, że Quinto zagrał nieźle. Zanim zobaczyłam 11. film, byłam na "nie" i to duże "nie". Ale przekonałam się jakoś...
Ponadto Spock - Nimoy sprawiał dość często, że ja, z całym moim ludzkim całokształtem, chciałam się skulić, potulnie patrzeć i grzecznie wykonywać polecenia. Spock - Quinto mnie do tego nie "zmusza" ;).

Jeśli chodzi o kwestię urody panów aktorów ucharakteryzowanych (bądź nie), to... a bo ja wiem... Żadnego z nich nie uznałabym za typowo przystojnego, ale obydwaj mają w sobie "coś" fascynującego ;).
Leila
Użytkownik
#77 - Wysłana: 17 Lis 2009 13:38:34
whatamacallit:
obydwaj mają w sobie "coś" fascynującego

I to "coś" sprawia, że mdlejemy z zachwytu...
aanirauta
Użytkownik
#78 - Wysłana: 17 Lis 2009 14:12:53
Leila:
to "coś" sprawia, że mdlejemy z zachwytu...

IMHO akurat to "coś" ma (hmmm, albo chyba raczej miał ) tylko oryginał, od nowego jakoś wcale nie chce mi się mdleć
Archarachne
Użytkownik
#79 - Wysłana: 17 Lis 2009 14:14:03 - Edytowany przez: Archarachne
aanirauta:
od nowego jakoś wcale nie chce mi się mdleć

Poczekamy, zobaczymy... Ja tam nikogo do omdlewania nie zmuszam, ale ciągle uważam, że jest na co popatrzeć...
Madame Picard
Moderator
#80 - Wysłana: 17 Lis 2009 15:53:56
aanirauta:
IMHO akurat to "coś" ma (hmmm, albo chyba raczej miał ) tylko oryginał, od nowego jakoś wcale nie chce mi się mdleć

No popatrz, ja mam zupełnie odwrotnie...
Stary Spock raczej mnie irytował niż wzruszał, za to widok Quinto robi na mnie takie wrażenie, że... ach, ach !

Archarachne:
ciągle uważam, że jest na co popatrzeć...

No ba... I w cywilu, i w mundurze, i w piżamce, i z gołą klatą, i w sylarowym płaszczyku, i nawet w tych smętnych sweterkach z pierwszych odcinków Heroes .
Archarachne
Użytkownik
#81 - Wysłana: 17 Lis 2009 16:34:14 - Edytowany przez: Archarachne
Madame Picard:
I w cywilu, i w mundurze, i w piżamce, i z gołą klatą, i w sylarowym płaszczyku, i nawet w tych smętnych sweterkach z pierwszych odcinków Heroes

Jego klata mi szczególnie przypadła do gustu. Ale nie można grać głównych ról w ST bez 'odpowiedniej' klaty. To jedna z klauzul w umowach do serialu. Ciekawe jak z tego Stewart wybrnął... Pewnie łysina odpowiednio odwraca uwagę. (Fanki Stewarta - nie bijcie... ) Zresztą on tam klaty nie musiał za często pokazywać, bo to Riker wychodził ze zwiadem. (Nie wyrzucę z pamięci odcinka Angel One. Już chyba nigdy. I ze względu na Picarda, i na Rikera.)
Madame Picard
Moderator
#82 - Wysłana: 17 Lis 2009 17:15:04
Archarachne:
Jego klata mi szczególnie przypadła do gustu.

Prawda? Bardzo estetyczna; nie za chuda, średnio umięśniona, z minimalnym owłosieniem .

Archarachne:
Ale nie można grać głównych ról w ST bez 'odpowiedniej' klaty. To jedna z klauzul w umowach do serialu.

Hehe... Może zatem Scott Bakula dostał rolę kapitana ze względu na pięknie wymodelowaną klatę? .

Archarachne:
Ciekawe jak z tego Stewart wybrnął...

Stewart pokazał klatę parę razy (niestety).

Archarachne:
Zresztą on tam klaty nie musiał za często pokazywać, bo to Riker wychodził ze zwiadem.

A to klatę można odsłaniać tylko na zwiadzie? Dla Kirka każda okazja była dobra .
Archarachne
Użytkownik
#83 - Wysłana: 17 Lis 2009 17:17:49 - Edytowany przez: Archarachne
Madame Picard:
Prawda? Bardzo estetyczna; nie za chuda, średnio umięśniona, z minimalnym owłosieniem

Ja tam lubię i owłosione, i nie. Czego przykładem są klaty Kirka i Spocka.


Madame Picard:
A to klatę można odsłaniać tylko na zwiadzie? Dla Kirka każda okazja była dobra .

Najczęściej na zwiadzie mu się dres rozrywał.


Nigdy nie zapomnę walki w Amok Time. Spock przeciął mu koszulę w poziomie idealnie na wysokości sutków.
Q__
Moderator
#84 - Wysłana: 17 Lis 2009 21:48:25
Abstrahując od jakże pobudzającej intelektualnie tematyki klat , chciałem powiedzieć, że ze Spocków wolę starego. Za niezwykłą przyjaźń (tak to słowo jest w pełni adekwatne) z McCoy'em, za pogłaskanie po głowie śpiącego załamanego po śmierci ukochanej Kirka, za wyduszone zza zaciśniętych warg "a jednak jest cos poza logiką" w TMP, za bohaterską śmierć w ST II, za rozłożenie chuliganów w ST IV...

Nowy Spock jeszcze nie miał okazji się tak wykazać choć miał dwie sceny, które zapadły mi w pamięć - wykład o wszechświatach alternatywnych i ten radj Jellyfishem przez Naradę. (No i oczywiscie scenę z dzieciństwa - doskonałe nawiązanie do "Yesteryear".)
Madame Picard
Moderator
#85 - Wysłana: 18 Lis 2009 13:50:34
Q__:
Nowy Spock jeszcze nie miał okazji się tak wykazać choć miał dwie sceny, które zapadły mi w pamięć - wykład o wszechświatach alternatywnych i ten radj Jellyfishem przez Naradę.

Młody jest, wszystko przed nim (i przed nami!) .
Ja bym dodała jeszcze scenę przed wolkańską komisją, scenę zaatakowania Kirka (tak, tak!) - bo dobitnie pokazują, że to jest nowy (lepszy ) Spock, bardziej ludzki, bardziej emocjonalny, bardziej pewny siebie; oraz scena, gdy prosi Kirka, aby mógł pójść z nim na Naradę - bo pokazuje, że mimo swej, pokazanej wcześniej, mrocznej strony jest zdolny do poświęceń.
Archarachne
Użytkownik
#86 - Wysłana: 18 Lis 2009 14:46:05 - Edytowany przez: Archarachne
Madame Picard:
że to jest nowy (lepszy ) Spock,

Nie powiedziałabym, że jest lepszy. Jest INNY, dlatego mnie fascynuje. Fascynuje mnie druga twarz tego, przez którego m.in. pokochałam ST.

A jak jeszcze raz powtórzę "fascynuje" czy "fascynujący"... Somebody stop me!

Madame Picard:
Spock, bardziej ludzki, bardziej emocjonalny, bardziej pewny siebie; oraz scena, gdy prosi Kirka, aby mógł pójść z nim na Naradę - bo pokazuje, że mimo swej, pokazanej wcześniej, mrocznej strony jest zdolny do poświęceń.

He felt the power of the Dark Side... Trochę charakteru, trochę ognia...
Leila
Użytkownik
#87 - Wysłana: 18 Lis 2009 16:21:37 - Edytowany przez: Leila
Quinto ma dosyć charakterystyczną urodę i trochę talentu. Jednak Nimoy rządzi.

Q__:
Za niezwykłą przyjaźń (tak to słowo jest w pełni adekwatne) z McCoy'em, za pogłaskanie po głowie śpiącego załamanego po śmierci ukochanej Kirka, za wyduszone zza zaciśniętych warg "a jednak jest cos poza logiką" w TMP, za bohaterską śmierć w ST II, za rozłożenie chuliganów w ST IV...

Czy nowy Spock potrafiłby zrobić to wszystko z takim uczuciem? Wątpię. Spock nie jest do podrobienia. Ciężko powtórzyć "dzieło" Nimoya. On stworzył kogoś fascynującego. Niezwykłą istotę, która odmieniła nasze życia ( Eee, przynajmniej moje.. ) ! Jeśli spojrzymy na to z innej strony, i Nimoy, i Quinto to "Spockowie", a Spocka po prostu trzeba lubić... Lub kochać. Nieważne, czy to stary, czy nowy. Spock, to Spock.


aanirauta:
od nowego jakoś wcale nie chce mi się mdleć

Lecz przyznaj, jakieś palpitacje serduszka są, nie?
Madame Picard
Moderator
#88 - Wysłana: 18 Lis 2009 16:39:05
Archarachne:
Nie powiedziałabym, że jest lepszy.

To był żart; dlatego też znalazła się tam odpowiednia emotka: . Napisałam "lepszy", bo mnie się bardziej podoba, z powodów, o których już wielokrotnie pisałam.

Archarachne:
He felt the power of the Dark Side... Trochę charakteru, trochę ognia...

Hm... Powiedzmy sobie szczerze: jest w nas jakaś chora fascynacja mrocznymi stronami... zwłaszcza w wykonaniu Quinto . W odtwarzaniu mrocznych stron jest znakomity .

Leila:
Czy nowy Spock potrafiłby zrobić to wszystko z takim uczuciem? Wątpię.

Ja też. On pewnie by to zrobił po swojemu...
Leila
Użytkownik
#89 - Wysłana: 18 Lis 2009 16:42:16
Madame Picard:
jest w nas jakaś chora fascynacja mrocznymi stronami... zwłaszcza w wykonaniu Quinto

O taaak... a ten jego płaszczyk

Madame Picard:
Ja też. On pewnie by to zrobił po swojemu...

Wyszłoby mu gorzej.
Madame Picard
Moderator
#90 - Wysłana: 18 Lis 2009 16:48:08
Leila:
Wyszłoby mu gorzej.

Gdyby chciał naśladować "starego" toczka w toczkę, to na pewno... Ale myślę, że nowy zrobiłby to wszystko po swojemu: lepiej, gorzej, inaczej albo wcale. Tak jak zrezygnował z wolkańskiej akademii: "stary" też zrezygnował, ale "nowy" zrobił to na swój własny niepowtarzalny sposób.
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  ...  8  9  10  11  12  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Spock nowy, czy stary?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!