Dokładnie.

O to to. Mnie nie chodzi o to, że jest ubrany źle. Uważam, że każdy ma prawo decydować co chce założyć i żaden Jacyków nie może mu tego odbierać.

Tyle, że zadany "komplet" ujmuje Quinto na atrakcyjności.

Zachary najlepiej wygląda w płaszczyku. Ewentualnie w mundurze...

Leila

Rozumiem, że startrekowy dresik uznajesz za mundur? Bo jakoś nie wyobrażam sobie Quinto w mundurze, dajmy na to, oficera ułanów

Madame Picard
Ta. Dla mnie ' startrekowy dresik ' to po prostu mundur.
Chociaż ' stratrekowy dresik ' lepiej brzmi.

Mnie tam się podoba. A ten kapelusik przynajmniej zakrywa te potworne, ulizane do tylu, włosy... co już jest okrutną zbrodnią przeciwko estetyce tego świata!
Co gorsza - jutro ciuchy włoży inne, a fryzurę będzie miał tak samo zalizaną

Każda z nas ma inną wizję swojego Quinto... Ja jedną z jego lubianych przeze mnie wersji wkleiłam kilka postów temu...

Ale ulizanie i tak mi nie przeszkadza.

A na pewno lepiej oddaje rzeczywistość .


Ja go prawdę mówiąc nawet nie zauważam...

A wracając do tematu. Obejrzałam sobie ponownie ST XI, tym razem uważnie, i widzę jednak, że czegoś mi w tym nowym Spocku brakuje. Owszem, Quinto jest obłędnie przystojny i można na sam jego widok stracić głowę, ale jako Spock jest mało przekonujący. W scenach, kiedy użera się z Kirkiem brakuje mu charyzmy jakiejś, autorytetu, jakiegoś poczucia wewnętrznej siły... Jest jakiś przegadany. Trudno uwierzyć, że potrafi dowodzić statkiem, a cała załoga grzecznie się go słucha. A może to kwestia ogólnej chaotyczności tego filmu i wrażenia, że akcja pędzi na złamanie karku nie wiadomo gdzie . Lepiej wypada w spokojniejszych scenach (jak ta przed wolkańską komisją albo migdalenie się z Uhurą) i w ogóle wtedy, gdy ma okazywać emocje.
Jest to o tyle ciekawe, że w oglądając dodatki ma się wrażenie, że starał się przyłożyć do tej roli, jest skupiony, staranny. Na filmie tego na ogół nie widać. Aha, i w dodatkach jest śliczna scena, jak do lusterka skubie sobie brwi i skarży się na swój ciężki los. Śliczne!

O tak...


OOOO NIE... Tylko bez migdalenia się z Uhurą.

Jak dla mnie, to najlepszy moment w całym filmie. :p

Leila... Jak możesz...

Cóż... Wszyscy wiemy, jak bardzo lubię takie sceny.

Nimoy jest zdecydowanie lepszym Spockiem, a Quinto wypadł dobrze i pasuje do roli Spocka.

_Quark

Nimoyowi świeczkę, a Quinto ogarek .

Witamy na pokładzie!

Spock - i stary, i nowy...

A temu zdjęciu, zwłaszcza zaś perspektywom z nim związanym, to wybaczcie - nie mogłam się oprzeć

Oczywiście że Spock STARY
Quinto, chociażby nie wiem jakby się starał nie pobije Nimoya. No i Quinto nie wydawał mi się TYM Spockiem. Dla mnie zbyt emocjonalny (romans z Uhurą) i nielogiczny (chyba że wywalenie Kirka na planecie czerwonych potworów było logiczne ), a tego nic u mnie nie usprawiedliwia.

Tina46
Kimże byłby aktor, którego da się zastąpić
W tych czasach nawet trudno w jakimś stopniu powtórzyć dzieła starych wybitnych aktorów, którzy nie tylko zarabiali kasę, ale też dawali coś od siebie

Witaj w klubie


Ależ dziś w zasadzie innych nie mamy, tylko takich, że gdyby zagrali jeden za drugiego, nikt by nawet nie zauważył różnicy.

Dla mnie zdecydowanie najlepszy jest Nimoy. Quinto wypadł dobrze, ale muszę go jeszcze zobaczyć w sequelu, żeby go w pełni zaakceptować. ;)

MacG

Witamy na Forum

Osobiście wole Rikera, ale co tam..

MacG

Cześć! My się chyba nie znamy - jestem fanką Nimoya , a ponadto największym pyskaczem i zamieszajem na forum. Świetnie by do mnie pasowała opinia, jaką dostała Kaśka Kariatyda - stojało przed bramu i beło piskate. No, to już mnie znasz.

MacG
Witaj


NIKT? Ja w Quinto widzę ZA DUŻO różnic między nim a Nimoyem


A z brodą czy bez?

Dziękuję za powitanie.

A co do Rikera to też go lubię, ale jednak Spock pozostanie "superior". ;)

hmm.. generalnie mam słabośc do mężczyzn z broda, ale że Rikerowi lepiej bez, to lubie obie wersje :D

kanna
Mi się bardziej Riker podoba z brodą


No to witaj w klubie "Spock jest the best"

Mówiłam w sensie "gdyby Quinto zastąpił jakikolwiek inny aktor jego pokolenia", nie Nimoy. Nimoy nikogo nie zastępuje, to jego próbuje się zastąpić, zresztą bez powodzenia.


Zboczenia bywają różne


O, zdecydowanie lepiej mu bez. Z brodą wygląda po prostu niechlujnie. Nie pasuje mu - to nie Richard Chamberlain, jedyny mężczyzna z brodą, który zdobył moja pełna aprobatę *w "Szogunie"). A już późniejsze sezony... broda i brzuszek, jak spod budki z piwem. Czy w całym Treku pojawia się inny oficer tak zarośnięty?


Spock też miał brodę - w mirror-universe. Dziwne, to mi nie przeszkadzało. Nawet z broda wyglądał bosko.

kanna


Miło mi to czytać. Będzie Ci to policzone .

ps. jak wynika ze statystyk, jest to mój post numer 33333
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=stat s&top=0&days=60&lst=2

Witam ! Chciałabym dołączyć do rozmowy jako zdeklarowana zwolenniczka Spocka - Nimoya . Jest niepowtarzalny , wszystko jedno z brodą czy bez! Nimoy stworzył tę postać od podstaw - i to jak ! Quinto też nie miał łatwego zadania , a mimo to podobał mi się jego Spock . Jest inny bo musiał być inny . Spock z TOS to oficer z 11-letnim stażem i ukształtowanym charakterem . Spock z ST XI to wciąż " dziecko dwóch światów " - i tak naprawdę wyrzutek w każdym z nich .

Elaan

Dla mnie tam istnieje tylko jeden Spock - Leonard Nimoy. Quinto to co najwyżej kiepska podróbka.

Podróbka , zgoda ! Ale czy aż tak kiepska ? Przyznam się , że długo zwlekałam z obejrzeniem ST XI właśnie ze względu na postać Spocka . Nie chciałam się rozczarować . Ale skoro to świat alternatywny , to i Spock musiał się zmienić . Czy Quinto wykorzysta szansę by z tego nowego Spocka uczynić postać równie interesującą w zapowiadanym ST XII - kto wie ?