USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Czy warto oglądać TNG?
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  7  8  9  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#211 - Wysłana: 11 Lis 2019 18:37:05 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Nie filozuj mi tutaj

Jako Treker i Lemowiec nie mogę nie.

Calvary:
Doskonale wiesz, że dobre SF polega na tym, że korzystając z fantastycznego obrazowania mówi coś o nas samych.

Spieram się z tym poglądem minimum od roku 2008, kiedy na Lem.pl pisałem, że w SF cenię najwyżej takie rzeczy jak kosmiczne pejzaże Clarke'a czy idee typu Solaris, a więc rzeczy skrajnie odległe od naszych, ludzkich, doświadczeń. (I że dlatego przedkładam SF nad wielką literaturę realistyczną, która w sumie skupia się na znanym, więc poniekąd nudnym.)

Calvary:
I, wydaje mi się, wszystkie epizody jakie wymieniłem wpisują się w to założenie.

Czy ja wiem? Wszystkie są b. przyzwoite, ale po prawdzie w większości z nich dopatrzyłbym się dość prostego moralizowania i psychologizowania.

Calvary:
A to, że nie jest to hard sci-fi? ST prawie nigdy nie był.

Tym bardziej wypada docenić te rzadkie momenty kiedy jest.

Calvary:
Doskonale wiesz, że są całe etapy w Treku, w których jest naprawdę wysokie zagęszczenie bardzo dobrych epizodów.

Widać jestem bardziej wybredny a grymaśny (jak Borg w tytule jednego z wątków ), bo zgodzę się góra na wysokie stężenie przyzwoitych średniaków. Przy czym dla mnie akurat jedno arcydzieło między pięcioma knotami waży więcej niż dziesięć znośnych średnizn pod rząd.

Calvary:
Tylko, w calkowitej sprzeczności do tego co pisałeś wyżej, większość tych ciekawych historii w pierwszych sezonach, to historie osobiste, a nie sci-fi

To, że preferuję jakiś rodzaj historii, nie oznacza, że nie docenię opowieści innego typu - gdy dobre. Zresztą takie zakorzenienie w ludzkim konkrecie było wówczas sensownym dopełnieniem filozoficznych abstrakcji TNG. (Zresztą DS9 jest osobiste i potem - zauważ jak "In the Pale Moonlight" potrafi sprowadzić wielką kosmiczną wojaczkę do spowiedzi gościa siedzącego nad szklaneczką. Dzięki temu się ją trawi.)

Calvary:
Worf nie jest Worfem jakie potem znamy. Data nie jest Datą, jakiego znamy.

Zwróć jednak uwagę, że Data jest tam bardziej maszynowy (i tym samym lepszy), a Worf bardziej Obcy. Dalsze sezony za bardzo ich uczłowieczają (co wpisuje się w lemowski zarzut domestyfikowania Wszechświata przez SF).

Calvary:
no i nasza, miscastowana, Tasha.

Miscastowana tylko w tym sensie, że zatrudniono aktorkę, która postanowiła opuścić serial (choć potem żałowała).

Calvary:
Ale jest naprawdę sporo fanów Treka, którzy DS9 uważają za najlepszy serial i właśnie jego militaryzm i "powagę" przywołują.

Jasne. I - co więcej - nie odmawiam im prawa do takiej oceny. Jednak patrząc na dane oglądalnościowe muszę w nich widzieć vocal minority.

Calvary:
Jak ci to nie pasuje, albo tego nie rozumiesz, idź obejrzeć SW.

SW też jest filozoficzne, tylko gdzie indziej lokuje optymizm, na poziomie jednostki, nie - zbiorowości.

Calvary:
To czy jakiś model fazera znalazł się w nie tej epoce co trzeba jest dla mnie sprawą drugorzędną

Tu przypomnijmy sobie wszakże, nie bez pewnej ironii, że DSC akurat w kwestii fazerów kanonu się trzyma.

Calvary:
aczkolwiek zdaje też sobie sprawę, że chodzenie i na takie ustępstwa ostatecznie wybucha kompletną profanacją. Daj palec, wezmą rękę. Dlatego rozumiem kanonistów

Ja też ich rozumiem (z tych przyczyn).

Calvary:
brakuje mi też porządnych kobiecych postaci w DS9. Jak pisałem Jadzi w ogóle nie trawię

Jadzii nie nazwałbym postacią żeńską. To postać transgenderowa par excellence. (Inna rzecz, że scenarzyści pamiętają o tym od okazji do okazji.)

Calvary:
Kira jakoś radzi, ale to też nie jest to.

IMHO to jedna z najlepszych postaci (nie tylko żeńskich) w ST (nie licząc dopisanych jej wątków religijnych, w serialu jeszcze znośnych, bo marginalnych, gorzej z ich rozwinięciem w STO).
Calvary
Użytkownik
#212 - Wysłana: 11 Lis 2019 18:49:26 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Czy ja wiem? Wszystkie są b. przyzwoite, ale po prawdzie w większości z nich dopatrzyłbym się dość prostego moralizowania i psychologizowania.

No to chłopie powinieneś przestać być fanem ST. Bo ja nie znam epizodu, który uciekłby tej krytyce, zaletą ST jest to, że jak to dalej sam przemyślisz, to dojdziesz to jakichś wniosków, bo stawia ciekawe, często zaskakujące pytania. I o to chyba chodzi. Nie o to, żeby to moralizowanie zawsze uznać za odpowiedź. Szczególnie, że z przebiegiem sezonów nawet Picard zaczyna wątpić w siebie (np. z postępowaniem wobec Borga).

Przy tym, powiem ci jako osoba mająca w swojej historii wiele problemów natury moralnej i psychologicznej. Moim zdaniem to proste psychologizowanie i moralizowanie jest często zaskakująco trafne, a przynajmniej pomocne w wyjściu z problemów! I to potwierdzają doświadczenia tysięcy ludzi na świecie, którym ST pomógł w życiu, albo ukierunkował.

Q__:
Tym bardziej wypada docenić te rzadkie momenty kiedy jest.

Nie sądzę. Sądzę, że epizod taki jak I, Borg, wzięty w całym wcześniejszym kontekście wydarzeń (np. psychologia i doświadczenia Picarda), jest setki razy bardziej wartościowy poznawczo, niż Doomsday Machine.

Q__:
Widać jestem bardziej wybredny a grymaśny (jak Borg w tytule jednego z wątków ), bo zgodzę się góra na wysokie stężenie przyzwoitych średniaków. Przy czym dla mnie akurat jedno arcydzieło między pięcioma knotami waży więcej niż dziesięć znośnych średnizn pod rząd.

Chyba zaczynasz cierpieć na cynizm, zważywszy że nie znajdziesz, imho, w przedziale ostatniej dekady serialu science fiction, który miałby choćby zbliżony zbliżony poziom intelektualny do dowolnego klasycznego Treka.

Q__:
To, że preferuję jakiś rodzaj historii, nie oznacza, że nie docenię opowieści innego typu - gdy dobre. Zresztą takie zakorzenienie w ludzkim konkrecie było wówczas sensownym dopełnieniem filozoficznych abstrakcji TNG. (Zresztą DS9 jest osobiste i potem - zauważ jak "In the Pale Moonlight" potrafi sprowadzić wielką kosmiczną wojaczkę do spowiedzi gościa siedzącego nad szklaneczką. Dzięki temu się ją trawi.)

Tak, DS9 ma świetne momenty i ja wielce cenię także studia charakteru. Tylko czemu to samo trzymasz za minus w epizodach TNG, a potem za plus w DS9. Mówisz tanie moralizowanie itp. Nie, po prostu bardziej abstrakcyjne. Z natury rzeczy coś bardziej ogólnego i abstrakcyjnego, może się okazać mniej trafne w poszczególnym przypadku, ale moje osobiste doświadczenie było takie, że ja nie potrafiłem pojąć i przyjać konkretnych zaleceń (które uważałem za sztuczne, przypadkowe i bazujące na widzimisię), a właśnie doświdczenie, choćby w fikcji, ludzi rządzących się systemem zasad, zmieniło moje podejście do życia.

Q__:
Zwróć jednak uwagę, że Data jest tam bardziej maszynowy (i tym samym lepszy), a Worf bardziej Obcy. Dalsze sezony za bardzo ich uczłowieczają (co wpisuje się w lemowski zarzut domestyfikowania Wszechświata przez SF).

To prawda, ale w pierwszym rozdaniu przegięli tak pałę, że z tym nic potem sensownego nie dałoby się zrobić. Naprostowano to, ale nie przesadzono. W końcu to i tak serial o ludziach.

Q__:
Miscastowana w tym sensie, że zatrudniono aktorkę, która postanowiła opuścić serial (choć potem żałowała).

Bez względu na to jak sie pożegnała z serialem, była miscastowana i najgorszą postacią i grą aktorską obok Łosia, który potem nauczył się grać (ale nadal był zazwyczaj źle pisany).

Q__:
SW też jest filozoficzne, tylko gdzie indziej lokuje optymizm, na poziomie jednostki, nie - zbiorowości.

Oczywiście, że jest, jak każdy mit. Tylko SW jest filozoficzne na poziomie bajki dla dzieci. ST miał znacznie większą głębię czasem.

---

Moim zdaniem, zaczynasz się poddawać. Tracisz wiarę. Dewaluujesz rzeczy, które są znacznie bardziej wartościowe niż Ci się wydaje - za dużo razy po prostu je widziałeś i przerosłeś. Jest taki epizod TNG na ten temat Rightful Heir. Dość głupi, ale i tak pomocny
Q__
Moderator
#213 - Wysłana: 11 Lis 2019 19:15:57 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
No to chłopie powinieneś przestać być fanem ST. Bo ja nie znam epizodu, który uciekłby tej krytyce,

Niekoniecznie, bo potrafię prostotę tego typu zarazem skrytykować i docenić. Poza tym najwyżej cenię te odcinki ST, które zawierają coś poza moralistyką.

Calvary:
Moim zdaniem to proste psychologizowanie i moralizowanie jest często zaskakująco trafne, a przynajmniej pomocne w wyjściu z problemów!

Jest, ale to nie pozbawia go prostoty.

Calvary:
Sądzę, że epizod taki jak I, Borg jest setki razy bardziej wartościowy poznawczo, niż Doomsday Machine.

Czy może być coś cenniejszego poznawczo niż wniosek: Wszechświat jest wielki, pusty, groźny i nie dla was - ludziki.

Calvary:
Chyba zaczynasz cierpieć na cynizm

O, to od 16 roku życia.

Calvary:
zważywszy że nie znajdziej, imho, w przedziale ostatniej dekady serialu science fiction, który miałby choćby zbliżony zbliżony poziom intelektualny do dowolnego klasycznego Treka.

A kto powiedział, że zachwycam się serialami SF ostatniej dekady? (Przecież nawet doceniając to czy owo w The Expanse, wbijam tej serii liczne szpilki.)

Calvary:
Tylko czemu to samo trzymasz za minus w epizodach TNG, a potem za plus w DS9.

Bo od TNG oczekuję - w pewnym sensie - więcej.

Calvary:
W końcu to i tak serial o ludziach.

Niestety.

Calvary:
była miscastowana i najgorszą postacią i grą aktorską obok Łosia

Czy ja wiem?

Calvary:
Tylko SW jest filozoficzne na poziomie bajki dla dzieci.

Tolkien by Ci dał za lekceważenie bajek.

Calvary:
Tracisz wiarę. Dewaluujesz rzeczy, które są znacznie bardziej wartościowe niż Ci się wydaje - za dużo razy po prostu je widziałeś i przerosłeś.

Po prostu doszedłem do etapu, na którym i od arcydzieł chciałbym wymagać, by były jeszcze bardziej arcy-. Ale czy to kapitulacja? Raczej wzrost wymagań...
Calvary
Użytkownik
#214 - Wysłana: 11 Lis 2019 19:21:53 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Jest, ale to nie pozbawia go prostoty.

Tu masz prostotę:

https://www.youtube.com/watch?v=2H5rusicEnc

Jednocześnie jest uważane za jeden z najgenialniejszych kawałków klasycznych w historii. Czemu? Naprawdę nie rozumiesz?

Tu masz prostotę:

https://www.youtube.com/watch?v=Mb3iPP-tHdA

Jednocześnie ten kawałek, w odróżnieniu od dziesiątek tysięcy innych, bardziej złożonych, nadal napotkasz w radiu. Czemu?

Co Tobie ostatnio jest? Serio pytam. Coś się musiało stać, że się scynizowałeś znacznie bardziej, niż byłeś. To ja kiedyś, na ile pamiętam, myliłem formalną zlożoność z sensem.

Q__:
Czy może być coś cenniejszego poznawczo niż wniosek: Wszechświat jest wielki, pusty, groźny i nie dla was - ludziki.

Nie. To jest akurat tzw. banał. A bajbardziej przekonująco, bo banałów też trzeba doświadczyć, pokazuje go nie Doomsday Machine, a Q Who i wszystko co się dzieje dalej w tym wątku, łącznie z cała psychologią Picarda, reakcją otoczenia, UFP itd. rzuconą na absoolutystyczną moralistykę. Fakty są takie, że tylko przypadkiem to co zrobili z Hugh wyszło na dobre, i Picard mógł mieć rację kiedy wątpił, że zrobienie moralnej rzeczy mogło być czymś innym niż zrobienie słusznej rzeczy.


Q__:
Bo od TNG oczekuję - w pewnym sensie - więcej.

I masz więcej, tylko ostatnio - mam wrażenie - robisz wszystko, żeby to w sobie podważyć.

Niestety

Na szczęście. O niczym innym by nie mógł być. Jesteś człowiekiem. Wyobraź sobie.

Q__:
Tolkien by Ci dał za lekceważenie bajek

Nie lekceważę bajek. Razem z Tolkienem odróżniam je od full-fledged mitu. SW może zmierzało w tym kierunku na bardziej fantastycznym poziomie, ale to już dawno i nie prawda. Poszło w schematy i zabiło to co w sobie miało dawno temu.

ST jest też zabijany. Ratuje go epizodyczna natura i znacznie bardziej intelektualny charakter, co pozwala w przyszłości olać to całe gówno jakie teraz dostajemy.
Q__
Moderator
#215 - Wysłana: 11 Lis 2019 19:32:30 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Tu masz prostotę:

Cholera, stary Franz ciągle mnie wzrusza.

Calvary:
To ja kiedyś, na ile pamiętam, myliłem formalną zlożoność z sensem.

Aż tak źle to ze mną nie jest, przecież regularnie narzekam na przepakowanie odcinków DSC i ORV nadmiarem wątków.

Calvary:
To jest akurat tzw. banał

Skoro banał, to czemu tak rzadko obecny w codziennym myśleniu naszych bliźnich?

(Zresztą wniosek moralny też tam masz - czasem możesz nie zrobić nic intencjonalnie złego, a doprowadzić do tragedii. B. realistyczne postawienie sprawy. I powiew zdrowego nihilizmu.)

Calvary:
tylko ostatnio - mam wrażenie - robisz wszystko, żeby to w sobie podważyć.

Nadinterpretujesz.

Calvary:
Jesteś człowiekiem. Wyobraź sobie.

Jestem, ale nie widzę w tym powodu do dumy. Zresztą z postaci literackich najłatwiej mi utożsamić się z GOLEMem XIV i Doctorem Manhattanem.

Calvary:
ST jest też zabijany

Przez niezrozumienie (po stronie tych, ktörzy go robią).

Calvary:
gówno

Chopie, nie idź w ślady resetty, bo trochę za dużo tych wulgaryzmów ostatnio.

Calvary:
Ratuje go epizodyczna natura i znacznie bardziej intelektualny charakter, co pozwala w przyszłości olać to całe gówno jakie teraz dostajemy.

Ależ to żadna sztuka, wystarczy wyrzucić z headcanonu wszystko, co nie spełnia pewnych standardów jakościowych. Miliony głosujących portfelami odbiorców różnych franczyz od lat tak robi.
Calvary
Użytkownik
#216 - Wysłana: 11 Lis 2019 19:41:30 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Skoro banał, to czemu tak rzadko obecny w codziennym myśleniu naszych bliźnich?

Większość banałów jest niezrozumiana nawet jeśli powtarzana wkółko. Kiedyś to na tym forum tłumaczyłem. Zresztą zedytowałem swoją wypowiedź.

Q__:
Zresztą wniosek moralny też tam masz - czasem możesz nie zrobić nic intencjonalnie złego, a doprowadzić do tragedii. B. realistyczne postawienie sprawy. I powiew zdrowego nihilizm

Masz setki takich zagadnień w TNG.

Q__:
Nadinterpretujesz

Nie sądzę. Stałeś się dużo bardziej cyniczny, niż pamiętam. A że nie siedzę tu za często, może inni tego nie widzą, a ja tak - na zasadzie skoku czasu.

Q__:
Jestem, ale nie widzę w tym powodu do dumy. Zresztą z postaci literackich najłatwiej mi utożsamić się z GOLEMem XIV i Doctorem Manhattanem.

Bo masz zaburzenia Jakiś rodzaj autyzmu, albo coś takiego. Nie martw się, ja też mam Chociaż inne. Ale tak serio - za dużo sobie wyobrażasz o życiu, które mogłoby być, a jest fikcją literacką. Która nawet gdyby była możliwa, wcale - mogąc mieć porównanie z bezpośredniego doświadczenia - najpewniej by Ci się nie spodobała. Chociaż ostatnie zdanie to bezsens!

Jesteś człowiekiem i jest niedorzecznością myśleć, że chciałbyś być nietoperzem, bo gdybyś był nietoperzem, to byś nie rozumiał, że nim jesteś. Nakładasz bycie człowiekiem na bycie innym bytem (jesteś innym bytem, ale nadal jednak sobą). To jest cała debata filozoficzna o pewnym błędzie poznawczym, że ty byś chciał być Golemem XIV - nie chciałbyś, nie ma pojęcia kim byś był, gdybyś był Golemem, a gdybyś był Golemem nie miałbyś pojęcia kim byłeś. Nie ma możliwości takiej oceny. To błąd rozumowania.
Q__
Moderator
#217 - Wysłana: 11 Lis 2019 19:47:16 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Większość banałów jest niezrozumiana nawet jeśli powtarzana wkółko.

Widać są banalne tylko pozornie.

Calvary:
Stałeś się dużo bardziej cyniczny,

Może bardziej to okazuję. Przy obecnym stanie ST trudno nosić maskę Trekowego idealisty.

Calvary:
Bo masz zaburzenia

Nie, raczej doświadczyłem wszystkiego, czego chciałem z człowieczeństwa (może nie żyjąc tak hulaszczo jak Tony Stark, ale prawie) i stwierdziłem, że czas byłby na coś więcej. Tylko niestety nie ma więcej. To się i nudzę.
Calvary
Użytkownik
#218 - Wysłana: 11 Lis 2019 19:55:57 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Widać są banalne tylko pozornie.

Oczywiście, ale nadal są banałami. Tzn. ktoś kto myśli co mówi już to rozumie.

Q__:
Może bardziej to okazuję. Przy obecnym stanie ST trudno nosić maskę Trekowego idealisty

To zachowaj ją dla współczesnego Treka, a nie - wręcz na przekór - podważasz wartości, które są bezdyskusyjne w dawnych Trekach. Sam relatywizujesz wszystko.

Q__:
Nie, raczej doświadczyłem wszystkiego, czego chciałem z człowieczeństwa (może nie żyjąc tak hulaszczo jak Tony Stark, ale prawie) i stwierdziłem, że czas byłby na coś więcej. Tylko niestety nie ma więcej. To się i nudzę.

Jesteś pewnie singlem, albo żyjesz na podobnej stopie - ja tak żyję - sam straciłeś sens egzystencji i przenosisz to na oceny. To samo robiłem i nadal czasem robię. Ale to nie tak. Nie wini się świata za własne schizy i inność, czy porażki. Świat może być ciekawy. Inna sprawa, że jak się za daleko marzy, to często wydaje się żałośnie mały. I wówczas chyba tylko własna rodzina mogłaby coś zmienić. Ja nie mam. I nie będę miał (jestem zbyt zaburzony, żeby kogoś w to wciągać). Ale staram się ostatnio nie obwiniać innych i świata. Niestety, z Picardem i paczką nie polatamy. Chyba tylko odnowienie w sobie poczucia humoru jest rozwiązaniem

W moim przypadku i trybie życia i tak zresztą pewnie będę "dead" w ciągu 5 lat, więc I to nie jest wcale żart. Dziennie zdarza mi się palić 3 paczki szlugów, a obecnie skończyłem 0,7 litra Whiskey, 4 piwa i otwieram rum. I, chociaż zazwyczaj mi się to nie zdarza, robię to obecnie sam, przed kompem. Powinienem ogólnie przy mojej kondycji fizycznej być już martwy, bo kwadratem nie jestem. Ale jeszcze żyję! Talk to me about adventurous life Q, talk to me

Tylko mi nie mów o jakichś niespełnionych doświdczeniach z narkotykami (jakby alkohol nie był), po przeżyłem młodosć w czasach w których marichunana była tak naprawdę chrzczona czasem nawet muchozolem, próbowałem doplaczy (co raz prawie mnie zabiło), na szczęscie nigdy nie tknąłem hery (chociaż znałem ludzi), ale wielokrotnie brałem amfę, i parę razy - co się omal nie skończyło tragedią - kokainę. NIc z tego nie zapewnia nic sensownego. Wiięc jeśli o tym mówisz to Cię rozumiem - szukasz fikcyjnego sensu z takich jazd (a już nasz wspaniały Witkacy mowił, że to jak szykanie sensu w plamce na obrusie). To jest kłamstwo intelektualne. Ale ja już tego nie tykam od lat - niech się jebie. I wcale za tym nie tęsknię, poza może licealną fazą z marichianą
Q__
Moderator
#219 - Wysłana: 11 Lis 2019 20:54:48
Calvary

Calvary:
Tzn. ktoś kto myśli co mówi już to rozumie.

A jednak ten konkretny banał rozumieją jednostki - Lem, Lovecraft...

Calvary:
To zachowaj ją dla współczesnego Treka, a nie - wręcz na przekór - podważasz wartości, które są bezdyskusyjne w dawnych Trekach.

Noszenie maski Trekowego idealisty przy ocenianiu współczesnego ST byłoby automatycznym nastawianiem się na kopanie leżącego (tak, nie zdejmując jej musiałbym przebić wszystkich hejerów w hejcie ), więc to bez sensu.
A jeśli chodzi o klasycznego ST, to zdanie o nim mam wciąż to samo:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=2&topic=218&page=8#msg90010

Calvary:
sam straciłeś sens egzystencji

Inaczej: nigdy go nie widziałem, i nigdy w niczym to mi nie przeszkadzało. Także teraz.
Calvary
Użytkownik
#220 - Wysłana: 11 Lis 2019 20:59:35 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
A jednak ten konkretny banał rozumieją jednostki - Lem, Lovecraft...

Star Trek TOS, Star Trek TNG (który wszelako stara się byc na przekór) itd.

Q__:
Noszenie maski Trekowego idealisty przy ocenianiu współczesnego ST byłoby automatycznym nastawianiem się na kopanie leżącego (tak, nie zdejmując jej musiałbym przebić wszystkich hejerów w hejcie ), więc to bez sensu.

Tak, najlepiej udawać, że wszystkie Treki były zjebane i zaakceptujmy współczesne abominacje. Tak, Q, w tym kierunku "wychodzenia do fanów" trzeba iść. Świetnie to się sprawdziło w przeszłości.

Q__:
Inaczej: nigdy go nie widziałem, i nigdy w niczym to mi nie przeszkadzało. Także teraz.

Bzdury gadasz. Pozerem jesteś. Nikt kto zadał sobie kiedyś pytanie Leibniz'a "dlaczego istnieje raczej coś, niż nic" i je zrozumiał (nie pusta przestrzeń, nic!), a nie był indoktrynowany tj. nikt kto ma jakieś sensowne IQ i otwarty umysł, a go nie przetresowano (choćby o tym nie wiedział) nie może zostać nikim poza agnostykiem. Reszta to kwestia niestety tresury i wychowania. Co, z przykrością stwierdzam, dotyka nawet wybitnych naukowców.

Nauka nie ma zielonego pojęcia o takich pytaniach. Jakis jest sens w tym, że istnieje coś, mogłoby nic nie istnieć. Dlczego w ogóle coś jest możliwe. Jakim absurdem jest, że możliwa jest świadomość. Pomyśl o tym, i skończ ze swoim onanizmem pod - często inteligentnych - idiotów.

Mój dobry kumpel, który robił doktorat z matmy (zamierzał w każdym razie), był pełen podziwu jakie ja wiersze potrafię z głowy mu napisać na kartce i ostatecznie nie zrobił dokrotaru bo strasznie chciał zostać pisarzem, którym nie mógł zostać. Prawdę mówiąc nie został nim i z innych względów, ale mniejsza, gość do tej pory żyje tym, że chciałby pisać. Pomyśl o tym. Bo ty masz odjęte rozumienie autorytetów.

Ty po prostu myślisz, ze jakiś Hawking raptem ma wiedzę o świecie. NIe ma żadnej. Po prostu był dobry z matmy. Nic więcej, nie miał i nikt nie ma zielonego pojęcia o świecie, od filozoficznej strony rzecz biorąc.

A czym jest tak naprawdę matma zaawansowana, jak się się skończy pierwotne przerażenie w tym - wymysłem ludzi, który działa, się sprawdza, ale już np. nie bardzo przy tym jakie wyzwania są teraz. Zwykłe gówno żłożone z paru schemató, już nam nie do końca działa. Fizyka je wyprzedza. Ale ty myślisz, że jakieś Hawkingi to nowe Jezusy.

Weś się chłopie ogarnij!!!
Q__
Moderator
#221 - Wysłana: 11 Lis 2019 21:30:03 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Star Trek TOS, Star Trek TNG (który wszelako stara się byc na przekór) itd.

Ma prawo być, bo - jak pisałem - wprowadza napęd dzięki któremu to Wszechświat skacze wokół bohaterów.

Calvary:
Tak, najlepiej udawać, że wszystkie Treki były zjebane i zaakceptujmy współczesne abominacje.

Co to to nie. Współczesne są zjebane dalece bardziej niż klasyka*, co pierwszy przyznaję:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=2&topic=121&page=37#msg338314**
Ale nie widzę powodu powtarzać tego w każdym zdaniu.

* W niej mogły zawodzić fabuły odcinka, fundament był zdrowy.

** BTW. odcinek "Demons", o którym tam mówię, może Ci się spodobać, przez morał o otrząsaniu się.

Calvary:
Bzdury gadasz. Pozerem jesteś. Nikt kto zadał sobie kiedyś pytanie Leibniz'a "dlaczego istnieje raczej coś, niż nic" i je zrozumiał (nie pusta przestrzeń, nic!), a nie był indoktrynowany tj. nikt kto ma jakieś sensowne IQ i otwarty umysł, a go nie przetresowano (choćby o tym nie wiedział) nie może zostać nikim poza agnostykiem.

Leibniza trudno traktować poważnie (jako filozofa, bo zdolny matematyk i wynalazca), czego dowiódł Voltaire zaklinając go w Panglossa i rozjeżdżając.
A moja odpowiedź na jego pytanie jest prosta: "a dlaczego nie?".
Poza tym nigdy nie wiązałem pojęcia sensu z pojęciem Boga. Sens nadany przez Boga to sens nadany przez Boga, nie sens obiektywny.
Zresztą nadawanie sensów to szczyt arogancji, mówienie rzeczom czym mają być, i ograniczanie ich (do tego sensu) zarazem.

Calvary:
Nauka nie ma zielonego pojęcia o takich pytaniach.

Może ich stawianie to tylko bezsensowne szukanie sensu? Pomyślałeś o tym?

Calvary:
Ale ty myślisz, że jakieś Hawkingi to nowe Jezusy.

Nigdy nie stosowałem takich porównań. Zresztą w innych ligach grali.
Calvary
Użytkownik
#222 - Wysłana: 11 Lis 2019 21:33:41 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Uwzględnij moje nieszczęsliwe edity, wówczas odpowiem. Bo się inaczej się zamotamy.
Q__
Moderator
#223 - Wysłana: 11 Lis 2019 21:41:36 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Zrobione. Ale i Ty zrób coś dla mnie - zero wulgaryzmów od teraz (inaczej wylatujesz spod reguł amnestyjnych jako trzeci, a nie mam dziś ochoty być surowy).
Calvary
Użytkownik
#224 - Wysłana: 11 Lis 2019 21:53:18 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Ma prawo być, bo - jak pisałem - wprowadza napęd dzięki któremu to Wszechświat skacze wokół bohaterów.

Serio? Przez większosc sezonów to Q jedny manipulje wszechświatem w TNG, bo jest symbolem.

Q__:
Ale nie widzę powodu powtarzać tego w każdym zdaniu.

Nie chodzi o to, żebyś to powtarzał w każdym zdaniu, chodzi o to, żebyś nie stwarzał odwrotnego przekonania, a precyzyjnie to robisz.

Q__:
Leibniza trudno traktować poważnie (jako filozofa, bo zdolny matematyk i wynalazca), czego dowiódł Voltaire zaklinając go w Panglossa i rozjeżdżając.

Serio? Voltaire? Zdajesz sobie sprawę, że Voltaire to był kompletny idiota, analfabeta matematyczny, antysemita itd.? Nie? No to go chociaż raz poczytaj. Gość się rozpisywał o Newtonie a nie rozumiał ułamków.


Q__:
A moja odpowiedź na jego pytanie jest prosta: "a dlaczego nie?"

To jest, sorry, odpowiedź, albo odpowiednio przetresowanego, albo z natury płytkiego umysłu (nie jesteś płytkim umysłem, coś Ci się stało w życiu). Oczywiście, że jest możliwe - a dlaczego nie. Czysta bezrozumna przypadłość, to możliwe. Ale to, zdaje mi się, nie do końca zrozumiane pytanie. Pytanie jest o absurd takiej odpowiedzi.

Q__:
Może ich stawianie to tylko bezsensowne szukanie sensu? Pomyślałeś o tym?

Oczywiście. Nie w tym rzecz. Samo pytanie nie może byc absurdem. Po prostu nie da się dowieść odpowiedzi. Nauka się ogranicza do dowodliwych rzeczy. Ale kiedy jakiś naukowie zaczyna twierdzić, że wie coś więcej, to okazuje się nie mniejszym idiotą od kapłana, a nawet większym, bo ten to rozumie. Ty chyba nie bardzo. Tobie się coś uroiło, że jak coś nie ma odpowiedzi, to jest bez sensu, albo wręcz z definicji nie istnieje. Gdzie tu logika? Zapytaj sam siebie.
Q__
Moderator
#225 - Wysłana: 11 Lis 2019 22:06:25 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Serio?

Serio. Pamiętasz zasadę działania napędu Warp?

Calvary:
chodzi o to, żebyś nie stwarzał odwrotnego przekonania, a precyzyjnie to robisz.

Chyba źle mnie czytasz...

Calvary:
Serio? Voltaire? Zdajesz sobie sprawę, że Voltaire to był kompletny idiota, analfabeta matematyczny, antysemita itd.?

Jakie znaczenie ma kim był, i jakiej klasy intelektem dysponował. Ważne - w tym konkretnym wypadku - że jego krytyka Leibniza była celna.

Calvary:
Oczywiście, że jest możliwe - a dlaczego nie. Czysta bezrozumna przypadłość.

Nie rozumiesz zatem... Jeśli nawet uznasz, że za Wszechświatem jest jakaś myśl czy intencja, to - na płaszczyźnie filozoficznej - kompletnie nic z tego nie wynika. Raz - to co pisałem o sensach. Dwa - zawsze pozostaje pytanie o przyczynę czy sens istnienia ew. stwórcy, więc to jest tylko przekładanie problemu na inny poziom.

Calvary:
Tobie się coś uroiło, że jak coś nie ma odpowiedzi, to jest bez sensu, albo wręcz z definicji nie istnieje.

Nie, twierdzę, że gdyby Bóg istniał, to też byłby absurdalny (stwarzać Wszechświat? co w tym mądrego? wyzwanie techniczne imponujące, ale żeby zaraz mądre?). Bo podstawową zasadną bytu jest absurd, a sensy to zawsze doklejone interpretacje.
Calvary
Użytkownik
#226 - Wysłana: 11 Lis 2019 22:13:42 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Jakie znaczenie ma kim był, i jakiej klasy intelektem dysponował. Ważne - w tym konkretnym wypadku - że jego krytyka Leibniza była celna.

Nie była celna. Leibnitz zjada go intelektualnie na śniadanie i sam wątpił w bardziej prywatnych pisamch, które ujrzały światło później, czy to ma sens. Ale jego pytanie, ujęcie tego, to jak jest zadane - jest genialne (moim zdaniem). I tylko kultura albo wychowanie może nam kazać je ignorować jako głupotę. To jest pytanie filozofii greckiej, od zarania świata, naszej podstawy, dlaczego w ogóle coś, a nie nic. I naprawdę mi nie wmawiaj, że nie ma sensu. \

Q__:
Nie rozumiesz zatem... Jeśli nawet uznasz, że za Wszechświatem jest jakaś myśl czy intencja, to kompletnie nic z tego nie wynika. Raz - to co pisałem o sensach. Dwa - zawsze pozostaje pytanie o przyczynę czy sens istnienia ew. stwórcy, więc to jest tylko przekładanie problemu na inny poziom.

Oczywiście, że zawsze istnieje problem błędnego koła. Ale przecież kur.. cała filozofia jest o tym, że jest "pierwszy poruszyciel", który ma tego uniknąć. Również możesz powiedzieć, jeśli musi istnieć Bóg, żeby isntiał Wszechświat, to skoro Bóg isnieje sam przez się, czemu nie Wszechświat. Nie o to chodzi. Ja nie mam pojęcia jak wygląda świat. Po protu śmieszy mnie przekonanie ludzi, że jest tak, a nie inaczej, bo... nauka. Nauka nic o tym nie wie. Nie rozumiesz tego? Przerasta Cię to? Przerasta Cię to, że nauka ABSOLUTNIE NIC nie wie o filozofi świata? I tylko o to mi chodzi. Równie dobrze może w istocie wszyscy istniejemy bez sensu. Ale NIS MASZ O TYM ŻADNEJ WIEDZY.

Rozmiesz, czy nadal zamierzasz udawać, że skądś masz?
Q__
Moderator
#227 - Wysłana: 11 Lis 2019 22:19:03 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
To jest pytanie filozofii greckiej, naszej podstawy, dlaczego w ogóle coś. I naprawdę mi nie wmawiaj, że nie ma sensu.

Kiedy naprawdę nie ma. Rozłóż ten ogół na konkrety (np. "dlaczego deszcz pada") i zawsze Ci wyjdzie "bo tak", i nic ponad to.

Calvary:
Ale przecież kur.. cała filozofia jest o tym, że jest "pierwszy poruszyciel", który ma tego uniknąć

Ale to są puste zabawy słowami, które mają coś zagadać... Wymyślanie tego, co zdaniem wymyślających istnieć powinno.
Calvary
Użytkownik
#228 - Wysłana: 11 Lis 2019 22:21:03 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Nie, to jest twój cynicznie pusty umysł, który uznał, że dołujące wydarzenia z jego życia zlikwidowały cały sens. Sorry, ale tak to wygląda. I piszę to jako osoba, która nie ma praktycznie żadnej wiary w coś, ale ma wiarę w możliwości. Ty już nawet tego nie masz. To straszne.

Oczywiście, że to są zbawy pustymi słowami, my nic o tym nie wiemy, ja jestem niewierzący, ale mimo wszystko mi pomgaga czasem:

https://www.youtube.com/watch?v=QH3Fx41Jpl4

I co? Mam twierdzić, że jestem debilem, bo jakiś matematycznie uzdolniony debil wie lepiej? Pomyśl o tym. Ogarnij się. Zacznij sam swój sens życia tworzyć, a nie pierdolić.
Q__
Moderator
#229 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:00:52 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
Nie, to jest twój cynicznie pusty umysł, który uznał, że dołujące wydarzenia z jego życia zlikwidowały cały sens.

Mylisz się, drogi kolego. Brak sensu uznaję za coś radosnego. Gdyby istniał sens bylibyśmy zniewoleni podążać za nim, brak sensu oznacza wolność. W sensie filozoficznym oczywiście. Bo fizyka nie wskazuje na istnienie wolnej woli (zgoła przeciwnie), więc przypuszczalnie de facto jesteśmy zniewoleni, tańczymy w rytm chaosu deterministycznego.

Calvary:
Zacznij sam swój sens życia tworzyć,

Jeśli już jakiś przyjąć muszę, to uznaję, że sensem istnienia jest samo istnienie, po prostu. (Trochę na taoistycznej zasadzie, że droga jest celem.)

Calvary:
a nie pierdolić

Nie każ mi żyć w celibacie .

Ale teraz serio i mniej sympatycznie: za kolejny wulgaryzm wypadasz spod praw amnestii. Przykro mi.
Calvary
Użytkownik
#230 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:12:16 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Pierdolisz od rzeczy. Za dużo myślałeś, za mało pojąłeś. Przypominam, że z dawna dawnana sam tutaj pierd... dokładnie to samo. Pewnie wczweśniej od CIebie.

A teraz tyle o tym myśle: https://www.youtube.com/watch?v=gQK9k42ongU

Albo i tyle:

https://www.youtube.com/watch?v=mHPgWbHGHGs

A pewnie nadal, filozoficznie, myślę więcej od Ciebie. Bo Ty tylko pierdo.... ja nic nie ma sensu, nie może mieć sensu, nie ma prawa mieć sensu. Kurwa.. Pomyśl trochę gdzie Ty jesteś...
Q__
Moderator
#231 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:27:33 - Edytowany przez: Q__
Calvary

Calvary:
A teraz tyle o tym myśle

Wolałem cover Kinga:
https://www.youtube.com/watch?v=CsqnG-w3zIk
Swego czasu, jak jeszcze byłem młody i głupi, i lubiłem rządzić po knajpach, kelnerzy wiedzieli, że jak wchodzę należy: 1. przygotować kieliszek Malibu z mlekiem, 2. puścić w/w melodię*, 3. pognać pomóc mi zdjąć płaszcz.

* Którą lubiłem, bo wydawała mi się absurdalnie głupia.

A za kolejne wulgaryzmy zaraz będzie ostrzeżonko.

BTW. czy nie odbiegliśmy za daleko od TNG? Choć, prawda, ten serial prowokuje do filozofowania jak mało co.
Calvary
Użytkownik
#232 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:32:25 - Edytowany przez: Calvary
Q__

Nie denerwuj mnie Q__, ja cię znam od dłuższego czasu, chociaż jako osobę na forum, i z Tobą jest coś nie tak. Weź się walnij w pysk i mnie nie denerwuj Ja nie wierzę, że jesteś jakimś psychopatą, ty masz po prostu doła i się nie chcesz przycnać. A Twoje wejścia na pokaz do pubow mnie nie królują, ja kiedy całą noc piłem za darmo w głównym pubie w mieście ze znajomymi, dwa razy byłem na izbie wytrzeźwień i mam kumpli w policji I co ty k na to?

Poprzerzucamy się dalej? Mam Ci opowiedzieć jak w UK po 0,7 Whiskey zaczepiałem psa sąsiadki, albo ogarniałem schizofreniczkę z sąsiedztwa i jeszcze ze mnie zrobili złodzieja. Serio Q, ja nie jestem jakimś adamikiem, czy losowym internautą, ja wiem o czym mówisz.
Q__
Moderator
#233 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:37:20
Calvary

Właśnie wybuchnąłem śmiechem. Tyle w temacie doła. A znajomościami nie będę się publicznie chwalił. Wracajmy do TNG, bo Łysy by wyłysiał do reszty czytając nas...
Calvary
Użytkownik
#234 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:39:01 - Edytowany przez: Calvary
Q__

NIe umiesz nawiązywać stosunków z ludźmi, do you? https://www.youtube.com/watch?v=WsHY_4RW0_Y

Chociaż zawsze jest możliwość, że takiego grasz, grasz, gra grasz

Ale fakt, wróćmy do Picarda, bo to do niczego nie zmierza innego
Q__
Moderator
#235 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:46:59
Calvary

Calvary:
NIe umiesz nawiązywać stosunków z ludźmi

Stosunki to dość intymny temat

Calvary:
Ale fakt, wróćmy do Picarda, bo to do niczego nie zmierza innego

To łap, poniekąd a propos paru wątków niniejszej dyskusji:
https://www.youtube.com/watch?v=1ucqGxmb1lA
Calvary
Użytkownik
#236 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:50:13 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Stosunki to dość intymny tema

To wszystko ostatecznie zależy od nastawienia, szczęgólnie współcześnie, czyż nie? (innej emotikonki mimo wysiłków nie byłem w stanie uzyć, bo coś nie tak z serwerem*).


* A dal ciekawych - byla znacznie bardziej zboczona.
Calvary
Użytkownik
#237 - Wysłana: 11 Lis 2019 23:54:59 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
To łap, poniekąd a propos paru wątków niniejszej dyskusji

Ten pierwszy temat i tekst jest świetnie walnięty w pierwsze rozmowie Bashira z Kirą, kiedy ona kpi z jego protekcjonalnego idealizmu. Ale nie mam linku pod ręką. Pamiętasz - jak kpi z tego, że przyjechał owiedzić "miejscowych" (chyba nie ma sensownego słowa po polsku).
Q__
Moderator
#238 - Wysłana: 12 Lis 2019 00:09:41
Calvary

Calvary:
To wszystko ostatecznie zależy od nastawienia, szczęgólnie współcześnie, czyż nie?

Ano:
https://www.youtube.com/watch?v=BnRHYTJBr0w

Calvary:
jest świetnie walnięty w pierwsze rozmowie Bashira z Kirą, kiedy ona kpi z jego protekcjonalnego idealizmu. Ale nie mam linku pod ręką. Pamiętasz - jak kpi z tego, że przyjechał owiedzić "miejscowych" (chyba nie ma sensownego słowa po polsku).

Drugi link z tego posta:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=2&topic=4280&page=0#msg334645
Calvary
Użytkownik
#239 - Wysłana: 12 Lis 2019 00:14:33 - Edytowany przez: Calvary
Q__:
Ano:

Świetne, puszczę to moim rodzicielom, którzy wprost nie znoszą Wojewódzkiego i innych takich I w sumie mają rację.

I skąd Ty masz w pamięci to wszystko? Drugi kawałek jak najbardziej zawiera to czym pisałem.

Zamiast zajmować się cynizmem, powinieneś założyć religię
Q__
Moderator
#240 - Wysłana: 12 Lis 2019 00:17:37
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  7  8  9  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Czy warto oglądać TNG?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!