USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / O Nemesis slow kilka
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#91 - Wysłana: 23 Lis 2007 13:54:48
Pah Wraith

Żaden z tych panów o ile się nie mylę nie tworzył w warunkach takiego drapieżnego kapitalizmu jaki mamy obecnie...

Hmmm... A mi sie wydawało, że naprawdę drapieżny kapitalizm to był w XIX wieku...

(A swoją droga: skoro tak szanujemy masowego widza i jego gust, to po co kręcić Treka? Lepiej kręcić romansidła, pornole, nieudolne ekranizacje gier i komiksów, i filmy typu "Krwawe bęcki 3", "ciemny lud" kupi to znacznie chętniej...)
Pah Wraith
Użytkownik
#92 - Wysłana: 23 Lis 2007 16:18:06
A mi sie wydawało, że naprawdę drapieżny kapitalizm to był w XIX wieku...

Masz rację, teraz jest tylko wynaturzony
Q__
Moderator
#93 - Wysłana: 23 Lis 2007 16:39:58
Pah Wraith

Masz rację, teraz jest tylko wynaturzony

Wydjw mi się, że obecna pogoń za komercyjnym efektem obróciła się w autroparodię... Kiedyś twórcy starali się naginać klientów do swej "handlowej propozycji". Teraz patrzą co najbardziej kocha najciemniejszy z "ciemnego ludu" i dają mu to... I tak powstał VOY...
Pah Wraith
Użytkownik
#94 - Wysłana: 27 Lis 2007 13:48:59
Kanna zamieściła ostatnio na forum link do recenzji GEN na youtube. Ten sam autor popełnił dwuczęściową recenzję NEMESIS.
http://pl.youtube.com/watch?v=w3JaxKHniVQ
Podstawą było stwierdzenie, że NEM jest dobrym filmem. Część argumentów do mnie przemawia i chciałem jeszcze dać temu wyraz w ciągu dalszym swojej megarecenzji. Skoro jednak mamy okazję, to napisze teraz skrótowo to i owo ;]

Plusy - co nas łączy ;]

- Autor narzeka że w innych filmach próbowano wtrynić inne postaci co kończyło się tym, że Crusher uruchamiała EMH a Worf miał pryszcza i na tym koniec. W NEM autor recenzji chwali świadomą, jego zdaniem, decyzję Logana dotyczącą rezygnacji z innych postaci. Czemu? twierdzi bowiem, że postaci z TNG nie mają nic do zaoferowania. Abstrahując już od tego (co faktycznie, może być prawdziwe) warto zbadać jedną rzecz. W NEMrecenzent chwli koncentrację scenariusza na Picardzie, Dacie i Shizonie. Czy aby tak nie było i w poprzednich filmach? Generations? Picard, Data, Soran. First Conntact? Picard, Data, Borg Queen. Insurrection? Picard i Ru'Afo. Hmmm w takim razie na czym opiera się wyjątkowość NEM? Na pewno nie na tym co powiedział recenzent. Ważne jest to, że w istocie cała historia kręci się wokół tych postaci. Co widza w NEM bardziej niepokoi? Czy to, że nasi bohaterowie są w niebezpieczeństwie, czy też może to, że Ziemię wysterylizują? Bo jakoś dla mnie to drugie jest w NEM spychane na plan duuuużo dalszy.

- kreacja Daty - pełna zgoda - poza nieszczęsnym weselem, Data jest już człowiekiem. Nastąpił wyraxny progres. Wreszcie. Ważne punkty to relacja w stosunku do "brata" oraz scena z radą dla Picarda.

- kreacja Shinzona - owszem, tu zgadzam się z recenzentem, postać zarysowana i zagrana jest (jak na warunki trekowe) ponadprzeciętnie i co lepsze, jest to pierwszy tego typu villain w filmowym treku. Jest tylko jeden problem - własnie problem Shinzona - młodzieńczy bunt. C'mon! Shnizonowi nalezy się lanie na goły tyłek lub poprawczak, a nie oklaski...

- filmowośc - bez dwóch zdań - NEM nie jest odcinkiem serialu, widac od razu, że za robienie NEM brali się fachowcy od kina a nie od TV


Minusy - z czym się zgodzić nie mogę

- ocena postaci z TNG jako nijakich i beznadziejnych jest mocno przesadzona, nie są to postaci z DS9, ale też nie ma powodów do takiej oceny. Zgoda, wymagają pracy, wydobycia walorów - np. Crusher, która jest po prostu matką Wesleya i odkąd Łosia już nie ma stała się nikim. Próbowano rozwinąć wątek romansowy z Picardem, ale tego nie pociągnięto dalej. i co zostało? Lekcje aerobiku z Troi? Mamy za to postać, która coś ze sobą niesie. Jest wrażliwa, ale w naukowy sposób. Nie tak jak Troi. Poza tym jest wdową i matką i tu jest siła, to trzeba wykorzystać.

- silną stroną NEM ma być rzekomo to, że Logan oparł sięsilnie o ST2 w tworzeniu scenariusza. A że TWOk był kinowy, to jest to rzekomo dobrym signum. Right? Wrong! Po pierwsze, kto chwali film za to, że jest kalką innego i to z tego samego cyklu? Po drugie, TWoK nie jest inspiracją dla NEMESIS. Jest szablonem. I to jest żenujące.

- podobno dobrze, że tzw. konflikt zewnętrzny (działania Shinzona na skalę galaktyczną) nei jest wyeksponowany, bo wg słów recenzenta Star Trek nie jest o konfliktach zewnętrznych, tylko wewnętrznych. OK, ale niech konflikt zewnętrzny, skoro już jest, będzie logiczny i trzyma się przysłowiowej kupy...

- recenzentowi nie podoba się, że Shinzon gwałci Deannę, twierdząc, że nie jest to zgodne z postacią. na Borga! Shinzon chce zamordować własnego krewnego, zabił rządzących romulusem i chce zniszczyć Ziemię! To co, na gwałt jest za dobrze wychowany??

- recenzent narzeka też, że Data nie miał pożegnania, że tak jak Spock miał ostatni dialog z Kirkiem, tak i nasz andorid powinien wymamrotać coś więcej niż "goodbye"... recenzent chyba naoglądał się za dużo komiksów. IMO to właśnie czyn przemówił za bohatera, monolog (czy nawet dialog) był już zbędny. Pojawia się wszak jedyny problem. Jeśli samobójstwo Daty miało być czynem bohaterskim wynikającym z jego "uczłowieczenia", to należy się zastanaowić, czy aby Data sprzed 10 lat nie postąpiłby tak samo, albo nawet mądrzej :] IMO Data, zanim został uczłowieczony prawdopodobnie też podjąłby taką samą deczyję. Bo co? Miał pozwolić Picardowi kojfnąć??



In all recenzent chwali też fakt, że NEM nie był robiony dla fanów TNG tylko dla "general audience". Niestety, jak się okazało "general audience" olała NEM dużo bardziej niż filmy robione dla fanów TNG :]
fang
Użytkownik
#95 - Wysłana: 27 Lis 2007 15:03:08 - Edytowany przez: fang
przetłumaczyłem ważne punkty tej recenzji ( na starcie mówię że to swobodne a nie dosłowne tłumaczenie):

+ pierwszy prawdziwy film z załogą TNG nie stylizowany na serial, najlepszy film z tą załogą
+ Data wykreowany do zachowywania się bardziej jak człowiek niż android, prawdziwy rozwój tej postaci
+ NEM skupia się na najważniejszych postaciach: Picard, Data pomijając resztę załogi TNG, która w poprzednich filmach była wciskana na siłę i stanowiła tzw. fillery ( wypełniacze czasu nic nie wnoszące do fabuły)- do tego są wogóle nieciekawymi postaciami
+pierwszy badguy który jest niejednoznaczny, z wyraznie zarysowaną osobowością (wiemy kim jest co robi i co ma do Picarda) nie jest koniecznym dodatkiem jak w poprzednich filmach ale prawdziwym bohaterem obok Picarda, Daty
+relacja Picard-Shinzon: ojciec-syn/dwaj tacy sami a praktycznie całkowicie różni, Picard- stary, opanowany, pewny siebie, pokojowo nastawiony do świata, Shinzon- młody,impulsywny, doświadczony przez los, buntowniczy, przeklinający świat i swój los- jeden chce wpłynąć na drugiego i odwrotnie
+NEM jest prawdziwym Trekiem bo pokazuje współczesny problem ogromnej różnicy, skoku technologicznego między nowym a starym pokoleniem, które prowadzi do niezrozumienia dziecka przez rodzica i odwrotnie( w efekcie ojciec z synem w niczym się nie zgadza i nic ich nie łączy)
+NEM jest tylko wzorowany częściowo na dobrym STII ale nie jest na pewno jego kopią
+scena rozmowy Daty i Picarda kiedy ten zaczyna zastanawiać się czy byłby taki sam jak Shinzon gdyby przeżył to samo co tamten ( Data wciela się w rolę nauczyciela którym kiedyś był Picard)
+film skupia się na wewnętrznym konflikcie postaci, typowym dla Treka a nie zewnętrznym (atak na federację)

-scena ślubu kompletnie oderwana od pózniejszego głównego problemu (podobieństwo do GEN), nudna i wymiotna
-całkowicie uproszczony konflikt zewnętrzny (nieznane powody ataku Shinzona na Ziemię i Romulan chcących wojny)
- Troi-Shinzon i scena gwałtu burząca pierwotną koncepcję kreacji Shinzona
-słaby koniec, same strzelanie, śmierć Daty (brak typowego pożegnania jak Spock w STII tylko bum!)

ogólnie gość dochodzi do wniosku że NEM ma sporo wad ale wciąż jest to bardzo dobry film i dobrze się go ogląda ( no i do tego że beton trekowy zabija nowe produkcje )
kanna
Użytkownik
#96 - Wysłana: 27 Lis 2007 15:03:54 - Edytowany przez: kanna
Nie zgadzam sie z recenzentem co do oceny smierci Daty - kazde słowo byłoby tam niepotrzebne. Picard chce coś powiedzieć, ale nie zdąża - na szczscie. Myslę podobnie jak Pah Wraih Data wczesniejszy zachowałby sie tak samo. Dobro załogi - a tu przeciez chodzi o kapitana - było dla niego zawsze najwazniejsze ; wiele razy ryzykował.

Zgadzam się natomiast co do oceny ślubu - powinno mnie to, szczególnie jako kobietę, poruszyć, a budzi zażenowanie.
Uważam jednak, że chemia miedzy Troi i Rikerem była - przez wszystkie sezony.
Q__
Moderator
#97 - Wysłana: 27 Lis 2007 15:59:00
Pah Wraith

W NEM autor recenzji chwali świadomą, jego zdaniem, decyzję Logana dotyczącą rezygnacji z innych postaci. Czemu? twierdzi bowiem, że postaci z TNG nie mają nic do zaoferowania. Abstrahując już od tego (co faktycznie, może być prawdziwe)

No, nie jestem pewien... Zamiast rezygnować z postaci, mozna było je rozwijać (i to jeszcze na etapie serialu).

Czy to, że nasi bohaterowie są w niebezpieczeństwie, czy też może to, że Ziemię wysterylizują? Bo jakoś dla mnie to drugie jest w NEM spychane na plan duuuużo dalszy.

To samo mamy w SW, gdzie los bohaterów obchodzi nas bardziej niz los galaktyki...

Jest tylko jeden problem - własnie problem Shinzona - młodzieńczy bunt. C'mon! Shnizonowi nalezy się lanie na goły tyłek lub poprawczak, a nie oklaski...

Cóż.. Ten Shinzon to po prostu (tak kochany przez Carda) wątek "szczyla opatrznościowego" a'rebours...

Po drugie, TWoK nie jest inspiracją dla NEMESIS. Jest szablonem. I to jest żenujące.

A po trzecie TWOK też nie jest wybitny (acz zwiera b. dobre sceny) jest taką se space operą...

In all recenzent chwali też fakt, że NEM nie był robiony dla fanów TNG tylko dla "general audience". Niestety, jak się okazało "general audience" olała NEM dużo bardziej niż filmy robione dla fanów TNG :]

Bo w efekcie wyszadł film dla nikogo... :]]

fang

ajlepszy film z tą załogą

Hmmm... Może dla tych, dla których ENTek był najlepszym Trekiem.

kanna

Zgadzam się natomiast co do oceny ślubu - powinno mnie to, szczególnie jako kobietę, poruszyć, a budzi zażenowanie.

A dla mnie nawet "obleci"...
Domko
Użytkownik
#98 - Wysłana: 27 Lis 2007 16:35:56
pierwszy badguy który jest niejednoznaczny, z wyraznie zarysowaną osobowością (wiemy kim jest co robi i co ma do Picarda) nie jest koniecznym dodatkiem jak w poprzednich filmach ale prawdziwym bohaterem obok Picarda, Daty

To mnie najbardziej rozbroiło. Niezrównoważony idiota jako najlepszy bad guy w historii treka. Straszne...
Picard
Użytkownik
#99 - Wysłana: 27 Lis 2007 19:20:58
Domko

mnie najbardziej rozbroiło. Niezrównoważony idiota jako najlepszy bad guy w historii treka. Straszne...

Wiekszosc czarnych charakterow ma niepokolej w glowach co nie czyni ich z miejsca idiotami- nie tyczy sie to tylko Treka ale generalnie filmow. Nie zauwazylem by Shinzon byl geizerem glupich pomyslow- przeciownie to co robi nie tylko jest zlowrogie ale tez ma swoj glebszy ses. Popatrz zreszta na liste jego osiagniec: zjednoczyl Reman pod swoim dowodztwem- a przynajmniej pewna ich czesc-, przejol najpotezniejszy okret w Imperium, obalil senat i przejol wladze w RSE. Imponujaca lista dokonan- czyz nie?
Pah Wraith
Użytkownik
#100 - Wysłana: 27 Lis 2007 19:40:48
Nie zauwazylem by Shinzon byl geizerem glupich pomyslow

- obsadził okręt niekompetentnymi głupkami,
- cacka się z Picardem,
- chce zniszczyć Ziemię Bóg jeden wie po co, chociaż zła doznał z rak Romulan,
- nadział się na tą żerdź w finale
kanna
Użytkownik
#101 - Wysłana: 27 Lis 2007 19:44:32
Pah Wraith

Czyli postepuje wg sprawdzonego schematu postępowania złych charakterów. Tzn. jezeli mozna cos zrobic prosto i skutecznie, zrób to w widowiskowy acz ( w 99% i wiecej) nieskuteczny spsób.
Picard
Użytkownik
#102 - Wysłana: 27 Lis 2007 20:03:00
Pah Wraith

obsadził okręt niekompetentnymi głupkami

Skoro nie bylo madrzejszych Reman... pamietasz: miso armatnie.

cacka się z Picardem

Bo chce go poznac, jednoczesnie udowadniajac jaki on jest wielki i wspanialy, chce sie pobawic kosztem wielkiego kapitana i jego zalogi jednoczesnie szukajac czesci swoje wlasnej tozsamosci w swym lustrzanym odbiciu.

chce zniszczyć Ziemię Bóg jeden wie po co, chociaż zła doznał z rak Romulan

Podejrzewam,ze Shinzon przejawial tu ten sam kompleks co Aleksander Wielki wzgledem swojego ojca- Filip uczynil z Macedonii potege wiec Aleks musial z niej zrobic swiatowe mocarstwo. Shinzon nie jest w stanie dorownac Picardowi w czynieniu dobra wiec przynajmniej dokona tylu zlych uczynkow by przecimic nimi dobre czyny swego ,,ojca". Przy okazji zniszczy miejsce, ktorego Picard cale zycie bronil, i o ktore dbal. A jaki ses byl by w niszczeniu np. Romulusa? Obcinac galaz, na ktorej sie samemu siedzi?

nadział się na tą żerdź w finale


Ale cos mi mowi,ze to nawiazanie do legend arturianskich gdzie nieslubny syn Artura, Mordred ginie od pchniecia ojcowska wlucznia.
Q__
Moderator
#103 - Wysłana: 28 Lis 2007 06:43:04
Domko

To mnie najbardziej rozbroiło. Niezrównoważony idiota jako najlepszy bad guy w historii treka. Straszne...

Ale trochę racji w tym jest - najwiecej zła przez idiotów...

Picard

Popatrz zreszta na liste jego osiagniec: zjednoczyl Reman pod swoim dowodztwem- a przynajmniej pewna ich czesc-, przejol najpotezniejszy okret w Imperium, obalil senat i przejol wladze w RSE. Imponujaca lista dokonan- czyz nie?

To raczej rzuca nowe światło na rzekomy geniusz Romulan...

Pah Wraith

- chce zniszczyć Ziemię Bóg jeden wie po co, chociaż zła doznał z rak Romulan,

To jest "najlepsze"...

kanna

Czyli postepuje wg sprawdzonego schematu postępowania złych charakterów. Tzn. jezeli mozna cos zrobic prosto i skutecznie, zrób to w widowiskowy acz ( w 99% i wiecej) nieskuteczny spsób.

Racja. I dlatego w Treku (IMHO) nie powinno być "wielkich demonów zła" a'la Bond...

Picard

Bo chce go poznac, jednoczesnie udowadniajac jaki on jest wielki i wspanialy, chce sie pobawic kosztem wielkiego kapitana i jego zalogi jednoczesnie szukajac czesci swoje wlasnej tozsamosci w swym lustrzanym odbiciu.

Znaczy nie oglądał "Bondów" i nie wie jak to się mozę skończyć?

A jaki ses byl by w niszczeniu np. Romulusa? Obcinac galaz, na ktorej sie samemu siedzi?

A który mściciel kieruje się sensem? Chciał się mścić przecież... Mógł zacząć od Romulusa, a potem iść dalej...

Ale cos mi mowi,ze to nawiazanie do legend arturianskich gdzie nieslubny syn Artura, Mordred ginie od pchniecia ojcowska wlucznia.

Też mi sie to tak kojarzy.
fang
Użytkownik
#104 - Wysłana: 28 Lis 2007 09:36:49
Q__
Mógł zacząć od Romulusa, a potem iść dalej...

No właśnie nie mógł, to znaczy mógł ale nic by tym nie osiągnął:

czemu nie Romulus?
-jeśli sam zniszczy Romulusa przyleci 1000 okrętów Romulańskich i zrobią mu z tyłka jesień średniowiecza- z filmu wynika że Romulanie umieli dość dobrze wykrywać jego idealny kamuflaż więc skończyłby jako największa kupa złomu w Treku
-Shinzon miał cały czas za sobą tego namiestnika-telepatę który był właściwym przywódcą Reman i miał duży wpływ na decyzje Shinzona a ten nie pozwolił by aby Shinzon zaprzepaścił starania Reman o przejęcie kontroli nad całym Imperium

czemu Ziemia?
-Scimitar ma jedno zadanie: przeleciec przestrzeń fedracji niezauważony dzięki nowemu kamuflażowi, wysterilizować Ziemię i uciec- nie wdawać się w żadne bitwy z federacją- potem ma się połączyć z romulańską flotą i zaatakować całą GF
-sam Scimitar nie ma żadnych szans z większą liczbą okrętów (Picard liczył że wystarczy 10 okrętów)
-Shinzon żeby żyć musi zabić Picarda( wiem że to głupie i stare ale tak sobie wymyślili żeby to się jakoś trzymało kupy)- tak więc konflikt z federacją jest nieunikniony

z punktu widzenia Shinzona:
- jeśli nic nie zrobi zginie w wyniku rozpadu DNA
- jeśli zniszczy Romulusa stanie się wrogiem nr1 Imperium a Ziemianie nigdy mu nie pomogą bo będzie masowym mordercą
-jeśli zniszczy Ziemię osiągnie swoje cele- umocni się jako pretor, zabije Picarda i będzie żył długo i ...

z punktu widzenia Reman:
- mają jeden mocny okręt ale Imperium to ponad 1000 okrętów
- jedyny sposób aby całkowicie przejąć władzę to osłabić flotę romulańską- jak? wojną z federacją- straty obu stron będą na tyle duże że Remanie przejmą całkowicie władzę
- po wojnie namiestnik zabije Shinzona i przejmie urząd pretora Imperium Remańskiego

z punktu widzenia Romulan:
- Remanie stanowią poważne zagrożenie dla Romulan- mają mocny okręt i nie wiadomo jak spore poparcie spiskowców
- trzeba się ich pozbyć- jak? sprawiając że ci staną się wrogami innych nacji- jak? wyślą Scimitara z obietnicą wsparia do zaatakowania Ziemi- kiedy ten zniszczy Ziemię- oskarżą ich o samowolne działanie, największych agresorów i barbarzyńców a następnie wspólnie z GF zniszczą Scimitara i innych spiskowców- w ten sposób osłabią i federację i Reman- umacniając swoją pozycję
Domko
Użytkownik
#105 - Wysłana: 28 Lis 2007 09:59:44
fang
filmu wynika że Romulanie umieli dość dobrze wykrywać jego idealny kamuflaż

Nic takiego nie ma miejsca w filmie. Nie wiem skąd takie wnioski - Romulanie podczas bitwy byli tak samo ślepi jak załoga Picarda.

ten nie pozwolił by aby Shinzon zaprzepaścił starania Reman o przejęcie kontroli nad całym Imperium

Zniszczenie Romulusa powinno, podobnie jak zniszczenie Ziemi, wprowadzić chaos. Więc w interesie Reman było dokopać swoim oprawcom. Kupy się to nie trzyma.

sam Scimitar nie ma żadnych szans z większą liczbą okrętów (Picard liczył że wystarczy 10 okrętów)

10 okrętów miało wystarczyć nie do zniszczenia Scimitara, ale do jego wykrycia - im więcej okrętów tym łatwiej. Chyba już nie za dobrze pamiętasz ten film, bo na razie fakty są naginane i często niezgodne z wydarzeniami z filmu.
Q__
Moderator
#106 - Wysłana: 28 Lis 2007 10:40:34
fang

-Shinzon miał cały czas za sobą tego namiestnika-telepatę który był właściwym przywódcą Reman i miał duży wpływ na decyzje Shinzona a ten nie pozwolił by aby Shinzon zaprzepaścił starania Reman o przejęcie kontroli nad całym Imperium

Tyle, że Remanom jeszcze bardziej powinno zależeć na zagładzie odwiecznych gnębicieli...-Scimitar ma jedno zadanie: przeleciec przestrzeń fedracji niezauważony dzięki nowemu kamuflażowi, wysterilizować Ziemię i uciec- nie wdawać się w żadne bitwy z federacją- potem ma się połączyć z romulańską flotą i zaatakować całą GF

Mógł próbować zrobić to samo z Romulusem, a potem zwalić winę na Fedków i stanąć na czele Romulan jako (rzekomy) mściciel.... A nie, przepraszam to by zbyt SW PT podjeżdżało (ale w sumie co to szkodzi?)...

i będzie żył długo i ...

Wśród Romulan, którzy nie mają powodów go kochać? Wśród Reman, dla których był tylko narzędziem?
fang
Użytkownik
#107 - Wysłana: 28 Lis 2007 11:07:40
Domko
Nic takiego nie ma miejsca w filmie. Nie wiem skąd takie wnioski - Romulanie podczas bitwy byli tak samo ślepi jak załoga Picarda

z MA: The Valdore appeared to have a sensor array superior to that of the USS Enterprise (or at least, one better suited for detecting cloaked ships). During the Battle of the Bassen Rift the Valdore had an easier time than the Enterprise hitting the Scimitar, and Captain Picard gave the order to follow the Valdore's lead.

No i co- nie byli tacy ślepi

Zniszczenie Romulusa powinno, podobnie jak zniszczenie Ziemi, wprowadzić chaos. Więc w interesie Reman było dokopać swoim oprawcom. Kupy się to nie trzyma.

taki chaos że w zemście Romulanie wysłaliby minimum 100 okrętów i Scimitar pożegnał by się z tym światem wielkim bum
potem zrobili by Remanom holocaust

10 okrętów miało wystarczyć nie do zniszczenia Scimitara, ale do jego wykrycia - im więcej okrętów tym łatwiej. Chyba już nie za dobrze pamiętasz ten film, bo na razie fakty są naginane i często niezgodne z wydarzeniami z filmu.

Jakiego wykrycia? Chcesz powiedzieć że 10 okrętów obejmie sensorami całą strefę neutralną
chodziło o to że Scimitar i tak przyleci po Picarda no więc potrzebował wsparcia- chodziło o zdobycie przewagi liczebnej (tak powiedział Picard czy Data)

poza tym wyjaśnij w jaki sposób taki Galaxy, Intrepid lub Akira miał znalezc Scimitara skoro najnowocześniejszy okręt federacji nie dał rady

Q__
Tyle, że Remanom jeszcze bardziej powinno zależeć na zagładzie odwiecznych gnębicieli

No i zrobią to tylko najpierw muszą osłabić flotę Romulan- no to przykład dla ciężko kapujących- załużmy że w 1941 roku w Polsce podziemie zdobywa nuka i rozwala Berlin- co wtedy zrobią Naziści Polakom?

Mógł próbować zrobić to samo z Romulusem, a potem zwalić winę na Fedków i stanąć na czele Romulan jako (rzekomy) mściciel

W jaki sposób zwalić winę na Fedków skoro nic ich nie łączyło z Remanami- że niby Scimitar miał udać że jest okrętem Federacji ?
Federacja by udowodniła że nic nie ma z tym wspólnego i wspólnie z Romkami na jeden okręt- faktycznie inteligente

Wśród Romulan, którzy nie mają powodów go kochać? Wśród Reman, dla których był tylko narzędziem?

No z tym to musi liczyć się każdy władca ale na pewno miałby dużo mocniejszą pozycję więc to była najlepsza droga dla Shinzona- choć to wygląda tak że gość ma pistolet ale gdzie nie strzeli to trafi w swoją głowę, albo stopę albo kolano
Domko
Użytkownik
#108 - Wysłana: 28 Lis 2007 11:11:00 - Edytowany przez: Domko
fang
z MA: The Valdore appeared to have a sensor array superior to that of the USS Enterprise (or at least, one better suited for detecting cloaked ships). During the Battle of the Bassen Rift the Valdore had an easier time than the Enterprise hitting the Scimitar, and Captain Picard gave the order to follow the Valdore's lead.

Czyli MA sobie, a film sobie. Proponuję zobaczyć tą scenę w filmie, a nie opis w MA, który jest nadinterpretacją. Każdy odbiera to na swój sposób - autor z MA tak, a ja odbieram to w ten sposób, że im więcej statków tym łatwiej namierzyć Scimitara, a więc synchronizacja czujników ułatwia to zadanie.

Ale skoro wolisz interpretację fanboya to już nie mój problem.

taki chaos że w zemście Romulanie wysłaliby minimum 100 okrętów i Scimitar pożegnał by się z tym światem wielkim bum
potem zrobili by Remanom holocaust


Nie wykryliby go to by mogli mu naskoczyć.

poza tym wyjaśnij w jaki sposób taki Galaxy, Intrepid lub Akira miał znalezc Scimitara skoro najnowocześniejszy okręt federacji nie dał rady

W ten sam sposób w jaki robił to Picard z Romulanami. Picard wiedział, że Scimitar ich będzie ścigał i stąd posiłki - Scimitar poleciałby za Enterprise i natknąłby się na flotę, która podobnie jak to było z Romulanami, z łatwością by go wykryła.
fang
Użytkownik
#109 - Wysłana: 28 Lis 2007 11:44:41 - Edytowany przez: fang
Domko
Czyli MA sobie, a film sobie

w filmie Picard wydaje rozkaz: "Mr. Worf follow valdore's lead" - dokładnie nie pamiętam ale było na pewno słowo follow a to jednak wskazuje że Romki radziły sobie z tym lepiej choc może to być nadinterpretacja ale jakie to ma znaczenie jeśli sam Scimitar stanął by do walki z całą flotą Imperium

Nie wykryliby go to by mogli mu naskoczyć

i co dalej- całe życie pod kamuflażem- a może zająłby się eksploracją - ucieczka do Federacji- a ci chyba nie przyjęliby masowego mordercy- poza tym mogłoby to grozić wojną imperium-federacja jeśli GF dała by azyl Shinzonowi

no i co zresztą Reman- planetę też by zakamuflował a może masowa ewakuacja autobusem firmy "Scimitar"

Picard wiedział, że Scimitar ich będzie ścigał i stąd posiłki - Scimitar poleciałby za Enterprise i natknąłby się na flotę, która podobnie jak to było z Romulanami, z łatwością by go wykryła.

No najpierw to ten musiałby pierwszy zaatakować- a potem to strzelanie na oślep- choć szanse GF mogły być spore bo było 10 na 1
Darklighter
Użytkownik
#110 - Wysłana: 28 Lis 2007 11:45:09
z MA: The Valdore appeared to have a sensor array superior to that of the USS Enterprise (or at least, one better suited for detecting cloaked ships). During the Battle of the Bassen Rift the Valdore had an easier time than the Enterprise hitting the Scimitar, and Captain Picard gave the order to follow the Valdore's lead.

Po raz kolejny (niestety) w imię plot device zawiodła logika.
Widać jak na dłoni, że te pulsacyjne disruptory strzelają na b. małej prędkości podświetlnej. Wystarczyło analizować trajektorię pocisków i walić w miejsce skąd nadleciały. Przy takiej odległości i ślamazarności wrogiego statku fazery spokojnie trafiałyby za każdym razem.

Nie chcę poddawać pod dyskusję ogólnego faktu strzelania widzialnymi promieniami, w sytuacji, gdy chce się pozostać niewidzialnym, bo tu naprawdę nie ma o czym pisać - w realu snajerzy z oczywistych względów nie walą pociskami smugowymi, ale real a...no cóż .

poza tym wyjaśnij w jaki sposób taki Galaxy, Intrepid lub Akira miał znalezc Scimitara skoro najnowocześniejszy okręt federacji nie dał rady

Myślałem, że ST dał wystarczającą jasność w kwestii "nowocześniejszy statek nie oznacza automatycznego zwycięstwa".
fang
Użytkownik
#111 - Wysłana: 28 Lis 2007 11:49:35
Darklighter
Przy takiej odległości i ślamazarności wrogiego statku fazery spokojnie trafiałyby za każdym razem.

No i trafiały fazery, z torpedami było już gorzej bo Scimitar był dość zwrotny- tylko że ta moc fazerów była żałosna- zero efektu- zreszto pisałem już o tym
Pah Wraith
Użytkownik
#112 - Wysłana: 28 Lis 2007 11:50:52
fang
Jestem pod wrażeniem, to co napisałeś miało naprawdę sporo sensu, co nie było łatwe, bo film jaki jest każdy widzi ;]

Co do maskowania, to faktycznie Romulanie musieli mieć lepszego cela - Picard rozkazał skoordynować atak z Valdore.
Domko
Użytkownik
#113 - Wysłana: 28 Lis 2007 12:12:35
Ja to zrozumiałem tak, że Picard kazał koordynować atak, aby, gdy któryś ze statków namierzy Scimitara swoim strzałem, reszta również tam strzelała. Na chłopski rozum o to chodziło, a nie o lepszy cel Romulan.
Q__
Moderator
#114 - Wysłana: 28 Lis 2007 13:09:08
fang

Szkoda, że tak kiepski film ma tak inteligentnego obrońcę.
Pah Wraith
Użytkownik
#115 - Wysłana: 28 Lis 2007 13:47:18
a nie o lepszy cel Romulan

Bo nie o to chodzi ;] chodzi właśnie o to, że byc może Romulanie umieli wykryć Scimitara i po to Picard nakazał koordynować - krótko mówiąc: strzelajcie tam gdzie oni strzelają. Geordi przyznał, że nie ma sposobu na wykrycie Scimitara, ale Romulanie widać mogli.
Domko
Użytkownik
#116 - Wysłana: 28 Lis 2007 13:51:26
Nie do końca się zgodzę. Można to różnie interpretować. Wg mnie nikt nie dał do zrozumienia, że Romulanie mają sposób na wykrycie Scimitara tylko, że dzięki koordynacji czujników okręty nie będą strzelały na oślep, ale od razu w Scimitara, gdy któryś swoimi strzałami go znajdzie.

Zresztą na samym początku walki widać, że wszyscy - i Enterprise i Romulanie - strzelają zupełnie na oślep, co burzy Waszą i MA teorię.
Pah Wraith
Użytkownik
#117 - Wysłana: 28 Lis 2007 15:18:26
Domko
Nie do końca się zgodzę. Można to różnie interpretować.

Owszem, jak najbardziej mozna
Q__
Moderator
#118 - Wysłana: 28 Lis 2007 16:16:13
Domko

Można to różnie interpretować.

Czyli mamy tu to co fani tak kochają.
kanna
Użytkownik
#119 - Wysłana: 6 Lut 2011 12:51:22
Przejrzałam sobie jeszcze raz Nemesis i cos zwróciło moja uwagę: ten oficer na mostku, co siedzi na miejscu drugiego (?) pilota. Obok Daty, przed ekranem głównym.

Znam ta twarz.

Czy on wystepował gdzies ostatnie? pamiętacie?
ortkaj
Użytkownik
#120 - Wysłana: 6 Lut 2011 15:01:16
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / O Nemesis slow kilka

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!