USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / ST: Generations - Wasze opinie
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  7  8  9 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#241 - Wysłana: 6 Lut 2013 12:59:29 - Edytowany przez: Q__
Toudi

Ok, oni tak, a reszta przeze mnie wymienionych?

ps. Jak juz o ewolucji postaci komiksowych mowa... O poczatki takiego np. Wolverine'a lepiej nie pytac... (A awansowal do Wielkiej Czworki superbohaterow.)
Toudi
Użytkownik
#242 - Wysłana: 6 Lut 2013 13:24:16
Q__:
Ok, oni tak, a reszta przeze mnie wymienionych?

Wiesz co, z Bondów to ja pamięta trzy rzeczy:
partnerki, auta i Q

No może parę więcej, bo jeszcze np. Buźkę... ale czarne charaktery to tak przez mgłę. Złoty pistole pamiętam, ale kto go już nosił to nie bardzo, pamiętam za to jak się go składa.
Za to np z najnowszego Bonda to wiem tylko że M zginęła i że Q gra jakiś dzieciuch (co to k. ma w ogóle być?). A nie wiem nawet o co chodziło złemu.

Z dobrze wykreowanych złych charakterów pamiętam Hannibala z Milczenia Owiec, Crowleya z Supernatural, Baala z SG1... ale to wciąż raczej są wyjątki potwierdzające regułę, że w filmach mają za mało czasu, by przybliżać negatywną postać.
Elaan
Użytkownik
#243 - Wysłana: 6 Lut 2013 13:51:06 - Edytowany przez: Elaan
Mav:
Kirk wchodzi na pokład Enteprise...

Mav:
Zwiedza Enteprise D, rozmawia z załogą mostka, która jest niezwykle podekscytowana spotkaniem z legendą. Chciałaś współpracy dwóch legend? Kirk i Picard wspólnie planują jak załatwić Sorana, czyż to nie było by super? Kirk mógłby np. zacząć się panoszyć na mostku, taka gra miedzy Picardem a nim, oczywiście z przymrożeniem oka

Owszem, bardzo kusząca perspektywa, ale podobny wariant mieliśmy już na samym początku filmu [Kirk - Harriman], więc wtórność zgrzytałaby tu, aż do bólu zębów.

Mav:
Skomplikowane? Tak jak Nexus

Myślę, że przekombinowane aż za bardzo. Zwłaszcza, że jak sam zawsze przypominasz, Trek ma być filmem przygodowym.
A Nexus to fenomen Natury, który ma przypomnieć człowiekowi, że nie poznał jeszcze wszystkich jej tajemnic.

Mav:
Mógłby wziąć dodatkowy okręt i Enterprise zostałby zaskoczony pojawieniem się drugiego Drapieżnego Ptaka.

No nie, litości, Mav.
Jeden Drapieżny Ptak, to dyżurne trekowe kłopoty, ale dwa, to już tłok.

Mav:
Picard i część załogi, udałaby się w pośpiechu do promów, aby lecieć powstrzymać Sorana po raz kolejny, ale tym razem z pomocą Kirka, który powiedziałby Picardowi, że leci z nim. Soran, tym razem także nie byłby sam.

Tylko, że w tym wypadku Kirk w ogóle nie byłby Picardowi potrzebny.
Bo po co? Jako moralne wsparcie? Czy nie logiczniej byłoby powierzyć mu Enterprise, a zabrać zdatniejszego do walki Rikera?
Po co w ogóle Picard miałby wyciągać Kirka z Nexusa? Jako dowód, że tam był?
Mógł przecież liczyć na zaufanie oddanej załogi i równie dobrego świadka, jaką była powszechnie lubiana Guinan.
Kirk był w tym momencie legendą, ale i reliktem. Minęła niemal cała epoka. Jego tajemnicza śmierć stała się częścią tej legendy. Picard mu to uświadomił.
Kirk nie chciał stamtąd odejść, był tam szczęśliwy, być może po raz pierwszy w życiu, pamiętasz słowa Guinan o "zanurzeniu się w radości"?
Czy nie logiczniej byłoby zatem pozwolić mu tam zostać, tak jak Kirk pozwolił swego czasu zostać Cochrane`owi na planecie Towarzysza?

Mav:
Druga akcja na planecie Veridan byłaby o wiele ciekawsza, niż bijatyka 2 na 1 z oryginału (byłoby parę promów z Enterprise i uzbrojona ekipa od Sorana).

Więcej nie zawsze znaczy lepiej. Ani ciekawiej.
Trzymając się westernowej konwencji, o której już wspominałam, zamiast męskiej rozprawy mielibyśmy ogólną strzelaninę Indian z kawalerią.
Do tego przypadkową, daleką od bohaterstwa, a bliższą głupocie, śmierć leciwego admirała, bo każdy zachodziłby w głowę, po co się tam pchał, skoro jest tylu młodych i zaprawionych do walki.

Mav:
Zadowolona?

Nie, niestety.
Mav
Użytkownik
#244 - Wysłana: 6 Lut 2013 15:02:54 - Edytowany przez: Mav
Elaan

Pisałem to z marszu. Gdyby ktoś mi zlecił poprawę tego scenariusza to inacej by to wyglądało. Poza tym mi głownie chodzi o złe rozwiązanie, że powinni to inaczej zrobić. Natomiast moja zabawa w przerabianie scenariusza, to tylko zabawa

Elaan:
Owszem, bardzo kusząca perspektywa, ale podobny wariant mieliśmy już na samym początku filmu [Kirk - Harriman], więc wtórność zgrzytałaby tu, aż do bólu zębów.

Można i początek lekko zmodyfikować

Elaan:
Bo po co? Jako moralne wsparcie? Czy nie logiczniej byłoby powierzyć mu Enterprise, a zabrać zdatniejszego do walki Rikera?

Riker byłby nieprzytomny po walce z Klingonami A Kirk chciałby pomóc, bo to nie jego okręt, wiec nie chciałby siedzieć na mostku, no i jego bojowy charakter znamy.

Elaan:
Kirk nie chciał stamtąd odejść, był tam szczęśliwy, być może po raz pierwszy w życiu, pamiętasz słowa Guinan o "zanurzeniu się w radości"?

Nexus to przecież obłuda, oszustwo, sen... Pamiętasz odcinek Tosa, w który trafiają na tą planetę relaksu? Co tracą ambicje, siadają pod drzewami i się lenią? Wszystkich jest tak dobrze i tylko Kirk zaczął z tym walczyć i ich wyciągnął. Dlatego dla mnie chęć wyjścia Kirka z nexusa jest oczywista. Zresztą chyba nie pamiętasz już za dobrze filmu Kirk mówił Picardowi, że jest szcześliwy, ale gdy wsiadł na konia i bez problemu przeskoczył jakiś rów, to już mu się przestało to podobać, bo zawsze się bał przez niego skoczyć, a tam to nie był żaden problem.

Elaan:
śmierć leciwego admirała, bo każdy zachodziłby w głowę, po co się tam pchał, skoro jest tylu młodych i zaprawionych do walki.

Starość jest teraz w modzie - Niezniszczalni , John Rambo, przyszły Konan Poza tym taka konwencja Treka, że najwyżsi rangą się wszędzie pchają. Do tego to od Kirka się sprawa Sorana zaczęła, więc miałby prawo chcieć ją zakończyć osobiście.

Elaan:
Nie, niestety.


A jak wstawię do scenariuszu postać Kapita Elaan, to będzie ok?
Korrd
Użytkownik
#245 - Wysłana: 6 Lut 2013 15:09:20
Toudi:
No jak nic nie wiemy, przecież na samym początku próbowali się dostać z dwóch okrętów i nie wszystkim się udało. Soranowi się nie udało.

A Guinan ? Trochę się udało trochę się nie udało ?
Ja się nie czepiam GEN, uważam ten film za jedną z lepszych kinówek, ale niekonsekwencje i niedowiedzenia, które tu mamy irytują mnie.

Q__:
A'propos Sorana... Pozwole sobie z boku (z polobrotu?) przykopac filmom ST (w tym i GEN), tzn. stwierdzic, ze skoro juz zdecydowano, iz maja miec villainocentryczny charakter, to slabo postarano sie o villainow. Z calej tej gromadki jeden Khan ma jakiekolwiek szanse wypasc niezle w zestawieniu

Nie jest tak źle. Filmowe czarne charaktery są dość wyraziste, często interesujące (na tyle, na ile zdążą się zaprezentować w filmie) i zwykle dobrze zagrane.
Do moich faworytów zaliczają się: Khan, Sybok (jeżeli można go nazwać villianem, bo w sumie dobre serce miał;)), Chang, Cartwright (o ile nie dostanę bana za nazwanie go "czarnym charakterem"), Soran i adm. Dougherty. Żeby nie popadać w offtopic nie będe uzasadniał (hmm... chyba że gdzieś na forum jest temat o filmowych czarnych charakterach;)).
Elaan
Użytkownik
#246 - Wysłana: 6 Lut 2013 17:40:38
Mav:
A jak wstawię do scenariuszu postać Kapita Elaan, to będzie ok?

Kapitan Elaan? Dobrze zrozumiałam?
Policzmy: kapitan Picard, kapitan Kirk, kapitan Klngonów, kapitan Elaan...
Coś za dużo tych kapitańskich nitów dookoła, można by dziurę w poszyciu załatać.
Więc, dziękuję, ale nie.
Mav
Użytkownik
#247 - Wysłana: 6 Lut 2013 18:50:07
Elaan:
Coś za dużo tych kapitańskich nitów dookoła, można by dziurę w poszyciu załatać.

Dla mnie porządny film trwa ok. 2 godz. 45 minut, więc miejsce by się znalazło

A tak poważnie mówiąc, to z tą długością coś jest. Z najnowszych Django tyle trwa i jest bardzo dobry. Każdy porządny film powinien tyle trwać, bo taka długość pozwala stworzyć odpowiednio obszerną fabułę, opowieść.

Męczenie GEN już zostawmy w spokoju. Burak w scenariuszu jest i już nic się nie da z tym zrobić
Elaan
Użytkownik
#248 - Wysłana: 6 Lut 2013 19:50:06
Mav:
Riker byłby nieprzytomny po walce z Klingonami

Widzę, że litościwy jesteś, skoro przeżyje.
Szkoda byłoby chłopiska.

Mav:
Dlatego dla mnie chęć wyjścia Kirka z nexusa jest oczywista.

Mav:
gdy wsiadł na konia i bez problemu przeskoczył jakiś rów, to już mu się przestało to podobać

Ale tylko dlatego, że Picard przedstawił mu otaczającą go złudę, z którą bez problemu godził się przez 70 lat, i przemówił do jego poczucia odpowiedzialności i obowiązku.
Przysięga wobec Floty, jak zawsze zresztą, okazała się silniejsza od osobistych pragnień.

Mav:
Starość jest teraz w modzie

Teraz, być może tak, ale wtedy?

Mav:
Poza tym taka konwencja Treka, że najwyżsi rangą się wszędzie pchają.

A według Ciebie scenka typu Stary Kapitan znowu na mostku, Picard w boju, nie pasowała by do konwencji Treka?

Mav:
poważnie mówiąc, to z tą długością coś jest

Nie długość jest ważna, ale to, czy film jest ciekawy, czy nas poruszy, przykuje naszą uwagę.

Pamiętam, jak poszłam do kina na "Gandhiego" Richarda Attenborough.
Sprawdziłam teraz, żeby sobie przypomnieć, ile ten film trwał.
3 godziny, 11 minut, jak się okazuje, ale film był tak fascynujący, że czas po prostu nie miał znaczenia.
Podobnie jest z "Pamiętnikiem znalezionym w Saragossie" Hasa - za każdym razem oglądam go od deski do deski, nie żałując ani minuty.

Mav:
Burak w scenariuszu jest i już nic się nie da z tym zrobić

Dla mnie to najwyżej "buraczek", i to smacznie podany.
Eviva
Użytkownik
#249 - Wysłana: 6 Lut 2013 19:58:56
Elaan:
Podobnie jest z "Pamiętnikiem znalezionym w Saragossie" Hasa - za każdym razem oglądam go od deski do deski, nie żałując ani minuty.

A czytałaś? Książka jest o niebo lepsza od filmu.
Elaan
Użytkownik
#250 - Wysłana: 6 Lut 2013 20:27:07
Eviva:
A czytałaś? Książka jest o niebo lepsza od filmu.

Przyznam, że nie, i to świadomie.
Film zbyt mi się podoba i nie chciałam się rozczarować, tak jak w przypadku "Czerwonego i czarnego" Stendhala.
Ale po takiej rekomendacji, być może postaram się "Pamiętnik..." nadrobić.
Q__
Moderator
#251 - Wysłana: 6 Kwi 2014 12:52:42
Madame Picard

Jako, że tu padło Twoje słynne:
Madame Picard:
Żeby było jasne - klata Kirka jest jedyna i niepowtarzalna

Jeszcze a'propos wiadomej klaty:
http://www.salon.com/2003/02/26/trek_2/
Q__
Moderator
#252 - Wysłana: 10 Cze 2014 22:32:31 - Edytowany przez: Q__
Jeszcze a'propos...
Madame Picard:
Żeby było jasne - klata Kirka jest jedyna i niepowtarzalna

Wszystkie odcinki o klacie - i nie tylko - Kirka:
http://www.ex-astris-scientia.org/database/kirks_s hirt.htm
Q__
Moderator
#253 - Wysłana: 20 Lis 2014 10:18:39 - Edytowany przez: Q__
Kto zauważył, że GEN, tymczasem, stuknęła dwudziestka? Tekst z tej okazji:
http://trekclivos79.blogspot.co.uk/2014/11/20-from -generations.html
Q__
Moderator
#254 - Wysłana: 7 Maj 2015 19:48:39 - Edytowany przez: Q__
Alternatywne zakończenie GEN, chyba lepsze od oryginalnego (co nie sztuka)...
http://www.youtube.com/watch?v=M2JeKeVynbY
http://www.youtube.com/watch?v=hOopmLt3X_U

Oraz - nadal w temacie - Generator filmów TNG:
http://www.thecaptainkirkpage.com/tngplotter.html

Użyłem go do wymyślenia scenariusza złożonego ze znanych elementów, który nazwałem skromnie...

Star Trek:Generations

Written By:Rick Berman

The film opens with some credits that make the audience's eyes hurt.

After the credits, we see cloaked people running around randomly. This confuses the audience to no end.

Next, we cut to the Enterprise. Throughout the movie, the ship interiors are filmed too dark to see things clearly. On the Enterprise, we see the TNG crew. They are at a wedding celebration doing silly things. During this scene, Picard complains about not having kids.

There is an incoming hail, where Picard is instructed that Picard and the TNG crew must help the Borg invasion. Thus, beginning their mission.

When they arrive at this mission, Data runs around acting goofy.

This scene abruptly switches to a scene involving a chase sequence with futuristic Jeeps! This scene could have been very action-packed, but is very short, unfortunately.

Later on, Picard finally finds out that Soran wants to return to the Nexus, and thus the plot of the film finally begins.

As the crew work toward resolving this plot, a member of the TNG crew talks to The Holodoc, Barclay, and Ethan Phillips, though this person doesn't really help anything.

Then, Borg Queen, the film's obvious bad guy, is revealed. But Borg Queen is not REALLY that bad, because this villian must bring order to chaos.

The crew then learns that The Bak'u Planet is in grave danger! They must come to the rescue!

While they are working on this rescue, Data sings 'British Tar.' The audience groans.

A little later, Worf has to be nude at a wedding. Worf is hung over. This ticks off many Worf fans in the audience.

Later on, Troi, who had nothing else to do in the film, crashes the Enterprise.

A little later, B-4 rambles endlessly. The audience doesn't laugh, however.

Trying to resolve things, Picard and his Away Team beam down to the desert. Which looks almost cinematic, but not quite.

Crusher and Geordi do absolutely nothing for the duration of the film.

Soon, Wrath of Khan . This seems verrrry familiar to the audience, for some reason...

Then, for no reason, someone in the film says 'Bullshit!' The audience pretends this is cool and edgy.

Finally, the crew discovers that Borg Queen has a Radiation collector! This makes the situation very dangerous!

In reaction to this, one of the crewmembers says 'Yyyyesss!' ...even though this makes no sense.

In their attempts to stop Borg Queen, the Scimitar and Enterprise collide. This looks really cool... but doesn't stop Borg Queen.

Soon, Riker shoots at at Cochrane. But this doesn't help anything.

There is a final showdown in a nebula called The Briar Patch. Almost defeated, Borg Queen, in a fit of rage, attempts to activate his Radiation collector! Time is running out, so Picard beams over and attempts to stop him.

Eventually, Picard violently and mercilessly kills Borg Queen by burning to death. Picard is almost killed in the process, but luckily Data saves Picard at the last moment.

Later, Picard contemplates on what has happened. As a result of this mission, Picard has resolved his problems with not having kids. Picard then gives a speech about Shinzon.

The TNG crew then beams back to the Enterprise, which warps off into space.

The TNG theme plays on the soundtrack.

THE END
Korrd
Użytkownik
#255 - Wysłana: 8 Maj 2015 13:18:54
Q__
Ja z kolei zrobił mix Star Trek: Generations i pierwotnej wersji Nieśmiertelnego II (The Quickening) i trzeba przyznać, że wyszło całkiem interesująco, o ile zna się dobrze ten drugi film ;)

PS. to mi przypomniało, że miałem otworzyć wątek na temat tego filmu. Zajmę się tym niebawem ;)



Star Trek:The Quickening

Written By: Korrd
The film opens with some credits that make the audience's eyes hurt.

After the credits, we see setting sun on M-class planet. This confuses the audience to no end.

Next, we cut to the Enterprise. Throughout the movie, the ship interiors are filmed too dark to see things clearly. On the Enterprise, we see the TNG crew. They are watching opera. During this scene, Picard complains about mortality.

There is an incoming hail, where Picard is instructed that Picard and the TNG crew must visit planet Zeist. Thus, beginning their mission.

When they arrive at this mission, Data rides a hoverboard.

This scene abruptly switches to a scene involving a sword fight between Worf and Reno! This scene could have been very action-packed, but is very short, unfortunately.

Later on, Picard finally finds out that that General Katana wants to behead Connor MacLeod, and thus the plot of the film finally begins.

As the crew work toward resolving this plot, a member of the TNG crew talks to Ramirez who's drinking whisky, though this person doesn't really help anything.

Then, General Katana, the film's obvious bad guy, is revealed. But General Katana is not REALLY that bad, because this villian has an ugly character and nothing can be done about it.

The crew then learns that Planet Zeist is in grave danger! They must come to the rescue!

While they are working on this rescue, Data sings 'One Dream.' The audience groans.

A little later, Worf falls from the hoverboard. This ticks off many Worf fans in the audience.

Later on, Troi, who had nothing else to do in the film, locks herself in the trunk.

A little later, Connor MacLeod beheads Wesley Crusher. The audience doesn't laugh, however.

Trying to resolve things, Picard and his Away Team beam down to the postapocalyptic city. Which looks almost cinematic, but not quite.

Crusher and Geordi do absolutely nothing for the duration of the film.

Soon, desert (The Final Frontier). This seems verrrry familiar to the audience, for some reason...

Then, for no reason, someone in the film says 'shithead !!' The audience pretends this is cool and edgy.

Finally, the crew discovers that General Katana has a special two-handed sword, that could increase at his full length when a button is pushed! This makes the situation very dangerous!

In reaction to this, one of the crewmembers says 'greetings Highlander!' ...even though this makes no sense.

In their attempts to stop General Katana, Connor MacLeod and Ramirez crash Picard's shuttle in the Zeist temple. This looks really cool... but doesn't stop General Katana.

Soon, Riker shoots at David Blake. But this doesn't help anything.

There is a final showdown in a nebula called MAX. Almost defeated, General Katana, in a fit of rage, attempts to activate his special two-handed sword, that could increase at his full length when a button is pushed! Time is running out, so Picard beams over and attempts to stop him.

Eventually, Picard violently and mercilessly kills General Katana by falling on the ground and then Corda flies right on General Katana killing both of them. Picard is almost killed in the process, but luckily Corda saves Picard at the last moment.

Later, Picard contemplates on what has happened. As a result of this mission, Picard has resolved his problems with mortality. Picard then gives a speech about immortality.

The TNG crew then beams back to the Enterprise, which warps off into space.

The TNG theme plays on the soundtrack.

THE END
Q__
Moderator
#256 - Wysłana: 8 Maj 2015 13:23:09
Korrd

Korrd:
Then, General Katana, the film's obvious bad guy, is revealed. But General Katana is not REALLY that bad, because this villian has an ugly character and nothing can be done about it.

Genialne Ci to wyszło!
Korrd
Użytkownik
#257 - Wysłana: 8 Maj 2015 13:37:04 - Edytowany przez: Korrd
Rozczarowało mnie jak wyszło, że widownia się nie śmiała, kiedy Connor MacLeod zdekapitował Wesleya
Q__
Moderator
#258 - Wysłana: 8 Maj 2015 16:21:51
Było zastąpić go mającym bezsensowne cameo Neelixem, może reakcja byłaby inna.
MarcinK
Użytkownik
#259 - Wysłana: 13 Kwi 2020 16:44:34
Nie jest taki zły a nawet przeciwnie

Ogólnie w czasie seansu naszła mnie rozkmina czemu panuje przeświadczenie że efekty w Trekach są złe. Toż to kosmiczne sekwencje z Generations w zasadzie się nie zestarzały.
Q__
Moderator
#260 - Wysłana: 14 Kwi 2020 23:38:56
MarcinK

MarcinK:
Nie jest taki zły a nawet przeciwnie

Eee, sorry Winnetou, czy to jest dobre (a zwł. mądre)?
https://www.youtube.com/watch?v=fmIaHAtabSU
MarcinK
Użytkownik
#261 - Wysłana: 15 Kwi 2020 08:04:20
Q__
Że się tłuką czy coo?
Q__
Moderator
#262 - Wysłana: 15 Kwi 2020 10:32:41
MarcinK

I bójka, i sam wątek Nexusa, i całokształt...
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  7  8  9 
USS Phoenix forum / Star Trek / ST: Generations - Wasze opinie

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!