USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Najgorszy film i epizod?
 Strona:  1  2  3  4  5  ...  9  10  11  12  13  »» 
Autor Wiadomość
Lukaszek
Użytkownik
#1 - Wysłana: 12 Kwi 2005 00:20:01
Najgorszy film i epizod?
Jean Luc
Użytkownik
#2 - Wysłana: 12 Kwi 2005 00:25:21
Shades of Gray
Dreamweb
Użytkownik
#3 - Wysłana: 12 Kwi 2005 00:31:17
Imaginary Friend
Jean Luc
Użytkownik
#4 - Wysłana: 12 Kwi 2005 00:39:20
Imaginary Friend

SZOK!
Jeden z moich ulubionych odcinkow.
Dreamweb
Użytkownik
#5 - Wysłana: 12 Kwi 2005 00:44:36
O gustach się nie dyskutuje. Ja np. lubię film Star Trek V, tak znienawidzony przez wielu.

PS. Chętnie podejmę dyskusję o tym filmie lub odcinku ale w czwartek bo jutro wyjeżdżam
waterhouse
Moderator
#6 - Wysłana: 12 Kwi 2005 00:51:21
Let He Who Is Without Sin...
Slovaak
Użytkownik
#7 - Wysłana: 12 Kwi 2005 08:00:26
Nie wiem, te które mi sie nie podobają to nie oglądam.
scanner
Użytkownik
#8 - Wysłana: 12 Kwi 2005 08:01:55
Slovaak - oczywiscie nie podobają Ci się te, których jeszcze nie obejrzałeś, więc na pewno ich nie obejrzysz? )
Slovaak
Użytkownik
#9 - Wysłana: 12 Kwi 2005 08:08:37
Jak oglądałem na Sat1 to pamiętam że na niektórch wyjątkowo się nudziłem. Naszczęscie nie pamiętam ich tytułów. Ale mogą to być odcinki TNG gdyż tam nie zabardzo wiedziałem o co ogólnie chodzi. Na DS9 była wojna, VOY był zagubiony i poszukiwał drogi do domu. Choć miałem na początku fajne z VOY skojażeni, myślałem że on jest poprostu na jakiejs dalekiej misji i tyle, denerwowało mnie ze nie dadzą popatrzeć na inne okręty GW.
sancho666
Anonimowy
#10 - Wysłana: 12 Kwi 2005 10:11:11
Zasadniczo chyba pierwsze 3 sezony Voyka w całości. Nie potrafię wymienić ani jednego odcinka, do któego chciałbym powrócić. No, może Caretaker, Death Wish, Unity i Scorpion wyróżniały się w tej szarzyźnie... ale reszta ogólnie szału nie robiła. Nie wiem, może to brak Siedem :P

Było też parę nudnych DS9 i TNG, ale teraz nie pomnę...
Pah Wraith
Użytkownik
#11 - Wysłana: 12 Kwi 2005 13:00:22 - Edytowany przez: Pah Wraith
Najgorszy z filmów to IMHO Star Trek III. Fatalna realizacja, kiepskie dialogi i podłe efekty specjalne skopały świetny i wzruszający pomysł. A co do "piatki" to mi sie bardziej podoba od np. IV. Wiele najgorszych odcinków było w TOS, III sezon. Tam robili głównie "rimejki" z pozostałych dwóch sezonów. No i kiepskie było też kilka odcinków w DS9, gdzie nic sie nie działo. (Oczywiście mówię o pierwszym i drugim sezonie!)

EDYCJA: i popatrzcie, co wyrosło z kiepskiego DS9: wielkie DS9 dla mnie najlepszy serial...
John Belushi
Użytkownik
#12 - Wysłana: 12 Kwi 2005 17:16:54
dla mnie bezsprzecznie DS9 to najlepszy serial, ale jeśli mam wybierać nagorszy epizod to wybieram te wszystkie o podróżacj w czasie lub we wszechświecie równoegłym
Maquis
Użytkownik
#13 - Wysłana: 12 Kwi 2005 21:10:05
Taki temat, a odcinka Voyagera z Warp 10 jeszcze nie ma? ;P

Threshold, threshold po trzykroć threshold :P
Jaszczur
Anonimowy
#14 - Wysłana: 12 Kwi 2005 21:47:19
Mnie w Treku najbardziej wnerwiał Wesley Cruscher.Popatrzcie na jego wyczyny chocby w pierwszym sezonie TNG .Przecież to jest chore-15 czy 16-letni żółtodziób, rozwiazuje poblemy i usterki natury technologcznej lepiej i szybciej niz wykwalfikowani, oficerowie Gwiezdnej Floty.Popatrzcie chociaz na ,,The Big Goodbye,-kto naprawia holodek-nie La Forge który ukonczył akademię ze specjalizacją inżynierii tylko ten chłopaczek.Podobnie jest w odcinku ,Naked Now,, kiedy wyrolował głównego mechanika statku Mc`Dougall.Przykładów takich mozna mnozyć jednak chcąc się delektować TNG trzeba się do niego poprostu przyzwyczaić. Po tym jak go nie przyjęli do Akademii na szczęście się trochę uspokoił. A odcinkiem którego najbardziej nie lubie jest ,,Justice,,.Z filmów nie lubie Star Trek V, ze względu na postać boga która tam została przedstawiona, mnie jako rzymskiemu katolikowi wydało sie to wysoce niesmaczne.
Lukaszek
Użytkownik
#15 - Wysłana: 12 Kwi 2005 23:04:14
Na początku dziękuje za zainteresowanie, które wbudziłem (jeśli będzie jakiś byk to wina przeklętej dysleksji).
Wypadałoby wyrazić własną opinię... jeśli idzie o filmy - nie stety niektórych jeszcze nie widziałem, niektóre oglądałem tak dawno, że nie odwarzę się ich typować. Jednak z czwórki (The Motiom Picture, FC, Isurrection, Nemesis - to najmniej podobał mi się Isurrection - może powinienem jeszcze raz go obejrzeć.
Seriale - TOS bejrzałem narazie tylko kilka epizodów, tu się nie wypowiadam, TNG Oglądałem na TVP1, Sky one, więc dawno, epizodu żadnego nie wybiorę, ale strasznie denerwował mnie ten wszechwiedzący gówniaż. DS9 widziałem tylko te serie, które puszczali w TV - nie pamiętam żeby jakiś odcinek był szczególnie kiepski, może takie wyparłem . STV Mimo, że cały to misię nawet podoba, to jednak są odcinki nudne jak flaki z olejem, a za jeden to się zabierałem 2 razy i nie dało rady, takie nudziarstwo, nazywa się chyba "11.39".
Myszaqu
Anonimowy
#16 - Wysłana: 13 Kwi 2005 01:42:51
The Little Green Man - DS9 .... kto to wymyślił? Wrrrr :P
Pah Wraith
Użytkownik
#17 - Wysłana: 13 Kwi 2005 10:02:23
Z filmów nie lubie Star Trek V, ze względu na postać boga która tam została przedstawiona, mnie jako rzymskiemu katolikowi wydało sie to wysoce niesmaczne.


No to albo nie pamietasz, albo nie zrozumiałeś, albo ja nie rozumiem. [A moze to ja juz przesadzam, może to Polak faulował ] To coś w ST:V nie było Bogiem tylko jakimś głupim obcym, który skapnął się, że uważają go za Pana i chciał to wykorzystać, by się wydostać z planety. Dla mnie było to akurat całkiem niezłe przesłanie: Bóg jest dobry i sprawiedliwy. Pomimo swojej potęgi nie zabawia sie torturowaniem słabszych od niego istot. I nade wszystko jest wszechpoteżny ("Why does God need a starship?") i zna i kocha wszystkich których stworzył. A do ateuszów - nawet jeśli nie wierzysz w Boga tak jak Go malują religie świata, to masz go w sercu, bo to jest ta njlepsza cząstka Ciebie.
Lukaszek
Użytkownik
#18 - Wysłana: 13 Kwi 2005 16:34:09 - Edytowany przez: Lukaszek
Prosiłbym bardzo nie mieszać bogów w ST, ani tych z serca ani tych z niebios.[b][/b]
Jaszczur
Anonimowy
#19 - Wysłana: 13 Kwi 2005 17:32:26
Pah Wraith
Nie wiem może masz rację.A w tym wypadku ,,raczej nie pamietam,,Ja ten film widziałem bardzo dawno temu jak leciał zdaje się na Jedynce a ten frament zapamietałem najbardziej i może zrozumiałem go zbyt dosłownie.
W każdym razie dzisiaj patrząc na to z dystansu można sobie wytłumaczyć że był to jeden z kontinnum Q któremu odbiła palma. Zdaje się że w TOS jest teżjeden odcinek w którym spotykają kolejnego Q który ma sie za boga Apolla. (Tylko wtedy nikt z ekipy Kirka nie wie że jest to Q ;)
Barusz
Użytkownik
#20 - Wysłana: 13 Kwi 2005 17:59:38 - Edytowany przez: Barusz
Przepraszam Cię Jaszczur, ale mylisz kilka różnych rzeczy.

1) Obcy z ST V nie był Q, bo nie był wszechmocny. Cytując Pah Wraitha: "Why does God need a starship?". Gdyby wtedy spotkali któregoś z rodaków Q, mogli by (Kirk i reszta) rzeczywiście uwierzyć, żę to Bóg (Sybok był przekonywujący, wtedy byli w stanie w to uwierzyć).

2) Apollo z "Who Mourns for Adonais" również nie był rodakiem Q. Jego gatunek przybył dawno temu na Ziemię (do starorzytnej Grecji), dopomógł barbarzyńskim ludziom w rozwoju cywilizacji, nauki ect., ale nie miał mocy Q, ani żadnej szczególnej mocy. Miał za to niezwykle rozwiniętą technikę. Siłą rzeczy ludzie uznali ich za Bogów (dokładnie ten sam mechanizm, co w teoriach propagowanych przez Danikena), a oni w to uwierzyli (prawdopodobnie w tamtych czasach mało kto dysponował taką techniką). Dlatego Apollo nie może uwierzyć, że potomkowie jego podopiecznych nie wierzą już w jego boskość (bo wiedzą, że w istocie to tylko technika).

3) Odcinek, w którym załoga Kirka być może spotyka kogoś w Q to "The Sqiree of Gothos". Treilene dysponuje mocą porównywalną z mocą Q i ma zbliżoną do niego pewność siebie i fantazję.

4) W ogóle w w Treku było sporo gatunków z mocą porównywalną do Q (np. Opiekun z "Cartekera", facet z TNG:"Survivors" ect.").


EDYCJA: Wracając do tematu: jak wyświetlam sobie spis dwóch pierwszych sezonów STV, to dosłownie sześć odcinków ("Ex Post Facto", "Projections", "Meld", "Dreadnouht", "Death Wish" i "Tuvix") z czterdziestu dwóch nie jest samym dnem.
Lukaszek
Użytkownik
#21 - Wysłana: 14 Kwi 2005 18:35:22
Co mżna zmienić w najgorszych odcinakach, by je trochę poprawić?
Pah Wraith
Użytkownik
#22 - Wysłana: 15 Kwi 2005 18:32:27
Nie oglądać ich, albo wyłączać TV/kompa gdy są jakieś wyjątkowo skopane momenty i włączyć wyobraźnię... Ja tak robię.
Lukaszek
Użytkownik
#23 - Wysłana: 15 Kwi 2005 20:32:44 - Edytowany przez: Lukaszek
To praktyczne...
Przyznam jednak, że u mnie zawsze górę bierze ciekawość i nadzieja, że będzie lepiej.
Dreamweb
Użytkownik
#24 - Wysłana: 16 Kwi 2005 16:44:42
Wracając do "Star Trek V" to podoba mi się on ze względu na fajny klimat, taki nieco mroczny. Co do kwestii Boga to jest rozwiązana właśnie ciekawie - znaleźli jakiegoś oszusta i w wyniku tego ich wiedza o prawdziwym Bogu się nie wzbogaciła. Zakończenie jest świetne bo pozostawia pole do interpretacji - nie powiedziano czy Bóg istnieje czy nie, i gdzie jest - być może żyje w nas jako jakaś wyższa siła i nie można tak po prostu polecieć na jakąś planetę by go znaleźć. Wszystko pozostawiono wyobraźni widza i zrobiono to tak żeby nie obrazić ani wierzących, ani niewierzących... Owszem, są buraki - Spock łapiący Kirka podczas jego wspinaczki czy sławna scena w szybie windy z ponad 70-ma pokładami o numerach rosnących ku górze z których jeden omijają w dodatku 2 razy lecąc cały czas w górę itp, ale da się je przeżyć.
A wspomniane "What does God need with a starship?" to wg. mnie jeden z najlepszych cytatów w historii całego Star Treka.
Christof
Użytkownik
#25 - Wysłana: 16 Kwi 2005 21:03:11
1) Obcy z ST V nie był Q, bo nie był wszechmocny. Cytując Pah Wraitha: "Why does God need a starship?". Gdyby wtedy spotkali któregoś z rodaków Q, mogli by (Kirk i reszta) rzeczywiście uwierzyć, żę to Bóg (Sybok był przekonywujący, wtedy byli w stanie w to uwierzyć).

A właściwie to dlaczego nie Q ?? Mógł to być Q ukarany przez kontinuum (taki jak np. w VGReath wish).
Jinn
Użytkownik
#26 - Wysłana: 19 Kwi 2005 09:48:55
Najbardziej rozczarował mnie ostatni odcinek VOYa. Zupełna klęska.
John Belushi
Użytkownik
#27 - Wysłana: 19 Kwi 2005 17:19:16
A właściwie to dlaczego nie Q ?? Mógł to być Q ukarany przez kontinuum (taki jak np. w VGReath wish).

to osoba o podobnej mocy co upadły uwięziony Q
ale takich istot może być więcej, nie wyciągał bym tu jednoznacznych wniosków.

swoją drogą oglądałem ostatnio jeszcze raz ten film i nie bardzo rozumiem dlaczego postać Syboka jest powodem niekaniczności tego filmu. Spock dośc jasno tłumaczy skąd się wziąło u Syboka takie postępowanie. a można do tego dodać że źródłem mogł być wpływ tej istoty zza bariery.
Jean Luc
Użytkownik
#28 - Wysłana: 21 Kwi 2005 22:37:02
Najbardziej niekaniniczna (i irytująca) w ST:TFF była dla mnie setka pokładów w Entku-A.
Pah Wraith
Użytkownik
#29 - Wysłana: 22 Kwi 2005 18:18:50
OK. Film nie jest niekanoniczny ponieważ Sybok miał za długą brodę, ale dlatego, że Roddenberry uznał, że należy go wyłączyć, razem z TASem. Za to zgodził sie uznać planetę 40-Eridani za Wolkan i tak jest w kanonie.
marcoos
Użytkownik
#30 - Wysłana: 25 Kwi 2005 12:03:46
Aż dziw, że nikt nie wymienił "A Night in Sickbay". Chyba że Entka w ogóle pomijamy w tej klasyfikacji ;))
 Strona:  1  2  3  4  5  ...  9  10  11  12  13  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Najgorszy film i epizod?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!