QueerbotQueerbot:
może dajmy wolną rękę fanom, a odpuśćmy wytwórnię, skoro ona nie jest tak naprawdę zainteresowana niczym oprócz zarabiania pieniędzy.
W sumie mówisz to samo co Rod Roddenbrry (cytowałem, linkowałem), tylko - w przeciwieństwie do niego - nie bawisz się w oszczędzanie wytwórni.
Gorzej, że Trek fanowski, choć - owszem - godny uwagi, żywotny, kręcony na poziomie często wyższym niż twory ery późnego Bermana, zdaje się pchać zarówno w paszczę Scylli, jak i Charybdy i w końcu w obie wpadnie. Z jednej strony bowiem mamy w nim do czynienia - tu muszę zgodzić się z
Mavem - z prostym (w sumie) odcinaniem kuponów (dotyczy to zarówno NV: P2 i STC jako kontynuacji TOS, Exetera z Farragutem prezentujących TOSowe z ducha przygody kolejnych załóg, OGaM bawiącego się alternatywnymi TOSowymi liniami czasu, jak i całej rodzinki produkcji HF starających się uzupełniać obraz znany z TNG i DS9 i okazjonalnie dogryzać VOY), co - na dzień dzisiejszy - potrafi dawać znakomite efekty, ale za jakiś (szczęśliwie długi, z racji tempa powstawania kolejnych odcinków) czas oznaki wyczerpania konwencji będą widoczne, bo jest to trwanie, a nie rozwój. Z drugiej strony zaś mamy do czynienia z b. wątpliwymi eksperymentami ST:R.
Przyznam, ze największe nadzieje wiążę z w/w Axanarem, który zdaje się być mieszanką sensownego osadzenia w tradycji z mieszczącym się w logicznie uzasadnionych granicach eksperymentowaniem. (Choć nie do końca odpowiada mi koncepcja
interquela, nawet gdy na osłodę dostanę Aprila - w dodatku zagranego przez Hogana - i Robau.)
Queerbot:
a w Treku w ramach czego miałby odbyć się ten jubileusz?
Gdyby się
bardzo sprężyli z trzynastym filmem - albo z powrotem ENTka - pewnie coś by jeszcze mogło zaistnieć.