USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek XI / ST XI - Pierwsze wrażenia, opinie, itp
 Strona:  ««  1  2  3  ...  123  124  125  126  127  128  129  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#3751 - Wysłana: 23 Maj 2013 04:44:11
Robert J. Sawyer (znany pisarz SF i wielki miłośnik Treka) wychwala i reklamuje - na Twitterze - najnowszy film ST ile wlezie:
"STAR TREK INTO DARKNESS is an excellent film. Go see it. "
Potem w odpowiedzi na przytoczenie krytycznej recenzji stwierdza:
"The reviewer is an idiot. This is the first serious/political/social comment STAR TREK film since STAR TREK VI."
Oraz przytaczając wypowiedź Waltera Koeniga:
"Saw the new Star Trek film last night. Hugely entertaining with a great twist for S.T. fans near the end."
Dodając też w komentarzu do niej:
"Sure, STAR TREK INTO DARKNESS is massively entertaining, but it's also the most politically aware SF film since DISTRICT 9."
I:
"That when Gene invented TREK, he intended it to be a vehicle for contemporary social comment -- and this one is."
(A poza tym gawędzi sobie z R.H. Wolfe'm i LeVarem Burtonem.)
https://twitter.com/RobertJSawyer

Gary Westfahl, specjalista od SF, chwali "dwunastkę" za pogodzenie sensacyjnej akcji z ideałami Roddenberry'ego:
http://www.locusmag.com/Reviews/2013/05/heroes-and -villains-a-review-of-star-trek-into-darkness/

Z kolei Amanda Kooser, długoletnia fanka, nastawiona jest pozytywnie, acz bez entuzjazmu:
http://news.cnet.com/8301-17938_105-57585039-1/why -this-old-school-trekkie-loves-the-star-trek-reboo ts/

Pisarz SF Mike Brotherton robi najnowszemu Trekowi reklamę:
http://www.mikebrotherton.com/2013/05/17/special-s tar-trek-starlinks/
Dodając, że polubił go, ale nie pokochał:
http://www.mikebrotherton.com/2013/05/20/monday-st arlinks-12/

A tu o poltycznym przesłaniu ID:
http://maddowblog.msnbc.com/_news/2013/05/20/18377 380-star-treks-intergalactic-war-on-terror

Tu zaś z kolei recenzja krytyczna (też autorstwa fana):
http://www.theofantastique.com/2013/05/19/star-tre k-into-darkness-an-action-film-in-a-space-suit-voi d-of-the-best-of-science-fiction/

I jeszcze jedna recenzyjka:
http://www.hollywoodreporter.com/movie/star-trek-d arkness/review/451154
Darklighter
Użytkownik
#3752 - Wysłana: 23 Maj 2013 09:32:09
Wizualnie, dynamicznie i akcjowo - całkiem, całkiem.
Aktorzy - dobrze, niektórzy nawet bardzo dobrze.
Logika scenariusza - ŹLE. (sama logika, nie przesłania anty wojenne itp.)

Jeśli chodzi o:
Przegląd naukowych 'nieścisłości'.

Statki znajdujące się na orbicie Księżyca po utracie mocy silników itp. zaczynają spadać...na Ziemię i ...pokonują ten dystans w kilka minut. Przyciąganie Ziemi oczywiście działa na wszystkich wewnątrz statku.

Jeśli chodzi o inne kwestie "naukowe", "logiczne" itp, to wpisują się one w "poziom" ustanowiony przez seriale i filmy, tj. jako że występują w treku traktuje się je elementy typowe dla świata przedstawionego i "naturalne".
Q__
Moderator
#3753 - Wysłana: 23 Maj 2013 11:37:08 - Edytowany przez: Q__
Darklighter

Darklighter:
Logika scenariusza - ŹLE. (sama logika, nie przesłania anty wojenne itp.)

Brzmi jak... szóstka?

Darklighter:
Statki znajdujące się na orbicie Księżyca po utracie mocy silników itp. zaczynają spadać...na Ziemię i ...pokonują ten dystans w kilka minut. Przyciąganie Ziemi oczywiście działa na wszystkich wewnątrz statku.

Wygląda na twórcze rozwinięcie słynnego błędu ze statkiem Grievousa z SW EP III:
http://www.youtube.com/watch?v=KyVaX5EMkRo
(Inna sprawa, że tenże Stover zdołał gorzej/lepiej wyjaśnić, a z tamtym z ST:ID nie wiem czy Foster zdoła sobie poradzić.)


EDIT: recenzja "Independenta":
http://www.independent.co.uk/arts-entertainment/fi lms/reviews/film-review-star-trek-into-darkness--j j-abrams-starfleet-return-will-underwhelm-even-the -most-committed-trekkies-8609801.html
Umiarkowanie pozytywna - 3/5.
Q__
Moderator
#3754 - Wysłana: 27 Maj 2013 06:44:03
Toudi
Użytkownik
#3755 - Wysłana: 29 Maj 2013 22:38:20
http://www.youtube.com/watch?v=DiQ9piVgtWM

Everything Wrong With Star Trek (2009) In 5 Minutes Or Less

Może nie wszystko, ale i tak sporo.
Q__
Moderator
#3756 - Wysłana: 29 Maj 2013 22:48:16 - Edytowany przez: Q__
Toudi

Toudi:
Może nie wszystko, ale i tak sporo.

Mówisz, że 5 min. to za mało?

Dwa zarzuty są jednak do obrony:
1. Skoro w czasach TOS nosili w uszach słuchawki (co kinowy neo-TOS podtrzymuje), to w czasach Robau bardziej staroświecki model słuchawek ma - swoiste - uzasadnienie, skoro oficjalnie nie rebootujemy.
2. To pytanie o pozwolenie wejścia na pokład stanowi swoisty (kanoniczny) rytuał. Rytuały nie zawsze są w 100% sensowne.
Picard
Użytkownik
#3757 - Wysłana: 14 Cze 2013 15:54:37 - Edytowany przez: Picard
Q__:
Tylko i Tobie coś umyka... Heinlein w swojej Historii Przyszłości pokazał dwie służby - Mobile Infratry (znaną ze "Starship Troopers" właśnie), która nawiązywała do obecnych tradycji militarnych (łamania itp.), zwłaszcza tradycji amerykańskich marines oraz Space Patrol, w którym przeciwnie w cenie jest indywidualizm, szerokie horyzonty itp.
Roddenberry nawiązywał do tej drugiej organizacji (pisałem kiedyś o tym).

Miałem się już w tym temacie nie udzielać ale dwie rzeczy rzuciły mi się w oczy... Po pierwsze przeczytałem to co poniektórzy mają do powiedzenia o nowym filmie Abramsa i nie uszło mojej uwagi, że w owym filmie kapitan Jerk z rozmysłem kłamie, fałszując swój raport. Pozwól mi, że przypomnę Ci co w Roddenberry universe było podstawowym obowiązkiem każdego oficera Gwiezdnej Floty - głoszenie prawdy. Czyli sorry, ale nadal można o ,,bohaterze" J.J'a powiedzieć, że on: Don't deserve to wear that uniform. Dwa: nie tak dawno temu odświeżyłem sobie odcinek TOS Charlie X, historie którą napisał sam Roddenberry. Odcinek ten pokazuje co by się stało gdyby młodemu człowiekowi, pozbawionemu jakiegokolwiek kośćca moralnego, dać zbyt wielką władzę - zakończyło by się to katastrofą. Jak nic kapitan Jerk przypomina mi właśnie Charliego X - ze swoją zarozumiałością, brakiem zahamowań, brakiem szacunku dla autorytetu osób starszych i przeświadczeniem, że jemu się należy, bo on jest szczególnym przypadkiem. Co śmieszniejsze w tym odcinku to właśnie Kirk występuje w roli autorytetu, który stara się ucywilizować Charliego i czegoś go nauczyć. Więc proszę nie wmawiaj mi, że Roddenberry w jakikolwiek sposób popierał by to co robi Abrams, bo stoi to w jawnej sprzeczności z TOS Charlie X, czyli z historią autorstwa twórcy Star Treka.

Q__:
Dotąd - o ile pomnę - twierdziłeś, że GF nie jest militarna...

To nie ma znaczenia czy jest to organizacja stricte militarna - wedłóg J.J'a jest, patrz: peacekeeping armada - czy też nie. Ma ona określoną hierarchię, strukturę dowodzenia i przepisy, a w tak uporządkowanej, a na dodatek idealistycznej organizacji zwyczajnie nie ma miejsca na samowolkę. A już na pewno nie ma tam miejsca na socjopatę u steru władzy...
Q__
Moderator
#3758 - Wysłana: 31 Sier 2013 22:05:26
"Jedenastka" wśród najlepszych SFów swojej dekady:
http://io9.com/5426147/20-greatest-sf-movies-of-th e-past-decade/
(Fakt, że bardziej to kwestia dekady, niż jej zalet, po prawdzie.)
Eviva
Użytkownik
#3759 - Wysłana: 1 Wrz 2013 07:33:40
Picard:
w owym filmie kapitan Jerk z rozmysłem kłamie, fałszując swój raport.

Nie tylko - ma jeszcze gorzkie żale do Spocka, że ten bez konsultacji z Hegemonem złożył raport prawdziwy. Przecież powinien go poprzeć, zatuszować sprawę i powtarzać jego kłamstwa. Kapitan Jerk tak właśnie pojmuje przyjaźń.
Skojarzenie z Charlie X jak najbardziej na miejscu. Kapitan Jerk to właśnie taki Charlie, z tym że bolesna lekcja, którą otrzymuje, może go jakoś zmieni...
Q__
Moderator
#3760 - Wysłana: 1 Wrz 2013 11:34:04
Eviva

Eviva:
Kapitan Jerk tak właśnie pojmuje przyjaźń.

Gdybym miał trollerskie zapędy b. bym się zdziwił, że właśnie Ty potępiasz takie przyjaźni rozumienie.

ps. Można być fanem TNG i chwalić "jedenastkę":
http://www.shortlist.com/entertainment/films/in-pr aise-of-star-trek
Eviva
Użytkownik
#3761 - Wysłana: 1 Wrz 2013 19:56:28
Q__:
Gdybym miał trollerskie zapędy b. bym się zdziwił, że właśnie Ty potępiasz takie przyjaźni rozumienie

Że tak pojmuje przyjaźń Eviva, to pikuś. Kapitan Gwiezdnej Floty to całkiem inna para kaloszy, powinien być bardziej... etyczny i mądrzejszy niż jakaś tam dzidzia-piernik z forum
Q__
Moderator
#3762 - Wysłana: 1 Wrz 2013 21:50:05 - Edytowany przez: Q__
Eviva

Rozbroiłaś mnie tak radykalną samokrytyką, ale ja nie o tym...
Zauważ, że cokolwiek by nie mówić o zachowaniu neoKirka, jakichkolwiek by wątpliwości nie budziło, to przynajmniej jest dokładnie in character choć nie było to obowiązkowe w wypadku bohatera nie dość, że odmłodzonego, to alternatywnego... Facet, bowiem, który nagminnie łamie PD w imię swego wewnętrznego poczucia moralności, a dla przyjaciela zdolny jest nawet ukraść statek kosmiczny, prywata zaś to - przy wszystkich jego zaletach - jego trzecie imię (kto niby - dla zachcianki! - wysadził Deckera młodszego z kapitańskiego fotela?), w wydaniu młodzieńczym będzie właśnie takim Jerkiem i od przyjaciół będzie oczekiwał tyle samo, ile by dla nich zrobił.
Czy zasłużył wobec tego na bycie kapitanem? Nie wiem, ale jeśli nie, podziękujmy Nero, który tych bardziej zasługujących* wybił.
Owszem, może to być irytujące i może nawet Abrams przegina w przerysowywaniu postaci, ale Kirk w TMP i TSfS też bywał b. irytujacy.W każdym razie jednak nie ma to skali przerabiania Picarda na Bruce'a Willisa i fircyka w zalotach na przemian w GEN-FC-INS-NEM czy też na groźnego dla Wszechświata sklerotyka w "All Good Things..", robienia z Rikera idioty (ponownie GEN), a z Troi alkoholiczki (w FC).

* o ile ich przegrana nie wskazuje, że jednak zasługiwali mniej...

(BTW. tak wiem, że w uświęconym fanonie oryginalnej linii czasu Kirk został kapitanem w wieku 32 lat, co ostatnio stwierdza STC, ale jeśli Flota jest w takiej potrzebie, że nawet z tak szemranej jednostki jak Khan zrobiła komandora to - przykro mi - awans neoKirka, było, nie było, zbawcy Ziemi i wolkańskich niedobitków jest logiczny.)
Q__
Moderator
#3763 - Wysłana: 11 Wrz 2013 00:36:53 - Edytowany przez: Q__
Picard
Użytkownik
#3764 - Wysłana: 11 Wrz 2013 10:06:30 - Edytowany przez: Picard
Q__:
Zauważ, że cokolwiek by nie mówić o zachowaniu neoKirka, jakichkolwiek by wątpliwości nie budziło, to przynajmniej jest dokładnie in character choć nie było to obowiązkowe w wypadku bohatera nie dość, że odmłodzonego, to alternatywnego... Facet, bowiem, który nagminnie łamie PD w imię swego wewnętrznego poczucia moralności, a dla przyjaciela zdolny jest nawet ukraść statek kosmiczny, prywata zaś to - przy wszystkich jego zaletach - jego trzecie imię (kto niby - dla zachcianki! - wysadził Deckera młodszego z kapitańskiego fotela?), w wydaniu młodzieńczym będzie właśnie takim Jerkiem

Nie mogę się z Tobą zgodzić. Po pierwsze Kirk w Roddenberry universe był w czasach swojej młodości nerdem, ,,stosem książek" na dwóch nogach. Czyli żaden Jerk z niego nie był. Pewność siebie, awanturniczość, kobieciarstwo... wszystkie te cechy charakteru pojawiły się później, nie były wrodzone jak to zdają się sugerować autorzy Abramsverse. I nie one wbrew pozorom definiowały jego charakter. Wiesz co było definitywną cechą charakteru Kirka i co w nim autentycznie podziwiam? Poczucie odpowiedzialności nie tylko za poczynania własne ale i za poczynania własnej załogi. Facet bierze na siebie odpowiedzialność nawet wówczas gdy coś ewidentnie nie jest jego winą - np. kiedy był oskarżony przed
Klingońskim sądem. W tej nowej linii czasu zaś uchodzi nie tylko za kłamce i tchórza, który nie ma odwagi przyznać się do swojej winy ale też i za faceta, który wini członka własnej załogi, że nie chciał poprzeć tego aktu kłamstwa i tchórzostwa. To jest dla Ciebie postępowanie in character?

Q__:
W każdym razie jednak nie ma to skali przerabiania Picarda na Bruce'a Willisa i fircyka w zalotach na przemian w GEN-FC-INS-NEM czy też na groźnego dla Wszechświata sklerotyka w "All Good Things..", robienia z Rikera idioty (ponownie GEN), a z Troi alkoholiczki (w FC).

Ponownie: ewentualne błędy występujące gdzie indziej to nie powód do rozgrzeszenia jeszcze większych błędów występujących u Abramsa. Zaś Picard w FC to nie Bruce Willis, tylko kapitan Ahab, miłostki miał też w serialu chociażby w TNG Qpid czy TNG Lessons. Nie rozumie więc twojego sprzeciwu wobec wątku miłosnego w INS. I jak możesz winić osobę dotkniętą groźną chorobą prowadzącą do demencji, za to, że jest chora? Dziwny zarzut... A Troi mogła do tej pory pić jedynie syntohol więc nic dziwnego, że się upiła...

Q__:
awans neoKirka, było, nie było, zbawcy Ziemi i wolkańskich niedobitków jest logiczny.)

Nawet tego idiotyzmu będziesz bronił? Flota w Abramsverse nie jest w potrzebie, ona jest po prostu głupia. Awansowanie zupełnie niedoświadczonego młokosa, który nawet nie skończył Akademii, i który ma za sobą przeszłość kryminalną na kapitana flagowca Floty to jeden z największych absurdów jaki widziałem. Tym bardziej, że doświadczonej kadry nie brakuje - patrz: kapitan Pike czy pseudo-Spock chociażby - bo Nero zniszczył na orbicie Wolkana... statki załadowane kadetami, a nie doświadczonymi oficerami. Tych ostatnich więc nie powinno brakować. Na dodatek kapitan Jerk nie wymyślił nic mądrego aby pokonać Nero, więc zasługi nie należy przypisywać jemu - jeśli już to pochwały należą się: Павел Андреевич Чехов To on wpadł na pomysł jak dostać się na statek przeciwnika. A co do pseudo-Khana. Taaa, sojusz z nim też miał wielki sens - to tak jakbyś znalazł gdzieś zamrożonego Napoleona, który jakimś cudem sfingował swoją śmierć i kazał mu skonstruować broń bardziej zaawansowaną niż obecne głowice jądrowe. Na pewno facet z XIX wieku - choćby i był znanym taktycznym geniuszem - da radę to zrobić... Na dodatek ten sojusz ze znanym despotą i tyranem na Flocie się zemścił - cóż, za niespodzianka, któż mógł przewidzieć, że tak się stanie?
Mav
Użytkownik
#3765 - Wysłana: 11 Wrz 2013 12:08:26 - Edytowany przez: Mav
Picard:
Picard w FC to nie Bruce Willis, tylko kapitan Ahab

Picard:
miłostki miał też w serialu chociażby w TNG Qpid czy TNG Lessons. Nie rozumie więc twojego sprzeciwu wobec wątku miłosnego w INS

Picard:
A Troi mogła do tej pory pić jedynie syntohol więc nic dziwnego, że się upiła...

No to jest właśniw ta wszechobecna u antyfanów Abramsa hipokryzja Upijanie się się w poprzednich Trekach jest ok. Tak samo Rambowanie Picarda jest ok. bo to przecież Ahab! U Abramsa wszystko jest złe!

Picard:
kapitan Ahab

p

p1

To jest Kapitan Ahab? Jeden tekst o Moby Dicku, ma tłumaczyć tą agresje, te prężenie muskuł, te groźne minki itd? Co ma do tego Moby Dick?

k

Oooooo, a to co? GOŁA KLATA dla nastolatek?! U Abramsa na pewno, ale w TNG jest to przesłanie, goła klata w łóżku Picarda w tej scenie symbolizuję wolność, swobodę ludzi z 24 w. Nieskrępowanie piżamą jako alegoria swobodnych podróży międzygwiezdnych.
Picard
Użytkownik
#3766 - Wysłana: 11 Wrz 2013 12:42:12 - Edytowany przez: Picard
Mav:
No to jest właśniw ta wszechobecna u antyfanów Abramsa hipokryzja Upijanie się się w poprzednich Trekach jest ok. Tak samo Rambowanie Picarda jest ok. bo to przecież Ahab! U Abramsa wszystko jest złe!

Nie upijam się niczym ale analogię pomiędzy Picardem a Ahabem w FC są jak najbardziej widoczne. Tak jak widoczne są jak na dłoni analogie pomiędzy Khanem z Star Trek 2 a pomiędzy Ahabem, jak i Lucyferem z Raju utraconego Milton'a.

A jeśli ktoś tu jest hipokrytom to abramsofani, którzy - taj jak Ty - jeżdżą np. po Nemsis, a jak Abrams małpuje ten film to jest z waszej strony są nad tym małpowaniem zachwyty. Tak samo jest z twoją krytyką DS9... ale jak Abrams czerpie z tego serialu to już jest zachłyst totalny! Oj...

Mav:
To jest Kapitan Ahab? Jeden tekst o Moby Dicku, ma tłumaczyć tą agresje, te prężenie muskuł, te groźne minki itd? Co ma do tego Moby Dick?

Tak, Ahab był opętany rządzą zemsty na wielorybie, który go okaleczył i żądza ta przejawiała się w przemocy, która to przemoc w końcu go zgubiła. I powiedź mi, w którym to momencie John Rambo szukał zemsty na ludziach, którzy go psychicznie okaleczyli? Jaką widzisz tu analogię pomiędzy portretem psychologicznym i motywacją Rambo i Picarda? Patrzysz tylko na przejawy zewnętrzne agresji i dlatego stawiasz znak równości pomiędzy Rambo a Picardem, kiedy takie porównanie jest nieuprawnione. Historia Picarda i historia Ahab'a to opowieści o ludziach okaleczonych, szaleńczo pragnących zemsty i to jest ich wspólny mianownik. Szkoda, że tego nie dostrzegasz.

Mav:
Oooooo, a to co? GOŁA KLATA dla nastolatek?! U Abramsa na pewno, ale w TNG jest to przesłanie, goła klata w łóżku Picarda w tej scenie symbolizuję wolność, swobodę ludzi z 24 w. Nieskrępowanie piżamą jako alegoria swobodnych podróży międzygwiezdnych.

I tak klata jest pokazana w kontekście seksualnym? Rozumiesz, że całkiem inny był kontekst tych scen? I tak 60 letni starzec to rzeczywiście wabik na nastolatki...
kordian
Użytkownik
#3767 - Wysłana: 11 Wrz 2013 15:06:35
Znowu

Przydał by się przycisk : ignoruj użytkownika
Mav
Użytkownik
#3768 - Wysłana: 11 Wrz 2013 18:36:43 - Edytowany przez: Mav
Picard

To jest ST: First Contact czy "Przygody Ahaba w kosmosie"? Ja myslalem ze w tym filmie jest Jean-Luc Picard, a nie Ahab, co to ma byc w ogole? To gdyby Abrams zrobil Treka w ktorym Picard cofa sie w czasie, aby ocalic pewna osobe na ktora poluje jakis zly robot z przyszlosci i przez caly film malo by mowil, mial kamienna twarz, chodzil sztywno to byloby ok, bo przeciez to byloby nawiazanie do Terminatora, tak?

A w nastepnym chodzil by w sukience i opiekowal sie 7 rozbitkami

Picard:
I tak 60 letni starzec to rzeczywiście wabik na nastolatki...

Wtedy mial ok 50 to raz, dwa, myslisz, ze czlowiek na takim stanowisku, takim statusie spolecznym, nie przyciaga kobiet, takze tych mlodszych?
Seybr
Użytkownik
#3769 - Wysłana: 12 Wrz 2013 10:20:13
Picard:
istoria Picarda i historia Ahab'a to opowieści o ludziach okaleczonych, szaleńczo pragnących zemsty i to jest ich wspólny mianownik.

Znaczy świetlany kapitan, kierował się prostymi pobudkami. Zemsta ważniejsza od ginącej załogi. Ale do tego przyzwyczaiłem się. Dla tego człowieka, ludzie to statystyki. Chyba już gdzieś to było, zdaje mi się za czasów Stalina i ZSRR ;].

Mav:
Wtedy mial ok 50 to raz, dwa, myslisz, ze czlowiek na takim stanowisku, takim statusie spolecznym, nie przyciaga kobiet, takze tych mlodszych?

Ma furę, skórę, komórę i status społeczny. Znajdzie się zawsze jakaś blachara ;]. Tym bardziej że on miał branie u dojrzałych kobiet. Ale służba to był jego główny cel.
Picard
Użytkownik
#3770 - Wysłana: 12 Wrz 2013 13:04:25 - Edytowany przez: Picard
kordian:
Przydał by się przycisk : ignoruj użytkownika

Zawsze możesz nie czytać tego co mam do powiedzenia. Nikt nie karze. A de fact, ja tylko odpowiadam na posty Abramsofanatyków.

Mav:
To jest ST: First Contact czy "Przygody Ahaba w kosmosie"? Ja myslalem ze w tym filmie jest Jean-Luc Picard, a nie Ahab, co to ma byc w ogole? To gdyby Abrams zrobil Treka w ktorym Picard cofa sie w czasie, aby ocalic pewna osobe na ktora poluje jakis zly robot z przyszlosci i przez caly film malo by mowil, mial kamienna twarz, chodzil sztywno to byloby ok, bo przeciez to byloby nawiazanie do Terminatora, tak?

Wiedziałem, że nie zrozumiesz. Naprawdę nie lubię używać argumentum ad personam, ale jak tu czytając twoje wypowiedzi można mieć wysokie mniemanie o inteligencji wielbicieli Abramsa? Z innych twoich wypowiedzi wnioskuje, że nie jesteś głupi więc przestań zachowywać się jakbyś był!

Terminator nie jest znaczącą postacią literacką, Ahab, nią jest. Powiedź mi też jakie symboliczne znaczenie ma postać Terminatora? Postać Ahaba je ma - to symbol człowieka okaleczonego i opętanego żądzą zemsty do tego stopnia, iż żądza ta pociąga na dno jego i jego załogę. Ten motyw przewodni Moby Dicka był często i gęsto eksplorowany w Star Treku - nie tylko w Gniewie Khana czy w First Contact ale nawet w
TOS Doomsday machine.
Różnica pomiędzy Ahabem a Picardem polega jednak na tym, iż ten ostatni w porę się opamiętał, i zawrócił ze ścieżki prowadzącej do samo zniszczenia. To właśnie świadczy o sile charakteru tej postaci, o jej niewątpliwym człowieczeństwie, jak także o tym, że autorzy FC opanowali sztukę rozwoju postaci - bohater zmienia się w trakcje historii - coś co jest całkiem obce Abramsowi i jego pomagierom.

Mav:
A w nastepnym chodzil by w sukience i opiekowal sie 7 rozbitkami

Nie, łapie. Do czego się tu odnosisz?

Mav:
Wtedy mial ok 50 to raz, dwa, myslisz, ze czlowiek na takim stanowisku, takim statusie spolecznym, nie przyciaga kobiet, takze tych mlodszych

Taaa, i tak jak wcześniej pisałeś ta klata pokazywana była ku uciesze nastolatek, w sytuacjach erotycznych? Wątki miłosne między Picardem a kobietami w serialu można dosłownie policzyć na palcach jednej ręki. TNG Qpid - kapitan wyraźnie wstydził się związku z Vash, a pod koniec się rozstali TNG The Perfect mate - do niczego nie doszło, chodź pokusa była, TNG Lessons - kapitan rozstał się ze swoją ulubienicą po tym jak zobaczył konflikt interesów między służbą a miłością, taka lekcja dla pseudo-Spocka i pseudo-Uhury , TNG Tapestry - żałował później, że zaprzepaścił swoją przyjaźń z Martą Batanides poprzez to, że spędził z nią noc. W żadnym z tych przypadków nie było trójkącików z ogoniastymi, ani świecenia gołym tyłkiem.

Seybr:
Znaczy świetlany kapitan, kierował się prostymi pobudkami. Zemsta ważniejsza od ginącej załogi. Ale do tego przyzwyczaiłem się. Dla tego człowieka, ludzie to statystyki. Chyba już gdzieś to było, zdaje mi się za czasów Stalina i ZSRR ;]

Picard też człowiek i ma ludzie uczucia - w tym poczucie zranienia i chęć zemsty. Twój ulubieniec Sisko też miał swojego białego wieloryba, Eddington się ona nazywał i aby go ująć Sisko omal nie uczynił całej planety niezdatną do zamieszkania. Zrozumiałe zachowanie. Przy czym Jean-Luc w porę zawrócił ze ścieżki prowadzącej do zagłady.
Q__
Moderator
#3771 - Wysłana: 12 Wrz 2013 18:15:58 - Edytowany przez: Q__
Seybr
Użytkownik
#3772 - Wysłana: 12 Wrz 2013 18:28:30
Picard:
Picard też człowiek i ma ludzie uczucia - w tym poczucie zranienia i chęć zemsty.

Dość skrajne, dla nie go załoga to statystyka. Akt zemsty jakie to ludzki i proste. Zresztą moim zdaniem Picard powinien odpowiadać za zdradę ludzkości, federacji i masakrę na członkach tej organizacji.

Picard:
Przy czym Jean-Luc w porę zawrócił ze ścieżki prowadzącej do zagłady.

Ale przedtem wymordował wiele istnień ;].
Q__
Moderator
#3773 - Wysłana: 12 Wrz 2013 18:52:56
Seybr

Seybr:
Zresztą moim zdaniem Picard powinien odpowiadać za zdradę ludzkości, federacji i masakrę na członkach tej organizacji.

Jeśli masz na myśli TBoBW, to niewykluczone, że "poza ekranem" było jakieś postępowanie wyjaśniające w sprawie pokazanych tam wydarzeń, tyle, że zakończyło się szybkim uniewinnieniem.

Gorzej z FC, tu w istocie sam odasymilowany, swoich załogantów wolał zabijać niż próbować uwalniać...
Eviva
Użytkownik
#3774 - Wysłana: 12 Wrz 2013 19:17:15
Q__:
swoich załogantów wolał zabijać niż próbować uwalniać...

Jako mi się wydawa, nie było na to czasu.
Elaan
Użytkownik
#3775 - Wysłana: 12 Wrz 2013 20:31:00
Q__:
swoich załogantów wolał zabijać niż próbować uwalniać...

...Kto przeżyje, wolnym będzie,
Kto umiera, wolnym już...


Tylko tyle mógł zrobić - oszczędzić im egzystencji bezwolnej marionetki, której sam zasmakował.
Q__
Moderator
#3776 - Wysłana: 12 Wrz 2013 20:58:49
Eviva
Elaan

No dobra, nie będę się kłócił. Cieszę się, że Łysy - nawet w tak karykaturalnym wydaniu - znajduje w Was obrończynie.
Eviva
Użytkownik
#3777 - Wysłana: 12 Wrz 2013 21:13:42
Q__

Bo powinnam go nie lubić, tylko jakoś nie mogę. Mimo wszystko to cholernie miły facet, jako kapitan, jako aktor i jako człowiek Nawet Shatnera umiał obłaskawić
Mav
Użytkownik
#3778 - Wysłana: 13 Wrz 2013 00:38:48 - Edytowany przez: Mav
Picard:
Terminator nie jest znaczącą postacią literacką, Ahab, nią jest

Ale co mnie obchodzi czy jest znaczaca postacia czy nie. Postac Picarda byla konsekwentnie kreowana przez 7 lat TNG i to co mamy w FC to nie jest Jean Luc. I tlumaczenie ze jest to Ahab to jakis absurd, to ma byc Picard, a nie jakas kosmiczna wersja Ahaba. Mozna bylo nawiazac do Moby Dicka nie zmieniajac Picarda w cos czym nigdy nie byl.

Przez 7 lat TNG Picard mnostwo razy byl na krawedzi smierci i utraty okretu. I zawsze byl soba, a nie psycholem tlukacym szyby, robiacym grozne miny, oprozniajacym w pelnym gnewie magazynek itd.

Dociera do Ciebie, ze nawiazanie do Moby Dicka nie tlumaczy spaprania postaci kreowanej przez 7 lat?
Seybr
Użytkownik
#3779 - Wysłana: 13 Wrz 2013 07:26:58
Q__:
Gorzej z FC, tu w istocie sam odasymilowany, swoich załogantów wolał zabijać niż próbować uwalniać...

Widzisz akurat o to mi nie chodziło. Bardziej o masakrę pod Wolf 359. Chłopina dał się złapać Borg, zbyt bardzo wierzył w siebie. Federacja przez to poniosła ogromne straty, jakie ? Militarne, w sprzęcie jak i w ludziach ;]. Sprzedał cenne informacje. Mógł sobie odstrzelić głowię póki mógł. Tak to wierzył że ktoś go uratuje, no udało się.
Q__
Moderator
#3780 - Wysłana: 13 Wrz 2013 17:43:41 - Edytowany przez: Q__
Eviva

Eviva:
Bo powinnam go nie lubić

Za to, że śmie robić konkurencję Kirkowi i - zwłaszcza - Spockowi?

Mav

Mav:
Przez 7 lat TNG Picard mnostwo razy byl na krawedzi smierci i utraty okretu. I zawsze byl soba, a nie psycholem tlukacym szyby, robiacym grozne miny, oprozniajacym w pelnym gnewie magazynek itd.
Dociera do Ciebie, ze nawiazanie do Moby Dicka nie tlumaczy spaprania postaci kreowanej przez 7 lat?

Pewnie łagodniej bym to napisał, ale nic dodać, nic ująć.

Seybr

Seybr:
Mógł sobie odstrzelić głowię póki mógł.

No właśnie pytanie czy miał kiedy/jak. Przypominam, że ze statku Borg został porwany Transporterem, nie wzięty do niewoli w trakcie walki (ani też nie oddał się sam w ręce wroga, licząc, ze coś tym ugra, jak Robau).

(Inna sprawa, że trochę rozumiem Twoją niechęć do Łysego. W pierwszych sezonach bowiem nie był wcale taki cukierkowo łagodny - ba, bywał twardszy i bezwzględniejszy niż Sisko - w późnych znów B&B robili z niego chwilami cokolwiek hipokrytę. O FC i NEM już nie wspomnę... No i słynny jest jego dogmatyzm w kwestii PD.
Ty widać uznałeś to za rys dominujący postaci, ja raczej za buraki, bo - moim zdaniem - dominowały jednak cechy "trochę" inne.)

EDIT:

Picard

Picard:
I tak klata jest pokazana w kontekście seksualnym? Rozumiesz, że całkiem inny był kontekst tych scen? I tak 60 letni starzec to rzeczywiście wabik na nastolatki...

Pozwolisz, że zlinkuję pewien moment TNG?

 Strona:  ««  1  2  3  ...  123  124  125  126  127  128  129  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek XI / ST XI - Pierwsze wrażenia, opinie, itp

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!