USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera.... floty.
 
Autor Wiadomość
resetta
Użytkownik
#1 - Wysłana: 26 Sty 2018 23:14:29 - Edytowany przez: resetta
Byc moze jest gdzies tutaj podobny tematycznie topik... Zgaduje, ze pewnie sprzed min 10 lat :P

Cytat pochodzi co prawda z niechlubnego okresu, roku, momentu w wojsku i w Polsce, ale stal sie popularny pokoleniowo, nawet jak juz nikt nie pamieta o co chodzilo.


Na tle tego co tam widzialam ostatnio w DS9 (biedny siostrzeniec Quarka, ktory z kompletnego debila, nie umiejacego czytac awansowal na chorazego, po tym jak udowodnil, ze nie kradnie wlasnosci floty podczas sprzatania), na tle kariery Michasi (tatus urabal mi Volkanska Akademie, to przyjmuja mnie z pocalowaniem reki do ludzkiej), Tilly (nie znam sie, nic nie wiem, znam sie na czym innym, wcielono mnie przyspieszonym trybem bo wojna, ale i tak bede kapitanem, mimo ze jestem niepewna siebie i za duzo gadam), Saru (oncy, tchorzliwy, asekuracyjny, niemoralny psychopata, nie ponoszacy odpowiedzialnosci za to co robi), mirror Lorci (ktory jest nie do odroznienia przez przelozonych i znajomych od wlasciwego Lorci, na pewno nie umie na pamiec podrecznikow i dyrektyw GF, ma paskudny niefederacyjny charakter, a mimo to czuje sie jak ryba w wodzie we flocie i tez nikt go nie ciaga do odpowiedzialnosci, bo spi z admiral) na tle machania roznymi tytulami, czego to kto nie ukonczyl w Akademii jakichs tam fakultetow, na tle machania slynnym egzaminem i Kirkiem, na tle zbieraniny zalogantow Archera, ktorzy Akademii nie mieli, na tle rozwazan o karierowiczowaniu Edka, na tle Kaski pierwszej pani kapitan, na tle TOSowych perturbacji politycznych, ze pierwsza nie moze byc kobieta, na tle STC fabuly, czy dana pani moze juz dowodzic, na tle watku kim chcialbys byc w ST, zaczelam sie zastanwiac, a wlasciwie jaka jest droga kariery w kanonicznym ST? Akademia ok. Ale jak wygladaja egzaminy? Do czego ziemskiego to jest podobne?
Z czego egzaminy? Co trzema umiec? Jakie przedmioty?

Czy moze wystarczy, ze bym zrobila jakas rozpierduche w klingonskiej wojnie, byla protegowana innego kapitana, miala bogatych rodzicow albo nie byla ludzkiej rasy? Ewentualnie byla specjlalista w jakiejs dziedzinie, nawet zupelnie niewaznej i niepowaznej? Np. specjalistka od starozytnych reklam dwudziestego wieku?


Dzis to jest wszystko bardzo techniczne i wysilkowe, woalsciwe szkoly lotnicze i wojskowe plus inzynieria.
Ale w ST czesto pokazywano na pokladzie statkow z rozniastych dziedzin i czesto majacych bardzo malo wspolnego z wojskowoscia, pilotazem i inzynieria... Ot specjalista od ksenobiologii i juz? Ba, czytalam tu tez okropny fanfik - przykro mi - gdzie inzynier byl inzynierem bez szkol, czul sie z tego dumny i twierdzil.... zupelnie jak tytul tego topiku,,,, ze chec starczy, a w ogole samo urodzenie i bycie genialnym.

Gdybym sie chciala dostac na taki statek, latac sobie po kosmosie St, ale nie interesowaloby mnie patrzenie sie na Kirkowy czy inny ryjek, strzelanie z fazerow, byc widoczna na mostku ani byc zmuszana do skomlikowanych obliczen matematycznych, to co? Co musialabym umiec, gdzie sie dostac?

ps. Nawet bibliotekarki tam mieli , nie mowiac juz o botaniczce, ktora nagle poczula powolanie do bycia nauczycielka nauczania poczatkowego ze wszystkich dziedin nauki, co jest wielkim picem na wode :P
Kazeite
Użytkownik
#2 - Wysłana: 27 Sty 2018 01:15:06
Biorąc pod uwagę że Gwiezdna Flota nie jest stricte militarną organizacją, możliwe jest że można by było zostać jej oficerem (tudzież specjalistą) tylko po krótkim szkoleniu, pod warunkiem że będziesz miała umiejętności specjalistyczne przydatne w misji, tym bardziej że standardy życia na okrętach GF zdają się być równie dobre, co na dowolnej federacyjnej planecie.

Ot, taka praca od ósmej do czwartej, i potem wracasz do wygodnej kabiny z osobistym replikatorem - tyle tylko że musisz chodzić w czarnym wdzianku i salutować łysemu
resetta
Użytkownik
#3 - Wysłana: 27 Sty 2018 02:21:47 - Edytowany przez: resetta
No, ale nadal nie wiem jak dostac sie do akademii... Z jednej strony tak latwo dostac sie... na statek, z drugiej tak trudno do tej akademii, z trzeciez raz latwe tam rzeczy do uczenia, raz jakies straszne... Odnosze wrazenie, ze taki Ender czy mieszkaniem schronu z Fallouta to by zjadl z kapciami mlodych chorazych...
Jak pokzaywali w filmach jakichs mlodych, to przewaznie dawali ciala od razu.

Kazdy musi tam znac matematyke, fizyke, czy nie?
Siscowy Jakie nie umial nawet zapamietac kolorow modulow informacyjnych i ciagle mowil, ze on nic nie wie, nic nie umie, a ja jakbym miala takie darmowe szkolenie od dziecka na stacji jak on, to pewnie za 10 lat bym zdawala wszelkie egzaminy i rozmowy kwalifikacyjne celujaco z samego rozumienia prkatyki i czystego zapamietania co i jak.
Zeby stac sie w miare dobrym specjalista w czyms, wystarcza srednio 4 lata intensywnej praktyki.

Jednakze nadal chcialabym wiedziec co naprawde musialabym umiec, jakie przedmioty, zeby sie dostac? Jak wyglada te rkerutacja i egzaminy, jakie sa przedmioty pozniej? W ogole oni to jakos rzeczowo wymyslili?
Seybr
Użytkownik
#4 - Wysłana: 27 Sty 2018 09:14:05
resetta:
ktory z kompletnego debila,

Nie przypominam sobie aby był kompletnym debilem. Dzieci mają swoje prawa. Roma to bym tak nazwał, ale Noga ? Miał uszy do biznesu.

resetta:
Ewentualnie byla specjlalista w jakiejs dziedzinie, nawet zupelnie niewaznej i niepowaznej? Np. specjalistka od starozytnych reklam dwudziestego wieku?

W Treku stawia się na umiejętności. Dzisiejszy system nauczania, ten w Polsce jest mało wydajny. Tworzy wykształconych ludzi, no i co z tego ? Są zieloni w swoim fachu. Ilu z nas pracuje w innych zawodach ? Obecna szkoła niszczy wiele predyspozycji. Jak ktoś jest dobry z matematyki, analiz to dla czego wciska jemu na siłę historię ?

resetta:
Ot specjalista od ksenobiologii i juz?

Gwiezdna Flota jest to organizacja wojskowa, ale potrzebująca nie tylko pana od karabinu. Ziemia to nie galaktyka. Trzeba specjalistów od wielu ras. Jedno z zadań GF jest badanie kosmosu. Głupi trep ma badać rośliny ?
resetta
Użytkownik
#5 - Wysłana: 27 Sty 2018 15:44:03
Nadal nie umiecie odpowiedziec jak sie zdaje do akademii
I co tak naprawde trzeba umiec. Wychodzi, ze wystarczy mimec pare ziemskich dyplomow, z tradycyjnych uczelni i przyjma cie na statek bez patrzenia.

O, typowe zle podejscie, ze jak ja interesuje sie czyms, to na co mi inna wiedza. Takie podejscie jak wlasnie sisotrzenca... Owszem byl debilem - nie umial czytac. W tej szkole nic nie potrafil sie nauczyc, a to byly 12 latki, ktorych uczono podstaw z przedszkola.

Nie, nasz system jest zly pod tmy katem, ze nie uczy rzeczy prkatycznych, tylko za duzo teorii i to teorii czysto na pamiec, a nie na rozumienie przyczyn i procesow.

Jednakze mowienie, ze jak ja znam sie na matmie, to mi historia niepotrzeba jest kompletna bzdura.

Trzeba z wiekszosci dziedzin miec chociaz podstawy, bo jest to inteligentne podejscie, a szeroka wiedza przyda sie w zyciu. Przyjrzyj sie geniuszom tak naprawde, oni sa specjalistami w jednej dziedzinie, ale znaja, kojarza, wiaza wiele roznych informacji z innych dziedzin.

Juz mowilam, ze ja jako biolog znam takze fizyke, matematyke, statystyke i co prawda konkretnych rzeczy z niej w zyciu zwyklym nie mam okazji uzywac, tylko w badaniach, jednak pomaga mi ta wiedza ogolnie, mam pojecie o pewnych sprawach na swiecie. Tak samo nie zaniedbuje historii, chemii, wszystko na poziomie zwyklego doksztalcani sie, dowiadywania sie, a to jest poziom jaki sie wymaga w szkolach. Nie wierze i nie uwierze, ze poczytanie troche o czyms i postaranie sie zapamietac ogolnie i najwazniejszych rzeczy przerasta przecietnego mlodego czlowieka. Nie mowie o glupim wkuwaniu na pamiec km tekstu, co jest i na studiach, ale nie wolno sie odcinac i odgradzac nawet od podstaw.

A to, ze nie pracujemy w swoich zawodach to nie wina wyksztalcenia, tylko tego, ze nie ma miejsc pracy w tych zawodach, bo sie niby cos nie oplaca. To wladnie jest to co utopia Rodenberrego zlikwidowala - nie uczysz sie by zdobyc stanowiska, kase na podstawowe zycie czy przyjemnosci, bo cos jest modne, tylko uczysz sie tego co lubisz lub jestes zdolny, znajdziesz w tym zatrudnienie i nie dlatego, ze dobrze placa. Podstawowe potrzeby masz zapewnione, mozesz sie rozwijac bez myslenia z czego zaplacic rachunki.

Na zachodzie jest tak samo, nie tylko u nas. Trzeba sie przekwalifikowywac, trzeba byc specjalista albo tez paradoksalnie zatrudniaja sie w banku jako biologa, bo z jakiegos powodu tego potrzebuja

Ja w swoim zawodzie przepracowalam pol roku, robie rzeczy, ktore teoretycznie sa daleko od niego, a jednak korzystam z tej specjalistycznej wiedzy takze.

Czytalam, ze wlasnie przeklenstwem naszych czasow jest ta specjalizacja, ze o wiele lepszym modelem bylo podejscie XIX wieczne, kiedy ludzie wlasnie byli omnibusami jezeli sie uczyli plus specjalizacja.
Podejrzewam, ze wiele odkryc, prcesow myslowych, naukowych wlasnie by szybciej i lepiej sie rozwijala gdyby ludzie tym sie zajmujacy reprezentowali szerszy zakres wiedzy z roznych dziedzin niz tylko zwiazane te ze specjalizacja.

Ale wlasnie, takiego "grzybniowego" podejscia do nauki nie ucza... i praktyki.
Seybr
Użytkownik
#6 - Wysłana: 27 Sty 2018 18:25:14
resetta:
Juz mowilam, ze ja jako biolog znam takze fizyke, matematyke, statystyke i co prawda konkretnych rzeczy z niej w zyciu zwyklym nie mam okazji uzywac, tylko w badaniach, jednak pomaga mi ta wiedza ogolnie, mam pojecie o pewnych sprawach na swiecie.

Rozumiem ciebie, ale jako nie fan nauk geograficznych musiałem uczyć się wszystkich dorzeczy Amazonki, Wisły czy Odry. Musiałem znać na blachę 49 województw w raz stolicami. Czy do życia mi się przydała ta wiedza, nie. Wiedza polega na tym aby ja w razie czego umiejętnie szukać a tego brakuje w obecnym systemie nauki. Tworzą wyuczonych imbecyli bez zmysłu kreatywności.
resetta:
A to, ze nie pracujemy w swoich zawodach to nie wina wyksztalcenia, tylko tego, ze nie ma miejsc pracy w tych zawodach, bo sie niby cos nie oplaca.

W moim zawodach jest, w jednym jakoś nigdy nie chciałem pracować. W drugim praca jest, ale dla kobiet. Tak usłyszałem, nie powiem wiedza ta mi sie przydaje w obecnej pracy jak i w mojej działalności.

resetta:
Czytalam, ze wlasnie przeklenstwem naszych czasow jest ta specjalizacja, ze o wiele lepszym modelem bylo podejscie XIX wieczne, kiedy ludzie wlasnie byli omnibusami jezeli sie uczyli plus specjalizacja.

Wiesz jak dla mnie bzdura. Wiedza się poszerza, jak ktoś się zna na wszystkim zna się na niczym. Nie wyobrażam sobie aby ginekolog był chirurgiem. Zawód informatyk. Może ktoś się znać na stronach, serwerach, grafice i sprzęcie ale czy będzie się znał tak dobrze jak ktoś który specjalizuje się w danym profilu. A w życiu że tak powiem. Mam kolegę, który robi świetnie strony www, do tego pięknie zna się na grafice. Za to sprzętowcem jest marnym. Nie wymieni układu scalonego, ja.

resetta:
Podejrzewam, ze wiele odkryc, prcesow myslowych, naukowych wlasnie by szybciej i lepiej sie rozwijala gdyby ludzie tym sie zajmujacy reprezentowali szerszy zakres wiedzy z roznych dziedzin niż tylko zwiazane te ze specjalizacja.

Nie zgodzę się tym. Dzięki szerokiej wiedzy w danej specjalizacji można odkryć więcej, szczególnie w danym zespole, składających się z różnych specjalistów.

resetta:
Nadal nie umiecie odpowiedziec jak sie zdaje do akademii

Trzeba mieć np. rekomendacje dowódcy, potem zdać egzaminy i keta na uczelnię.
ortkaj
Użytkownik
#7 - Wysłana: 27 Sty 2018 20:47:25 - Edytowany przez: ortkaj
Seybr:
Trzeba mieć np. rekomendacje dowódcy, potem zdać egzaminy i keta na uczelnię.

Ta jest, a w Abramsverse dodatkowo ; chcieć się bić, mieć dobre nazwisko, popitalać na motorynce i znać dokładnie anatomię cudzoplanetariuszek.
Q__
Moderator
#8 - Wysłana: 27 Sty 2018 22:42:25 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Na tle tego co tam widzialam ostatnio w DS9 (biedny siostrzeniec Quarka, ktory z kompletnego debila, nie umiejacego czytac awansowal na chorazego, po tym jak udowodnil, ze nie kradnie wlasnosci floty podczas sprzatania), na tle kariery Michasi (tatus urabal mi Volkanska Akademie, to przyjmuja mnie z pocalowaniem reki do ludzkiej), Tilly (nie znam sie, nic nie wiem, znam sie na czym innym, wcielono mnie przyspieszonym trybem bo wojna, ale i tak bede kapitanem, mimo ze jestem niepewna siebie i za duzo gadam), Saru (oncy, tchorzliwy, asekuracyjny, niemoralny psychopata, nie ponoszacy odpowiedzialnosci za to co robi), mirror Lorci (ktory jest nie do odroznienia przez przelozonych i znajomych od wlasciwego Lorci, na pewno nie umie na pamiec podrecznikow i dyrektyw GF, ma paskudny niefederacyjny charakter, a mimo to czuje sie jak ryba w wodzie we flocie i tez nikt go nie ciaga do odpowiedzialnosci, bo spi z admiral)

Dorzuć do tego durnia Stylesa z rasistą Silesem. (Noga, natomiast, skreśliłbym z listy. Nie wiem, co prawda, jakim cudem okazał się genialniejszy od Łosia Crushera, ale potem - przyznajmy mu to - wyrósł na bohatera Floty.)

Przy czym - oczywiście, masz rację, to zgrzyta Najbardziej chyba w DSC (i w ORV jeśli traktować ów serial jako Treka, nie - komedię), ale i poza tymi seriami wymienić się da wielu, którzy nijak do tej Floty trafić nie powinni.

Jednak ja staram się w tym widzieć dowód nieumiejętności scenarzystów, nie - jakiejś patologii świata przedstawionego*. Bo przecież tak naprawdę powinno to wyglądać tak, jak u Petera Davida:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=2&topic=420&page=1#msg288618

* Choć w drugim odcinku Renegades pojawia się wątek promowania przez Sekcję 31 łatwych do zmanipulowania miernot, wątek nieźle zakorzeniony w tradycji "dwunastki" i DS9 "Paradise Lost".

ps. Aha: miło, że oglądałaś STC... Lepszy Trek niż DSC i ORV zebrane do kupy, przyznasz?
resetta
Użytkownik
#9 - Wysłana: 28 Sty 2018 23:26:37 - Edytowany przez: resetta
Ech, ja nadal nie wiem co na tym egzaminie.
Fizyka? Biologia? Chemia? Wypracowanie o Odyseuszu?

Seybr, zle interpretujesz.
Napisalam, ze wiedza szeroka ogolna plus specjalizacja.
Nie pisze, ze ginekolog ma byc chirurgiem, czy odwrotnie, chociaz to zly przyklad, bo wlasnie kazdy zpecjalista medyczny operacje przeprowadzic umiec powinien oraz zna sie wlasnie na podstawowej szerokiej wiedzy medycznej, bo specjalizacje to sie chyba po 3 latach wybiera, a wczesniej jest sie wlasnie lekarzem od wszystkiego.
Ginekolog ci nie przeprowadzi skomplikowanej operacji na mozgu, ale zlamanie, tetnice zszyje, czy naprawi pluco, owszem.
Pisalam tez, ze jestem przeciwna bezmyslnemu wkuwaniu, ale np. zebys znal z tej geografii gdzie sa Himalaje, Sudety, niedzwiedzie polarne, czym sa kraje Beneluksu, albo kraje trzeciego swiata (chociaz to juz bardziej wiedza o spoleczenstwie) to juz powinines.
Dorzeczy nigdy sie nie nauczylam, ale juz wiedziec jakies najwazniejsze rzeki wlasnego kraju oraz mniej wiecej gdzie co jest na poludniu, polnocy, wschodzie i zachodzie, to tez umiem i chce wiedziec.
Trzeba madrze wiedze segregowac, nie odrzucac jej po calosci, nie przesadzac tez ze szczegolami.
Przeciez wiedza o tym, ze krol Leopold krol Belgow to ludobojca na nic mi sie nie przyda w zyciu, ale jednak jakos te informacje zapamietalam i pamiec o tym w niczym mi nie przeszkadza, a dodaje mi no nie wiem jakas satysfakcje, ze to wiem?
Z drugiej strony wiem co to pcbsy i ze odkladaja sie w tkankach tluszczowych, dlatego stronie od tlustych ryb morskich i nie pale plastykowych butelek...
Uwazam, ze warto sie dowiadywac, uczyc jak jest mozliwosc i nie wyrzucac z glowy czegos co juz tam utknelo oraz wlasnie szukac wiedzy praktycznej zamiast tylko zapamietywac.
Waska specjalizacja bez szerokiej wiedzy podstawowej zaweza tez spojrzenie i kojarzenie.
Nie mam problemow z tym, ze uczono mnie teorii wzglednosci, optyki i elektrycznosci, mimo ze interesowala mnie ornitologia, jestem wdzieczna za te podstawy o swiecie, ktorych mnie nauczono.
Zaluje tylko, ze wlasnie nie uczy sie tego bardziej skojarzeniowo, ciekawie, tylko wlasnie na zasadzie wkuwania, przez co ta wiedza duzo traci, bo staje sie nudna...
I moze to tez kwestia czasow, ale dla mnie takie lekcje z przedmitow poza glownym nurtem moich zainteresowan byly oknami na swiat, bo od nauczycieli dowiadywalam sie czegos czego nie moglam wtedy sama zobaczyc, przeczytac, pojechac... Dzis macie internet, tv... Ja tego nie mialam, nie wszystkie ksiazki tez byly dostepne.
Nie wydaje mi sie, ze w utopijnej akademii GR ludzie odcinaja sie od wiedzy i tylko specjalizuja, z tego co widzialam, to wlasnie pokazuja, ze kazdy uczy sie czego tylko chce, ze daza do poszerzania wiedzy ogolnie, nie tylko specjalizacji.

Z jednej strony nienawidze internetu, jest wielkim smietnikiem nie do opanowania i zrodlem lenistwa, dyskredytuje mnie tez osobiscie, bo kiedys dzieki wiedzy dostepnej tylko dzieki ksiazkom, ja rzeczywiscie bylam jedna z niewielu. Dzis kazdy dzieciak moze na telefonie sprawdzic cos na co ja poswiecalam czas i sily, szukajac informacji i uczac sie. Z drugiej strony to wlasnie wspaniale, ze mozna tak siegnac po te informacje, jednkaze wiele osob tego nie robi lub robi to powierzchownie, ze siegnie i nie zapamieta, bo po co.

Zawsze przypomina mi sie odcinek strefu mroku o tym jak uposledzony chlopak, w spoleczenstwie przyszlosci, ktory nie mogl uzywac sieci neuronowej, nagle stal sie opoka, nadzieja cywilizacji i najmadrzejszy, bo cale zycie wiedze czerpal wlasnie ze staroswieckich ksiazek, a nie sprawdzajac cos w googlu :P
Chyba jestem czesciowo jeszcze takim starym typem, gromadze wiedze nie tylko elektornicznie, ale szukam tez jej na papierze

Q, jestem na etapie kiedy Nog jest debilem, ledwo sie stara o te akademie. Mowilam juz wam, ze chyba nie pamietacie tych postaci za dobrze, jakie one sa na poczatku beznadziejne i ze z odcinka na odcinek nagle staja sie genialne bez powodu...

STC ogladam od dawna - ile to ma 3 lata?
Urzeklo mnie to jak bardzo im sie udalo odtworzyc ducha i technikalia.
Pisalam chyba juz gdzies o tym tutaj, zastanwaiac sie tez nad tym, czy jakby puscic to ludziom z lat 60 to czy zdolaliby dostrzec roznice... Moze kulturalna miejscami, ale tez nie jestem na sto procent pewna.

Szkoda, ze akademia najwyrazniej nie ma swojego manuala...
Wiecie jak dziala warp, ale nie wiecie jak wygladaja egzaminy, jakie przemdioty, etapy uczenia sie i pieca po szczeblach...
To chyba juz precyzyjniej to w Harrym Poterze opisano :P
Q__
Moderator
#10 - Wysłana: 29 Sty 2018 00:41:28 - Edytowany przez: Q__
resetta

resetta:
Q, jestem na etapie kiedy Nog jest debilem, ledwo sie stara o te akademie. Mowilam juz wam, ze chyba nie pamietacie tych postaci za dobrze, jakie one sa na poczatku beznadziejne i ze z odcinka na odcinek nagle staja sie genialne bez powodu...

Tak subtelnie dajesz nam do zrozumienia, że jest szansa i dla wszelkich Saru, Burnham i Malloy'ów z LaMarrami?

A bardziej serio: pamiętam początki Noga, jak był jeszcze zwykłym (w dodatku bezczelno-nieudolnym) złodziejaszkiem, którego Odo zamknął do ciupy. Faktycznie, długą - i niezbyt przekonującą - drogą go poprowadzili scenarzyści, skoro skończył jako wzorowy chorąży GF, ale jakoś wybaczalne się to wydawało, bo na lata sprytnie rozłożone. (I chłopak jednak dość bystry.)

resetta:
STC ogladam od dawna - ile to ma 3 lata?

Ruszyło w roku 2013, zakończyło się w świeżo minionym.

resetta:
Urzeklo mnie to jak bardzo im sie udalo odtworzyc ducha i technikalia.

To zapraszam do topicu poświęconego tejże serii .

resetta:
Szkoda, ze akademia najwyrazniej nie ma swojego manuala...
Wiecie jak dziala warp, ale nie wiecie jak wygladaja egzaminy, jakie przemdioty, etapy uczenia sie i pieca po szczeblach...

Jak pokazuje poniższa lista, istnieją takie manuale (chociażby cykl "Starfleet Academy Training Command: Line Officer Requirements" Davida Schmidta), ale jest to typowo niekanoniczna, fanowska, robota:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Star_Trek_tec hnical_manuals

Są też podręczniki RPGowe (gdzie znów należy pamiętać, że jedna z takich prac przyczyną powstania pojęcia non-canonu była):
http://en.memory-alpha.org/wiki/Starfleet_Academy_ (Last_Unicorn)
http://memory-beta.wikia.com/wiki/Starfleet_Academ y_Handbook

Czyli... oficjalnie nie wiemy.

resetta:
To chyba juz precyzyjniej to w Harrym Poterze opisano :P

Chyba zdecydowanie.
Seybr
Użytkownik
#11 - Wysłana: 29 Sty 2018 10:57:11
resetta:
Nie mam problemow z tym, ze uczono mnie teorii wzglednosci, optyki i elektrycznosci, mimo ze interesowala mnie ornitologia, jestem wdzieczna za te podstawy o swiecie, ktorych mnie nauczono.

Jestem po technikum elektrycznym, więc sporo wiem i nie pracuje w tym zawodzie. Ale przydają mi się wiedza i doświadczenie.

resetta:
Chyba jestem czesciowo jeszcze takim starym typem, gromadze wiedze nie tylko elektornicznie, ale szukam tez jej na papierze

Ja też gromadzę na papierze. Nie powiem kupuje np. Wiedza i Życie. Jestem typem co mnie zainteresuje to czytam i często pogłębiam wiedzę. Miałem okres gdzie sporo czytałem na temat sułtanów, sułtanek.

resetta:
Q, jestem na etapie kiedy Nog jest debilem, ledwo sie stara o te akademie. Mowilam juz wam, ze chyba nie pamietacie tych postaci za dobrze, jakie one sa na poczatku beznadziejne i ze z odcinka na odcinek nagle staja sie genialne bez powodu...

Nog jako nastolatek odbiega od naszych norm, pomijam że to ferengi.
Dojrzewa i tyle w temacie, przeciwieństwie do ojca nie jest naiwny i nie daje się wykorzystywać.

Wracając do szkoły. Powinny być przedmioty obowiązkowe z możliwościami wyboru. Czy każdy musi być kozakiem z plastyki czy muzyki. Dla mnie te przedmioty są zbędne jako program obowiązkowy. Uczymy się historii świata a nie uczą w szkołach jak wypełnić pity, inne tam dokumenty. W szkole średniej nie ma nauki jak prawo. Ja takie przedmioty miałem na ekonomi, sprawnie operuje w prawie, kodeksie. Chce to znajdę ustawę, znam się na podatkach. CO lepsze też nie pracuje w tym zawodzie. Ale przydaje mi się w mojej działalności. Kiedyś klient zadaje pytanie, panu prawnik układał umowę. Mówię że ja sam. Usłyszałem, ładnie się pan zabezpieczył. Klient okazał się prawnikiem :P. Zresztą świetny klient, zero marudzenia, wiedział co chciał.

Mój syn chodzi do trzeciej klasy. Zapytam się na jaki ch... jest nauka na flecie ? Możesz mi to wytłumaczyć. Jak słoń dziecku na ucho nastąpił ?

Edykacja w przedszkolu - moja córka. Wiesz chodzi do państwowego, program programem. Młoda pani, przemyca swoje wymysły. Akurat dobre rzeczy uczy.
Prywatne przedszkole u mnie, jedno z prywatnych. Stopień nauczania dno.
 
USS Phoenix forum / Świat Star Treka / Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera.... floty.

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!