Jako zapamiętała fanka TBBT nie mogłam pominąć spin-offu tego serialu. Nie lubię dzieci, a zwłaszcza przemądrzałych, jednak tutaj mamy do czynienia ze świetnie dobranymi bachorkami. Dzieciak grający Sheldona zachowuje się oszczędnie i naturalnie, nie przerysowując swej postaci, a jego siostrzyczka to urocza, naturalna i słodka dziewczynka.
Sam serial znakomicie wyjaśnia fobie i niezwykłe zachowania dorosłego Sheldona i daje wgląd w jego zwyczajną, sympatyczną rodzinę, w której znienacka pojawił się młody kosmita. A oni muszą jakoś z tym żyć.
Mam nadzieję, że serial nie zepsuje się w miarę trwania, co niestety zaobserwowaliśmy u oryginału.

Eviva

O ile pamiętam byłaś (nie Ty jedna zresztą) b. sceptyczna wobec tego projektu. Mówisz, że jednak okazał się pozytywnym rozczarowaniem (czy tylko nie jest tak zły, jak się obawiałaś)?

A mnie jednak nie przekonal ten serial... Z trudem przebrnelam przez pierwszy odcinek. A i w oryginalnej serii postac sie cokolwiek wypalila i nie jest juz tak fajnie pokazywana i grana jak dawniej.

Q__

Tak, przyznaję, że serial naprawdę nie jest zły. Projekcja bez durnych śmiechów zza kadru, za to z narracją Jima Parsonsa i pokazanie problemów dziewięciolatka z zespołem Aspergera, a także problemów jego rodziny. Dotąd znaliśmy jego matkę i odrobinę siostrę, a o ojcu tylko słyszeliśmy - że lubił sobie popić i niewiele więcej. Tutaj możemy go poznać lepiej i polubić. To naprawdę fajny gość, nawet jeżeli nie stroni od kieliszka.

W ostatnim odcinku TBBT widzimy wreszcie George'a Juniora i możemy spojrzeć na problemy rodzinne jego oczami: oczami dzieciaka, któremu młodszy brat "ukradł" praktycznie wszystko. Jak gorzko zauważył, cała uwaga rodziny skupiona była na genialnym małym dziwaku i każdy grosz szedł na jego potrzeby. George musiał radzić sobie sam, jak umiał. W "Młodym Sheldonie" jest rozwinięcie tego tematu i nie sposób nie współczuć George'owi. Można rzec, że Mindy jest w podobnej sytuacji, ale jako dziewczynka, w dodatku słodka, umie wywalczyć dla siebie choć odrobinę uwagi.

resetta

Daj mu szansę

Eviva
A nie sądzisz ze George senior nie wygląda na zdradzającego żonę i strzelającego do telewizorów alkoholika?

No wlasnie dalam, probujac obejrzec i nie, to nie to... Zamiast klimatow rednekowego Teksasu jakie starano nam sie przedstawic w oryginale, to jakis serial o dzieciaku ala cudowne lata, bardziej to podobne do rodziny z przedmiesc w stylu Rosane, ale dla mnie kompletnie niesmieszne.
Wole tradycyjne sitcomy.

Obecnie poza TBBT i Kiepskimi chyba nic nie nadają Był Jeden Gniewny Charlie ale zdjęli go ze trzy lata temu

Troszke jest.
Ja dobrze bawie sie na Mamusce, zerkam na Dwie splukane dziewczyny. Inne to bardziej seriale kmediowe, a nie studyjne ustawki, ale podejrzewam, ze istnieja, tylko do nas nie trafily...
Np. Dobre miejsce czu Grace i Franki sa dla mnie bardzo fajne, ale nie sa sit.
Podobno maja znow Alfa krecic...
A chcialam obejrzec te nieszczesna Rosanne 2, ktora scancelowali. Kiedy ludzie sie naucza, ze portale spolecznosciowe to zlo i nalezy trzymac sie od nich z daleka i nie pisac tam niczego co sie uwaza... i to pod swoim nazwiskiem. Na szczescie sa jeszcze pojedyncze fora, ktorych nie dotknela zadna skrajnosc ani sztywnioza kijko w pupas, ani kill them all i mozna rozmawiac z ludzmi normalnie, a nie klocic sie czy byc oskarzanym o cos g.
Fajnie bylo w necie pod koniec lat 90... Chociaz nadal ciezko ludziom nauczyc sie, ze nie nalezy za duzo o sobie w nim dawac, a przeciez wtedy norma bylo podpisywanie sie imieniem i nazwiskiem .

resetta

Lubię "Spłukane dziewczyny". Oglądałam też jakiś czas "Dwóch i pół", ale w pewnym momencie zaczęło się psuć, a po wywaleniu Sheena w ogóle zeszło na psy.
Ale najbardziej lubię stare dobre jakościowo seriale. "Trzecia planeta od słońca", "Czerwony Karzeł", "Allo allo", "MASH".... i stare "Muppet Show", które usiłowano, wskrzesić po śmierci Hensona, z fatalnym skutkiem.

Obejrzałem trochę odcinków "Młodego...", na plus wypada że aktorzy ( matka i Sheldon których znamy najlepiej z "Teorii..." nie są jakimiś dokładnymi odbiciami pierwowzorów ( rozumiem, że nadpobudliwa mimika dorosłego Sheldona jest pozostałością trudnego okresu dojrzewania) , jeśli chodzi o ojca czekam na jego walkę z rysiem ale serial jako taki nie przekonuje mnie.

To chyba wujek walczył z borsukiem. Poza tym uważam że ojciec powinien być bardziej podobny do Ferdka Kiepskiego

Mamy już drugi sezon obcykany. Nie jest źle, choć i nie porywa. Wszystkie postacie są w miarę spójne. Sam młody Sheldon... no cóż, to po prostu Sheldon. Nadal najlepiej wypadają mama-dewotka i Missy, normalne dziecko pełne uroku. Popijający ojciec rodziny jest mimo swego niewinnego nałogu ciepłym i sympatycznym facetem. George - zwykły przeciętny nastolatek, doprawdy współczuję mu takiego brata. Natomiast zdecydowanie antypatyczna jest dla mnie Bunia - wredny, samolubny małpiszon za wszelką cenę próbujący skłócić córkę z zięciem.

Ja do serialu sie nie przekonalam, ale moj ojciec sie zachwyca.
Ja tylko nie rozumiem tego ojca Sheldona, bo z TBBT wynikalo, ze to taki typowy redneck, a tutaj to taki kapciowaty facet, pasujacy w sumie do kazdej przecietnej amerykanskiej rodziny z przedmiescia, a nie jakiegos kogos kto Sheldonowi zafundowal jakas traume.
A Bunia w TBBT byla pokazywana jako ktos kto jako jedyny z rodziny tego Sheldona rozumial i akceptowal, zreszta Sheldon wlasnie dobrze sie dogadywal z bohaterami, ktorych ogolnie ocenialismy jako dupkowatych, chociazby matka psycholozka...

resetta

Bunia to taka typowa babcia z amerykańskich seriali, co to zamiast bawić wnuki i robić na drutach lata z tyłkiem jak za przeproszeniem kotka w marcu i chleje w pubach. Zamiast stworzyć niebanalną postać zrobiono kalkę babuni z "Dwóch i pół", a to postać, która trudno ;lubić...

No to ci powiem, ze znow sie mylisz, bo moj ojciec ja uwielbia, mowi, ze jest z nich najinteligentniejsza i swietna. Ja nie oceniam, bo nie ogladam, ale masz inna opinie.
Do tego takie postaci wcale nie musza byc odrzucajace i mi nie przeszkadza, ze moze to taka kalka, byleby bylaby rzeczywiscie jakas fajna sarkastycznie.
Np. taka babcia z tego sitcomu o azjatyckiej rodzinie w latach 90 w usa na przedmiesciach. Uwielbiam ja, a tez po pierwsze jest daleka od babci amerykanskiej, nawet lekko zakreconej, a po drugie tez jakos nie poszli w to, ze jest zbyt ekstrawagandzka.
A z dwoch i pol, to mam wrazenie, ze jeszcze za Sheena, to ja bardzo zmienili, nie pamietam, zeby byla taka na dluzsza mete jak piszesz. Potem jakos tam dalej byla nieprorodzinna, ale raczej domatorka.
Ja mam wrazenie, ze moze tej Buni to tak blizej do matki Castla, tylko bardziej wredniawa.
No i wybacz, ale to nie ma byc normalna i latwa rodzina, skads takie aparaty jak oni sie biora, babcia musi miec odpowiedni geny, a do tego zwrotnie, odreagowywac sobie chociazby wybryki corki dewotki i wnuka aspergena.
Dziwne by bylo jakby byla z nich najnormalniejsza.
Moze po prostu jej nie lubisz albo tego rysu co dla niej wybrali, a obiektywnie postac na tle innych tez poudziwnianych nie jest bardzo nie na miejscu.