USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Różności / Ach co to był za sen!
 Strona:  ««  1  2  3  4  »» 
Autor Wiadomość
Madame Picard
Moderator
#61 - Wysłana: 14 Paź 2010 22:07:08
Sh1eldeR

Mnie się to ostatnio zdarzyło kilka razy. Śnił mi się jakiś koszmar i nagle uświadamiałam sobie, że to tylko sen. Niestety nie wiedziałam, co zrobić, żeby się obudzić. I siedziałam w tym swoim koszmarze (typu płonący statek) nie wiedząc, jak się z niego wydostać.
Ale niedawno śniło mi się, że miałam w jakimś centrum handlowym przypilnować córeczkę kanny, ale niestety ją zgubiłam. Byłam przerażona, że mi kanna głowę urwie, ale wtedy uświadomiłam sobie, że to sen! A jakby się kanna złościła, to jej powiem, że jesteśmy w moim śnie .
Evelin Siv
Użytkownik
#62 - Wysłana: 14 Paź 2010 22:24:03
A mi się ostatnio śniła Janeway (chyba przez VOYka ).
Grałam na jakiejś scenie. Był krótki śmieszny występ, w którym grałam ja i Kaśka (nosiłyśmy postacie na kijach wśród wielkiej sztucznej trawy na scenie, ja nosiłam pszczołę, ona żabę i pszczoła zjadła żabę). Potem zaczął się prawdziwy, poważny mój spektakl (wymyśliłam scenariusz i grałam w nim, ale ona już nie), ale nie pamiętam, co się w nim działo. Janeway podziękowała za mój występ i powiedziała parę słów do widowni (w czasie spektaklu siedziała w pierwszym rzędzie, z tego co pamiętam z resztą załogi z Voyagera). Były brawa i wchodziłam na scenę, by się kłaniać. Potem poszłam na swoje miejsce na widownię gdzieś wysoko, bo miały być jeszcze inne występy.


Dziwny był ten sen podsumowując...
Sh1eldeR
Użytkownik
#63 - Wysłana: 14 Paź 2010 22:37:55
Madame Picard:
Niestety nie wiedziałam, co zrobić, żeby się obudzić. I siedziałam w tym swoim koszmarze (typu płonący statek) nie wiedząc, jak się z niego wydostać.

Hmm, obudzenie się ze świadomego snu nigdy nie wydawało mi się szczególnie trudne. Raczej jak się za dużo w tym śnie kombinowało, to trudno było się nie obudzić. To bardzo zbliżone do tego "rozsypywania się snu" z Incepcji. To raczej nie jest tak, że faktycznie świat we śnie się wali, np. budynek się burzy, ale jakoś czuć, że to wszystko się rozsypuje i że sen robi się bardzo płytki. Istnieją nawet techniki pozwalające na wrócenie do świadomego snu -- nie można otwierać oczu ani poruszyć żadnym mięśniem i wtedy się wraca do praktycznie przerwanego snu.

Następnym razem jak będziesz miała świadomy sen, spróbuj sobie tym pomanipulować. Generalnie świadomy sen uważany jest za lek na koszmary. Zwykle koszmary po prostu przestają przychodzić po opanowaniu paru technik. Ale nawet jak przyjdą, można sobie z nimi poradzić. Dla mnie obudzenie przeważnie jest łatwe (choć myślenie we śnie jest raczej przymulone i nie zawsze pamiętam o możliwości obudzenia się), ale masz do dyspozycji różne inne rozwiązania. Choć może to wymagać pewnej praktyki. Np. z płonącego statku możesz sobie odfrunąć . Latanie jest dosyć łatwe, bo ludzie często o tym śnią. Mi się nawet udało latać z prędkościami, które wyglądały jak ponadźwiękowe (lol) -- może dlatego, że się naoglądałem filmów nagranych z kamer pokładowych myśliwców.

Można jednak manipulować również innymi rzeczami, choć wydaje mi się to trudniejsze. Pamiętam, że z pierwszym świadomym koszmarem -- atakowały mnie jakieś potworki -- poradziłem sobie tak, że te potworki wmontowywałem siłą woli w ścianę. Tylko sen szybko się potem rozsypał. W tym, o którym pisałem we wcześniejszym poście, po raz pierwszy udało mi się manipulować grawitacją, tj. samą siłą grawitacji. Jechałem sobie na rolkach (?!) po jakichś takich zawieszonych na dużej wysokości "kładkach", coś ala tor bobslejowy lub rollercoaster pomiędzy drapaczami chmur. Zastanowiłem się, czy nie mogę zmienić grawitacji. I ten tor w pewnym miejscu miał spadek, a potem wznos. Na spadku zwiększyłem grawitację, na późniejszym wzniosie zmniejszyłem i wyleciałem sobie w powietrze :D. Potem coś słabo mi wyszło latanie bo prawie się rozbiłem, nie mogłem zrobić manewru "pull-out", tj. wychodził mi on za wolno i skończyło się to fałszywym przebudzeniem.

Niedawno się wielce zdziwiłem jak znajomych się pytałem, czy mają świadome sny, bo mi się zawsze zdarzały w miarę regularnie. Potem przeczytałem jednak, że naturalnie świadome sny ma tylko 20% osób.

Evelin Siv
Zaiste, dziwny . Zdarza się!
Adek
Użytkownik
#64 - Wysłana: 14 Paź 2010 22:58:09
Mnie się ostatnio nic nie śni za bardzo. Miałem jednak kiedyś taki sen z trekiem. Leciałem chyba Voyem też właśnie? Na pokładzie była Janeway i Picard, którzy o czymś rozmawiali i zaatakował nas Borg. Dziwne, że nikt z załogantów nie podniósł czerwonego alarmu? Miałem przyznam pełne majtki strachu jak nas zaczęli ściągać wiązką holowniczą. Wyraźnie trząsł się statek a po chwili (ciekawie że po polsku ) kapitan Picard powiedział, że przeprasza nas bardzo ale nie jest w stanie nas dłużej bronić i musimy udać się do kapsuł ratunkowych. Wybiegłem gdzieś na korytarz, dziwne, że nie do turbowindy. Po drodze widziałem na korytarzach dym i krzyki biegających i tratujących się ludzi. Po chwili pojawili się Borg i zaczęli ludzi wyłapywać,. Doszło do walk wręcz. Ja w tym czasie potknąłem się i ...obudziłem na dywanie gdyż spadłem z kanapy. Cholera jasna, całe szczęście bo nie chciałbym zostać zasymilowanym. Ten sem miałem już chyba kilka lat temu?
A świadomych snów jakoś nie miewam. Nawet nie wiem czy potrafiłbym je mieć. Chociaż raz śniło mi się jak idę po mieście i nagle skręcam a za rogiem już jest wioska mojej rodziny. Obracam się ale miasta już nie ma. Teleportacja? I w tym momencie jakoś przez moment wydawało mi się we śnie, ze chyba to się nie dzieje naprawdę ale potem akcja poszła dalej, rozmowy z rodziną i się nagle obudziłem.
Madame Picard
Moderator
#65 - Wysłana: 15 Paź 2010 10:26:27
Sh1eldeR:
Niedawno się wielce zdziwiłem jak znajomych się pytałem, czy mają świadome sny, bo mi się zawsze zdarzały w miarę regularnie.

Jak widać, jest to rzadkość. Mnie się zdarzają od niedawna i bardzo rzadko, mniej więcej kilka razy do roku. A kierowanie sobą we śnie to zwykle dla mnie zupełna abstrakcja. Jak mówię, nawet jeśli wiem, że to sen, to i tak nic właściwie nie mogę w nim zrobić, nawet się obudzić .
TSan
Użytkownik
#66 - Wysłana: 15 Paź 2010 13:20:19
Ja miałąm o wiele za duzo snów, aby wszytskie je tu zapisać. Najwięcej miałm jednak snów z Picardem. Albo jak Ferengi wykupili Ziemię
Sh1eldeR
Użytkownik
#67 - Wysłana: 20 Paź 2010 11:15:45 - Edytowany przez: Sh1eldeR
Czy wizja z Incepcji się urzeczywistnia? Wg badań, świadome sny są coraz częstsze -- niewielki artykulik. W sumie nie jakiś super poczytny, delikatnie mówiąc. Piszą tam jednak, że świadome sny dotykają jedynie 1/8 populacji. I że to niby dużo. 1/8 to zaledwie 12.5%, a więc mniej niż myślałem. Artykuł wymienia też kilka snów wspólnych dla niemal wszystkich ludzi, więc jeśli komuś śniło się, że przed kimś/czymś ucieka, czy że wypadają mu zęby, to niech wie, że nie jest sam
Trevian
Użytkownik
#68 - Wysłana: 7 Lip 2011 12:23:37
Hejka.

Ja miałem 2 sny o Star Treku

Pierwszy, dość niedawno, crossoverowy - po obejrzeniu odcinka "The Jem`Hadar" We śnie byłem na USS Odyssey podczas walki. Chyba jako pierwszy oficer. Ogólnie sytuacja kiepska, statkiem trzęsło jak na polskiej drodze . Kapitan leżał nieprzytomny, usiadłem przy konsoli i zacząłem strzelać do Jem`Hadar z fazerów, trochę ich tam trafiłem, ale w końcu jeden walnął tą swoją wiązką w mostek i bum. Obudziłem się.

Drugi, jescze w czasie roku szkolnego. (Mam lat 16) Mieliśmy lekcje polskiego, miał być megatrudny sprawdzian. Przyszedłem ja, oprócz mnie jeszce 12 osób, reszta się zerwała. Pani weszłą do sali i powiedziala, że zrobi nam niespodziankę i test będzie z czegoś, co lubimy. Tylko skąd ona mogła to wiedzieć? Nigdy nie pytała. Nieważne. Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy zobaczyłem test ze Star Treka. Pytania mogę nawet podać, bo pamiętam - były banalne, ale dopiero zaczynałem wtedy moją przygodę z ST
1) Podaj tytuł ósmego filmu Star Trek
2) Podaj trzy typy torped używanych w XXIV wieku
3) Wymień pięć klas okrętów Federacji
4) Wymień najsłynniejszych kapitanów statków Federacji (3)
5) W którym roku założono UFP?
6) Jakiego wroga załodze USS Enterprise-D pokazał Q?
7) Podaj numer kodowy USS Enterprise i USS Defiant
8) Wypracowanie - opisz budowę statku klasy Galaxy, dołącz rysunki

Dostałem szóstkę, a pracę o klasie Galaxy zamieszczono w internecie. (swoją drogą to moja ulubiona klasa)

Tak, sny są dziwne
Trevian
Użytkownik
#69 - Wysłana: 7 Lip 2011 12:24:55
A propos pierwzego - był crossover, pojawił się tam jeszcze Prometeusz z SG-1, też rozwaliłoi go Dominium, a na pokładzie Odysei byli żołnierze z SGC
Q__
Moderator
#70 - Wysłana: 14 Cze 2012 00:11:43
Lech
Użytkownik
#71 - Wysłana: 28 Sier 2014 04:37:39
Ja właśnie przed chwilą obudziłem się ze snu trekowego. Czasami mam sen, że oglądam jakiś nowy Trek ale zbliżony do TNG w... telewizji. A od 2000 roku nie oglądam telewizji i nie mam telewizora. Tym razem śniło mi się, że Data znalazł jakiś sposób na szybkie przenoszenie swojej świadomości w przestrzeń lub do innych maszyn w przypadku gdy jego mechaniczne "ciało" jest zagrożone lub uszkodzone.
Parura123
Użytkownik
#72 - Wysłana: 15 Mar 2015 20:07:48
Ja miałam niestety tylko 2 trekowe sny.
Pierwszy był dość podobny do odcinka "Friday's Child". Nie będę wchodzić w szczegóły, ale jako uchodźca miałam zostać przetransportowana przez Federację na jakąś bezpieczną planetę. W tym celu razem z eskortą złożoną z TOSowej [i]wielkiej trójki[/i musieliśmy się wydostać z osady. Pamiętam jeszcze, że uciekaliśmy na koniach, a przez cały sen miałam włączoną świadomość, że co ja robię i czemu zgadzam się na tak głupi sen :D. I miałam taki spiczast kapelusz z welonem jaki mają średniowieczne księżniczki w bajkach . To był bardzo dziwny sen

Drugi śnił mi się dzisiaj. Akcja działa się w ciasnej kuchni. Po jednej stronie ściany były jakieś szafki, zlew i kuchenka. Przy kuchence robiła sobie śniadanie kobieta podobna do Joan Collins. Zaraz za nią stał stolik, a pół metra dalej druga ściana i drzwi. Joan położyła na stoliku tosta i odwróciła się z powrotem do kuchenki (stała tyłem do drzwi). Wtedy zza drzwi wyszedł Kirk, zjadł tosta i wrócił za drzwi (). Gdy Joan odwróciła się by odłożyć następnego tosta Kirk znowu wyszedł i zaczął jej tłumaczyć, że jest bardzo potrzebna do bardzo ważnej myśli i że musi im pomóc. Wtedy się obudziłam i od razu dorobiłam sobie teorię na temat genezy tego snu i wcale nie chodziło o to, że w nocy byłam głodna, bo na to wpadłam jakoś godzinę temu
MarcinK
Użytkownik
#73 - Wysłana: 16 Mar 2015 06:13:24
Mi się jakiś czas temu śniło że ktoś chciał mi obciąć palec sekatorem.
7z9
Użytkownik
#74 - Wysłana: 5 Kwi 2015 16:32:59 - Edytowany przez: 7z9
Jakiś czas temu wydarzył mi się bardzo osobliwy przypadek. Niby nie był to sen, choć czasem myśląc o tych zdarzeniach, zastanawiam się czy aby na pewno.
Otóż poznałem dwie śliczne bliźniaczki, wyglądały identycznie, nawet tak samo się ubierały. Wytrawne oko mogło jednak uchwycić delikatne różnice w kształcie ust. Ponieważ miałem z nimi (po poznaniu się) tylko kontakt wirtualny, stąd też też nasze rozmowy byłe nader dziwne. Nigdy nie wiedziałem z którą piszę, bo obydwie miały to samo konto fb. Jakby tego było mało, zawsze z którakolwiek z nich pisałem odpowiadała w imieniu ich dwojga. Tak się składało że zawsze i wszędzie spędzały razem czas (przynajmniej ten po wejściu na fb). Na początku trochę mnie to irytowało bo jedna z nich bardziej przypadła mi do gustu, jednak później się nie przejmowałem (wszak i tak nie miały przed sobą tajemnic). Zawsze gdy zadawałem którejś z nich pytanie odpowiadały jednym głosem tj. "my wiemy", "my myślimy" "my rozumiemy". Czułem się jakbym nawiązał kontakt z kolektywem Borg , w każdym razie jakąś namiastką.
Dathon
Użytkownik
#75 - Wysłana: 5 Kwi 2015 17:01:05
Głodnemu na myśli
JDM
Użytkownik
#76 - Wysłana: 3 Maj 2015 17:17:06 - Edytowany przez: JDM
Ja, psi detektyw.

Śniło mi się, że prowadzę śledztwo w sprawie morderstwa zwierząt. Pracuję w groźnym lesie, gdzie znajduje się klinika, w której pracują weterynarze. Ostrzegam ich, że po lesie grasuje niebezpieczny mężczyzna, który morduje zwierzęta, może również okazać się, że nie cofnie się przed zabiciem człowieka.
W prowadzeniu śledztwa pomagają mi dwa psy, jamnik długowłosy i collie oraz żmija, którą często transportuję w ogromnym słoiku- z nakrętką -z dziurami. Rozdaję swoje wizytówki lekarzom i mówię im, że w razie potrzeby mogą do nas dzwonić , gdy zauważą coś niepokojącego.

Nagle znajduje się w jednym z gabinetów wspomnianych lekarzy, jest nim mężczyzna, który na biurku ma ustawione książki i różne magazyny. Moje zwierzaki łapią trop. Obwąchują całe pomieszczenie, a żmija pełza po biurku i zbliża się do dwóch magazynów. Lekarz tłumaczy się, że dostał je od klienta, i może to on jest winny wszystkich tych zbrodni. Grzecznie mu przytakuję, ale w głowię mam jedną myśl, o ironio to właśnie weterynarz może być zabójcą!...i wtedy się budzę.
MarcinK
Użytkownik
#77 - Wysłana: 14 Paź 2015 18:33:01
Śniło mi się że walczyłem ze stadem zmutowanych fioletowych żab.
pirogronian
Użytkownik
#78 - Wysłana: 9 Lis 2015 15:50:29
Mnie się parę dni temu przytrafił sen zgoła nie trekowy, ale zalatujący wczesnym dzieciństwem. Zaczęło się od tego, że puściłem paru znajomym Nową Nadzieję. Znajomi zachwyceni początkiem, nie chcą wierzyć, że to kręcono w 1977. Jednak niedługo po tym film "przeszedł w rzeczywistość", a mianowicie sam się znalazłem na Tantive IV w czasie jej abordażu. Jako, że jak każdy chyba, trzęsłem galotami przed szturmowcami, gorączkowo rozglądałem się za czymś zdatnym do ewakuacji. Kapsuła - nie, nie jestem robotem i wykryją w niej życie. A manewrować się nią nie da. Przydałby się jakiś myśliwiec, ale na statku chyba by się nawet nie zmieścił, poza tym wg filmu nic takiego tam nie było. Ale jak mus to mus. Moja podświadomość wyczarowała jakieś małe pudełko, które od biedy mogłoby być statkiem. Siłą woli jeszcze go trochę powiększyłem, żeby w ogóle móc się do niego zmieścić, po czym czmychnąłem nim ile sił w... myślach, a niosły mnie chyżo. Szybko wleciałem za jakąś asteroidę i kombinowałem, w którą by tu stronę czmychnąć w nadprzestrzeni. A że przyszło mi do głowy, że mój stateczek może być śledzony (wszak buchnąłem go jak stał z innego statku), to jeszcze zrobię co najmniej jeden skok dla zmyłki, coby się za szybko nie połapali, gdzie lecę. Próbowałem przypomnieć sobie jakąś mało ważną planetę, żeby imperialnych się ściągać, gdzie nie trzeba, ale same ważne mi tylko przychodziły. W końcu chciałem wybrać Tatooine, ale jakoś wyszło, że Yavin, i poszło Na szczęście nie dane mi było oglądać, jak się okazja potoczyła,m bo sen się zresetował i z powrotem byłem z hangarze niszczyciela, ciągle w tym swoim dziwnym małym stateczku. Tym razem przyszło mi do głowy, że przecież raz już załatwiono niszczyciel od wewnątrz, niszcząc jego ogniwa energetyczne (echa serii X-Wingi). Co prawda nie jestem X-Wingiem, ale wziąłem się raźno do dzieła. Najpierw latałem gdzieś błędnie po jakichś korytarzach, potem kręciłem się w kółko rażąc wszystko wokół (bądź co bądź nie wiedziałem, gdzie niby u licha szukać tych ogniw), aż w końcu... no, nie wiem, czy zadzwonił budzik, czy co innego, w każdym razie zabawa się skończyła definitywnie. Ta-da
Q__
Moderator
#79 - Wysłana: 9 Lis 2015 15:54:41
pirogronian

pirogronian:
podświadomość wyczarowała jakieś małe pudełko, które od biedy mogłoby być statkiem

TARDIS?
Dreamweb
Użytkownik
#80 - Wysłana: 24 Lis 2015 08:49:58
Dzisiaj śniło mi się, że oglądam film. Poprawka, nie film: serię filmów. Gatunek: horror. Najpierw film oryginalny, potem jego kontynuację, potem część trzecią itd. W sumie nie wiem ile tych filmów było, ale sporo - coś jakby w "Pile" albo "Koszmarze z ulicy Wiązów".

A najlepsze jest to, że pamiętam obszerne fragmenty fabuły, pamiętam postaci, konkretne sceny. Wszystko było tak realne i tak szczegółowe, że po obudzeniu się zrobiłem coś czego nie robiłem nigdy wcześniej - poszperałem w Google i imdb.com, czy przypadkiem takiego filmu/filmów naprawdę kiedyś nie oglądałem, tak dawno temu że po prostu już o tym zapomniałem i sen mi o tym "przypomniał". Nie, nic takiego nie było.

Przyznam że po tym wszystkim jestem naprawdę pod wrażeniem, tym bardziej że w tym śnie, a przynajmniej tak to pamiętam, obejrzałem tyle godzin tych filmów, że w "realu" może dałbym radę obejrzeć analogiczną ilość w jedną noc, pod warunkiem wszakże, żebym oglądał je ciurkiem i nie spał. Podkreślam słowo: może. Gwoli jasności, spałem jakieś 7 godzin, nie np. dwie doby.

A jeszcze dodatkowo całość zahaczała o sen świadomy, bo były chwile gdy myślałem sobie "zaraz, zaraz, czy aby mi się to wszystko nie śni?". Ale szybko odrzucałem tę myśl, tłumacząc sobie że sny nie mogą być przecież aż tak długie i aż tak zawiłe.

Przyznam że jedno z ciekawszych doświadczeń "sennych" w życiu.
Eviva
Użytkownik
#81 - Wysłana: 24 Lis 2015 11:17:42
Śniło mi się dzisiaj, że miałam niewielką rólkę w jednym z nowych Treków. Nie pamiętam, jaka to była rola dokładnie, chyba miałam grać kogoś takiego jak Kes. Jedna ze scen zawierała skok z wysokości do basenu pływackiego - wszystko niby na jakimś statku. Na plan wleciał lelek i JJ Abrams kazał go usunąć, bo przeszkadzał. Udało mi się go złapać i poszłam wypuścić stworzonko na dwór. Dołączył do mnie Leonard Nimoy, co ciekawe, dość młody. Dopytywał się z niepokojem, czy na pewno lelka wypuszczę, a nie, np., wsadzę do klatki. Po uwolnieniu lelka wracaliśmy razem na plan i rozmawialiśmy po drodze jak przyjaciele. Mówił mi, że Williama Shatnera boli kręgosłup, a ja doradzałam, żeby wziął serię masaży, to mu pomoże. Leonard żartem zaproponował, ze jeśli znam się na masażach, to on się pisze na jeden. Był bardzo miły
Elaan
Użytkownik
#82 - Wysłana: 24 Lis 2015 12:44:40
Eviva

Bardzo piękny i ciekawy sen.
W wierzeniach słowiańskich lelek był przewodnikiem sprowadzającym na świat dusze mające przybrać nowe wcielenie.
Może to dusza Nimoya przyszła Cię odwiedzić, zanim znów się odrodzi i zapomni, kim była wcześniej?
Eviva
Użytkownik
#83 - Wysłana: 24 Lis 2015 16:17:04
Elaan:
Może to dusza Nimoya przyszła Cię odwiedzić, zanim znów się odrodzi i zapomni, kim była wcześniej?

Myślisz? Ale dlaczego akurat mnie? I co chciał mi przekazać?
Elaan
Użytkownik
#84 - Wysłana: 24 Lis 2015 19:01:04 - Edytowany przez: Elaan
Eviva:
Myślisz? Ale dlaczego akurat mnie?

Oczywiście! A dlaczego nie?
Duch dąży tam, gdzie chce, i tam, gdzie był i jest prawdziwie podziwiany i kochany.

Eviva:
I co chciał mi przekazać?

Może tylko chciał się pożegnać?
A może przyszedł dlatego, że prawie mija już dziewiąty miesiąc od jego śmierci?
Może w ten sposób chce prosić jeszcze o chwilę pamięci i zapaloną świecę?

http://www.the614thcs.com/index.php?id=40,324,0,0, 1,0

Kto to wie?
Eviva
Użytkownik
#85 - Wysłana: 25 Lis 2015 10:06:22
Elaan

Bardzo możliwe... Czuję się więc wyróżniona.
Q__
Moderator
#86 - Wysłana: 14 Lip 2016 05:10:54 - Edytowany przez: Q__
Właśnie obudziłem się z dziwacznego snu... Cóż, zasnąłem przy dźwiękach "Zakażonych piosenek" zespołu Zuch Kazik, to i pewnie przez to...

Sen był następujący: postapokaliptyczna pustynia. Na środku gigantyczna steampunkowa machina - ni to przerośnięty kombajn Bizon, ni to Tytan z WH40k, wściekle przy tym fioletowa, ze złoceniami... Na górze tej maszyny ni to na tronie, ni to kombajnowym siodełku w fotel rozbudowanym, siedzę - w luzackiej pozie, rozparty - ja, w przyciasnym XIX-wiecznym garniturku (takim jak nosił Will Smith w filmie "Wild Wild West", tylko też wściekle fioletowym), a na głowie mam na bakier nałożony fioletowy kapelusik przechodzący w złotą mitrę książęcą. Po obu moich stronach flagi, pionowe, w stylu hitlerowskim, ale też w fioletowej barwie, a w środku zamiast hakenkreuzów na białym tle - złote okręgi, w które wpisana moja - stylizowana i geometrycznie uproszczona - złota mitra. Defiluje zaś przede mną, kurz wzbijając, gigantyczna armia, umundurowana trochę jak wojska Bauhausu z WarZone ze świata Mutant Chronicles, trochę jak generał Bison ze Street Fightera, uzbrojona w jakieś malowniczo-komiksowe superbronie, żołnierze w Stahlhelmach niemieckiego typu na głowach, wyżsi oficerowie w czapkach typu bisonowego, większość w maskach przeciwgazowych zakrywających twarze, spora część z wyraźnymi śladami cyborgizacji... Defiluje przy dźwiękach orkiestry mającej instrumenty dęte (trąby, melodyki, jakieś apokaliptycznie przerośnięte oganki ustne) i przenośne syntezatory oraz - obowiązkowo - bębny. Gra zaś ta orkiestra Międzynarodówkę z Lili Marleen na przemian.
Żołnierze oddają mi - maszerując równo jak maszyny i pieśni rzeczone, ochrypłymi i brzmiącymi jak przepite głosami, śpiewając - honory, a ja niedbale pozdrawiam ich gestem ręki w czarnej skórzanej rękawiczce. (Powiedzmy ładnie, że to pozdrowienie - ichnie i moje - to był salut rzymski, choć we śnie odbierałem to jako zwykłe hajlowanie.) I rozpiera mnie jakieś chorobliwie spotęgowane poczucie siły i tryumfalizm...

Z kontekstu wynika, że musiałem być jakiś lepszy zdobywca i totalitarysta, ale szczegółów sam nie znam - śniła mi się tylko ta oderwana scenka.

Wracam spać.... Ciekawe jakie jeszcze bzdury mi się przyśnią?
MarcinK
Użytkownik
#87 - Wysłana: 14 Lip 2016 08:37:53
Podświadomie tęsknisz za starymi dobrymi czasami
FederacyjneMSZ
Użytkownik
#88 - Wysłana: 14 Lip 2016 09:48:57
Q

Wyszła prawdziwa podświadomość :D Przyda się na nadchodzące czasy
ortkaj
Użytkownik
#89 - Wysłana: 14 Lip 2016 11:43:13
Q__

Zostałeś imperatorem i wylądowałeś na Arrakis. Gratuluję.
Q__
Moderator
#90 - Wysłana: 14 Lip 2016 14:08:34 - Edytowany przez: Q__
ortkaj

ortkaj:
Zostałeś imperatorem i wylądowałeś na Arrakis. Gratuluję

Tylko księciuniem byłem. Tego akurat jestem pewien.
 Strona:  ««  1  2  3  4  »» 
USS Phoenix forum / Różności / Ach co to był za sen!

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!