USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Starwars
 Strona:  ««  1  2  ...  112  113  114  115  116  ...  151  152  »» 
Autor Wiadomość
Picard
Użytkownik
#3391 - Wysłana: 24 Gru 2017 16:04:55 - Edytowany przez: Picard
Czyżby disnejowski domek z kart zaczął sie sypać?
THE LAST JEDI - 77% TICKET PLUNGE. WORST EVER for STAR WARS
https://www.youtube.com/watch?v=uojYgRpaCXI
mozg_kl2
Użytkownik
#3392 - Wysłana: 24 Gru 2017 17:21:13 - Edytowany przez: mozg_kl2
https://naekranie.pl/aktualnosci/imperium-kontrata kuje-bylo-krytykowane-w-ten-sam-sposob-co-ostatni- jedi-2736351

http://filmozercy.com/wpis/box-office-ostatni-jedi -notuje-gigantyczny-spadek

W drugim tygodniu wyświetlania w amerykańskich kinach Ostatni Jedi notuje spadek na poziomie 68%, co przełożyło się na 68 milionów dolarów zysku. Na drugim miejscu w ten weekend wylądował film Jumanji: Welcome to the Jungle z 34 milionami dolarów.
MarcinK
Użytkownik
#3393 - Wysłana: 26 Gru 2017 20:07:01
mozg_kl2
Użytkownik
#3394 - Wysłana: 27 Gru 2017 11:27:46 - Edytowany przez: mozg_kl2
Doctor_Who
Użytkownik
#3395 - Wysłana: 28 Gru 2017 22:01:05
Najsmutniejszy chyba jest los Davida Prowse, czyli Dartha Vadera (choć sam lord mówił głosem Jamesa Earla Jonesa). Lucas oskarżył go bodajże o wyciek szczegółów na temat fabuły, sam zresztą mu rzekomo obiecał, że w finale "Powrotu Jedi" widzowie zobaczą jego twarz, a jak wiemy ostatecznie Vadera bez maski zagrał Sebastian Shaw. Kontrakt miał mu również dać procent od zysków filmu, ale ostatecznie Prowse poczuł się oszukany. Lucas po latach sporów w 2010 zakazał mu uczestniczenia w spotkaniach z fanami. Prowse prowadził siłownię w Londynie, grał w kampanii uczącej dzieci przechodzenia przez jezdnię, a dziś ma kłopoty z pamięcią i chodzeniem i sam już nie pamięta szczegółów swojej gry w "Gwiezdnych wojnach".
Q__
Moderator
#3396 - Wysłana: 29 Gru 2017 20:49:39
Cóż... zachodni fani twierdzą, iż filmik złożony z cutscenes z drugiego ze zrebootowanych Battlefrontów od tego "Ostatniego..." lepszy:
http://www.youtube.com/watch?v=TW3gAHxqdS0
Nie wiem czy nie przesadzają, ale poziom - w istocie - porównywalny.

A fabuła tego battlefrontowego "filmu" też mało odkrywcza - ostro nawiązuje do "Przebudzenia Mocy" - również na pierwszym planie panie (nie powiem, należało im się za lata męskiej w SF-i-pokrewnych dominacji), i w podobną (edypalną?) uśmiercankę tatusiów idą.
Mav
Użytkownik
#3397 - Wysłana: 29 Gru 2017 23:58:48
Q__:
nie powiem, należało im się za lata męskiej w SF-i-pokrewnych dominacji)

Że co? Dominacja mężczyzn w SF i pokrewnych? Chyba w latach 60 i 70, ale na pewno nie w 80 i 90. Można nawet stwierdzić, że wtedy panowała już pewna normalność, a właśnie teraz ma miejsce cofanie się w rozwoju, bo poprawność polityczna staje się absurdalna. Gwiezdne wojny są feminizowane na maksa i nic tego nieusprawiedliwia.
MarcinK
Użytkownik
#3398 - Wysłana: 30 Gru 2017 10:54:32
http://www.denofgeek.com/movies/star-wars/36450/gr eebles-how-tiny-details-make-a-huge-star-wars-univ erse


Mav
Chyba większym problemem jest jakaś taka nijakość tych SW.

ps. czy też macie wrażenie że scena gdy Sokół leci przez jaskinie jest skopiowana z Przebudzenia?
ortkaj
Użytkownik
#3399 - Wysłana: 30 Gru 2017 13:39:43
Sokół już leciał w przełyku exogortha (dzisiaj sprawdziłem w Wikpedii, nazywałem go do tej pory gwiezdnym padalcem czyli jaszczurem), leciał wewnątrz gwiazdy śmierci , on po prostu MUSI latać w takich miejscach. Nic na to nie poradzisz.
MarcinK
Użytkownik
#3400 - Wysłana: 30 Gru 2017 14:47:05
ortkaj
Ale w tyn przypadku te sceny były niemal identyczne
ortkaj
Użytkownik
#3401 - Wysłana: 30 Gru 2017 15:09:46
Taki lot jaka fantazja speców od FX.
Paser
Użytkownik
#3402 - Wysłana: 30 Gru 2017 21:16:48 - Edytowany przez: Paser
Picard:
Natomiast rozumie czemu toczy się spór o jakość TLJ - na mój nos, ci którzy krytykują film są pozytywistami, ci którzy go bronią, to romantycy.

Star Wars, u swoich źródeł, zawsze było czystym romantyzmem. Pozytywistycznie rzecz biorąc, to był od początku totalny bełkot. To był mit heroiczny i dlatego zdobyły sławę. Z tego samego powodu - obok pobocznych kwestii - prequele były tak zjechane, jako zatracające prostotę i mistycyzm oryginalnej trylogii, w pseudo-naukowych wyjaśnieniach i politykowaniu. Nie oglądałem SW za dzieciaka, ale mam czasem wrażenie, że więcej z oryginalnej trylogii rozumiem, niż niejeden zagorzały fan, który sam sobie zdążył dwa razy zaprzeczyć (wpierw krytykując prequele za to, że nie są oryginalną trylogią, a potem filmy Disney'a za to, że właśnie nią są).
Picard:
Fabuła jest niespójna, złożona z wielu nie powiązanych wątków, postępowanie postaci w wielu wypadkach, nie ma najmniejszego sensu, natomiast już znani bohaterowie zachowują się całkowicie out of character

To dokładnie tak, jak od pierwszego epizodu oryginalnej trylogii. Nie twierdzę, że jest to jakaś zaleta SW, przeciwnie, między innymi dlatego trzeba dużej dozy tolerancji, żeby w ogóle wczuć się w te filmy, ale to jest w nich norma (także w prequelach), a nie wyjątek. Na Boga, cała przemiana Anakina w Zemście Sithow to po prostu - psychologicznie, pod względem gry aktorskiej, poprwodzenia i akcentów fabuły - wprost śmiech na sali. A jakieś nagłe oświecenia Hana Solo, który ratuje całą sytuację z Gwiazdą Śmierci w Nowej Nadziei to stały motyw tego uniwersum.

Powiem więcej, filmy Disney'a są tu znacznie bardziej sensowne, niż wszystko co widzieliście wcześniej. Tylko że Wam różowe okulary dzieciństwa padły na oczy. Ja się momentami wstydzę oglądając to z młodymi pokoleniami, które namówiłem na seans. Mam co parę scen wrażenie, że muszę się z głupoty tłumaczyć. Wy jej nie widzicie wyłącznie dlatego, że weszła Wam w krew. Bełkot fabularny tych filmów jest momentami wprost szokujący. A w oryginalnej trylogii, szczególnie pierwszej części, dialogi co scenę wołają o pomstę do nieba (człowiek aż chce, żeby piorun twórców trafił - całkowite zero chemi między Solo, a Leia'ą, komletnie sztuczny Ford, żałosne wprost, bo zbyt ekscesywne, przedrzeźnianie między R2D2, a 3CPO itd.). No, ale... wiecie lepiej.

Dziękuje za uwagę.
Picard
Użytkownik
#3403 - Wysłana: 31 Gru 2017 18:15:23 - Edytowany przez: Picard
Q__:
Przebudzenia Mocy" - również na pierwszym planie panie (nie powiem, należało im się za lata męskiej w SF-i-pokrewnych dominacji),

Sorry, ale nikomu w życiu nic się zwyczajnie nie należy - na wszystko trzeba sobie zapracować. A mam wrażenie, że panie obecnie dominujące w SW sobie na ten sukces nie zapracowały, a jedynie został im on dany z politycznego nadania, bo Kaśka K. jest zatwardziałą feministkom:
https://i.ytimg.com/vi/H-ddBIEU-z8/hqdefault.jpg
Wybacz, ale to nie jest wyrażenie przez widzów jakieś woli oglądania tzw. ,,silnych kobiet" na ekranie, tylko wciskanie im na siłę propagandy politycznej. A faceci dominowali jako protagoniści SF, bo lwia część widzów tego gatunku rekrutowała się z męskiego grona.

Paser:
Star Wars, u swoich źródeł, zawsze było czystym romantyzmem. Pozytywistycznie rzecz biorąc, to był od początku totalny bełkot.

Nie do końca się zgodzę. Jakiś sens i wewnętrzna logika jednak tam była. Teraz z dekretu Disney'a została ona wyrzucona za okno.

Paser:
wpierw krytykując prequele za to, że nie są oryginalną trylogią, a potem filmy Disney'a za to, że właśnie nią są

Czegoś nie rozumiesz. Nikt nie chce w nowych filmach politykowania, ani pseudo-nauki, jakie widzieliśmy w prequelach. Ale nikt nie chce też bezsensownego papugowania Starej Trylogii, a tym bardziej nikt nie chce jakieś dekonstrukcji tejże Trylogii! Ludzie chcą mieć film, który w formie będzie znajomy, a w treści odkrywczy. Jeszcze grosze jest to, że Disney w praktyce przekreślił cały dorobek oryginalnych postaci; Nowa Republika została zaorana i zredukowana do nielicznej bandy Rebeliantów, Imperium się odrodziło i jest jeszcze potężniejsze niż wcześniej, związek Hana i Lei się rozpadł, ich jedyny syn został psychopatycznym mordercą, który zabił własnego ojca, wysiłki Luke'a zmierzające do odtworzenia zakonu Jedi spaliły na panewce, a sam Skywalker skończył jako zdziadziały, zgorzkniały menel, ukrywający się przed światem na zapomianej przez Moc wyspie... Powiedz mi czemu fanom OT ma się to podobać?
Zresztą twarz Hamilla mówi więcej niż tysiąc słów.

Paser:
To dokładnie tak, jak od pierwszego epizodu oryginalnej trylogii.

Nie, nie dokładnie. Wątki w Nowej Nadziej do czegoś jednak prowadziły; z TLJ mógł byś wyciąć całe, długie sceny i wątki, a nawet niektóre postacie i dokładnie nic nie zmieniło by się w fabule tego filmu, ani w fabule SW jako takich. Właściwie mógł byś kompletnie pominąć TJD, otwierając kolejny film napisami: First Order wygrywa, Luke i Snoke kopnęli w kalendarz. To wszystko co musisz wiedzieć na temat TJD, poza tym zaś ten film był całkowicie zbyteczny! Nie wiem czy tam był jakiś scenariusz, ale ten film to zwykły zapychacz.

Paser:
Powiem więcej, filmy Disney'a są tu znacznie bardziej sensowne, niż wszystko co widzieliście wcześniej.

Nie, nie jest. To nihilistyczny nonsens, prowadzący donikąd.

Paser:
Tylko że Wam różowe okulary dzieciństwa padły na oczy

Nie oglądałem tych filmów jako dzieciak, tylko jako nastolatek. Przyznaje Ci, że Szekspir to, to nie jest ale jest to przyzwoite kino rozrywkowe. Disney próbuje nieudolnie papugować tamto kino, jednocześnie biorąc sobie za punkt honuru, zniszczyć to co było wcześniej i zastąpić to swoją ,,usprawnioną" wersją. Czemu fanom OT ma się to podobać?

Paser:
Dziękuje za uwagę.

Bardzo proszę.
Pleiades
Użytkownik
#3404 - Wysłana: 3 Sty 2018 17:02:55
Nie chcę sypać spoilerami, więc powiem krótko i na temat.
Byłam w kinie z ojcem. Fajnie się oglądało, zwłaszcza w 3D (oczywiście z napisami, dubbingu unikam jak ognia).
Główny problem tego filmu, to chyba tempo. No nie jest to już Abrams i to chyba czuć od początku Akcja chwilami przyspiesza (zwłaszcza w bitwach kosmicznych), a potem za bardzo zwalnia (dialogi między postaciami - uch...). Nie ma chyba balansu pomiędzy akcją a filozofią ;)
Ale ogólnie wyszło nieźle. Pewne scenki można było skrócić, ale i tak mi się podobało.
Kylo-Rey: do przewidzenia po 7. części ;)
Snoke - a, to była niespodzianka
Poe i Finn - fajne akcje
Luke - no rozumiem jego wątek i jego poświęcenie, chociaż to nieco absurdalnie posunęło się na końcu ;P Wiem, że aktor się niedawno wypowiadał, że nikt tej postaci nie rozumie i Luke nigdy by nie postąpił tak, jak w tym filmie. Eee, bulshit, ja to kupuję.
Leia - może być, chociaż pewne scenki były przesadzone.
Sceny w kasynie - najgorsze i najnudniejsze. Można było je skrócić do minimum.
Rose - myślałam, że będzie gorzej, a wyszło nieźle.
Hux - przezabawny
I dlaczego, na niebiosa, nie pokazali więcej kapitan Phasmy? Taka rewelacyjna kobieta (ach, Briene....), a tutaj ukrywająca się wiecznie za hełmem. Ech, to już zdjęcia promo były lepsze...
No i goła klata musiała być :P
Picard
Użytkownik
#3405 - Wysłana: 4 Sty 2018 00:47:15
Pleiades:
Luke - no rozumiem jego wątek i jego poświęcenie, chociaż to nieco absurdalnie posunęło się na końcu ;P Wiem, że aktor się niedawno wypowiadał, że nikt tej postaci nie rozumie i Luke nigdy by nie postąpił tak, jak w tym filmie. Eee, bulshit, ja to kupuję.

Czyli kupujesz, to ze facet, który ryzykował zdrowiem i życiem, by nawrócić największego zwyrodnialca w historii galaktyki, jakim był Vader, zakradł sie nocą do chatki śpiącego bratanka i postanowił go ubić we śnie, bo ten mógł potencjalnie przejść na Ciemna Strone? Sorry, ale to jest dopiero bullshit! Tak, samo jak jest nim to, ze Luke na wszystkich sie wypiął i postanowił dokonać żywota, na jakieś zapyziałej wysepce. Ale Johnsonowi sie zapomniało, ze ten sam facet, ktory chce dokonać żywota w samotności, zostawił mapę, aby można go bylo znaleźć...Tak, to ma sens! 😂

Pleiades:
Leia - może być, chociaż pewne scenki były przesadzone.

Pewne? it's a porg? it's a x wing? no it's Super-Leia!

Pleiades:
Rose - myślałam, że będzie gorzej, a wyszło nieźle.

Żartujesz? Toz, Jar Jar Binks tej trylogii - swoim wyczynem pod koniec niemal nie zgubiła całego Ruchu Oporu.
Pleiades
Użytkownik
#3406 - Wysłana: 4 Sty 2018 09:00:48
Picard:
Czyli kupujesz, to ze facet, który ryzykował zdrowiem i życiem, by nawrócić największego zwyrodnialca w historii galaktyki, jakim był Vader, zakradł sie nocą do chatki śpiącego bratanka i postanowił go ubić we śnie, bo ten mógł potencjalnie przejść na Ciemna Strone? Sorry, ale to jest dopiero bullshit!

I teraz zaczną się spoilery...


Wiesz co, ja wiem, że nawet Rey ma więcej wiary, że można wszystkich nawrócić, ale Luke ma prawo być zgorzkniały i zrezygnowany (zresztą jest stary - starość to już czas, gdzie we wszystko się wątpi :D). No i zauważ, że wg wspomnień - jednak nie chciał ubić bratanka, zrezygnował z tego zamiaru w ostatniej chwili, jakby się opamiętał. Wiadomo, że Ben widząc wujka z mieczem mógł to zinterpretować tak, jak zinterpretował, ale jednak wahanie u Luke'a było.
No i wiesz, jednak nawrócenie własnego ojca, choćby był nie wiem jakim zwyrodnialcem, było może dla Luke'a większym priorytetem, niż jakiś dzieciak z bocznej linii ;) No dobra, przesadzam, ale nie wiadomo w sumie, jakie relacje wcześniej łączyły Luke'a z Benem, a tym bardziej Luke'a z cudownym "ułożonym" małżeństwem państwa Solo ;)

Picard:
Tak, samo jak jest nim to, ze Luke na wszystkich sie wypiął i postanowił dokonać żywota, na jakieś zapyziałej wysepce.

A to akurat rozumiem. Nie chciał już mieć nic wspólnego z Jedi, jest obrażony na cały świat o to, co się stało, no to i Mocy się wystrzega i ma wszystkiego dość. Jak będziemy mieli te 70 lat, to pewnie nawet bardziej zrozumiemy tę postać :P

Picard:
Pewne? it's a porg? it's a x wing? no it's Super-Leia!

Do dzisiaj tego nie jarzę. Że tak wyrażę to obrazkiem-memem:



Picard:
Żartujesz? Toz, Jar Jar Binks tej trylogii - swoim wyczynem pod koniec niemal nie zgubiła całego Ruchu Oporu.

Eee, nie było aż tak źle, serio. Jar-jara nic chyba nie pobije. Rose to przy nim maskotka - nie irytuje, a trochę miesza w fabule
No, MNIE przynajmniej nie irytuje, bo myślałam, że będzie, ale się okazało, że nie jest najgorsza.
Zresztą Finn potrzebował tzw. love interest, ażeby nie było nudno (i żeby Rey była wolna :D)

No i na Trek BBS już podchwycili pomysł gołej klaty i powstały takie śmieszki trekowe:



(trzeba przyznać, że pan Adam D. nieźle przypakował do tej roli <3 Pamiętam go jeszcze z HBO-wego "Girls" - chucherko to wtedy było ;P)
Korrd
Użytkownik
#3407 - Wysłana: 5 Sty 2018 11:43:06
Mnie również "Przebudzenie Mocy" nie zachwyciło, a nawet zniechęciło do oglądania dalszych części, ale jest jeden wątek godny dyskusji:

Picard:
Czyli kupujesz, to ze facet, który ryzykował zdrowiem i życiem, by nawrócić największego zwyrodnialca w historii galaktyki, jakim był Vader, zakradł sie nocą do chatki śpiącego bratanka i postanowił go ubić we śnie, bo ten mógł potencjalnie przejść na Ciemna Strone? Sorry, ale to jest dopiero bullshit! Tak, samo jak jest nim to, ze Luke na wszystkich sie wypiął i postanowił dokonać żywota, na jakieś zapyziałej wysepce. Ale Johnsonowi sie zapomniało, ze ten sam facet, ktory chce dokonać żywota w samotności, zostawił mapę, aby można go bylo znaleźć...Tak, to ma sens! 😂

Ogólnie uważam, że motyw Luke'a, który się stał zgorzkniałym samotnikiem jest najbardziej (jak nie jedynym) udanym motywem tego filmu.
Podobała mi się taka "ewolucja" tej postaci (zupełnie inna niż w książkach, gdzie zrobili z niego sztywnego świętoszka) oraz sposób w jaki Mark Hamil to zagrał. Niestety jego (główna) motywacja była kiepska, chociaż niewiele brakowało, a przedstawiliby to nawet niegłupio. Bo rzeczywiście, cała ta historia z tym, że on zakradł się do dzieciaka do namiotu, żeby go ubić "bo może przejść na ciemną stronę", potem się rozmyślił, ale w tym czasie młody się obudził i przestraszył i wszystko wymknęło się spod kontroli - to było bardzo słabe. Ale gdyby skupili się na tym, że uczeń (a najlepiej gdyby nie tylko jeden!) Luke'a przeszedł na ciemną stronę, co doprowadziło do tego, że po galaktyce grasuje dobrze wyszkolony i pełen nienawiści już-nie-Jedi, co Luke odbiera to jako swoją bardzo niebezpieczną w skutkach porażkę (przecież nie bez racji) i uznaje, że najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie odizolowanie się od reszty wszechświata, aby takie sytuacje już się nie powtarzały (to jest zasygnalizowane, gdy Luke mówi Rey, że nie ukrył się na tym odludziu bez powodu - ale niestety oderwali się od tej strony jego motywacji i skupili się na tym absurdalnym wątku w namiocie).

Tak jak napisałem wyżej, ten motyw jest dobry, ale tylko tak ogólnie, bo jak przejść do szczegółów, to robi się gorzej. Niemniej pomysł na postać był i zrealizowano go bardzo dobrze, pomysł na motywację też był, ale niestety przekombinowali i w znacznym stopniu go popsuli, ale przynajmniej jest o czym dyskutować.

Co do mapy. To znowu wypada słabo, ale gdyby to rozumieć tak, że była to wskazówka dla jego najbliższych, żeby w razie bardzo dużej potrzeby mogli go znaleźć, to nawet jakoś bym to kupił, ale znowuż realizacja tego pomysłu leży w szczegółach, przez które traci to wszystko sens.

Pleiades:
Leia - może być, chociaż pewne scenki były przesadzone.

Leia była dla mnie pewnym rozczarowaniem. Niektóre momenty miała fajne, powiedziałbym, że takie z klasą nawet, inne strasznie naciągane. Za to od sceny jej lotu przez kosmiczną próżnię już wiedziałem, że ten film nie ma żadnego wstydu i może posunąć się do wszystkiego :/

Pleiades:
Sceny w kasynie - najgorsze i najnudniejsze. Można było je skrócić do minimum.

Albo przeciwnie. To wyglądało nawet ciekawie, mogliby pokazać więcej szczegółów, które nadałyby tej scenie bardzo starwarsowy charakter, bo wreszcie zobaczyliśmy coś nowego. Niestety pokazane tak "na szybko" nie pasowało do niczego, a na pewno nie do klimatu Gwiezdnych Wojen.
MarcinK
Użytkownik
#3408 - Wysłana: 6 Sty 2018 18:29:12
Q__
Moderator
#3409 - Wysłana: 6 Sty 2018 18:34:19 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Że co? Dominacja mężczyzn w SF i pokrewnych? Chyba w latach 60 i 70, ale na pewno nie w 80 i 90. Można nawet stwierdzić, że wtedy panowała już pewna normalność, a właśnie teraz ma miejsce cofanie się w rozwoju, bo poprawność polityczna staje się absurdalna. Gwiezdne wojny są feminizowane na maksa i nic tego nieusprawiedliwia.

Zgoda, Gwiezdne Wojny są feminizowane na maxa i czasem przekracza to (dość delikatnie, po prawdzie) granice śmieszności, ale zasadniczo to jedyna taka marka* (poza typowo dziewczyńskimi opowieściami o magical girls i pokrewnymi typu DC Super Hero Girls), więc skłonny jestem patrzeć na to pobłażliwie, nawet z odcieniem sympatii. (Tym bardziej, że sama franczyza mimo to się trzyma - można psioczyć na produkcje postlucasowskie z wielu powodów, ale do poziomu żenady im daleko, przynajmniej pod względem technicznym**.)

* Z GB, jak wiadomo, nie wyszło. W Treku mamy względną równowagę. W kinowym Marvelu i DC wyraźnie dominują faceci. W standalone'ach usiłujących być klasyczną SF raz mamy panów, raz panie, często pary/duety, i wypada to naturalnie.

** Bo koncepcyjnie wspomniana Super-Leia cokolwiek się o obciachowość ociera.

Picard

Picard:
Sorry, ale nikomu w życiu nic się zwyczajnie nie należy - na wszystko trzeba sobie zapracować. A mam wrażenie, że panie obecnie dominujące w SW sobie na ten sukces nie zapracowały

Wiesz, jak używasz takiej argumentacji i popadasz w takie tony, to odczuwam - parafrazując Lema - raczej odruch psychiatry niż dyskutanta. I niejakie zażenowanie.

A argument o zapracowywaniu sobie uważam za szczególnie idiotyczny. Pokażę Ci to na przykładzie: "Jestem skrajnie przeciwny pokazywaniu Francuzów jako dowódców okrętów międzygwiezdnych. Rodacy Voltaire'a muszą sobie na to zapracować budując choć jeden załogowy statek kosmiczny. Tymczasem wszyscy wiemy, że statki takie budują tylko Amerykanie, Rosjanie i Chińczycy.". (Gdzie jest to i tak teza sensowniejsza od Twojej - bo silnych kobiet historia trochę zna, a Francuzów latających między gwiazdami - zero*.)

* Są tylko Francuzi latający na orbitę, i to nie-francuskimi statkami.

Korrd

Korrd:
Bo rzeczywiście, cała ta historia z tym, że on zakradł się do dzieciaka do namiotu, żeby go ubić "bo może przejść na ciemną stronę", potem się rozmyślił, ale w tym czasie młody się obudził i przestraszył i wszystko wymknęło się spod kontroli - to było bardzo słabe.

Czy ja wiem? Pokazane to było dość infantylnie, ale w sumie dość interesujący dylemat moralny w tym był. Oklepane*, ale wciąż mocne, "czy godziłoby się zabić Hitlera w dzieciństwie, wiedząc co zeń wyrośnie" z dodatkowym twistem (jak cala ta sytuacja może na takiego "Hitlerka" wpłynąć).

* W B5: TLT też to grali.

Korrd:
Albo przeciwnie. To wyglądało nawet ciekawie, mogliby pokazać więcej szczegółów, które nadałyby tej scenie bardzo starwarsowy charakter, bo wreszcie zobaczyliśmy coś nowego.

Owszem. W końcu jakiś element rozbudowywania (nie - kurczenia) świata, jak już pisałem. Szerzej/lepiej pokazane to by mogło zagrać.
kaimada
Użytkownik
#3410 - Wysłana: 6 Sty 2018 19:30:17
Q__
Ty mi dopiero teraz uświadomiłeś tym porównaniem z Hitlerem, że motyw namiotu i wpływu na Kylo Rena, jest zerzniety z poprzedniego filmu Riana, czyli Loopera...
Korrd
Użytkownik
#3411 - Wysłana: 10 Sty 2018 14:44:53
Q__:
Czy ja wiem? Pokazane to było dość infantylnie, ale w sumie dość interesujący dylemat moralny w tym był. Oklepane*, ale wciąż mocne, "czy godziłoby się zabić Hitlera w dzieciństwie, wiedząc co zeń wyrośnie" z dodatkowym twistem (jak cala ta sytuacja może na takiego "Hitlerka" wpłynąć).

Gdyby chociaż trochę skupili się na tym dylemacie ...
Kazeite
Użytkownik
#3412 - Wysłana: 10 Sty 2018 19:12:28
O, właśnie, tutaj nie czytałem - czy na tym forum też wszyscy uważają The Last Jedi za zbrodnię wobec ludzkości, która Na Zawsze Zrujnowała Gwiezdne Wojny?
mozg_kl2
Użytkownik
#3413 - Wysłana: 10 Sty 2018 23:08:27
boże jaki ten film był słaby. Moje oczy.
Mav
Użytkownik
#3414 - Wysłana: 11 Sty 2018 00:04:34 - Edytowany przez: Mav
mozg_kl2:
boże jaki ten film był słaby. Moje oczy.

Napisał fanboy Discovery...

1
mozg_kl2
Użytkownik
#3415 - Wysłana: 11 Sty 2018 06:24:15
Mav:
Napisał fanboy Discovery

Lepiej być fanboyem Discovery niż Ryszarda Petru.
Mav
Użytkownik
#3416 - Wysłana: 11 Sty 2018 16:13:52 - Edytowany przez: Mav
mozg_kl2:
Lepiej być fanboyem Discovery niż Ryszarda Petru.

Głosowałem na PO. No i chyba fanboya Petru jest łatwiej zrozumieć niż fanboya katastrofalnie słabego serialu, który to fanboy jednocześnie hejtuje nowe SW, szczególnie mrozi krew w żyłach stwierdzenie "moje oczy", gdy pomyśli się o tych oczojebnych, niewyraźnych CGI w DSC.
mozg_kl2
Użytkownik
#3417 - Wysłana: 11 Sty 2018 16:29:29
Mav

Nie wiem co palisz ale odstaw to albo ogranicz.
Mav
Użytkownik
#3418 - Wysłana: 11 Sty 2018 16:35:03
mozg_kl2:
Nie wiem co palisz ale odstaw to albo ogranicz.

Widzę, że już jakiekolwiek argumenty się skończyły. Chociaż nigdy ich za wiele nie było. Ale to teraz, to już chyba takie sięgnięcie dna.
mozg_kl2
Użytkownik
#3419 - Wysłana: 11 Sty 2018 16:51:29
Mav

Po co te zaczepki i przygotowanie fundamentów pod gownoburze?
Mav
Użytkownik
#3420 - Wysłana: 11 Sty 2018 16:57:13
mozg_kl2:
Po co te zaczepki i przygotowanie fundamentów pod gownoburze?

Bo jak zwykle coś piszesz, ale argumentów zero. TLJ jest taki zły, że aż "moje oczy", to może napisz, co go czyni takim strasznie złym i dlaczego w takim razie tak bardzo podoba Ci się dramatycznie gorsze pod każdym względem DSC?

Rzucanie takich pustych tekstów jest słabe.
 Strona:  ««  1  2  ...  112  113  114  115  116  ...  151  152  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Starwars

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!