USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Motyw podróży w literaturze fantasy
 Strona:  ««  1  2  3  4  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#61 - Wysłana: 8 Lip 2014 15:23:57
I ciąg dalszy ciągu dalszego:
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html? id=18522
Tym razem o sympatycznych humorystycznych opowieściach Goldmana, Fostera (naszego!) i Moressy'ego (dodać trzeba, że opowiadania tego trzeciego bywają znacznie celniejsze niż powieści).

Oraz - tej samej autorki - recenzja "Fionavarskiego Gobelinu" (o dziwo b. negatywna):
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=1 8774
Q__
Moderator
#62 - Wysłana: 16 Lip 2014 20:01:15
I kolejny ciąg dalszy (strach myśleć ile jeszcze linków tu wrzucę sam po sobie, gdy wspomni się sapkowskiego kanonu obfitość...):
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html? id=18796
Ledwo co była mowa o pani McIntyre. Tym razem się jej obrywa..
Q__
Moderator
#63 - Wysłana: 12 Sier 2014 16:45:23
Q__
Moderator
#64 - Wysłana: 15 Wrz 2014 12:55:45 - Edytowany przez: Q__
Q__
Moderator
#65 - Wysłana: 29 Wrz 2014 23:02:06 - Edytowany przez: Q__
Finał ciągów dalszych. Beatrycze Nowicka skrytykowawszy omawiany kanon fantasy podaje własny:
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html? id=19145
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html? id=19173
(Co ciekawe część pozycji powtarza się na obu listach.)

Wymienia tam Amber, o którym pisze:

"Na tle masowej produkcji fantastycznej Amber błyszczy z daleka. To klasa sama w sobie, książki, które pokazują możliwości fantasy jako konwencji."

Zatem... Jeszcze trochę o Amberze:
http://www.tor.com/blogs/2010/05/roger-zelaznys-ch ronicles-of-amber
http://litreactor.com/columns/primer-the-chronicle s-of-amber
http://www.hypercastle.com/blog/roger-zelaznys-chr onicles-of-amber-the-corwin-cycle/
http://www.infinityplus.co.uk/nonfiction/dlnw.htm

I jeszcze taka lista (a nawet meta-lista):
http://bestfantasybooks.com/
(Na jej szczycie nowe wygrywa ze starym .)
Q__
Moderator
#66 - Wysłana: 9 Paź 2014 12:20:52 - Edytowany przez: Q__
A jednak nie finał... Beatrycze Nowicka wraca do kanonu i nie wyklucza ciągu dalszego:
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html? id=19257
Tym razem nie gani wręcz, a zbywa.

ps. Jeszcze trochę o subiektywnych kanonach fantasy:
http://fanbojizycie.wordpress.com/2014/06/23/moje- top-10-ksiazek-fantasy/
I nie tylko:
http://polter.pl/Ksiazki-wygrzebane-w-smieciach-b1 4625
Q__
Moderator
#67 - Wysłana: 27 Paź 2014 16:54:41
"Amerykańscy bogowie" Gaimana okiem B. Nowickiej:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=1 9443

A myślałem, że tylko ja mam Gaimana za przereklamowanego... (Choć z drugiej strony lubię jego twórczość, zwł. komiksy o Sandmanie. Tyle, że nie uważam go zraz z tego powodu za literackiego geniusza.)
Q__
Moderator
#68 - Wysłana: 7 Lis 2014 20:29:29
"Uczeń skrytobójcy" Robin Hobb w recenzji B. Nowickiej:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=1 9500
Dathon
Użytkownik
#69 - Wysłana: 30 Gru 2014 16:25:09
Q

Q__:
A myślałem, że tylko ja mam Gaimana za przereklamowanego

Nigdziebądź mu chwalom.

http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/neil_gaiman /nigdziebadz-wyd-2014/recenzja
Q__
Moderator
#70 - Wysłana: 31 Gru 2014 09:11:24 - Edytowany przez: Q__
Dathon

Dathon:
Nigdziebądź mu chwalom.

"Nigdziebądź" sam b. lubię. Jestem pod wrażeniem samej konstrukcji świata (wyciśnięcie z konwencji pełni tego co w jej nazwie - urban fantasy, bo jest to miejska fantastyka i ufantastycznione miasto). Styl - przynajmniej tłumaczenia, bo czytałem w przekładzie - fajny. Ale... mam tu podobny problem co z Landoverem Brooksa ("Magiczne królestwo..." itd.) - fabuła jest w sumie b. błaha...

ps. A propos Gaimana... Jeśli kto ciekaw, za książki swojego życia uznał Narnię Lewisa, Elrica Moorcocka i Swamp Thinga Moore'a:
http://www.youtube.com/watch?v=dpDl4RQuQYg
Q__
Moderator
#71 - Wysłana: 10 Mar 2015 16:53:01
I jeszcze jedna:
Q__:
recenzja mojego ulubionego cyklu o Amberze:

A raczej dwie recenzje:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=1 8629
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0401
Q__
Moderator
#72 - Wysłana: 5 Maj 2015 15:32:12
Recenzja nowej powieści Roberta M. Wegnera "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Pamięć wszystkich słów":
http://www.fahrenheit.net.pl/ksiazki/recenzje/krew -wiara-miecz-kosci

Oraz fragment powieści "Pół króla" z nowego cyklu Strzaskane Morze, której autorem jest Joe Abercrombie, swego czasu rywal Sapkowskiego do Nagrody Gemmlla, nominowany też do Locusa, British Fantasy Award (dwukrotnie) i Campbella (w kategorii najlepszych debiutów):
http://www.fahrenheit.net.pl/ksiazki/notki-o-ksiaz kach/patronaty-f-ta/joe-abercrombie-pol-krola-frag ment-promocyjny
Q__
Moderator
#73 - Wysłana: 6 Cze 2015 06:59:11 - Edytowany przez: Q__
Kolejne recki "Pamięci wszystkich słów" Wegnera:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0693

I "Pół króla" Abercrombiego:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0731
Oraz jego klasyczniejszej powieści pt. "Ostrze":
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0700

A także powieści:
- "Toromorze" Mieville'a:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0788
- "Czarny Pryzmat" Brenta Weeksa:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0758
- "Droga królów" Brandona Sandersona:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=1 8863

Ogólnie daje to wszystko obraz tego, co dzieje się obecnie fantasy... W jakich kierunkach zmierza ta konwencja...
Q__
Moderator
#74 - Wysłana: 13 Cze 2015 21:22:28
Recenzji cyklu Powiernik Światła Weeksa cd.
- "Oślepiający nóż":
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0809
Q__
Moderator
#75 - Wysłana: 17 Cze 2015 07:24:47
- "Okaleczone oko" - nadal Weeks:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0855

Oraz rzecz autora, który nie pisze o mieczach i rycerzach, ale na listę klasyków fantasy trafił
- "Ucząc psa czytać" J. Caroll:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 0845
Q__
Moderator
#76 - Wysłana: 20 Lip 2016 18:18:39 - Edytowany przez: Q__
Wróciłem sobie do klasycznej fantasy questowej, czyli do przygód Gotreka i Felixa, pióra Williama Kinga:
http://warhammerfantasy.wikia.com/wiki/Gotrek_and_ Felix
http://whfb.lexicanum.com/wiki/Gotrek_&_Felix_(nov el_series)

Pierwszy tom, "Zabójcę trolli", pochłonąłem szybko i ponownie mi się spodobał (a niektóre z tych opowiadań pamiętam jeszcze z "Fantastyki") - ten brak szczęśliwych zakończeń i specyficzny (trochę zbliżony do kresowego, wegnerowego i gemmelowego*, trochę do eriksonowego, acz bez tych światostwórczych ambicji**, trochę do pewnych wątków Abercrombiego, trochę do mroczniejszych opowiadań AS-a***) klimat robi każdorazowo świetne wrażenie mimo wszelkich niedoskonałości przekładu.
Z "Zabójcą skavenów" trochę gorzej mi idzie, bo humorystyczna strona charakteru przeciwników odbiera opowieści mrok. Ale... czytam dalej. Przypomnę sobie czy w następnym tomie - tym z demonami - było lepiej...

* Nie dziwi nominacja dla Kinga do Nagrody Gemmella właśnie...

** co nie do końca jest prawdą, zważywszy na wkład Kinga w powstawanie warmłotkowego świata...

*** Nawiasem: chyba wiem skąd się Sapkowskiemu motta z dzieła Jaskra wzięły...

ps. Jasne, choć znacząco transcendują konwencję okołoRPGowych opowieści, są to wciąż proste heroiczne czytadła, ale kto powiedział, że nie lubię czasem prostych heroicznych czytadeł?
Q__
Moderator
#77 - Wysłana: 6 Paź 2016 01:34:21 - Edytowany przez: Q__
Znów fantasy nieklasyczna w recenzjach... Czyli... "Elantris" Brandona Sandersona:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 3465

I - nowość na rynku - "Czterdzieści i cztery" Krzysztofa Piskorskiego (steampunk, fantasy i historia alternatywna zarazem, luźna kontynuacja "Zadry"):
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=2 3433
http://czworgiem-oczu.blogspot.com/2016/09/krzyszt of-piskorski-czterdziesci-i.html
TU fragment na zachętę:
http://katedra.nast.pl/artykul/7378/Piskorski-Krzy sztof-Czterdziesci-i-cztery/

Oraz "Asystent czarodziejki", pierwszy tom nowego cyklu Oli Janusz:
http://katedra.nast.pl/art.php5?id=7387

A tu jeszcze Beatrycze Nowicka o tym jak (w znacznie klasyczniejszych kreacyjnie powieściach/cyklach) pogrywano ogranymi motywami fantasy:
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html? id=23448
Q__
Moderator
#78 - Wysłana: 17 Lut 2017 08:49:20
Jak to się hierarchie w fantasy pozmieniały, ile tytułów doszło...
https://www.pastemagazine.com/articles/2016/02/the -30-best-fantasy-book-series-of-all-time.html?a=1

Są tacy, co twierdzą, że teraz Rothfuss jest najlepszy, że zdetronizował Martinów, Eriksonów, nawet Le Guin i Tolkiena:
http://www.literatura.gildia.pl/publicystyka/51-na jlepszych-serii-fantasy-od-buzzfeed
https://www.buzzfeed.com/awesomer/fantasy-forever
Q__
Moderator
#79 - Wysłana: 17 Sty 2018 11:46:10 - Edytowany przez: Q__
Właśnie skończyłem czytać "Czarodziejów" Grossmana. Trudno mi na tym etapie wystawiać jednoznaczne oceny, bo i cykl dopiero się tym tomem zaczyna, i protagonista u progu swojej drogi stoi, ale - póki co - zgadzam się z tą recenzją:
https://www.cheryl-morgan.com/?page_id=6272

Znaczy: rzecz jest b. dobrze napisana, i parę interesujących refleksji zawiera (choćby rozważania o tym czym byłaby magia gdyby realnie istniała), ale dawno tak nihilistycznej powieści nie czytałem (może ona iść pod tym względem w zawody z wieloma modnymi powieściami głównego nurtu), dawno też nie spotkałem bohatera równie irytującego i samolubnego (Quentin to wiecznie narzekający depresant i straszny, dupkowaty, egoista, którego niepiękne postępki paroma trupami owocują, wciąż niezadowolony choć los pozwolił mu 1. urodzić się genialnym dzieckiem zamożnej rodziny, 2. zostać czarodziejem, 3. zdobyć miłość wpatrzonej weń dziewczyny, 4. zasiąść na tronie królestwa rodem z jego dziecięcych fantazji), którego (poniekąd) usprawiedliwia tylko to, że autentycznie cierpi, nawet jeśli powodów nie ma.
Cóż bowiem w "Czarodziejach" dostajemy? Bohaterowie lektur młodości okazują się potworami toczącymi własne rozgrywki o władzę, wielbiony autor opowieści o nich - pedofilem, magiczne królestwo - dość paskudnym miejscem, zaś jego bogowie bufonowatymi, myślącymi tylko o sobie, ograniczonymi przegrańcami. A magia raczej generuje problemy, niż je rozwiązuje - w efekcie czego władający nią staczają się w alkohol, narkotyki, przygodny seks, orgietki, toksyczne związki i zabijającą mugolską rutynę. Oraz ranią nawzajem. (Miłośnicy Narnii, Harry'ego Pottera i panów Strange'a z Norrellem mogą wręcz narzekać, że deptane są ich świętości. A fani Thomasa Covenanta Niedowiarka pocieszyć się, że są w fantasy protagoniści antypatyczniejsi od niego.)
A jednak... ma się ochotę sięgnąć po ciąg dalszy tego cyklu.

ps. A propos - dwie listy powieści o wojażach między światami:
http://www.phoenixnewtimes.com/content/printView/9 829280
https://theportalist.com/portal-fiction-books

I trochę mniej a propos - internetowa dyskusja z Guy'em Gavrielem Kay'em (który swoim bohaterom każe również do magicznych krain trafiać i cudze wątki trawestuje... a poza tym... nazwisko Grossmana w owej debacie przywołał):
https://www.reddit.com/r/Fantasy/comments/pgf2s/he llo_im_the_author_guy_gavriel_kay_ama/
Q__
Moderator
#80 - Wysłana: 6 Wrz 2019 11:22:04
Napiszę może - z perspektywy (niemal) dekady - kilka zdań o dziesięciotomowych (plus towarzyszące opowiastki o Bauchelainie i Korbalu Broachu) "Opowieściach z Malazańskiej Księgi Poległych", które ongiś Dukaj polecał, choć teraz się od tego dystansuje, i którymi ja sam b. się nasładzałem swego czasu.
Pojawiają się opinie, że Erikson (czy raczej Lundin, tamto to pseudonim) przebił nimi Tolkiena. Cóż.. i tak, i nie, zależy jakie miary przyłożyć. Z jednej strony imponować musi bowiem rozmach i konsekwencja z jakimi wykreowany został świat Malazu i okolic, bogactwo jego historii (nie stanowiącej zresztą pustej worldbuildingowej igraszki, autor - z zawodu archeolog, więc przygotowanie ma - idzie tu w ślady jednego ze swoich mistrzów, Kay'a, i - podobnie jak on i nasza Brzezińska - używa dziejów fikcyjnych jako punktu wyjścia do mówienia o mechanizmach dziejów autentycznych, pamięci historycznej, jednostkach mielonych w żarnach toczących się wiekami, albo i dłużej, procesów, itd.) i skomplikowanie rządzących nim zasad (słusznie zwał J.D. ów cykl kryminałem ontycznym; prawa fizyki... tfu... magii i teogonii czytelnik odszyfrowuje razem z bohaterami, przedzierając się przez kolejne poziomy wiedzy - rozwiązanie to nie ma precedensu w światowej fantastyce i zasługuje na oklaski), czy - większa od martinowskiej - wielość jednostkowych perspektyw składających się na narrację. Z drugiej strony S.E. jest RPG-owcem i to wychodzi (skale magicznej rozwałki przekraczają granice sensu nawet w ramach baśniowej konwencji, protagoniści cudownie zmartwychwstają/unikają śmierci raz za razem, dostępne poziomy wszechmocy eskalowane są coraz wyżej, a nad wieloma scenami unosi się atmosfera charakterystycznego dla sesji gier fabularnych humoru*), był też autorem niedoświadczonym, uczącym się pisania w trakcie tworzenia w/w wieloksięgu, co widać również (język, zwł. wczesnych tomów, bywa drewniany, pojawiają się też patenty typu magicznego miecza zawierającego w sobie inny wymiar, w którym wszyscy orężem owym ukatrupieni ciągną - jako niewolnicy - wóz, na którym podróżują wrota do, stanowiącej jedno ze źródeł magii, rzeczywistości, będącej z kolei zamieszkałym światem z zamkami, rolnikami, itd. - skomplikowane jak konstrukcje teoretyczne współczesnej fizyki, ale przecież nieznośnie głupie i kiczowate zarazem: przypuszczam, że znacznie lepiej służyłby eriksonowym wyrafinowanym abstrakcjom brak - obracającego je w kpinę - typowego dla gatunku scenograficznego osprzętu). Nie każdemu także przypadnie do gustu wprowadzanie w roli aktywnych graczy mało boskich/Obcych/nadludzkich mentalnie w nazbyt wielu wypadkach (fakt, od ludzi i innych humanoidów się wywodzących, ale mających tysiąclecia na umysłowy rozwój), jak z Homera wziętych, bogów (najlepiej z nich wypada Anomander Rake, m.in. dlatego, że pisarz programowo** odmówił nam wglądu w myśli swojego ulubieńca, przedstawiając go wyłącznie z perspektywy istot niższych). Tak więc finalna ocena musi być głęboko ambiwalentna, a ostrożna rekomendacja iść w parze z ostrzeżeniem***.
Bardziej już przypada mi dziś do gustu - stanowiąca prequel do rzeczonych "Opowieści..." i swoisty odpowiednik tolkienowskiego "Silmarillionu" - trylogia "Kharkanas", a raczej jej pierwszy tom "Kuźnia Ciemności", bo i większe wyrobienie literackie tam widać i - uderzającą jednoznacznie w klimaty J.R.R.T. z Willem S. i autorem "Iliady" do spółki - stylistyczną jednolitość****.

* Bazującego, mówiąc w skrócie, na poddawaniu wpisanych w rozgrywkę magii, fantastyki i umownego feudalizmu, optyce nastawionego ludycznie, zdroworozsądkowo, i myślącego współcześnie (a więc w efekcie i dość cynicznie) gracza czy Mistrza Gry. (O)powieściowymi przykładami pierwszymi z brzegu: kurtyzana-zombie szukająca w śmierci sposobu na wieczną młodość, a zarazem chcąca ukryć swój trupi status przed klientami, skromny uczony przedmiotem prac którego jest (jeśli pomnę) wpływ ofiar z ludzi na skuteczność przyzywania demonów (tu widać i wpływ innego z idoli autora - Zelazny'ego), czy jego kumpel nekromanta-eunuch wyżywający nierealizowalny inaczej instynkt ojcowski w eksperymentach godnych Frankensteina-na-haju. (Uwaga: mimo takich wątków całościowo rzecz jest serio, a nawet mroczno-filozoficzno-ponura.) Rozbudowany przykład innoparafialny:
http://www.aleph.se/Nada/Game/Huji/index.html

** http://www.steven-erikson.com/index.php/annomander -rake-and-point-of-view/

*** Acz i z przypomnieniem, że mało jest w fantasy lepszych cykli.

**** Próbka:
http://katedra.nast.pl/art.php5?id=6530
resetta
Użytkownik
#81 - Wysłana: 7 Wrz 2019 03:51:38 - Edytowany przez: resetta
Czyli wszystko to co robia fanfikopisarze i pbmowcy oraz lepsi autorzy ksiazek jak im wena sklesnie, to wtedy bohaterzy wedruja, dostaja po lbie, sa ranni, dochodza do siebie i mysla, mysla, mysla...
Swoja droga slaby rpgowiec, jezeli MG pozwalal na takie niezniszczalne Mary Sue. U mnie to MG pozwalal na chlopa z kijem i zabijanie przez pierwszego krolika heh.
Moje pbmowe kroliczki wedrowaly tak trzy lata na papierze, a w praktyce 10 lat im zeszlo w realu, a i tak znajomej sie znudzilo i nie dojechaly na wyspe gdzie mialy zyc do 90 letniej starosci :P
Pozostale sesje nie wyszly z wedrowaniem poza kawalek Syberii, ale wy to znacie, bo wasz statek stoi pewnie w doku do dzis :P
Tolkien tak naprawde ta wedrowka przynudzal, nowsi autorzy, jego spadkobiercy potrafili to zrobic lepiej, nie wszyscy, ale byly takie ksiazeczki gdzie wciagalam sie w wedrowanie JEDNEJ grupy i jak nastepowal przeskok do innej, to byl jek, ze nie, ja nie chce, ja chce wiedziec co u tamtych dalej, potem znow wciagniecie sie w tych drugich i powtorka z rozrywki.
Q__
Moderator
#82 - Wysłana: 8 Wrz 2019 19:51:42
resetta

resetta:
Swoja droga slaby rpgowiec, jezeli MG pozwalal na takie niezniszczalne Mary Sue.

Albo i nie... Równie dobrze mogło chodzić o świadome czerpanie frajdy z grania nieznszczalnymi wysokopoziomowcani (którzy zwykle trafiają się tylko wśród NPC-ów i finalnych bossów) i kandydatami na nich. Poza tym pamiętaj, że my, Polacy, patrzymy przez pryzmat Młotka, a on zaczynał od D&D.
resetta
Użytkownik
#83 - Wysłana: 8 Wrz 2019 21:13:40
Huh, mlotka? Nie sadze... U nas to byl tez glownie DD i Cyberpunk. Do tego rozne systemy wlasne.
Q__
Moderator
#84 - Wysłana: 9 Wrz 2019 15:38:27
resetta

Może Ty i Twój krąg towarzyski to wyjątki, nie zaprzeczam, ale przecież większość rodzimych graczy zaczynała od MiM/Talismanu by potem przesiąść się na WFRP (WoD-y i Dzikie Pola przyszły potem). A podejście Twojego MG (że bohater zasadniczo nie powinien nigdy za wysoko wzlecieć, a śmierć jest nieodwracalna), to przecież nastawienie typowo warmłotkowe (podparte jeszcze CoC, gdzie przyzwoity BG zwykle w końcu wariuje i wspomnianym Światem Mroku, w którym chodziło przecież o nurzanie się w tragizmie*).

* Co mówi były staroklanowy Tzimisce, któremu odczuwany weltschmerz nie przeszkadzał w trzymaniu trzody za pysk i wykańczaniu każdego, kto wlazł na jego teren.
Q__
Moderator
#85 - Wysłana: 7 Lis 2019 13:26:13
Q__
Moderator
#86 - Wysłana: 17 Lis 2019 15:44:36
O Drasni, kraju szpiegów z eddingsowej Belgariady:
https://io9.gizmodo.com/1685171471
Q__
Moderator
#87 - Wysłana: 28 Lut 2020 22:11:30 - Edytowany przez: Q__
M.in. o New Weird (zawiera miażdżącą krytykę dukajowych "Innych pieśni"):
https://fanbojizycie.wordpress.com/2015/07/27/moj- problem-z-ambitna-fantastyka/

(Przy czym jednak nie zgadzam się z wymową w/w tekstu, nie sądzę bowiem, by słusznie odnotowana przez jego autora niemoc futurologii miała pisarzy SF zwalniać z próbowania, a nas - z oczekiwania od nich czegoś więcej niż rozrywka.)
Q__
Moderator
#88 - Wysłana: 1 Mar 2020 18:01:01
Ciekawa dyskusja porównawcza o Tolkienie i Le Guin (stara, ale...):
http://forum.tolkien.com.pl/viewtopic.php?t=3449
Q__
Moderator
#89 - Wysłana: 3 Maj 2020 11:47:19 - Edytowany przez: Q__
Q__
Moderator
#90 - Wysłana: 20 Maj 2020 00:12:50
Recenzja eriksonowej "Kuźni ciemności":
https://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id= 29203
 Strona:  ««  1  2  3  4  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Motyw podróży w literaturze fantasy

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!