Q__
I genialne kreacje Raúl Juliá

MarcinK

Prawda, to ciąnęło w/w film w górę.

Mam mieszane uczucia, animacja ok, chociaż to klatkowanie nie bardzo wiem po co
Ale muzyka, jakoś nie pasuje do klimatu serii

mozg_kl2

Nie wiem czy do końca pasuje mi do MK odmroczniony styl DCAMU, ale zapowiada się interesująco.

Mimo wszystko nasuwa skojarzenia ze starym "MK: The Journey Begins".

mozg_kl2


Ekstrahuję link bezpośredni:
https://www.youtube.com/watch?v=rr8yW2YaPAw

A poza tym szykuje się występ Spawna w MK:
https://www.youtube.com/watch?v=9LmOwEfPHUo

Ja mam mieszane uczucia... Ten typ animacji nie całkiem mi pasuje do klimatu MK. To zresztą paradoks że seria, która zasłynęła kiedyś tym, że można było sobie zagrać postaciami granymi przez aktorów, a nie narysowanymi jak w Street Fighterze, teraz w adaptacji filmowej po owe rysunki sięga...


To już było wiadome od dawna (ogłoszono to razem z Terminatorem i Jokerem).

Dreamweb


Ale gameplay nowy.

mozg_kl2


RoboCop. I wielki powrót Shang Tsunga...

ps. Wersja bez konieczności logowania i potwierdzania wieku:
https://www.youtube.com/watch?v=VEUrIoCHMew

Trochę narzekania po latach na MK 3:
https://www.fortressofsolitude.co.za/mortal-kombat -3-actually-sucked/

Bo jest na co narzekać... Z tym że mi lista postaci nie przeszkadzała tak jak autorowi. Nie jest dla mnie problemem wyrzucenie paru ikonicznych wojowników, rozumiem że chcieli poeksperymentować z nowymi, w tym sensie nie idąc na łatwiznę... Że nie wyszło i potem ich przywrócili w wersji Ultimate i późniejszych grach, to inna rzecz.

Największym problemem tej gry było to, że mimo lepszej od poprzedniczek grafiki i dynamiki (wprowadzono bieganie i charakterystyczne od tej pory dla serii combosy), wyglądała na strasznie niedopracowaną. Widać to było przede wszystkim w ciosach specjalnych i Fatalities, Animilities, itd., gdzie aż prosiło się o jakieś dodatkowe animacje. Postać po oderwaniu głowy dalej stoi, albo wojownik zostaje przekrojony przez Kung Lao kapeluszem na bodaj cztery części i te części upadają sztywno na podłogę jakby były drewnianymi klockami, albo eksplodująca postać "rozsypuje się" na pięć czaszek, cztery klatki piersiowe, dziesięć nóg itd. Wyglądało to tak, jakby nad twórcami wisiał jakiś ostry "deadline" i robili te rzeczy totalnie po łebkach.

Owszem jak widziałem tę grę po raz pierwszy na automatach, to zrobiła na mnie wrażenie, przede wszystkim szybkością rozgrywki. Ale jak przyjrzałem się bliżej, entuzjazm mocno opadł. Teraz, po latach, wspominam ją najmniej sentymentalnie z klasycznej trylogii (myślę że nie tylko ja, dość uniwersalnym przekonaniem wśród ludzi jest, że z tamtych starych gier rządzi MK2 i potem długo nic).

Tymczasem przytoczę kolejną pochwałę (moim zdaniem zasłużoną) pierwszego filmowego MK:

https://www.denofgeek.com/games/mortal-kombat-the- definitive-video-game-movie-of-the-90s/

Przy czym jak się wczytać, to znowu mamy potwierdzenie, że warto słuchać fanów, być może szczególnie przy ekranizacjach gier, gdzie materiał źródłowy jest im znany i przez nich uwielbiany. Dowodem wtedy przerobiony pod ich gusta MK, dowodem niedawny Sonic.

Dreamweb


Cóż, dla mnie tym ultymatywnym MK była jednak jedynka (prawo pierwszych połączeń zapewne). W dwóję grywałem, jak najbardziej, ale nigdy nie odczuwałem potrzeby przechodzenia jej ileś razy pod rząd. W MK1 tłukłem kiedyś z 8 godzin bez przerwy.


Zgodzę się, że zasłużoną. Udane ekranizacje gier wciąż da się zliczyć na palcach jednej ręki.

Owszem, co oryginał to oryginał, do jedynki mam wielki sentyment. Dwójka jest jednak dużo bardziej rozbudowana, bardziej klimatyczna, ale też, co tu ukryć, dużo trudniejsza (Goro i Shang Tsung jako bossowie z MK1 to amatorzy w porównaniu z Kintaro i Shao Kahnem z MK2 ).

Jeszcze wracając do tego artykułu o filmie, dopiero z niego dowiedziałem się (choć nie jest to zaskoczeniem), że soundtrack do niego pokrył się (w Stanach, jak mniemam) platyną. Ciekawe jak to było u nas w Polsce, w każdym razie miałem go wtedy i ja, pamiętam, zakupiłem na kasecie magnetofonowej za całe 25 zł (to było jakoś niedługo po denominacji) - wtedy to było BARDZO dużo za kasetę, typowe kasety polskich zespołów chodziły po połowie tej ceny albo i mniej... Z kolei wydanie VHS filmu w jakimś sklepie widziałem za ponad 100 zł, co też przyprawiało o zawrót głowy. Ale takie były czasy, zachodni produkt kosztował.

Dreamweb


Pewnie dlatego wolałem jedynkę. Lubię często wygrywać.

Wiem, że jest temat o "Innych rolach...", ale jakoś bardziej mi to pasowało tutaj...

Czasem człowiek jest mało spostrzegawczy i nie dostrzega podobieństwa, albo to kwestia charakteryzacji, w każdym razie dopiero dzisiaj przypadkiem odkryłem, że Musetta Vander, odtwórczyni roli Sindel w MK Annihilation:



Zagrała też kochankę Harrego Kima w odcinku "The Disease" - Derran Tal.



Która zresztą pasowałaby (i nawet mi wtedy przyszła do głowy) do niedawnego pytania w quizie o odmienne od ludzkich zachowania seksualne - pamiętam jak w tym odcinku rozmawiali z Harrym, jak różni są fizjologicznie a jednak jakoś się w łóżku "dogadali".

Tym samym zresztą aktorka "dotrzymała kroku" swojemu filmowemu "mężowi" z MK Annihilation, czyli Shao Kahnowi - grał go Brian Thompson, weteran ról drugoplanowych w Star Treku, zagrał też w ORV, o czym kiedyś pisałem...

MarcinK


Czas gna bezlitośnie. A teza +/- prawdziwa (o najlepszość można się spierać, bo różne są degustibusy , ale z najściślejszej czołówki takich adaptacji - bez dwóch zdań).

Dreamweb


BTW. Analizowaliśmy - na forum i na TrekSferach - życie miłosne Kirka, Rikera, Spocka, Picarda... Przyjrzałby się kto sukcesom Harry'ego w tym względzie...

https://www.youtube.com/watch?v=dDKG5dlkHmk

Ciekawe czy to Stallone podkłada głos i jeśli do gry trafi Rocky to będą mieli jakieś prześmiewcze ścieżki dialogowe

MarcinK

Zawsze wiedziałem, że Rambo to w sumie postać typu komiksowo-superbohaterskiego (jako dzieciak układałem sobie w głowie nawet jakieś crossoverowe konfrontacje Johna R. i He-Mana). Fajnie, że w końcu to oficjalnie potwierdzili.

Podejrzewam, ze wzięli jakiegoś udawacza, jak przy Terminatorze...


Wątpię, Rocky nie jest zabójcą i do MK nie pasuje. On by bardziej pasował do Street Fightera, po pierwsze bo w ulicznych walkach ma niejakie doświadczenie:

https://www.youtube.com/watch?v=N2SKXJcLhe0

Po drugie byłby dobrym przeciwnikiem dla ichniejszego dyżurnego boksera Balroga. Na marginesie, nie wiem czy wiecie że w Japonii Balrog nazywa się Bison, "nasz" Bison czyli zły generał nazywa się Vega, a Vega (Hiszpan w masce) to w Japonii Balrog. W wydaniu na rynek europejski/amerykański dokonali tych zmian, bo bokser Bison brzmiał za bardzo jak Tyson i bali się pozwów.

Z drugiej strony, teraz w MK11 można będzie robić pojedynki Rambo (Stallone) vs Terminator (Schwarzenegger).

Czekamy jeszcze na Uniwersalnych Żołnierzy, Riddicka, Niezniszczalnego Willisa i coś z Seagalem

Dreamweb


Cały czas liczę na oficjalny cross SF z MK, wtedy i trafiwszy tam, w Mortal Kombacie mógłby się pojawić.


Jak znam życie, mało kto sobie tego odmówi*. Oczywiście, żeby versus miał smaczek, wskazana będzie wersja z "T2".

* Porównania już ruszają:
https://www.youtube.com/watch?v=uak64wvlCRc

MarcinK


I Conana, bo Arnie ma wiele twarzy.

Dreamweb


I oto jest:
https://www.youtube.com/watch?v=w2oV93-Y9sM