DathonDathon:
Przecież sie nie da...
Da, da... Tylko doprowadzi do paradoksalnych efektów... Wyjdzie na to, że zmieniając swoją linię czasu modyfikuje się przebieg wydarzeń w niej, a jej poprzednią wersję jakby wypycha do wszechświata alternatywnego. Tyle tylko, że prowadzi to do solidnych paradoksów bo poprawiając - swoim zdaniem - los mieszkańców swojej rzeczywistości pogarsza się tym samym losy ich analogów...
A z drugiej strony zamiast dokonywać zmian można by szukać świata, w którym historia poszła oczekiwanym przez niezadowolonego z jej zastanego stanu
torem. To by może i łatwiejsze było?
Choć Hitlerowi u Zelazny'ego nie wyszło...
"Przejście przez Drogę było zbyt ryzykowne, toteż zatrzymał się dokładnie naprzeciwko volkswagena. Wtedy drzwi samochodu otworzyły się i z wnętrza wyłonił się niewysoki mężczyzna z wąsikiem.
– Red! – krzyknął. – Red?
– Co jest, Adolf? – odkrzyknął. – Ciągle szukasz miejsca, w którym zwyciężyłeś?""Droga"