Ohoho, znów się podziało...
SeybrSeybr:
Jestem ciekaw kogo byś wybrał do obrony swojego życia. Faceta w paszce i rurkach, który sam nie odkręci koła od auta. Czy mężczyznę, który potrafi walczyć nie złamie się po jednym uderzeniu, potrafi obsłużyć broń. Wybacz ale ja na faceta z torebką nigdy bym nie liczył.
Tylko widzisz... Jak już pisałem - były epoki kiedy normą mody męskiej było ubieranie się nawet bardziej zniewieściale niż dziś, wiemy też o wielu gejach tamtej epoki (z dworskich intryg zrodziła się moda na pamiętnikarstwo i plotkarstwo, to i wiemy
), a jednak ci mężczyźni w jedwabiach i aksamitach, niektórzy geje, czy bi, większość hetero, wszyscy zgodnie z modą epoki strojni, pudrowani, afektowani i sentymentalni - toczyli wojny, dokonywali ostatnich z wielkich odkryć geograficznych, pojedynkowali się. Człowieka nie czyni szata (ani nawet orientacja), tylko charakter...
Inna sprawa, że - jeśli o charakterze mowa - nie wydaje mi się by, szeroko pojęta, cnota dzielności jakoś wymierała. Jak napisał
Guauld:
Guauld:
nie wygląda to dla mnie tak, żeby lada moment całe społeczeństwo miało wyglądać jak po betryzacji.
Skoro zaś tak, to jeśli jakiś odsetek mężczyzn posiada cechy psychiczne statystycznie występujące raczej u kobiet, to niechże je sobie ma i żyje spokojnie. Zagrożenia, w końcu, nie stanowi.
DathonEvivaDathon:
To je Feniks czy ludzki śmietnik?
Eviva:
Zgłaszam do admina.
Prawdę mówiąc mam kłopot z tym tekstem... Słowa padły mocne, acz z jednej strony jakby w odpowiedzi na radykalizujący się prawoskośnie
, w nie zawsze smacznej - co i ja zauważam - formie, ton forumowych debat, z drugiej - w topicu dopuszczającym większą swobodę wypowiedzi. Powiedzmy jednak, że
Dathon dostanie(sz) za to drugie ostrzeżenie.
Z drugiej strony prosiłbym też tak zaatakowanych o przemyślenie czy sobie jednak na krytykę - acz może nie TAK wyrażoną - cokolwiek nie zasłużyli (może wyłączyłbym z tej listy
mozga
_kl2, bo IMHO mieścił się swoimi ostatnimi wypowiedziami w granicach akceptowalnej debaty).