Dreamweb


Też mam taką nadzieję. Ale chętnie bym ją zobaczył już teraz, w końcu wpisywałaby się w kult już - nie bez powodu - istniejący, a nie w taki, który marketingowcy gorączkowo usiłują wykreować.

Dłuższy filmik z gry postacią Terminatora:

https://www.youtube.com/watch?v=2lljtfUGjTA

Jak widzimy, już teraz są różne jego warianty do wyboru, ale wszystkie wyglądają raczej staro.

I znowu - to jego intro przed walką, gdy wyskakuje z podróży w czasie w pełni ubrany. Eh to amerykańskie podejście do cenzury - wyrywane głowy i latające flaki luzik, ale goły terminator to zdecydowanie zbyt wiele.

A tu mamy jego zakończenie w grze - o dziwo dość optymistyczne...

https://www.youtube.com/watch?v=eFOdRjEesqg

Dreamweb


Trochę pachnie "Grami wojennymi", trochę Strange'm z "Endgame", trochę ANDziowym szukaniem best possible future, ale faktycznie ładne.

ps. Dorzucam info o finalnej bossicy :
https://mortalkombat.fandom.com/wiki/Kronika
(Matka Shinnoka, córka Kadłubka?)

Nie pierwsze to polsko brzmiące imię w MK - kłania się Jarek.

Stąd widzimy, że przynajmniej brody można Terminatora pozbawić:
https://www.youtube.com/watch?v=nXzGPgKiJ64

A tu - na końcu - jego drugie Fatality (z motocyklem), moim zdaniem rozczarowuje (i aż prosiło się o "I'll be back"):

https://www.youtube.com/watch?v=EP0wmjkANGY

Dreamweb


Prawda. Niby jest nawiązanie do kultowego motywu z "T2" (i plakatów/okładek jego):

Ale jakoś blado to wypada.

Nawiasem: ta początkowa linijka dialogowa z w/w filmiku... Czyżby SkyNet się skaylonił i też uważał, że działa w samoobronie (metodą ataku wyprzedzającego)?

https://www.youtube.com/watch?v=8muoTt3APVU

Jak załatwić Terminatora.

Dreamweb


Jak widać to b. proste: wystarczy być superwojownikiem z supermocami kwalifikującym się do walki w Mortal Kombacie.

mozg_kl2

Ciekawe, nie wiedziałem że trójka miała najmocniejsze otwarcie finansowo. Choć jest to w sumie logiczne - ludzie byli wygłodniali (nie to co teraz, nowy Terminator co parę lat ), mieli w pamięci dobre części 1 i 2, i nawet mimo braku Camerona mogli być zwyczajnie "napaleni" na nowy film. Wielu z nich pewnie wyszło z kina mocno rozczarowanymi (choć ja dalej uważam, że to póki co i tak najlepszy film z ery post T2, ale bardzo chciałbym móc zmienić to zdanie już wkrótce - tylko czy się uda? ).

mozg_kl2


To mówisz, że analitycy wietrzą sukces?

Dreamweb


Czyli zgadzasz się z moją starą, stawianą w kontekście FC i GEN, tezą, że na kasowy sukces kolejnych odsłon filmowych cykli ma wpływ odbiór poprzednich części (i inne okoliczności).

np. TLJ i zarobki Solo

Oczywiście że tak. Dlatego w dłuższych seriach filmowych czasami zdarzało się tak, że te lepsze odsłony sprzedawały się słabiej, bo wychodziły po gorszych i ludzie nie chcieli im dawać szansy, zniesmaczeni poprzednim filmem. Odwrotne sytuacje też się zdarzają.

mozg_kl2


Ekstrahuję link:
https://www.youtube.com/watch?v=UqxnFHoKwzE

Ech, znowu to nastoletnie założenie, że trochę malowniczo wyprutych bebechów i dwa fucki zrobią film dorosłym. Film (np. "T1" i "T2") jest dorosły, gdy porusza ciekawe dla dorosłych ludzi problemy. A krew i wulgaryzmy mogą być środkiem artystycznym (czasem nawet niezbędnym), czy swoistą przyprawą, ale podnoszenie ich do rangi celu samego w sobie to tragikomiczna pomyłka (no, chyba, że robimy jakieś surrealistyczne gore).
Ech, Paramouncie, Paramouncie...

Prawda prawda, wygląda to strasznie niewiarygodnie. Coś jak "Ej pamiętacie? Narzekali że ostatnie filmy były PG13. Dawajcie, wrzucimy losowo tu i tam parę faków, plus więcej juchy, zamkniemy usta tym krytykom, a co!".

PS. Uncle Bob, Pops a teraz Carl... Czy Terminator-Arnold w każdym filmie musi mieć jakąś obciachową ksywkę?

mozg_kl2


Amerykańscy krytycy się entuzjazmują? Cóż poradzę, że przestałem ufać ich opiniom... :]

Q__
Godzillę 2 zjechali i mieli rację

"Są one w większości entuzjastyczne i wiele z nich porównuje nowy film do Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy, które okazało się być świetnym powrotem do serii."

Aha... no to ja chyba spasuje.

wiele z nich porównuje nowy film do Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Co trochę mnie dziwi, bo EP VII może i był - z obecnej perspektywy - arcyefektowną wydmuszką, ale efektowną właśnie, a "Dark Fate" - po zwiastunach sądząc - ani dobrze nie wygląda, ani klimatu oryginału tam nie czuć...

80sLoveUC


Aż tak Ci "TFA" nie podeszło?

mozg_kl2


A niedawno miał być zachwyt*. Chyba odzyskam część wiary w rzeczonych krytyków...

* Inna sprawa, że 60% to nadal sporo.

A mnie ciekawi owo zamykanie historii z poprzednich części. Czy to znaczy, że tym razem furtki na sequel nie będzie? Oczywiście zawsze można stworzyć taki, który ignoruje Dark Fate.
Poza tym wyczuwam tu jakaś pętlę czasową, coś co pod koniec filmu wrzuci nas na początek "jedynki"...
Tak czy owak, skoro nawet nieprzychylni krytycy twierdzą, że to najlepszy sequel post-T2... To już zawsze coś.

Dreamweb


Nie ma tak dobrze. Cameron już zapowiada sequele, dwa:
https://www.ign.com/articles/2019/08/30/terminator -dark-fate-producer-james-cameron-teases-plans-for -new-trilogy
https://www.ign.com/articles/2019/10/22/terminator -dark-fate-sequels-james-cameron-interview

Po pierwsze - dla Genisys też były w planach dwa sequele, nawet z ewidentną furtką, i wiemy czym to się skończyło.
Po drugie - to Cameron, jak będzie je robił tyle, co sequele Avatara, to jest szansa, że nie dożyjemy.

Tak czytam sobie różne teksty o filmie, niby bezspoilerowe, ale wszystko wskazuje na to, że (SPOILER????)...

...Arnold w tym filmie jest tym terminatorem, który przeniósł się w przeszłość i zabił młodego Johna Connora chwilę po (może dosłownie tuż po) wydarzeniach z T2. To jest podobnież scena otwierająca Dark Fate. Następnie, jako że swoją misję wypełnił, zaszył się gdzieś i siedział cicho, aż go Sarah i dwie pozostałe bohaterki zwerbowały. Czyli niby wariacja na temat tego, co było w T3 - tylko tam zabił Johna w przyszłości, następnie cofnął się w przeszłość by go chronić... tutaj zabił go za młodu. Co więcej, podobnie jak w T3, pewnie specjalnie wybrali ten model jako będący bliski Johnowi - podejrzewam że John i Sarah przez chwilę pomyśleli, że to T800 z dwójki jednak przeżył kąpiel w tej stali, i stąd chwila zawahania, wystarczająca na zabicie Johna.
Co oczywiście jest powodem szczególnej relacji Sarah - T800 w tym filmie, no bo ona z musu współpracuje z mordercą własnego syna, co zresztą wyjaśnia pogróżki, że po wszystkim zamierza go zabić. I tak mi się wydaje, że (również ze względu na aktorów), ta specyficzna relacja między tą dwójką będzie najciekawszą (być może jedyną godną uwagi) stroną filmu...

EDYCJA: Dobra, z dalszej lektury już wiem, że tak będzie w istocie, tyle że John nie zginie tuż po T2, a w 1998 roku - czyli dożywszy daty dnia sądu, któremu w T2 zapobiegli (1997).

A ja mowie; zostawcie Titanica...nic po T2 się nie przyjęło - ani żadna z kinowych odsłon cyklu, ani też serialowe Kroniki S. Connor- więc nie wiem po co jeszcze próbują doić krowę, która zdechła dawno temu? Tak to jest jak ktoś chce dokręcić ciąg dalszy do historii, która już miała definitywny koniec...


Fani na pewno pokochają to rozwiązanie fabularne😂 A jeśli Skynet nadal wysyła Terminatory w przeszłość to oznacza, że Dnia Sądu jednak nie udało się powstrzymać i, że całe kończenie T2 ulega przekreśleniu...cudownie! To będzie godny następca The Last Jedi...

Dreamweb





Zważywszy na to, że żył jako człowiek, można powiedzieć, że przyjęli rozwiązanie z TSCC, że Terminatory to nie tylko machiny do zabijania, a AI z dużym potencjałem rozwojowym. (Fakt, już "T2" poniekąd to sugerował.)


Pewno z tej?
https://en.wikipedia.org/wiki/Terminator:_Dark_Fat e#Plot

Dreamweb
Picard



Cóż, muszę zgodzić się z Picardem, że ta moda na uśmiercanie starych bohaterów (i obracanie klasycznych wątków wniwecz) jest irytująca.


Zasadniczo zgoda, że kontynuacje po dwójce zdają się niekonieczne. Niemniej... Kroniki były niezłe.

T4 miało sens. Opowieść o wojnie, która była a jednocześnie jej zapobiegli. Uważam, że T4 powinien mieć kontynuacje.

Seybr


Mógłby. W końcu jako jedyny pokazywał solidnie postapokaliptyczną rzeczywistość Ziemi pod rządami SkyNetu, o której inne filmy tylko napomykały.

I nie zapominajmy że Batman grał Johna Connora